Rekrutacyjne WTF jakie Was spotkały

SI
  • Rejestracja:około 6 lat
  • Ostatnio:około 12 godzin
  • Postów:296
19

Rozmawiam z rekruterką o roli backend .net, mówi mi że szukają kogoś kto głównie zna się na .necie a tylko trochę na angularze, na rozmowie dostaje głównie pytania o angular, i feedback dostaje taki że szukają frontend developera z elementami backendu a nie backendowca z elementami frontendu, kurtyna xD

somekind
Tylko się cieszyć - ominęły Was firmy, w których panuje bajzel.
KO
miałem podobnie niedawno. Wg oferty i menedżera rola fullstackowa, na rozmowie technicznej pytania tylko z frontendu. Nawet się ziomków wprost zapytałem, czy oni są frontendowcami i powiedzieli, że tak xD
JD
@tefu: Jak widzę ogłoszenie Fullstack albo Java/C# + React/Angular to scrolluję dalej. - możesz z ciekawości powiedzieć dlaczego? mam zamiar poza samym backendem iść właśnie we frontend w coś takiego, więc trochę mnie zniechęciłeś haha. Takie stanowisko to bajzer?
tefu
@JunDev: poczytaj co piszą inni. Będziesz robić więcej FE niż BE. No i będziesz gościem od wszystkiego. Więc pewnie nie tylko FE ale też wcisną Ci grafikę i inne dziwactwa. Jak dla mnie FullStack to psucie rynku. Zamiast zatrudnić gościa od BE za 15-20k i FE za 15-20k to zatrudniają jednego FullSraka za 22k do pomiatania. Poza tym nie każda aplikacja potrzebuje FE. Więc statystycznie jest więcej pracy na BE.
JD
@tefu Dzięki za informację. Faktycznie widzę bardzo dużo ogłoszeń .net+react/angular, ale na szczęście ofert z samym słowem .net też nie brakuje.
FA
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:4 minuty
  • Postów:148
11

Wysłałem CVkę na Senior Java. Zadzwonił do mnie od razu tech lead na krótki screening. W momencie jak mi powiedział, że szukają kogoś na miejsce Aleksieja, który miał zawał i nie przeżył dałem nogi za pas...

DE
@ledi12: jeżeli to od picia to nie wiadomo czy w firmie tak dobrze że można pić, czy tak źle że trzeba
ledi12
@debugariusz: :DDD No kolega lubił wypić i generalnie kiepsko się prowadził. Piwka, energetyki i mega tłuste żarcie...
cerrato
przestał być responsywny przez 3 dni - co za piekny eufemizm na wzięło mu się zmarło ;)
kimikini
  • Rejestracja:około 14 lat
  • Ostatnio:3 dni
6

image

tefu
skuter w dieslu bez przeglądu z silnikiem 1.3...
somekind
pod kurek zalany olejem rzepakooooooooooowym
lion137
@somekind: Ja jednak Orgasmatron :)
CZ
Jako, że grzebie w starych projektach to: Wind Rose - Mine Mine Mine :D .
tefu
  • Rejestracja:prawie 2 lata
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:418
2
tefu napisał(a):

Po rozmowie z Panią Rekruterką dostałem mail, że nie przeszedłem do kolejnego etapu, ponieważ mam za krótkie doświadczenie. W sumie 3 lata jako dev to na seniora stanowczo za krótko. Tylko, że to oni do mnie dzwonili a ja nawet nie wiedziałem, że to stanowisko jest na seniora xD

Przypomniało mi się teraz, że Pani z HR podczas tej rozmowy mnie zapytała.
"A te mikroserwisy to ma pan wpisane w CV czy coś pan z nimi robi?"
No coś tam z nimi robię xD

somekind
No to jest pomówienie o kłamstwo, ja bym zrezygnował z dalszego udziału w takiej rekrutacji.
WeiXiao
@somekind: jak pomówienie o kłamstwo jeżeli nie wiesz co ma wpisane w CV :D
somekind
Jeśli miałbym wpisane w CV doświadczenie z mikroserwisami, a HR by mi zadawał pytania sugerujące, że kłamię.
WeiXiao
@somekind: wszystko zależy jak to było napisane. Skills: Microservices, (...) już nic nie mówi o expie.
somekind
No ok, jak ktoś w CV ma tylko skille, a nie ma opisu doświadczenia, to faktycznie.
testowy_user
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:10 dni
  • Postów:156
2

Aplikowałem wczoraj na ofertę, która została opublikowana w zeszły czwartek. Równo o 8 dzisiaj przyszedł mail, że w sumie fajnie, ale zbierali CV do wtorku. Ciekawe czasy ;]

Miang
automat ma ciekawe teksty
CZ
Odpisz, że w takim razie proszę o usunięcie CV z bazy danych. No chyba, że firma spoza UE to Cie po prostu okradli :P.
serek
  • Rejestracja:prawie 11 lat
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:1439
1

Mnie ostatnio na rozmowie rekrutacyjnej na seniora PHP gość wypytał o wszystko prócz programowania. O dev ops, o zarządzanie, czy widzę się jako TL, itp. Oczywiście mocno średnio mi poszło. Na koniec jeszcze dostał pytaniem, czemu w CV wpisałem, że jestem seniorem 😆

CZ
W sumie to rel, mógł pracować na svn-ie. W poprzedniej firmie miałem bojówkarzy co woleli to niż git-a, albo używał przez całe życie jakichś gui i nie pamięta. Ja bym się nie pytał o gita, ale spoko.
RA
Używał perforce, ale całe zarządzanie kodem to coś więcej niż commit. Nie było to kluczowe, ale na co dzień muszę użerać się z agentami co robią print screena telefonem, więc nie mam zamiaru kolejnemu tłumaczyć jak działa git.
CZ
xd dobrze, że w tym c++ mamy minimalnie większy próg wejścia to są mniejsze odpały.
KE
@ralf: a był ten git w wymaganiach? No bo jak tak, to sprawa jest jasna. Ale nawet wtedy przecież to nie przekreśla człowieka. Ja bym zapytał go, w jaki sposób zarządzał wersjonowaniem kodu - nieważne czym. Bo możliwe, że typ ogarnia, tylko narzędziówka inna, nic złego.
RA
nie mam czasu na bawienie się w detektywa, mam niecałe pół godziny
kimikini
  • Rejestracja:około 14 lat
  • Ostatnio:3 dni
0

nowe stawki na B2B

image

CZ
@szok: akurat rozkminiać czemu płace są jakie są nie ma sensu. Tak rynek ustalił i tak jest. Po prostu. Gdybyśmy mieli płacić w stosunku do umiejętności, albo trudności to większość programistów powinna zarabiać mniej niż majster na budowie xD, bo skoro po bootcampie można było mieć prace to trudność jednak jest znikoma xD.
WeiXiao
4-6.5k dla stażysty php? dobra kasa
kimikini
to po oplatach vat+zus+dochodowy+ksiegowsc nie wyjdzie nawet 2k do reki ;) w wawie to na zycie nie starczy anwet jak sie z paroma osobami w pokoju mieszka
Mjuzik
Junior dosyć często nie prowadził wcześniej firmy więc zusu na początek nie płaci. Jak ma mniej niż 26 lat to jeszcze ma wyższą kwotę wolną od podatku. Nie wychodzi źle :)
somekind
@kimikini: ZUS to 380 zł, księgowa 100 zł, dochodowy 400 zł, więc na rękę wyjdzie spokojnie ponad 5 tys zł.
KE
  • Rejestracja:około 6 lat
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:616
4
kimikini napisał(a):

nowe stawki na B2B

Wiem że śmieszkujemy, ale jednak warto by spojrzeć na źródło tego "śmiesznego" obrazka: https://rocketjobs.pl/oferta-pracy/widoczni-sp-z-o-o--junior-php-developer-poznan-bi-data-9ff602bd

cyt.

Praktycznej znajomości PHP, HTML, CSS, MySQL (MariaDB)

No to przecież jest najbardziej standardowy stos pehapowy jaki kiedykolwiek istniał. Nawet JS i jQuery są opcjonalne.

Rozbudowywać wewnętrzny system CRM i powiązane z nim aplikacje

Czyli to nawet nie są projekty dla klientów (jak często działają tego typu agencje), to jakiś wewnętrzny (w domyśle: mało ważny) system, zrobiony na bootstrapie i datatables. Nawet nie ma żadnego frameworka frontowego.

No i ściemniane 26 dni "urlopu" w pakiecie. Stawka jak najbardziej uzasadniona (pomijam sensowność b2b w tym przypadku).

edytowany 2x, ostatnio: kelog
Miang
tylko po cholerę pełny etat? przecież to normalna praca dla studenta na część etatu
FA
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:4 minuty
  • Postów:148
4

Ostatnio to same WTF, gierki w stylu kiedy możesz zacząć (po rozmowie tech.), dasz radę pracować z xx, myślę do którego projektu najbardziej pasujesz... po czym ghosting. Co się dzieje z tymi ludźmi, z tą branżą? Jeszcze moje ulubione (reakcja na 160PLN/hr - senior kotlin/java): strasznie drogi jesteś LOL

edytowany 3x, ostatnio: fafikowski
ToTomki
  • Rejestracja:prawie 7 lat
  • Ostatnio:około 23 godziny
  • Postów:1300
1
kimikini napisał(a):

nowe stawki na B2B

image

Kiedy szukałem pierwszej pracy to byłem gotowy zapłacić za tę pracę, byleby zakręcić się w branży, a tutaj mamy entry level. Jakby mi ktoś powiedział, że będę dostawał pieniądze za możliwość wejścia do eldorado (co w sumie nastąpiło, ale długo to zajęło i musiałem robić rzeczy, których nie chciałem), to byłoby takie łooooooo

SS
zapłacić - ok, ale Ty miales przynajmnie kase, zeby zaplacic za prace, a jak nie ma sie kasy i jeszcze trzeba sie przeprowadzic do miasta, w ktorym trzeba przynajmniej wynajac miejsce w pokoju, bo praca jest hybrydowa, wiec odpada jezdzic np. 2-3 razy w tygodniu kilka set km.
KB
Zgodziłbym się gdyby by dostać tą robotę nie trzeba mieć doświadczenia, znajomości, odrabiać zadań domowych ani kręcić filmików. Wystarczyłby sam fakt ukończenia odpowiednich studiów i odpowiedzenie na najbardziej podstawowe pytania, by klient wiedział, że cokolwiek wiesz o PHP. Tylko czy w dzisiejszych czasach można założyć, że tak będzie? Śmiem twierdzić, że będzie wprost przeciwnie.
ToTomki
@still.still: Robiłem w gównie, dosłownie. Nie w przenośni. Fizycznie w gównie. Pracowałem w call center, gdzie w tamtym czasie czułem paniczny strach przed jakąkolwiek rozmową telefoniczną. Inne dorywcze rzeczy też się zdarzały. Żyłem zdecydowanie na niskim poziomie, nawet wagę straciłem z niedojadania, a na ogół nie korzystałem z transportu publicznego (mając zniżki), bo wolałem zaoszczędzić latając parę km z buta. Stąd miałem pieniądze. A potem z zaoszczędzonych pieniędzy żyłem siedząc od rana do nocy przed kompem i ucząc się. Miło słuchać "miałeś pieniądze"
FA
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:4 minuty
  • Postów:148
2
ToTomki napisał(a):
kimikini napisał(a):

nowe stawki na B2B

image

Kiedy szukałem pierwszej pracy to byłem gotowy zapłacić za tę pracę, byleby zakręcić się w branży, a tutaj mamy entry level. Jakby mi ktoś powiedział, że będę dostawał pieniądze za możliwość wejścia do eldorado (co w sumie nastąpiło, ale długo to zajęło i musiałem robić rzeczy, których nie chciałem), to byłoby takie łooooooo

Jak ja zaczynałem, to też mi Janusz płacił grosze, nawet pamietam testował, czy pensja raz na 3 miesiące to dla mnie żaba do przełknięcia, tylko, że to były inne czasy. Wiedziałem, że jak przysiądę, to mam szanse na dobry kontrakt po pewnym czasie. Będzie pewnie i stabilnie. Jak jest teraz? Ilość czasu, energii, która trzeba zainwestować, żeby wejść do branży.. jest tak ogromna, że zaryzykuję stwierdzenie, że spokojnie tym samym kosztem wykreujesz w końcu w miarę sensownie prosperujący własny biznes. I to będą twoje ambicje, twoje marzenia i nikt nie będzie stał na tobą z batem i cie poganiał, czy nie zostaniesz wylany w pierwszej fali layoffsów, jak już po pół roku znajdziesz robotę.

edytowany 1x, ostatnio: fafikowski
Satanistyczny Awatar
  • Rejestracja:około 6 lat
  • Ostatnio:9 dni
  • Postów:689
1
ToTomki napisał(a):

Kiedy szukałem pierwszej pracy to byłem gotowy zapłacić za tę pracę, byleby zakręcić się w branży, a tutaj mamy entry level. Jakby mi ktoś powiedział, że będę dostawał pieniądze za możliwość wejścia do eldorado (co w sumie nastąpiło, ale długo to zajęło i musiałem robić rzeczy, których nie chciałem), to byłoby takie łooooooo

Tylko, że jak ty zaczynałeś, to 4 kafle miały nieco inną wartość. Jak sobie policzysz ile to było np dziesięć lat temu to już aż takiego wrażenia nie robi, zwłaszcza jak użyjesz bardziej realistycznego przelicznika niż oficjalne CPI. W ostatnch latach zwłaszcza problem się nasilił. Jak ktoś nie dostał podwyżki od 2020 to realnie zarabia jakieś 25 procent mniej niż 4 lata temu wedle oficjalnych przeliczników.

DD
Nigdy nie pracowalem za darmo i nikt mi nic nie dał. Godność miejcie, a nie paniczne przywiazanie do tego biurka i laptopa
LukeJL
@Donsacz Donośny są dwie "szkoły" i obie stosują shaming. Ty piszesz Nigdy nie pracowalem za darmo (...). Godność miejcie, ale są tacy, którzy właśnie odwrotnie - uważają, że trzeba zacząć za darmo. Ile razy na tym forum odchodził shaming ludzi, którzy nie chcieli pracować za darmo, żeby zdobyć pierwszą pracę i teksty typu no jak ty szukasz pracy dopiero po studiach, to nic dziwnego, że nie możesz znaleźć. Trzeba było szukać stażu jeszcze na studiach. Bez doświadczenia jesteś kosztem dla firmy, więc dlaczego mieliby ci płacić?.
ToTomki
Ja tylko napisałem, że marzyłem o wejściu w branży, bo to mogło zmienić moje życie i tak się stało. Przestałem bać się o następne miesiące, mogłem zacząć układać sobie życie, pozwalać na zbędne wydatki, zacząć inwestować, zacząć mieszkać samemu (!) zamiast z obcymi ludźmi. Nikomu nie mówię, że ma tyrać za darmo, nie bardzo rozumiem to wypominanie. Ja tylko mówię jakie jest moje doświadczenie (przy czym sam sobie na początku wmawiałem, że zacznę za większą kasę, większą rzucałem na rozmowach, a pracy znaleźć nie mogłem)
ToTomki
Myślę że jednak fajnie, gdy ktoś w kiepskiej sytuacji widzi sugestie innej osoby, która przeszła przez podobne problemy, i widzi że można sobie z nimi poradzić. Dla mnie coś takiego by było bardzo budujące
ToTomki
  • Rejestracja:prawie 7 lat
  • Ostatnio:około 23 godziny
  • Postów:1300
6
fafikowski napisał(a):

Jak ja zaczynałem, to też mi Janusz płacił grosze, nawet pamietam testował, czy pensja raz na 3 miesiące to dla mnie żaba do przełknięcia, tylko, że to były inne czasy. Wiedziałem, że jak przysiądę, to mam szanse na dobry kontrakt po pewnym czasie. Będzie pewnie i stabilnie. Jak jest teraz? Ilość czasu, energii, która trzeba zainwestować, żeby wejść do branży.. jest tak ogromna, że zaryzykuję stwierdzenie, że spokojnie tym samym kosztem wykreujesz w końcu w miarę sensownie prosperujący własny biznes. I to będą twoje ambicje, twoje marzenia i nikt nie będzie stał na tobą z batem i cie poganiał, czy nie zostaniesz wylany w pierwszej fali layoffsów, jak już po pół roku znajdziesz robotę.

Nie, nie zrobiłbym tego. Jest mi nawet z tego powodu dość przykro. Nie mam zmysłu do biznesu, nie próbowałem tego nigdy, nie wiem co miałbym zrobić żeby to miało choć porównywalny sens. Jakbym już miał coś rozkręcone i miał już pomysł to i mógłbym znaleźć determinację żeby więcej pracy wkładać w coś swojego, ale ja zwyczajnie na tym się nie znam.

Satanistyczny Awatar napisał(a):

Tylko, że jak ty zaczynałeś, to 4 kafle miały nieco inną wartość. Jak sobie policzysz ile to było np dziesięć lat temu to już aż takiego wrażenia nie robi, zwłaszcza jak użyjesz bardziej realistycznego przelicznika niż oficjalne CPI. W ostatnch latach zwłaszcza problem się nasilił. Jak ktoś nie dostał podwyżki od 2020 to realnie zarabia jakieś 25 procent mniej niż 4 lata temu wedle oficjalnych przeliczników.

Zaczynałem jakieś 8 lat temu za jakieś 2k na zleceniu i cieszyłem się jak głupi z tych pieniędzy otrzymywanych za to, że mogę wejść do konkretnej branży. To było mniej niż to, co zarabiałem wcześniej w call center. Brak perspektyw na życie, a potem pojawienie się perspektyw na jego zmienienie, to było totalny game changer jeśli chodzi o moje zdrowie psychiczne.

edytowany 1x, ostatnio: ToTomki
TerazOdpowiemNaKomcie
same here, 12zł na godzinę na umowie o dzieło jako Java dev back in 2015 xD po roku potroiłem stawkę, było warto.
KE
Przebijam, 10 zł/h na umowie o dzieło w 2016, Java, typowy januszsoft choć ludzie przyjemni. Koledzy w Comarchu dostawali 3x tyle. Nie zamieniłbym tamtej roboty na żadną inną, pieniądze to nie wszystko.
somekind
Szczęściarze! Ja wychodziłem z pudełka o północy, lizałem asfalt, potem zjadałem kawałek koksu i pracowałem 23 godziny dziennie we młynie za pensa co cztery lata.
F1
1018zł za cały miech fulltime ;) 2009 bodajże. Dla mnie to był ruch wejścia do branży i najlepsza decyzja w zawodowym życiu. Może nie tyle wejście bo praca w moim kierunku ale rozumiałem jak istotne jest zacząć pracować w zawodzie a później będzie z górki
ledi12
  • Rejestracja:ponad 5 lat
  • Ostatnio:około 9 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
2
kimikini napisał(a):

nowe stawki na B2B

image

W mojej pierwszej pracy "IT" miałem całe 2500 zł na rękę :-) 6500 nawet na b2b, przy pełnych zniżkach + poniżej 26 lat to pewnie coś ponad 5.5k. Nawet na te czasy jak na pierwszą pracę to bardzo dobry start. Na starcie zarabiasz więcej niż 80% społeczeństwa + od razu nabywasz skilla.


Robię http response status cody w martwych ciągach
edytowany 1x, ostatnio: ledi12
MS
@karol_ios: Tak się właśnie spodziewam, to B2B raczej potrafi zniechęcać. Dlatego się dziwię.
somekind
Panowie boomerzy, może kiedyś tak było, a teraz każdy student chce być biznesmenem.
ledi12
I na start kasować "dychę" na rękę, bo mu się należy :-D
ccwrc
@ledi12: 10zł netto za godz. na B2B to legalna stawka, czemu się naśmiewasz?
kimikini
  • Rejestracja:około 14 lat
  • Ostatnio:3 dni
10

kto to wymysla.. rekrutacja na senior software engineer
image

RS
@.GodOfCode.: Co do angielskiego to racja, ale tutaj to chyba nie jest pytanie z języka. Niby możesz coś zmyślić, ale skąd będziesz wiedzieć co rekruter bierze pod uwagę?
GO
@rstack: te historie to muszą być same negatywne bo pozytywne rzeczy nie dają nam tyle doświadczenia co te negatywne jak wykonanie czegoś źle to możesz wyciągnąć jakieś wnioski, ktoś cię oszukał możesz przewidzieć, że ludzie udają dobrych żeby cię wykorzystać bez skrupułów, wielu ludzi sobie wykształca takie mechanizmy. Tak to dla humanisty, bo rekruterzy tacy są to może coś inspirującego chcą poczytać, albo sprawdzają czy wykonałeś wszystkie zadania.
RS
@.GodOfCode.: czyli odpalam ChatGPT i piszę prompt: Napisz mi wzruszającą, pouczającą historyjkę o tym jak wpadłem w niezłe tarapaty, ale udało mi się z nich wyjść.
LU
pytania wymyśla GPT i odpowiedź będzie z GPT. Myślicie że oceniał 1000 historii będzie człowiek , czy może też GPT? Ciekawe
AS
To pytanie mocno profilujące background. Porównaj odpowiedzi: „Zgwałcił mnie ksiądz, przestałem ufać ludziom” vs „Tata zabrał mnie na wycieczkę do naszej kopalni szmaragdów. Po pieniądze wystarczy się schylić.”
KO
  • Rejestracja:ponad rok
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:131
2

Składam cv na mida. Rekruterka na rozmowie mnie informuje, że już wzięli kogoś innego na tę pozycję i ja będę rekrutowany jako senior do innego projektu. Ofc inna oferta, której nawet nie zdążyłem przejrzeć i gdybym się jej nie dopytywał o szczegóły, to by mi w ogóle tej oferty nie pokazała, bo wg niej to "prawie to samo" xD Widełek mi nie powiedziała, w wysłanym ogłoszeniu też ich brak, a oferta na mida, gdzie rzekomo już kogoś innego mają, dalej wisi na ich stronie.

No i w mailu z zaproszeniem, którego mi wysłała parę dni temu ani jednego słowa o tym, że to rekrutacja na seniora do innego projektu.

edytowany 1x, ostatnio: korokczan
kimikini
stary myk, po prostu musza opchnac klientowi mida na pozycje seniora. oni beda sobie liczyc za seniora a tobie placic strawke mida
CZ
też się z tym spotkałem, albo tamtego projektu nigdy nie było tylko trzeba zatrudnić jakiegoś gościa do utrzymywania starocia, którego nikt nie chce tykać. Dla rekruterki niewielka różnica, że pisze c++03 zamiast c++17, pare cyferek. A nóż ktoś nie będzie zadawał pytań i go wezmą.
DD
  • Rejestracja:3 miesiące
  • Ostatnio:około 2 miesiące
  • Postów:17
11

Historia z tarapatów: Jak wyszedłem na prostą

Pracowałem wtedy jako developer i DevOps w zespole, który na pierwszy rzut oka wyglądał na całkiem dobrze zorganizowany. Java Spring Boot, Angular, Terraform – technologie, które znałem, lubiłem i w których chciałem się rozwijać. Scrum, daily, sprinty – klasyczny schemat pracy w IT. Na początku wszystko wydawało się proste i poukładane, ale szybko rzeczywistość uderzyła mnie w twarz.

Pierwsze problemy

Pierwsze tygodnie pracy były w porządku – wdrożenie, poznawanie zespołu, pierwsze zadania. Ale z czasem zacząłem zauważać, że nasz Scrum Master nie był taki, jak to opisywali w książkach. Zamiast wspierać zespół, kontrolował każdy nasz ruch. Daily wyglądały jak przesłuchanie – „ile jeszcze?”, „dlaczego to tyle trwa?”, „kiedy skończysz?”. Czułem się, jakby stał nade mną z batem, tylko wirtualnym. Każdy dzień zaczynał się od presji, a kończył frustracją.

Planowanie sprintów – koszmar

Planningi były jeszcze gorsze. Inni członkowie zespołu, zamiast wspierać się nawzajem, zaczęli walczyć o story pointy. Miałem wrażenie, że niektórym bardziej zależy na tym, żeby dobrze wyglądać przed product ownerem, niż na faktycznej pracy. Moje wyceny były ciągle kwestionowane. Kiedy mówiłem, że zadanie zajmie 8 punktów, słyszałem: „No coś ty, to maksymalnie 3!”. Ale to ja miałem je potem zrobić – i oczywiście, zajmowało więcej czasu. Wywoływało to tylko kolejne komentarze i jeszcze więcej micromanagementu od Scrum Mastera.

Punkty krytyczne

W pewnym momencie zacząłem siadać psychicznie. Zamiast czerpać radość z pracy, czułem, że codziennie walczę o przetrwanie. W nocy myślałem o tym, co znów usłyszę rano. Stres odbijał się na wszystkim – relacjach, zdrowiu, motywacji. Byłem na skraju rezygnacji.

Zwrot akcji

Wszystko zmieniło się po jednej szczególnej retrospektywie. Dotąd były to nudne, mało produktywne spotkania – każdy mówił, co wypadało powiedzieć, ale nikt nie poruszał prawdziwych problemów. Tym razem postanowiłem, że nie wytrzymam dłużej i powiem, co myślę. Gdy przyszła moja kolej, zacząłem mówić – o micromanagemencie, o zanizaniu wycen, o braku wsparcia w zespole. Na początku czułem tylko pustkę w żołądku, ale z każdą kolejną minutą nabierałem odwagi. Ku mojemu zaskoczeniu, kilka osób z zespołu przyznało, że ma podobne odczucia.

W końcu Scrum Master zaczął się bronić, ale Product Owner – o dziwo – postanowił zareagować. Poprosił nas, żebyśmy na następnym planningu próbowali razem lepiej ustalać wyceny i dał jasno do zrozumienia, że „przeciąganie” ludzi w sprintach nie jest jego celem.

Nowe podejście

Nie zmieniło się wszystko od razu, ale już na kolejnym planningu zauważyłem, że zespół zaczyna inaczej podchodzić do wycen. Scrum Master nadal czasem się czepiał, ale zacząłem stawiać granice. Gdy znów pytał „ile jeszcze?”, odpowiadałem spokojnie: „Jak skończę, powiem. Pracuję nad tym najlepiej, jak potrafię”.

Zrozumiałem też, że muszę lepiej zarządzać swoim czasem i energią. Zacząłem wyznaczać sobie wyraźne godziny pracy, dbać o przerwy i nie przyjmować wszystkich problemów zespołu na siebie.

Nauka na przyszłość

Po kilku miesiącach było już znacznie lepiej. Scrum Master złagodził swój styl, a zespół zaczął działać bardziej spójnie. Mimo to wiedziałem, że nie chcę pracować w takim środowisku na dłuższą metę. Zacząłem szukać nowej pracy – i znalazłem! Tym razem trafiłem do zespołu, gdzie Scrum Master naprawdę wspierał zespół, a wyceny były oparte na współpracy, a nie rywalizacji.

To doświadczenie nauczyło mnie, jak ważne jest stawianie granic i mówienie o problemach, nawet jeśli wydaje się to trudne. Zrozumiałem też, że praca to tylko część życia, i nie warto pozwalać, żeby zespół czy projekt odbierały mi radość z codzienności.

Dziś, patrząc wstecz, widzę, że tamte tarapaty dały mi więcej siły, niż mogłem się spodziewać. Ale cieszę się, że udało mi się z nich wyjść.

QA
Też miałem kiedyś taką sytuacje. Naszym SM był TL i uskuteczniał micromanagment. Nie mielismy retrospektywy itp Nie wytrzymałem, napisałem maila z innymi developerami do managera. Ale to był mail bardziej o tym, jak coś naprawić niż wylewanie żali itp Nie przypasowało, wyrzucili cały zespół xD
Miang
skąd ta pasta?
tefu
  • Rejestracja:prawie 2 lata
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:418
2
Donsacz Donośny napisał(a):

Daily wyglądały jak przesłuchanie – „ile jeszcze?”, „dlaczego to tyle trwa?”, „kiedy skończysz?”. Czułem się, jakby stał nade mną z batem, tylko wirtualnym. Każdy dzień zaczynał się od presji, a kończył frustracją.

Ja w takich przypadkach obieram dwa wyjścia. Które wybrać to trzeba wyczuć (czyli wracamy do soft skills).

  1. Mówię grzecznie i mega nudno rozwlekając się na wszystkie możliwości i detale techniczne by pytający się odpie**olił.
  2. Mówię mu bezczelnie coś typu: "Tyyyy, słuchaj da się szybicej! Przepiszę Ci parę tasków, weź się za robotę razem ze mną to pójdzie szybciej".

Do tej pory u mnie to rozwiązywało wszelkie głupie pytania. A jeśli Ci odpowie, że Kaziu czy Zdzisiu zrobią to szybciej to okej, powiedz, że potem zrobisz Review i wypunktujesz te problemy, które wg Ciebie sprawiają, że potrzeba na to tak dużo czasu.

Gdy przyszła moja kolej, zacząłem mówić – o micromanagemencie, o zanizaniu wycen, o braku wsparcia w zespole. Na początku czułem tylko pustkę w żołądku, ale z każdą kolejną minutą nabierałem odwagi. Ku mojemu zaskoczeniu, kilka osób z zespołu przyznało, że ma podobne odczucia.

No i o to chodzi. By się odezwać i od razu mówić co jest nie tak zamiast siedzieć cicho i robić darmowe nadgodziny.

Nie zmieniło się wszystko od razu, ale już na kolejnym planningu zauważyłem, że zespół zaczyna inaczej podchodzić do wycen. Scrum Master nadal czasem się czepiał, ale zacząłem stawiać granice. Gdy znów pytał „ile jeszcze?”, odpowiadałem spokojnie: „Jak skończę, powiem. Pracuję nad tym najlepiej, jak potrafię”.

Ja przy planowaniu zadań gdy zostanę zapytany ile mi to zajmie, odpowiadam "gdy skończę to Ci powiem". Gdy mam czas to przy wycenie małych rzeczy robię sobie na szybko wstępną implementacje a dopiero potem mówię ile na to zejdzie. Przy większych tematach to już się tak nie da.

Przykład mam ostatnio kolejne podbicie SpringBoot do nowszej wersji. Niby błachostka. A okazuje się, że jeden kluczowy serwis w jakiś dziwny sposób wykorzustuje second level caching z Hibernate. Po podbiciu wersji działają requesty GET a na CREATE się wszystko sypie. No i tak z czegoś niby prostego robi się nie wiadomo jaki nakład pracy.

edytowany 1x, ostatnio: cerrato
Miang
no ale właściwie po co SadoMaso, którego rola teoretycznie polega właśnie na rozwiązywaniu konfliktów skoro to Ty musisz gościa sprowadzić do parteru?
PR
miały być 2 dni, a Ty już siedzisz 5, ile Ci to jeszcze zajmie?
FA
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:4 minuty
  • Postów:148
5

Dobra pochwalę się. Dzisiaj dostałem ofertę. Senior Java, 10PLN mniej za h niż chciałem, full remote. Szczere? Wczoraj się tak wku.wiłem, że jakbym nie dostał tej oferty dzisiaj, to bym już nie szukał dalej roboty. Jest taka hamówa, ż wymiękłem wczoraj. Mam nadzieję, że to już mój ostatni kontrakt i za jakiś czas będę na swoim. Wszystkim którzy szukają - rozumiem Was, to się w palę nie mieści co się dzieje..

edytowany 1x, ostatnio: fafikowski
MI
@still.still: Sami mnie na Linkedin znaleźli. Ale tak jak pisałem powyżej. Teraz bym tyle nie dostał
SS
@fafikowski: Moim skromnym to $50/hr na full remote jest ciągle do ugrania, ale znalezienie takiego kontraktu jest ciężkie, to są miesiące + ciężkie rekrutacje. - może z miesiąc temu na 4p był komentarz .net developera z Warszawy, że od początku roku szuka nowej pracy (chce zmienić pracę) i miał tylko dwie oferty za 150zl/h, a resztę są za niższą stawkę.
FA
@still.still: ciężko jest, ja w ogóle uważam, że aplikowanie na oferty jobbordów, to obecnie przepis na depresję, jest taka patola. A tak przy okazji, trzeba out of box kombinować. tutaj np. na forum, na wątku low latency, gościu wspominał o trzech dobrych firmach. Jednej totalnie nie znałem (nigdzie ich ogłoszeń nie widziałem), zacząłem googlować, wszedłem na stronę, patrzę biuro w W-wie i szukają obecnie senior/lead java, no to wysłałem CVkę. Po pewnym czasie email z zaproszeniem do procesu (screening i jeden etap - 45 min. rozmowa!!). Tylko, że hybryda, ale sam fakt.
Miang
@fafikowski: masz rację z job boardami, a na naszym forum jeszcze cię dobiją tekstami że masz na pewno słabe cv i że hahaha przecież kobiety zatrudniają
SS
@miiiilosz: Ile masz lat doświadczenia (w Java)?
DD
  • Rejestracja:3 miesiące
  • Ostatnio:około 2 miesiące
  • Postów:17
1

Pracuję w firmie IT jako Java Developer (Spring Boot), i to, co się dzieje, to prawdziwy kabaret. Scrum Master to człowiek, który swoją dociekliwością działa na nerwy jak wrzód na dupie. Potrafi przyczepić się do każdego szczegółu i dopytywać tak, że człowiek zastanawia się, czy na pewno wie, jak się nazywa. Nie stoi nad tobą fizycznie, ale mentalnie czujesz, jak patrzy na każdy twój ruch i czeka, aż coś zawalisz.

Mamy tu kilku kolegów, którzy ledwo się trzymają. Jeden backendowiec i tester manualny wyglądają, jakby ktoś ich zmusił do pracy w IT za karę. Gdy Scrum Master zaczyna zadawać swoje „niewinne” pytania, robią się bladzi jak ściana. Widać, że się starają – przecież nie odpuszczą pracy, skoro rynek taki trudny – ale stres dosłownie ich zjada od środka. Na jednym z live codingów (tak, są obowiązkowe), backendowiec w końcu przyznał, że nie ogarnia taska, a atmosfera była tak ciężka, że można było ją kroić nożem.

Product Owner? Zgrany duet ze Scrum Masterem – obaj są z jednej januszowej firmy konsultingowej, która ma interes w wyciskaniu z nas ostatnich soków. Razem pchają cały projekt na oślep, nie patrząc, że ludzie ledwo żyją. Rotacja w zespole? Stały punkt programu. Co kwartał mamy PIP (Plan Improvement Performance – czytaj: „masz kwartał, żeby się wynieść”). Ci, którzy przetrwają, zapieprzają na granicy ludzkich możliwości.

Rekrutacja to już poziom „full-stack na sterydach”. Chcesz tu pracować? Musisz być jednocześnie backendowcem, frontendowcem, DevOpsem, pisać testy e2e, a najlepiej jeszcze znać Kubernetes i pisać Helm Charty w nocy, bo w dzień robisz deploye na produkcję.

Efekt? Ludzie są na skraju wyczerpania psychicznego. Ci, którzy nie dostali PIP-a, wyglądają, jakby zaraz mieli paść trupem. Starych developerów zastępują świeżynki, bo tylko oni nie wiedzą jeszcze, w co się pakują. A projekt? Nieustanna walka o przetrwanie.

Jeśli kiedyś myśleliście, że wasz projekt to koszmar, zapraszam do nas. Tu jest prawdziwe IT.

ŁF
Macie to, na co pozwalacie. Firma żeruje na braku asertywności i na lęku ludzi przed zmianą, być może ktoś wyżej - jakiś PO - nie jest świadom tego, co się dzieje pod spodem, a może nie ma pomysłu, co i jak można zmienić na lepsze. Kilka prac temu miałem prezesa, który potrafił przyjść do działu IT (mały pokoik, kilka osób) i wydrzeć się na pracowników. Pierwszy raz, kiedy zrobił to przy mnie, wstałem, patrząc mu w oczy powiedziałem mu, żeby się ogarnął, na co typ wyszedł i przez miesiąc udawał, że mnie nie ma. Więcej już głosu nie podniósł za mojej bytności w tej firemce.
BR
Długo tam pracowałeś po tej sytuacji?
DT
Oby. Powinien go męczyć tym spojrzeniem tak długo jak tylko warunki pozwolą.
ŁF
Kilka miesięcy. Generalnie firma miała i ma kupę kasy, kumatych właścicieli i niekompetentnego prezesa - ot, syn właściciela ;]
BR
Osobowość apodyktyczna?
DE
  • Rejestracja:prawie 8 lat
  • Ostatnio:24 minuty
  • Postów:547
7

Na początku rozmowy technicznej rekruter pyta czy może zrobić screenshota + prosi o wyłączenie blurowania tła

Miang
i co zrobiłeś?
PR
rozumiem, że to działa w 2 strony?
DT
Przepraszam, nie mogę wykonać tej operacji. Czy moge pomoc w inny sposob?
DE
Zgodziłem się, bo akurat byłem po prysznicu i wygląd był moim największym atutem
loza_prowizoryczna
A czemu nie wnętrze?
DE
mam wnętrze juniora w ciele seniora
loza_prowizoryczna
To wyjaśnia opór przed wyłączeniem blura.
LukeJL
Może kiedyś kogoś przyłapali na ściąganiu. Czytałem też, że niektóre firmy się nacięły na to, że kto inny robił zadania, a kto inny potem pojawił się w pracy. Tylko, że to i tak czerwona flaga i pokazywanie nieufności na starcie. To tak jak dziewczyna jest straumatyzowana, bo ją facet skrzywdził i potem nie ufa żadnemu facetowi. Potrzebna jej terapia, a nie facet. Tak jak tutaj - może zanim wezmą się za rekrutację, może powinni przemyśleć swoje procesy rekrutacyjne (ale nie w ten sposób, żeby odstraszyć potencjalnych kandydatów).
PR
@LukeJL: w punkt, dla mnie to od razu duży red flag, pewnie nawet nie wyjaśnią w jakim celu
DO
@LukeJL: twoja teoria częściowo tłumaczy powód zachowania rekrutera. Tylko co z tym blurem?
DE
@dochaty: Rekruter mówił że moja twarz jest rozmazana i żebym wyłączył blura, ale wydaje mi się że obraz mógł być rozmazany przez słabego neta. W każdym razie niecodzienny sposób na zbieranie zdjęć kandydatów
RI
potrzebował do deepfake
LukeJL
@dochaty pewnie przypuszczał, że masz tam kolegę schowanego, który stoi nad tobą i ci podpowiada xD
DE
@robokopIT: Zdarzało się, że na spotkania podłączał się jakiś bot, który robi notatki, możliwe że nagrywał też obraz z całego spotkania. Zastanawiam się kiedy usłyszę o deepfakach zwykłych Kowalskich, które rzeczywiście komuś zaszkodziły. Słyszałem o podrabianiu głosu i wyciąganiu pieniędzy od rodziny, ale o videoscamach jeszcze nie
KO
@LukeJL: tak, spotkałem się z takim przypadkiem. Musiałem się weryfikować dokumentem tożsamości przed kamerką, bo firma podobno kiedyś zatrudniła kogoś innego niż osobę, która pokazała się na rekrutacji.
DM
Jak można pokazać swój dokument do kamery? Niedługo Wam każą dupę pokazać a Wy pokażecie i podziękujecie.
RI
o tym się nie mówi w zwykłym internecie, ale temat wyjebek nie jest tajemnicą. Zdjęcia dowodów kupuje się paczkami, a taki zestaw z twarzą full HD to na pewno ma większą wartość.
DM
No ale chyba programista wie, że nie powinien pokazywać dowodu?
DE
Kiedyś dowód wołali przy każdej okazji wynajmu, wstępu gdziekolwiek, hotele nadal kserują. To procesy, które wymagają samego dowodu do zatwierdzenia czegoś są do zmiany
loza_prowizoryczna
Ja na żądanie dowodu zawsze okazuję dowód rzeczowy. Co prawda nie przechodzę wtedy rekrutacji ale czy to moja wina że oni żądali?
dalbajob
W mObywatelu jest opcja "Sprawdź dokument innej osoby". Ktoś generuje tym kod QR, ty go skanujesz w mObywatelu i wtedy tej osobie wyświetlają się twoje dane z dowodu. Takie coś już gorzej potem wykorzystać do szemranych celów.
kimikini
coraz czescia mowia ze spotkanie jest nagrywane
CZ
Akurat cheatowanie na rekru to coraz częstsze zjawisko. @debugariusz imo kwestia czasu. Można też zrobić awatara samego siebie i połączyć go z chatemgpt. Myślę że kwestia czasu jak boty będą dobrze symulowały czyjaś osobowość i będzie przechodził rekrutację za Ciebie. Nie do wykrycia, bo przecież będzie potrafił wszystko. Pokazać dowód, wstać, wyłączyć blura, odpowiedzieć na pytania itd. Wszystko będzie w stanie ogarnąć 15 latek. Piękne czasy nastają. Niedość że mogą wrócić rekrutacje stacjonarne to social media przestaną istnieć xd.
loza_prowizoryczna
Piękne czasy nastają. - Pane terminatorku ne zabijajte me!
ledi12
  • Rejestracja:ponad 5 lat
  • Ostatnio:około 9 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
1

Jak wyciskasz mniej niż 100 na klatę to nara
screenshot-20241129004301.png


Robię http response status cody w martwych ciągach
edytowany 1x, ostatnio: ledi12
loza_prowizoryczna
Może chodzi o osobowość? Np. Jack Strong.
CZ
Wpis do CV cenniejszy :D
WeiXiao
@superdurszlak: ale co to właściwie znaczy mid manual QA? kto to jest, co robi i czym sie różni od juniora?
superdurszlak
Nie wiem, nie byłem nigdy manual QA ale też mają podział na poziomy doświadczenia, nie? Czymś to się musi różnić.
CZ
Manual QA to ludzki QA. Automat QA to już AI.
QA
  • Rejestracja:3 miesiące
  • Ostatnio:4 minuty
  • Postów:7
14

Po zakończonym screeningu otrzymałem informację, że muszę wykonać zadanie, ponieważ nie mam swojego GitHuba. Chcieli sprawdzić, jak piszę kod. Rekruterka zapytała, na kiedy mogę je zrobić. Był wtedy piątek, około godziny 15:00. Ponieważ nie miałem czasu w weekend, odpowiedziałem, że mogę przesłać zadanie na wtorek lub środę. Usłyszałem, że to za późno. Powiedziałem więc, że spróbuję wyrobić się wcześniej.

Zadanie na około 3 godziny pracy, może teoche więcej, żeby odpicować wszystko. Zrobiłem je w niedzielny wieczór. Wysłałem gotowe zadanie w poniedziałek o 8:00 rano. We wtorek rekruterka zadzwoniła i powiedziała, że wszystko jest w porządku. Zapytała też o termin rozmowy technicznej, więc zaproponowałem piątek.

Niestety, w czwartek zadzwoniła osoba z HR i poinformowała mnie, że jednak nie chcą kontynuować procesu, ponieważ nie mam doświadczenia z AWS. Zmarnowali mój czas. Mimo wszystko, jako osoba spokojna, nie zrobiłem awantury. Podziękowałem grzecznie i zakończyłem rozmowę.

Stwierdziłem, że nie będę więcej wykonywał zadań rekrutacyjnych. Bo to w większości tak wygląda, że marnujesz swój czas.

DE
Zapytanie czemu nie stwierdzili tego na wcześniejszym etapie nie jest robieniem awantury
Miang
10 lat temu tyle fejkowych rekrutacji mogło nie być
DE
@Miang: jakieś propozycje na rozwiązanie problemu fejkowych rekrutacji? Ustawa, związki zawodowe?
KE
"ponieważ nie mam swojego GitHuba" no to załóż, wrzuć sobie to zadanie i gotowe. Następnym razem nie będzie problemu xD
Miang
@kelog: +1, i dorzuć tam plik licencji że na GPL jest ;)
tefu
  • Rejestracja:prawie 2 lata
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:418
3
QA napisał(a):

Stwierdziłem, że nie będę więcej wykonywał zadań rekrutacyjnych. Bo to w większości tak wygląda, że marnujesz swój czas.

Tak się zastanawiam czy devOpsi i admini też mają takie cyrki na rekrutacjach jak developerzy.
Chyba rekrutacje na wszystkie stanowiska są swego rodzaju cyrkiem. Takie freak show.
Admini / Opsi, też dostajecie zadanka do domu na rekrutacjach?

edytowany 1x, ostatnio: tefu
Miang
milicjanci dostaja zadanie kogoś spałować w domu ;)
tefu
kurde szkoda, że w domu. Taka przemoc na domownikach to proszenie się o niebieską kartę xD
kimikini
kolega na devopsa ostatnio mial zadania typu leetcode na rekrutacji ale to mysle ze nie jest normą(?)
DE
Ja na devopsa/jsdeva 50/50 miałem pytanie czy do wywoływania stored procedures w sql server używa się entity frameworka, więc aktualnie to można się spodziewać wszystkiego.
flinst-one
  • Rejestracja:prawie 5 lat
  • Ostatnio:dzień
  • Postów:292
5
tefu napisał(a):
QA napisał(a):

Stwierdziłem, że nie będę więcej wykonywał zadań rekrutacyjnych. Bo to w większości tak wygląda, że marnujesz swój czas.

Tak się zastanawiam czy devOpsi i admini też mają takie cyrki na rekrutacjach jak developerzy.
Chyba rekrutacje na wszystkie stanowiska są swego rodzaju cyrkiem. Takie freak show.
Admini / Opsi, też dostajecie zadanka do domu na rekrutacjach?

Nie ma.
1 etap - odsiewanie (rozmowa z junior HR, sprawdzenie angielskiego, czy pracujesz obecnie i jaki jesteś w rozmowie). 15 min.
2 etap - rozmowa ze starszym HR (albo z firmy co zatrudnia, albo z kontraktorni). Tu się podaje nazwy technologii, które się zna, nie ma jeszcze weryfikacji technicznej (senior HR zna różnice między np. java a javascriptem i tyle). Tu pojawiają się pytania czemu chcesz zmienić pracę, jak się dogadujesz z obecnym zespołem itd. Standardowe pytania, nie ma żadnych cyrków. 30-60 min.
3 etap - rozmowa z manago projektu/teamu. Tu już techniczna rozmowa. Jak się nie zna na rzeczy, to od razu widać. Nigdy nie miałem (ani nie słyszałem, żeby ktoś miał) zadań domowych. Tu rozmowa techniczna przeważnie trwa 45-90 min.

Jak mniejsza firma, to jest na koniec rozmowa z jakimś prezesem, ale to tylko, żeby jego ego połechtać, przeważnie 10-15 min, ale to tylko raz miałem.

Tyle, że u nas nie było boomu w branży i nie naleciało się butkampowców (trochę programistów przeskoczyło na "devopsa"). Jest to ciężki i mozolny kawałek chleba (nie tak "sexy" jak programowanie) i jak ktoś nie jest w sercu piwniczakiem, to długo nie zabawi na takim stanowisku.

edytowany 1x, ostatnio: flinst-one
Miang
tylko gorzej jak rozmawiasz z takim i widzisz ze zdań złożonych nie kuma, ale on on właśnie ciebie egzaminuje ;)
flinst-one
Ale to nie jest rozmowa na stanowisko lektora na filologii angielskiej. Nie odpadniesz za użycie złego czasu przeszłego ani używanie samych zdań pojedyńczych.
Miang
ja używam poprawnie. anetka zaznacza 'nie zrozumiałam więc pewnie było źle'
KE
Devopsy są mniej sexy niż programowanie? W moim odczuciu jest odwrotnie. Ale może zależy od definicji "sexy" :)
CZ
Jak powiesz że jesteś devopsem to tylko programiści będą rozumieć :D Sexy to są Data Science obecnie.
tefu
  • Rejestracja:prawie 2 lata
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:418
2
flinst-one napisał(a):

3 etap - rozmowa z manago projektu/teamu. Tu już techniczna rozmowa. Jak się nie zna na rzeczy, to od razu widać. Nigdy nie miałem (ani nie słyszałem, żeby ktoś miał) zadań domowych. Tu rozmowa techniczna przeważnie trwa 45-90 min.

Tyle, że u nas nie było boomu w branży i nie naleciało się butkampowców (trochę programistów przeskoczyło na "devopsa"). Jest to ciężki i mozolny kawałek chleba (nie tak "sexy" jak programowanie) i jak ktoś nie jest w sercu piwniczakiem, to długo nie zabawi na takim stanowisku.

Widziałem jakieś bootcampy na devOpsa, ale to raczej bujda na resorach. O ile można nauczyć kogoś coś tam naklepać w JavaScript czy od biedy w Javie to nie wyobrażam sobie jak mieli by uczyć ogarniania serwerów, środowisk, pipelineów, automatyzacji na bootcampie.
Można co najwyżej nauczyć kogoś podstawowej składni jakiegoś basha, pythona czy powershella. Ale to jest tak jakby nauczyć kogoś jak trzymać młotek, ale jak wbijać gwoździe, żeby je wbić, nie połamać sobie palców i nie narobić odcisków na dłoniach to już zupełnie inna sprawa.

Chyba rzeczywiście zacznę się dokształcać na devOpsa.

atari
oczywiście że są bookcampy na DevOpsa - były już ładnych kilka lat temu
Miang
a z programowaniem po bootkampie jest inaczej? też nawóz umie
KE
Taki bootcamp byłby możliwy, ale trwałby chyba 4x tyle co programistyczny :P
RequiredNickname
Nie przesadzajmy, im dalej w las tym więcej tematów które się powinno ogarniać zarówno jako dev jak i admin. W tym samym skończonym czasie można wydać na świat kandydata równie nieprzygotowanego do pracy w obu specjalizacjach.
JD
  • Rejestracja:6 miesięcy
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Postów:35
13

Rekrutowałem się kiedyś na "Junior C# + React", zadanie rekrutacyjne to zrobić jakieś małe API i mini-demo w React (jakiś prosty formularz, żeby go wysłać do API).

W poleceniu podkreślone "użyj dowolnych technik kodowania, narzędzi, wzorców, które uznasz za odpowiednie".

Odesłałem zadanie i dostałem po kilku dniach wiadomość zwrotną "super programujesz, będą z ciebie ludzie, bardzo ładny kod jesteśmy zadowoleni i super udokumentowany, ale my w firmie preferujemy konfigurowanie bazy danych przez atrybuty DataAnnotations, a nie FluentAPI tak jak to zrobiłeś" - nie zatrudnili mnie 😄 .

Szczerze byłem trochę smutny, bo firma miała bardzo dobre opinie na różnych stronkach.

Teraz strach pomyśleć co będzie jak będę się kiedyś rekrutował na mida. Może "super programujesz, ale my wolimy używać "var" zamiast jawnych typów 😀 " ? Od razu będę pytał na rekrutacjach ile dają spacji pomiędzy każdą zmienną w klasie, żeby przypadkiem nie odrzucili mnie na zasadzie "jesteś super, ale my wolimy dwa entery, a nie jeden między polami, więc do widzenia" 😄

edytowany 3x, ostatnio: JunDev
somekind
Piszesz C# w pycharmie? Hmm, no w sumie to i tak mądrzejsze niż pisanie pythona w pycharmie.
obscurity
@ToTomki: ja nigdy nie miałem problemu że "zmienna nagle zmieniła typ" jak wróciłem z herbaty i w dodatku stanowiło to problem. Każdy jak widać ma własne doświadczenia. większość osób, na które trafiłem na projektach, pisze kod straszny dla utrzymania przy współpracy z kimś innym pełna racja, zwłaszcza jak trzeba się przegrzebywać przez kod zaciemniony typami
ToTomki
@somekind: Nie piszę w C#, ale zgadzam się zdecydowanie z Twoim stwierdzeniem
somekind
@ToTomki: :D A tak na serio, to wiesz - post było o C#, a tam var jest jak najbardziej sensowny. Jak i do czego służy var w Pythonie, to nie wiem - tu się o jego sensie upierać nie zamierzam. :)
ToTomki
@somekind: mnie chodziło o sam koncept czegoś, co może być w różnych momentach czymś innym (albo w ogóle niczym), albo w ogóle nie wiadomo czym jest. Mogłem zwyczajnie się pomylić, nie pierwszy i nie ostatni raz. Może za mocno siadła mi scala (trzy poprzednie lata). @Patryk_devops pewnie mój błąd, ale i tak bym się lekko upierał, że słówko var jest bardzo niefortunne jeśli związane jest z modyfikatorami dostepu ;d, ale ja siebie nawet nie mam za deva, więc co ja tam wiem
HF
  • Rejestracja:7 miesięcy
  • Ostatnio:9 minut
  • Postów:6
6
JunDev napisał(a):

Rekrutowałem się kiedyś na "Junior C# + React", zadanie rekrutacyjne to zrobić jakieś małe API i mini-demo w React (jakiś prosty formularz, żeby go wysłać do API).

W poleceniu podkreślone "użyj dowolnych technik kodowania, narzędzi, wzorców, które uznasz za odpowiednie".

Odesłałem zadanie i dostałem po kilku dniach wiadomość zwrotną "super programujesz, będą z ciebie ludzie, bardzo ładny kod jesteśmy zadowoleni i super udokumentowany, ale my w firmie preferujemy konfigurowanie bazy danych przez atrybuty DataAnnotations, a nie FluentAPI tak jak to zrobiłeś" - nie zatrudnili mnie 😄 .

Szczerze byłem trochę smutny, bo firma miała bardzo dobre opinie na różnych stronkach.

Teraz strach pomyśleć co będzie jak będę się kiedyś rekrutował na mida. Może "super programujesz, ale my wolimy używać "var" zamiast jawnych typów 😀 " ? Od razu będę pytał na rekrutacjach ile dają spacji pomiędzy każdą zmienną w klasie, żeby przypadkiem nie odrzucili mnie na zasadzie "jesteś super, ale my wolimy dwa entery, a nie jeden między polami, więc do widzenia" 😄

Miałem ostatnio podobną sytuacje. Dostałem do napisania dosyć prosty serwis CRUD w Spring Boot z wykorzystaniem MySQL. Po paru tygodniach zadzwonili z odpowiedzią że "ładny kod, wszystko super ale byli kandydaci którzy dodali do swojego serwisu więcej funkcji". Trochę dziwny powód odrzucenia, skoro mój serwis spełniał wszystkie wymagania opisane w zadaniu. Może szukali kogoś kto oprócz kodowania będzie im też wymyślał featury biznesowe. 🤷‍♂️ Firma typu polski januszex więc myślę że znaleźli kogoś tańszego albo faktycznie im zaimponowało jak ktoś poświęcił parę dni pracy na wyjście poza zakres zadania.

AS
Pewnie te dodatkowe funkcje chatgpt wypluł, a ty się produkowałeś robiąc ręcznie
PI
Ja obecnie do zadań domowych to mam takie podejście że 100% z nich robię za pomocą chataGPT xD wymyślają durną grę to w nią gram na swoich zasadach.
FA
Jak szukałem dawno temu roboty jako junior, to miałem dokładnie tę samą sytuację, tylko, że mnie nie odrzucili, a zaproponowali dokładnie połowę wynagrodzenia, na które się umawialiśmy. :p To był polski Januszex pamiętam. Od tej pory nie robię zadań - nie ma takiej opcji. To był mój pierwszy i ostatni raz.
LukeJL
Po paru tygodniach zadzwonili z odpowiedzią że "ładny kod, wszystko super ale byli kandydaci którzy dodali do swojego serwisu więcej funkcji" myślę, że to jest właśnie dobry argument, dla którego nie warto robić takich zadań. Zawsze znajdzie się kandydat, który napisze zadanie bardziej "na pokaz" albo w bardziej przeinżynierowany sposób i zyska punkty w stosunku do kogoś, kto zrobi zadanie dobrze, ale nie domyśli się, czym mógłby zaimponować osobie sprawdzającej zadanie.
FA
@LukeJL: Jasne, za darmo robię i jeszcze fajerwerki mają tryskać :D. To wszystko idzie w bardzo złym kierunku.
JD
  • Rejestracja:6 miesięcy
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Postów:35
10

Przypomniało mi się jeszcze jedno dobre 😄

Rekrutowałem się na "staż c#" (bo mieliśmy ogarnąć sobie praktyki studenckie).
Kontaktuje się ze mną programista, zadał kilka pytań z c# i powiedział, że jestem spoko, ale jeszcze zanim przyjdę na staż do nich to będę miał z nim tzw. "lekcje" przez internet.

Pierwsza i druga "lekcja" - jakiś tam livecoding i zadania domowe do pokazania na następnym spotkaniu, poszło spoko.

Trzecia "lekcja" - już miałem dość tej pajacerki - ale wziąłem ze sobą laptopa nawet na urlop, by zdzwonić się na tą "lekcję" - tutaj znowu rzucanie jakiś głupot typu proszę zapisać w jednej zmiennej typu string całą reprezentację json'a, pamiętać o znakach ucieczki itd - więc napisałem mu zgodnie z życzeniem 3-metrowego stringa w jednej linijce - dokładnie tak jak sobie zażyczył, którego potem jak idioci scrollowaliśmy i omawialiśmy xD. Dostałem po tym wszystkim kolejne zadanie domowe do odesłania.

Po kilku dniach następuje puenta, dzwoni programista i pyta "Czy pan by chciał ten staż darmowy czy płatny"? Odpowiadam, że wolałbym płatny, ale jeśli jest tak, że najpierw przychodzi się na darmowy staż a potem zostaje dalej w firmie to mogę się zgodzić. Koleś myśli pół minuty w ciszy i odpowiada "No wie pan, tak w zasadzie to my już mamy stażystów, ale jak pan chce jakiś papierek podbić, że odbył pan te praktyki studenckie to może pan wbić do nas, podpiszemy, ale my tu pana niczego nie nauczymy". Miałem ochotę naprawdę użyć brzydkich słów, ale opanowałem się i po prostu podziękowałem.

Kilka godzin jakiegoś zdzwaniania się na livecoding i robienia idiotycznych zadań, gdzie gość cisnął ze mnie bekę i wprost się śmiał do monitora jak mi kazał pisać 3-metrowego stringa, tylko po to by się dowiedzieć, że szukają darmowych frajerów.

Po jakimś czasie kumpel na uczelni mówi, że ma kolegę w tamtej firmie i ucieka wraz z grupką innych programistów, bo nie wytrzymują psychicznie takich idiotyzmów i spaghetti code jakie się tam działy 😄

edytowany 2x, ostatnio: JunDev
Miang
no gościu dostał jakąś władzę to się bawił, PR zrobiony tej firmie miał w dupie
DM
'No przecież to widać Od razu, ale tak najpierw napiłbym się herbatki...' . W UK wciągają tak w rekruacje żebyś później myślał że i tak już zainwestował czas itd. https://www.youtube.com/watch?v=QFk5u8_NMqg
JD
PR taki, że nawet studenci, którzy mieli problem ze znalezieniem praktyk nabijali się z tej firmy, zresztą słusznie słuchając opinii z pierwszej ręki. Akurat to była jedna z moich pierwszych rozmów związana z IT, gdzie w ogóle nie wiedziałem jak ten świat wygląda i dawałem się wciągać w takie gierki.
P1
Po prostu byłeś za dobry, i chłop szczerze Ci powiedział, że nie będziesz miał co robić.
JD
Można tak to uznać hahaha. Potem właśnie się okazało, że jacyś znajomi kumpli ze studiów tam są i zwijają się jak najszybciej bo firma to totalne spaghetti xd
DT
  • Rejestracja:około 2 miesiące
  • Ostatnio:około miesiąc
  • Postów:12
0

leetcody za 4k usd kierwa jego mać, to jest wtf maximus

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.