Ciekawy jestem kiedy pojawi sie temat: "zwiazki wielosobowe: za czy przeciw?", pare lat pozniej "zwiazki ze zwierzetami?"...

- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
abrakadaber napisał(a)
A nie mają tego TYLKO I WYŁĄCZNIE DWIE GRUPY SPOŁECZNE - HOMOSEKSUALIŚCI I CI, KTÓRZY JUŻ W ZWIĄZKACH SĄ!
Nieprawda. Homoseksualiści mają obecnie takie samo prawo zawarcia małżeństwa jak inni. To że nie chcą, to jest ich sprawa. Prawo mają.
DużaTajemnicaWiedzy. napisał(a)
pozbyło problemów z mniejszościami domagającymi się równoprawnych ślubów bo ślubów państwowych by nie było.
Zaraz by się odezwali ateiści, że oni też chcą, a nie mają gdzie. Bo jak rozumiem, to było właśnie przyczyną pojawienia się w ogóle ślubów cywilnych.
Azarien napisał(a):
Zaraz by się odezwali ateiści, że oni też chcą, a nie mają gdzie. Bo jak rozumiem, to było właśnie przyczyną pojawienia się w ogóle ślubów cywilnych.
Fakt, coraz więcej dziwadeł, ale ateiści(ta dziwna część) nie miałaby argumentów żadnych. Nie mogli by marudzić, że są dyskryminowani, bo państwo tak samo nie interesowałoby się ich stanem cywilnym jak i stanem cywilnym żydów, chrześcijan, arabów czy kogokolwiek.
W efekcie więc z czystym sumieniem można by ich olać, a mniejszości seksualne jednak się dyskryminacją próbują podpierać.

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
krwq napisał(a):
pare lat pozniej "zwiazki ze zwierzetami?"...
Zainteresowany?

- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
Ja proponuję wprowadzenie związków jednoosobowych — wszak informatycy też nie mogą być dyskryminowani!



@abrakadaber: juz ci odpowiadam.
Po 1) nie twierdze, ze zwiazki partnerskie maja byc lepsze od slubu. Nie rozpatruje tego w kwestii lepsze/gorsze.
Po 2) Mam dziewczyne, ale nie chce sie jeszcze zenic. Nie mam tez potrzeby zawarcia zwiazku partnerskiego. ALE roznica miedzy moja mentalnoscia a twoja jest taka, ze ja nie chce zabraniac czegos, co moze ulatwic zycie innym parom, zarowno hetero jak i homo (naprawde obchodzi cie kto z kim tworzy zwiazek?). Zwiazek partnerski ma byc ustawa, ktora uprosci niektorym zycie. Czemu mialbym byc przeciwny temu, skoro nie wplynie to na mnie negatywnie i nie odbije sie bezposrednio (dla mnie to czysta zlosliwosc)? Czemu masz zabronic komus podpisania tego papierka? Skoro ty nie chcesz, to nie podpisuj (nie zawieraj takiego zwiazku), jak chcesz - to podpisz. Proste?
Po 3) Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie slub to wazna sprawa, zwiazana z wielowiekowa tradycja i pewna deklaracja zobowiazania, ktora jest czyms wiecej niz podpisem na papierze. Nawet slub cywilny, to istotna dla mnie sprawa; niechcialbym tego robic tylko dla tego, aby przyslugiwaly mi pewne prawa zwiazane z dokumentacja medyczna czy spadkiem albo wspolnym opodatkowaniem.
Po 4) Czego nie zalatwie u notariusza:
- Oswiadczenie woli nie raz nie wystarcza. Udzielenie informacji medycznych osobom nieuprawnionym jest przestepstwem
- Wspolne opodatkowanie
- Dziedziczenie majatku z wykluczeniem pierwszej grupy dziedziczenia
- Zabronienie zeznawanie przeciwko sobie w sadzie
- Pochowek, wydanie ciala
- Skladki ZUS przechodzace na partnera
I co najwazniejsze: dotyczy to zarowno par homo jak i hetero. Naprawde, co ciebie obchodzi to, czy pani kasia wskaze osobe uprawnione do obioru dokumentacji medycznej w postaci pani ewy? Mnie nie. Powinna byc taka mozliwosc.
Powtarzam: to, ze obecnie nie mam potrzeby zawierania zwiazku partnerskiego, to nie znaczy, ze w tym kraju nie zyja ludzie, ktorzy sa bardziej odpowiedzialni ode mnie i chcieli by taki zwiazek zawrzec. Czemu mialbym im to uniemozliwiac jezeli chca uporzadkowac swoje sprawy prawne? Moze kiedys tez zdecyduje sie na taki krok prawny? Albo moze dorosne do malzenstwa i nie bedzie mi to potrzebne??





- Rejestracja:około 14 lat
- Ostatnio:ponad 11 lat
- Postów:152
Polacy są dla siebie tacy okropni...
Zrobimy wszystko, żeby tylko komuś nie wiodło się choćby odrobinę lepiej.

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
ElevenEleven napisał(a):
Polacy są dla siebie tacy okropni...
Zrobimy wszystko, żeby tylko komuś nie wiodło się choćby odrobinę lepiej.
No cóż, plica polonica jest odwiecznym i nierozwiązanym problemem tego narodu.


- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:około 7 lat
Zawsze myślałem, że dla człowieka wolność jest dość istotną wartością. Coraz więcej ludzi uwielbia ją sobie i sobie nawzajem odbierać.
Dlaczego ktoś może chcieć zawrzeć taki związek? Bo jest wolnym człowiekiem i może mieć takie "widzi mi się" - to jest wystarczający argument zakładając, że wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka i jest wartością nadrzędną.



- Rejestracja:prawie 20 lat
- Ostatnio:około 2 godziny
@byku_guzio:
Żeby z kimś być nie trzeba niczego formalizować. Nie o to chodzi w debacie.
Moim zdaniem są dwie główne przeszkody:
- Obawa o to, że te związki będą wstępem dla adopcji dzieci przez dziwaków.
- Korzyści finansowe wynikające ze związków partnerskich. W obecnym modelu polityczno-ekonomicznym młodzi tyrają na starych, więc w interesie ludu jest, by było jak najwięcej młodych. Tymczasem związek partnerski to coś bez zobowiązań, a więc i bez dzieci, bo dzieci to poważne zobowiązanie. Korzyści finansowe dla małżeństw mają pewien cel (tzn w zamierzeniu) - mają zachęcić do robienia i/ lub wychowywania dzieci.
Gdyby związki partnerskie nie dawały żadnych korzyści finansowych to mniej by to bolało przeciwników.
Jeśli chodzi o wydawanie informacji medycznych, to czy nie wystarczy wypełnienie świstka przy wyborze lekarza pierwszego kontaktu? Chyba nie trzeba mieć partnerki/ partnera, żeby dać zezwolenie na wydawanie informacji medycznych wybranym przez siebie osobom.

wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka
A gdzie zaczyna się wolność tego drugiego?
Początek jego wolności jest tak samo nieokreślony jak koniec twojej więc zdanie o ile ładnie brzmi i jest często stosowane to de facto nic nie znaczy.
Nie ma wyjścia, trzeba jakiś światopogląd/moralność w to zaprząc, i to światopogląd/moralność określają granice.
Kłopot w tym, że światopoglądy też są różne i zostają 2 wyjścia:
1.Państwa nie ma, bo nie można żadnego prawa ustanowić
2.Państwo nie jest neutralne światopoglądowo






- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:około 7 lat
-
To rzeczywiście jest problem, ale moim zdaniem taka obawa nie może tego powstrzymywać. Jestem przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne i dziwaków też. Co do par homoseksualnych to jest moje osobiste odczucie nie poparte argumentami, więc w referendum bym pewnie nie poszedł głosować przy takiej akcji. No, ale nie o tym jest w tej konkretnie sytuacji mowa.
-
Jak dla mnie to nie powinno być korzyści finansowych, ani tu, ani tu. Za to powinny być w wypadku rzeczywistego posiadania dzieci. Bo skoro mowa o demografii no to nie powinny się łapać na takie korzyści małżeństwa bezdzietne.
Zachęcanie do (robienia && wychowywania) || wychowywania powinno wyglądać raczej na tworzeniu możliwości, infrastruktury, żłobków, przedszkoli itd., bo często przeszkody nie są finansowe, ale organizacyjne(pogodzenie pracy z posiadaniem dzieci).
Jeżeli chodzi o informacje medyczne to jak już ktoś wspomniał nie działa to tak. Co świstek przy wyborze lekarza pierwszego kontaktu ma do tego jak ktoś trafi na SOR nieprzytomny, i trzeba działać szybko. Choćby dla realizacji jakieś woli, czy podpisania zgody na jakąś operację. Nie jestem pewien, więc jak się mylę to niech mnie ktoś poprawi, ale może być problem np. z oddaniem partnerowi jakiegoś narządu jeżeli nie ma formalnego związku(przeciwdziałanie handlowi narządami).
Do tego już były wspomniane kwestie:
-dziedziczenia majątku, emerytury czy renty
-wydanie ciała do pochówku
-i zapewne gro innych drobniejszych spraw formalnych, które może można teraz załatwić, ale sporym wysiłkiem i kosztami(jak choćby załatwienie n różnych umów potwierdzonych notarialnie).
Gdyby te kwestie dało się jakoś załatwić bez problemów i ogromu formalności - tj. to zostałoby możliwie najbardziej uproszczone to twór jakim mają być "związki partnerskie" byłby po prostu zbędny(moim zdaniem). Po prostu gdyby można było z łatwością zarządzać sobą, informacjami o sobie i swoim majątkiem zgodnie z własną wolą, a nie tak, że co druga osoba może to podważyć.
@DużaTajemnicaWiedzy.:
ja to rozumiem tak, że człowiek może swobodnie robić co mu się podoba tak długo jak nie ogranicza tym tej swobody innemu człowiekowi. Mówiąc obrazowo, możesz żyć, mieszkać robić co się podoba z kimkolwiek tak długo jak na to się godzi i nie utrudnia to w żadnym stopniu funkcjonowania np. sąsiadów. Czyli nie możesz mordować, bić, zakłócać im spokoju, miru domowego itd. Ale możesz zrobić ze swoim majątkiem co tylko chcesz, udzielić informacji o sobie komu tylko chcesz, kiedy chcesz i jakich chcesz(tu wchodzi też zezwolenie na dostęp itp. itd).
//edit:
Oczywiście, że państwo nie jest neutralne światopoglądowo, bo ludzie tacy nie są. No ale to nie oznacza, że ma zabraniać mniejszości tego co nie zgadza się ze światopoglądem większości skoro to tej większości po prostu nie dotyczy. Dotyczy tylko i wyłącznie dwojga/grupy ludzi, którzy wybrali taką a nie inną drogę, będąc dorosłymi i świadomymi takiej decyzji.




Ja chciałbym tylko dorzucić swoje trzy grosze i powiedzieć coś do ludzi, którzy debaty nt. związków partnerskich non stop sprowadzają na tematy seksualne...
Nawet w Holandii (w tym "kraju sodomitów") zoofilia nie jest legalna, więc do naszego "zaścianku" raczej nieprędko przyszedłby pomysł nt. jej legalizacji.
Natomiast PNVD (holenderska partia walcząca o prawa pedofilów) została rozwiązana 3 lata temu, bo nikt jej postulatów nie popierał i nie brał na poważnie..
Więc zamiast filozofować i gdybać, że "jak zalegalizujemy związki partnerskie, to za 2 lata zalegalizujemy dendrofilie" i skupmy się głównie na konsekwencjach prawnych ustawy o związkach partnerskich.
(Nawiasem mówiąc, to że komuś nie przeszkadza fakt, że para lesbijek/gejów chce "sformalizować" swój związek, wcale nie musi oznaczać, że ma "odchylenie na lewo". Pragnę przypomnieć, że np. taka Margaret Thacher - postać bardzo ceniona w środowiskach prawicowych i konserwatywnych - była np. za depenalizacją związków homo czy legalizacją aborcji. Co z tego, że miała czysto prawicowy program gospodarczy, była za ułatwieniem życiom parom homo, LEWACZKA!!!11 ;))

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
abcdf napisał(a):
Ja chciałbym tylko dorzucić swoje trzy grosze i powiedzieć coś do ludzi, którzy debaty nt. związków partnerskich non stop sprowadzają na tematy seksualne...
No niestety, ciemniaki nie potrafią inaczej. Brak im wiedzy merytorycznej, mieszają zjawiska, nie rozumieją pojęć. Dlatego całą dyskusję sprowadzają do absurdu.
Co z tego, że miała czysto prawicowy program gospodarczy, była za ułatwieniem życiom parom homo, LEWACZKA!!!11 ;))
Co jest o tyle zabawne, że większość z nich to socjaliści.




PNVD nie zostało rozwiązane.
Wejdź sobie na oficjalną stronę partii ( http://www.pnvd.nl/ ) i przeczytaj co jest napisane na stronie głównej. Z resztą na stronie jest też wpis z dnia 14 marca 2010:
Today, during the general members meeting, it was unanimously decided to dissolve the association, because just like in 2006 the party won't be able to partake in the General Elections since far too few people showed the willingness to sign a declaration of support. See our press release of 14 March. This website - the domain pnvd.nl - will remain on-line as an archive.
somekind napisał(a):
Co jest o tyle zabawne, że większość z nich to socjaliści.
Ale jaka większość, bo nie załapałem do końca? :P Większość prawicowców? Większość taczerystów? Większość "ciemniaków"? Większość lewicowców? (to akurat by się zgadzał)

- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
Rozumiem, że oryginalny wątek możemy uznać już za zakończony, wraz ze zmianą tematu na Hitlera i nazistów?..

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
abcdf napisał(a):
Ale jaka większość, bo nie załapałem do końca? :P Większość prawicowców? Większość taczerystów? Większość "ciemniaków"? Większość lewicowców? (to akurat by się zgadzał)
Większość tzw. prawicowców i wszyscy narodowcy w Polsce.
@niezdecydowany
[cut] nie interesuje mnie to z kim lubisz spać, ale jak wychodzisz na ulicę Warszawy i manifestujesz swoją orientację to zaczynasz mi przeszkadzać. -
Na tym polega pluralizm i demokracja, w której (jak widać) nie jesteś przystosowany do egzystencji z ludźmi o innych niż Ty poglądach - każdy ma prawo do prezentowania swoich poglądów i ich publicznej manifestacji. Podobnie mówili komuniści, którym "przeszkadzało" jak inni manifestowali inne poglądy, niezgodne z główną linią partii.

- Rejestracja:ponad 12 lat
- Ostatnio:około 9 lat
- Lokalizacja:Bieszczady
@up Możesz sobie prezentować co chcesz, ale preferencje seksualne to strefa intymna i żaden NORMALNY człowiek ich nie manifestuje... widziałeś kiedyś manifestację ludzi lubiących miłość oralną ? bo ja nie.
Bo jaki cel może mieć gej który paraduje żeby pokazać że jest gejem ? robi to tylko żeby wku!@#ić normalnych ludzi, by potem mógł mówić że jest atakowany i obrażany. Bo kto zagląda w prywatne życie normalnych ludzi ? nikt ! Ale prywatne życie kończy się w momencie łażenia po centrum warszawy z transparentem jestem gejem.... bez sensu



- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:około 7 lat
Tak długo jak Ci to tylko przeszkadza to nie ma problemu, ale jak już walczysz przeciwko, blokujesz manifestacje itp. to już problem jest.
M.in. właśnie dla możliwości publicznego manifestowania swoich poglądów Polacy zapłacili krwią.
No ale nie o tym jest ten temat ;)




- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
Nieistotne... ograniczanie komuś praw ze względu na poglądy nie jest niczym dobrym...
Powtórzę się, bo już to mówiłem:
Nikt ci praw nie ogranicza. Gej ma takie samo prawo zawarcia małżeństwa (kobieta z mężczyzną) jak nie-gej.
Rozumiem, że gej może nie być zainteresowany zawarciem małżeństwa na takich warunkach, ale prawo MA.
Tak czy nie?
Polskie prawo nie dyskryminuje gejów.
Może im się to czy tamto w prawie nie podobać (tak jak i mnie wiele rzeczy w polskim prawie się nie podoba) ale nie mówmy że mają „gorsze prawa” albo że są „dyskryminowani”.
Poza tym jest łamaniem konstytucji.
Art. 18. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
Azarien napisał(a):
Nieistotne... ograniczanie komuś praw ze względu na poglądy nie jest niczym dobrym...
Powtórzę się, bo już to mówiłem:
Nikt ci praw nie ogranicza. Gej ma takie samo prawo zawarcia małżeństwa (kobieta z mężczyzną) jak nie-gej.
Rozumiem, że gej może nie być zainteresowany zawarciem małżeństwa na takich warunkach, ale prawo MA.Tak czy nie?
Polskie prawo nie dyskryminuje gejów.
Może im się to czy tamto w prawie nie podobać (tak jak i mnie wiele rzeczy w polskim prawie się nie podoba) ale nie mówmy że mają „gorsze prawa” albo że są „dyskryminowani”.Poza tym jest łamaniem konstytucji.
Art. 18. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Przecież komentarz, który zacytowałeś dotyczył przecież manifestacji, których chciałby zakazywać @niezdecydowany, a nie związków.
Czytaj uważniej.

- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:około 7 lat
Czekaj czekaj. To my rozmawiamy o związkach partnerskich czy małżeństwie? W konstytucji jest podkreślone, że chodzi tu o rodzinę, macierzyństwo i rodzicielstwo czyli podtrzymywanie istnienia Narodu. Ja myślę tu o związkach partnerskich jako instytucji mającej ułatwić pewne akty i statusy prawne, nie widzę tu specjalnie miejsca na jakąś ochronę ze strony Państwa, ani na jakieś ulgi z tego powodu(np. podatkowe). Podobnie jak nie widzę miejsca na takie coś w małżeństwach bezdzietnych.
Za to posiadanie i wychowywanie dzieci powinno być jak najbardziej przez Państwo promowane i wspomagane, bo to jest w interesie społeczeństwa. Z tym, że jestem przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne(ale to jest moje odczucie, nie zagłębiałem się w temat, nie szukałem jakichś opracowań naukowych w tym względzie - pewnie w jakimś referendum wstrzymałbym się od głosu).
Nie wiem jak to jest z tym zawieraniem małżeństwa przez pary jednopłciowe, ale jeszcze o żadnym takim małżeństwie w tym kraju nie słyszałem. Prawnikiem nie jestem i prawa nie znam, więc nie mogę odpowiedzieć Ci na to pytanie.
Związki partnerskie != małżeństwa homoseksualne. Związek partnerski != małżeństwo. Inny zbiór praw i obowiązków. Każdy powinien móc sobie wybrać taki status prawny jaki mu odpowiada względem sposobu w jaki chce przeżyć swoje życie. Zmuszenie kogoś do małżeństwa tylko dla paru rzeczy jest przesadą.
Małżeństwo mimo wszystko ma bardzo znaczący wymiar symboliczny i emocjonalny mocno wpisany w naszą kulturę i tradycję. Chciałbym, żeby tak zostało, a nie istniało tylko po to, żeby uzyskać jakieś korzyści prawne.
//coś mi się wydaje, że napisałem to jakoś nieskładnie, ale może zostanę zrozumiany ;)





somekind napisał(a):
abcdf napisał(a):
Ale jaka większość, bo nie załapałem do końca? :P Większość prawicowców? Większość taczerystów? Większość "ciemniaków"? Większość lewicowców? (to akurat by się zgadzał)
Większość tzw. prawicowców i wszyscy narodowcy w Polsce.
W sumie racja, z resztą do dziś wielu politologów spiera się o to, czy np. faszyzm jest bardziej ideologią prawicową czy lewicową. W ogóle w większości partii na świecie zarówno z prawa jak i z lewa panuje taki pluralizm, że naprawdę już coraz trudniej ocenić, co jest prawicą, a co lewicą. Moim zdaniem w takich dyskusjach, żeby uniknąć nieporozumień, powinno się używać bardziej precyzyjnych pojęć np, mówić: Jestem konserwatywnym liberałem/libertarianinem/narodowym socjalistą/socjaldemokratą itd... Zamiast mówić "jestem prawicowcem/lewicowcem".
micc napisał(a):
@niezdecydowany
[cut] nie interesuje mnie to z kim lubisz spać, ale jak wychodzisz na ulicę Warszawy i manifestujesz swoją orientację to zaczynasz mi przeszkadzać. -
Na tym polega pluralizm i demokracja, w której (jak widać) nie jesteś przystosowany do egzystencji z ludźmi o innych niż Ty poglądach - każdy ma prawo do prezentowania swoich poglądów i ich publicznej manifestacji.
W tej kwestii nie mogę się zgodzić, akurat tutaj Pan @niezdecydowany ma sporo racji. Seksualność to nie jest wyrażanie opinii, to jest sprawa intymna każdego człowieka, a nie coś co powinno się publicznie eksponować. I to nie ma znaczenia czy jest się homo czy hetero, bo gdy facet z dziewczyną namiętnie całują się na środku ulicy to większość ludzi czuje pewien dyskomfort patrząc na nich. Z resztą - nie bez powodu zabronione jest chodzenie nago w miejscach publicznych. Albo uprawianie jakiegokolwiek seksu publicznie.
Szczerze powiedziawszy to moim zdaniem homo sami sobie w stopę strzelają organizując te różne parady ;) No bo jeśli taki skrajny homofob zobaczy dwójkę obściskujących się transwestytów ubranych w różowy lateks, to raczej się jeszcze bardziej utwierdzi w homofobii aniżeli "nawróci na tolerancje". Nie wiem, w czyim to wszystko jest interesie.
Azarien napisał(a):
Nieistotne... ograniczanie komuś praw ze względu na poglądy nie jest niczym dobrym...
Powtórzę się, bo już to mówiłem:
Nikt ci praw nie ogranicza. Gej ma takie samo prawo zawarcia małżeństwa (kobieta z mężczyzną) jak nie-gej.
Rozumiem, że gej może nie być zainteresowany zawarciem małżeństwa na takich warunkach, ale prawo MA.Tak czy nie?
Tak, może. Podobnie jak mężczyzna może zmienić płeć i zajść w ciąże tylko po to, żeby dostać becikowe - tylko jaka jest opłacalność tego całego zabiegu? (absolutnie nie piję do tego, że mężczyźni powinni dostawać becikowe)
Azarien napisał(a):
Polskie prawo nie dyskryminuje gejów.
Może im się to czy tamto w prawie nie podobać (tak jak i mnie wiele rzeczy w polskim prawie się nie podoba) ale nie mówmy że mają „gorsze prawa” albo że są „dyskryminowani”.
No i chyba od tego są politycy, żeby modernizować prawo tak, żeby jak najmniej ludzi miało powody do narzekań? Żeby życie w tym kraju było przyjemniejsze? A nie po to, żeby nic nie robić "bo wszystko jest ok" i za samo pierdzenie w stołek dostawać ponad 10 kafli na rękę (i to z pieniędzy nas wszystkich)?
Azarien napisał(a):
Art. 18. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Przecież już ileś razy w tej dyskusji zostało powiedziane, że związek partnerski nie jest tym samym co małżeństwo...
To, że po zalegalizowaniu związków mogą pojawić się pomysły o legalizacji adopcji przez pary homo jest prawdopodobne. Sam tego nie popieram, ale na chwilę obecną związek partnerski w niczym nie zagraża instytucji małżeństwa. Tak jak już pisałem - możemy sobie gdybać, że z roku na rok będą legalizowane coraz to bardziej ekscentryczne "seksualności", a możemy też się zastanowić, co zmienią związki partnerskie na chwilę obecną. Moim zdaniem ułatwią życie i to nie tylko parom homo.

Co wy tak panikujecie z tą adopcją? W Polsce nawet pary heteroseksualne, małżeństwa mają z tym problem, procedury są długie i skomplikowane. To nie jest tak że dwóch gejów prosto z USC pojedzie do supermarketu wybrać sobie dzidziusia.
Ktoś nawet powiedział że nawet teraz mogą adoptować tak samo jak hetero, na tej samej zasadzie jak brać śluby - vide posty @Azarien
A nawet jeśli by dwóch gejów oficjalnie wzięło "ślub" (zwał jak zwał), potem adoptowało dziecko - czemu dziecko by cierpiało? Nie, nie dlatego że ma dwóch ojców, ale dlatego że to właśnie ograniczeni kretyni z "patriotycznych" organizacji by urządzali sobie na takiego dzieciaka polowania, to oni by takie dzieci gnoiły. Nawet ludzie którzy nie mają nic do gejów są przeciwni adopcjom przez pary homoseksualne - czemu? Bo się boją że takie dziecko będzie szykanowane na każdym kroku, dlatego.
A wracając do jaśnie patriotycznych organizacji - taa, Saga jest tak bardzo patriotyczna. Grill urządzony przez młodzież weszpolską gdzie obok polskiej flagi wisi flaga ze swastyką. Jak bardzo trzeba być popierdolonym by będąc polakiem w jakikolwiek sposób manifestować uznanie dla nazistów? A potem wycierać sobie gęby patriotyzmem?


- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 22 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
byku_guzio napisał(a):
Czekaj czekaj. To my rozmawiamy o związkach partnerskich czy małżeństwie?
My o związkach partnerskich, a im się kompletnie mieszają tematy, od małżeństw po adopcję zoofilów i wspólne rozliczanie nazistów z kotami. Jak pokazuje kilka ostatnich postów, to nawet mieszają się im offtopy z komentarzy z właściwą treścią dyskusji. Nie wiem tylko, czy to złośliwość, zmęczenie, czy analfabetyzm.
Wibowit napisał(a):
- Obawa o to, że te związki będą wstępem dla adopcji dzieci przez dziwaków.
Obawa niby słuszna. Chociaż dla mnie większymi "dziwakami" są mordercy z Pucka niż jakieś tam lesbijki czy geje. (Tzn. chodzi mi o normalnych homoseksualistów, a nie np. facetów, którzy paradują publicznie w damskich ciuchach, bo to normalne nie jest.)
Sam nie jestem zwolennikiem adopcji przez pary homoseksualne. Tylko zawsze się zastanawiam, czy dla dzieci lepsi byliby nawet tacy dziwni rodzice, czy dom dziecka.
No i jest jeszcze taka sprawa, że już teraz nieformalne pary homoseksualne wychowują dzieci. Nie da się tego ani skontrolować, ani zakazać. Bo tak samo, jak w przypadku alkoholu, narkotyków czy aborcji, zakazanie czegoś nie sprawi, że zjawisko zniknie.
- Korzyści finansowe wynikające ze związków partnerskich. W obecnym modelu polityczno-ekonomicznym młodzi tyrają na starych, więc w interesie ludu jest, by było jak najwięcej młodych. Tymczasem związek partnerski to coś bez zobowiązań, a więc i bez dzieci, bo dzieci to poważne zobowiązanie. Korzyści finansowe dla małżeństw mają pewien cel (tzn w zamierzeniu) - mają zachęcić do robienia i/ lub wychowywania dzieci.
Poruszasz ważny problem, ale co do tego mają związki partnerskie?
Przecież coś takiego obecnie w Polsce nie istnieje, a i tak ludzie powszechnie nie chcą mieć dzieci. Taka jest smutna prawda.
Jedni dlatego, że za młodu chcą się wyszaleć, inni dlatego, że wolą gry komputerowe. Jedni dlatego, że nie mają pracy, a drudzy
dlatego, że mają pracę i tylko kariera się dla nich liczy. No, a poza tym ludzie wierzą w ten idiotyczny wynalazek zwany emeryturą, zamiast robić dzieci, które są tak naprawdę najlepszą inwestycją na przyszłość. Ale walka z tym niekorzystnym trendem, to temat na inną dyskusję, bo ze związkami partnerskimi to nie ma związku.
W 2011 r. ponad 20% wszystkich nowo narodzonych dzieci stanowiły te pozamałżeńskie. Widać, że jak już ktoś chce mieć dziecko, to mu żadne małżeńskie zobowiązania nie są potrzebne.
Co do korzyści finansowych - obecnie małżonkowie mogą wspólnie rozliczać podatek dochodowy, co się niektórym małżeństwom opłaca, niektórym nie. (To chyba jest opłacalne, gdy jedno z małżonków zarabia dużo więcej niż drugie.)
A oprócz tego jest ulga podatkowa na dziecko, która siłą rzeczy nie dotyczyłaby związków partnerskich.
Gdyby związki partnerskie nie dawały żadnych korzyści finansowych to mniej by to bolało przeciwników.
Z tego co wiem, to projekt głosowany w sejmie nie dawał żadnych korzyści finansowych, poza brakiem podatku od spadku.


- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
A nawet jeśli by dwóch gejów oficjalnie wzięło "ślub" (zwał jak zwał), potem adoptowało dziecko - czemu dziecko by cierpiało?
Kit tam z jednym dzieckiem. Naprawdę.
Ale historia uczy, że padają cywilizacje w których szerzy się „zepsucie”. Mamy to przed naszymi oczami.
Aż pewnego dnia przyjdą „barbarzyńcy” i nas zaleją.
Już nadchodzą.

- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:2 dni
http://grzybkowski-guzek.pl/pl/kancelaria/aktualnosci/717-zwiazki-partnerskie-rozwiazanie-na-dzis.html
Z jednej strony uważam, że jest to spoko inicjatywa - jak rząd nie chce zrobić czegoś dla obywateli, to obywatele sami dla siebie robią i już. Żeby tylko rząd kiedyś się nie obudził z ręką w nocniku, bo obywatele już go do niczego nie będą potrzebowali...
Z drugiej strony jednak czytam tą umowę i niestety, w obecnej chwili są to czcze życzenia, a nie "umowa związku partnerskiego". Podam przykład:
2.1. Na podstawie Umowy Związku Partnerskiego (wersja „Czerwona”) Partnerzy potwierdzają, iż pozostają we wzajemnym pożyciu, a drugi z Partnerów jest jego osobą najbliższą i domownikiem. W związku z tym potwierdzają, że drugi z Partnerów ma prawo do:
2.1.1. prowadzenia jego spraw bieżących, związanych ze wspólnym gospodarstwem domowym, które Partnerzy wspólnie prowadzą;
2.1.2. odbioru korespondencji skierowanej do drugiego Partnera;
No i co z tego, że mam taką umowę, co mnie upoważnia, skoro na poczcie wisi karteczka, że jeżeli chcę upoważnienie, to muszę napisać je na specjalnym, pocztowym druku (płatnym)? -_-'
(Z resztą dalej w umowie jest napisane, że na podstawie tej umowy będą podpisywane stosowne, oddzielne upoważnienia....)
2.1.4. odmowy składania zeznań, odmowy odpowiedzi na pytania i odmowy przedkładania dokumentów w postępowaniach, które toczą się przeciwko Partnerowi, gdy przepisy pozwalają na to osobie najbliższej (osobie pozostającej we wspólnym pożyciu);
Aby nie składać zeznań, "gdy przepisy pozwalają na to", to niepotrzebna jest taka umowa. Problem polega na tym, że obecnie przepisy raczej na to nie pozwalają, a orzecznictwo jest takie, że jak dwóch mężczyzn pozostaje we wspólnym pożyciu, to wg sądu to nie jest wspólne pożycie. Podpisanie umowy, nie zmienia orzecznictwa ani przepisów :/
2.1.5. opieki nad drugim Partnerem, gdy jego stan zdrowia, wiek albo stan psychiczny będzie tego wymagał, pełniąc funkcję opiekuna faktycznego, który ma prawo do informacji o stanie zdrowia Partnera lub do wyrażenia zgody na przeprowadzenie badania lub zabiegu, gdy przepis prawa upoważnia go do tego.
A kiedy przepis upoważnia go do tego? Nigdy, bo partner wg przepisów to obca osoba :/
Poza tym, "gdy przepis prawa upoważnia do tego", nie potrzebna jest taka umowa, bo już mamy przepis prawa...
5.2. W przypadku, gdy Umowa Związku Partnerskiego zostanie rozwiązana przez ___________________ (imię i nazwisko Partnera, który ma płacić rentę), albo wygaśnie w związku z zawarciem związku małżeńskiego lub zniesieniem separacji tego Partnera, Partner ten zobowiązany będzie do uiszczania przez okres ____ (ile) miesięcy od dnia rozwiązania lub wygaśnięcia Umowy do świadczenia na rzecz drugiego Partnera renty w kwocie po _________ (słownie: ___________) złotych miesięczne, płatnej każdorazowo z góry do 10-go dnia każdego miesiąca kalendarzowego.
Odgórnie na sztywno ustawiona "renta"? Bzdura jakaś -_-' W dodatku zobowiązuje się tylko jednego partnera....? Ja nie wiem, kto by chciał podpisywać taki paragraf.... Stwarza pole do nadużyć, bo wystarczy zmusić drugiego partnera, by zerwał ze mną, a nie, że ja zrywam z nim. Okropny, konfliktogenny zapis. W dodatku prawdopodobnie bezprawny, bo nie jest tu napisane za co właściwie jeden partner ma drugiemu płacić przez ileś miesięcy. Umowy niesymetryczne są niedozwolone, jeśli jest opłata, to musi być za coś.
Zapisy dot. pseudo wspólnoty majątkowej też do mnie nie przemawiają, bo jakby przemilcza się, co się dzieje z majątkiem w przypadku rozpadu związku. Skoro wszystko jest po pół, tzn., że aby skutecznie się rozejść, trzeba albo przeciąć wszystkie rzeczy na pół i każdy swą połowę zabiera, albo trzeba będzie na każdą jedną rzecz sporządzić umowę sprzedaży/darownizny połowy tej rzeczy i zapłacić stosowny podatek. No chyba, że kancelaria ta zachęca do rozliczenia się po cichu na czarno.
Napisali sprytnie:
4.2.3. wszelkie przesunięcia majątkowe między Partnerami (np. darowizna połowy samochodu, czy oddanie pewnych rzeczy do korzystania Partnerowi) są dokonywane nieodpłatnie, o ile Partnerzy wyraźnie nie postanowią inaczej
Ja nie słyszałam jeszcze o darowiźnie, za którą się płaci... Także to "nieodpłatnie" jakby sugeruje, że bez podatku, gdzie jest to oczywista bzdura - konkubent, jak osoba obca, wchodzi do III grupy i płaci 12% podatku (http://darowizny.wieszjak.pl/podatek-od-darowizn/79880,Wysokosc-podatku-od-darowizn.html). No ja bym nie chciała, w razie rozstania, płacić 12% od połowy całego majątku -_-'
W umowie zwrócono uwagę na to, że współwłasność jest na wszystko, oprócz nieruchomości. Czyli samochód też. Jak to rozumieć? Czy jeżeli parner kupi samochód i zarejestruje tylko na siebie, złamie postanowienia tej umowy i będę mogła u niego dochodzić połowy auta, nawet gdy nie dałam mu nawet złotówki? I czy mogę wymagać by auto było zarejestrowane również na mnie? Czy jeżeli jest współwłasność, to czy partner ma prawo kupić coś tylko dla siebie? (Zgodnie z zapisami tej umowy - tylko nieruchomości...) A że samochód może kosztować więcej niż mieszkanie... Nie podpisałabym czegoś takiego.
Mimo iż mam zastrzeżenia do tej umowy, uważam, że inicjatywa jest zacna. Ta kancelaria faktycznie może ludziom pomóc, o ile np. te oddzielne upoważnienia też przygotuje, i jasno przedstawi klientowi, co ta umowa daje, a czego dać nie może, bo prawo mówi inaczej. Ewentualnie (bardziej prawdopodobne) kancelaria zarobi sobie na naiwniakach, którzy przeoczą "gdy pozwalają na to przepisy prawa"...
Szkoda, że nasz rząd, zamiast pomagać, woli wyzywać ludzi od jałowych.

- Rejestracja:ponad 21 lat
- Ostatnio:około 10 godzin
absdf napisał(a):
możemy sobie gdybać, że z roku na rok będą legalizowane coraz to bardziej ekscentryczne "seksualności"
Trzeba w którymś momencie powiedzieć „nie”, jeśli chce się je w ogóle kiedykolwiek powiedzieć.
Bo wycofanie się z raz danej zgody będzie bardzo trudno.
niezdecydowany