somekind napisał(a):
Sam nie jestem zwolennikiem adopcji przez pary homoseksualne. Tylko zawsze się zastanawiam, czy dla dzieci lepsi byliby nawet tacy dziwni rodzice, czy dom dziecka.
To jest chyba jedyny racjonalny argument jaki może się pojawić za adopcją dzieci przez pary homo. Ale i tak łatwo go można podważyć. W Polsce jest masa par hetero, które chcą adoptować dzieci, ale jak ktoś tu napisał, procedury adopcyjne są długie i skomplikowane, i suma summarum niewiele ludzi, którzy mogliby dzieciakowi zapewnić znacznie lepsze warunki niż w domu dziecka, prawa do adopcji dostaje. Więc może najpierw zróbmy coś, żeby "normalne" pary miały możliwość adopcji, a domy dziecka nie pękały w szwach.
somekind napisał(a):
Poruszasz ważny problem, ale co do tego mają związki partnerskie?
Moim zdaniem mają i to całkiem sporo. Na pewno więcej niż zgadywanie, że po legalizacji ZP zalegalizujemy śluby zoofilskie.
Bo dla mnie obawa, że związki partnerskie mogą prowadzić do pogorszenia się i tak już dziurawego jak sito budżetu państwa (dając przywileje przy małych zobowiązaniach) jest bardziej poważnym problemem niż to, że może za 10 lat ktoś w sejmie rzuci pomysł adopcji przez homo.
somekind napisał(a):
Przecież coś takiego obecnie w Polsce nie istnieje, a i tak ludzie powszechnie nie chcą mieć dzieci. Taka jest smutna prawda.
Jedni dlatego, że za młodu chcą się wyszaleć, inni dlatego, że wolą gry komputerowe. Jedni dlatego, że nie mają pracy, a drudzy
dlatego, że mają pracę i tylko kariera się dla nich liczy.
Albo dlatego, że utrzymanie dziecka jest po prostu w tym kraju za drogie względem zarobków przeciętnego młodego człowieka. Ciągle demografowie trąbią, że nadchodzi poważny niż, że za parę lat Polaków może być ok. 30mln... Jaka jest odpowiedź rządu na tę sytuacje? M.in. podwyższenie VATu na ubranka niemowlęce z 0 do 23%... Brawo.
Poza tym to, o czym mówisz dotyczy głównie młodych małżeństw, jakby tak prześledzić wszystkie, to zapewne zdecydowana większość będzie w posiadaniu min. jednego dziecka. Na tym to właśnie polega umowa między państwem, a parą - dostajesz trochę przywilejów w nadziei, że spłodzisz dzieci które za nie będą mogły odpracować.
Azarien napisał(a):
Ale historia uczy, że padają cywilizacje w których szerzy się „zepsucie”. Mamy to przed naszymi oczami.
Aż pewnego dnia przyjdą „barbarzyńcy” i nas zaleją.
Już nadchodzą.
Historia uczy też, że od polityków głoszącym wzniosłe hasła i radykalne programy bardzo niewiele już do państwa totalitarnego. Oraz, że takie państwa również upadają (no, może nie wszystkie, ale to akurat chyba nie jest zaleta...).
Uczy również, że nie wszystkie odważniejsze decyzje, łamiące pewne dotychczasowe konwencje, prowadzą do armagedonu. Gdyby nie one, to być może do dziś oficjalnie istniałoby niewolnictwo, biali nie mogliby brać ślubu z czarnymi, kobiety nie mogłyby chodzić w spodniach czy mieć praw wyborczych, a ludzkość znacznie później by odkryła, że Ziemia nie jest płaska.
BTW, powiem Ci taką ciekawostkę o prawach w krajach arabskich, czyli tych "barbarzyńców", co nas mają zalać i "zrobić porządek z homoseksualistami". Otóż wyobraź sobie, że rok temu, w takim Egipcie została zalegalizowana nekrofilia, a dokładniej prawo mówiące o tym, że mąż może uprawiać seks z martwą żoną, do 6 godzin od jej zgonu. Ma to być taka forma "pożegnania z małżonką". Coś takiego nawet w "zepsutej Holandii" byłoby nie do pomyślenia...
Azarien napisał(a):
absdf napisał(a):
możemy sobie gdybać, że z roku na rok będą legalizowane coraz to bardziej ekscentryczne "seksualności"
Trzeba w którymś momencie powiedzieć „nie”, jeśli chce się je w ogóle kiedykolwiek powiedzieć.
Bo wycofanie się z raz danej zgody będzie bardzo trudno.
Przecież w projekcie ustawy o związkach nie było nawet najmniejszej wzmianki ani o domniemanej adopcji przez homo, ani o legalizacji pedofilii, zoofilii, dendrofilii czy innej "filii".
Z czego mamy się wycofywać?
Powtórzę: Związki partnerskie w obecnym kształcie nie są zagrożeniem dla małżeństw. Mogą być zagrożeniem dla deficytu budżetowego, ale tego nie wiem, bo nie jestem ekonomistą, choć chętnie bym się dowiedział i na ten temat podyskutował. Przypomnę, że ZP są korzystne nie tylko dla par homo. Ale póki co małżeństwa mogą spać spokojnie, nic im nie grozi. Gdy pojawią się pomysły by iść dalej z prawami dla mniejszości seksualnych - wtedy będziemy protestować.