Poracha napisał(a):
kębeton napisał(a):
No jak można wierzyć w bajke o stworzeniu świata w siedem dni ?
Troll czy idiota?
rozwiń?
Poracha napisał(a):
kębeton napisał(a):
No jak można wierzyć w bajke o stworzeniu świata w siedem dni ?
Troll czy idiota?
rozwiń?
Nauka nie ma dowodów na wszystko (jeszcze) ale Twoja religia też nie ma na nic dowodów.
Dzisiaj choroba jest nieuleczalna ale za 100 lat będzie. Ospa też była "nieuleczalna", i co udało się.
I jakoś to nie był cud ale tobie się wydaje, że jak nauka czegoś nie wie to to od razu potwierdza wiarę.
Jeśli złamiesz kark, to na pewno uznasz to za "uszkodzony kręgosłup". Niestety, rdzeń kręgowy będzie przerwany w sposób uniemożliwiający leczenie. Ale CO Z TEGO?! Przecież ma kręgosłup, nie?
Ta wypowiedź była tak głupia, że żal ściska. Czytałeś moją wypowiedź? Tak uszkodzony kręgosłup da się naprawić, nie dziś to jutro i nie gadaj, że nie bo przeszczepów też nikt na serio nie brał a dziś co serce mogą Ci przeszczepić i będziesz żył.
To właśnie to, że człowiek wierzy w cuda, sprawia, że te cuda mogą się udać.
Tu się z tobą zgodzę umysł ponad ciałem. Póki mózg myśli, że ma rękę będzie ją odczuwał (bóle fantomowe). Jednak cudów nie ma. Mózg nie wpłynie na materie, to tylko organ.
Ta wypowiedź była tak głupia, że żal ściska. Czytałeś moją wypowiedź? Tak uszkodzony kręgosłup da się naprawić, nie dziś to jutro i nie gadaj, że nie bo przeszczepów też nikt na serio nie brał a dziś co serce mogą Ci przeszczepić i będziesz żył.
Ale mówimy o rzeczach, które działy się w przeszłości. Nie rozumiem jak można mówić o tym, że to nie był cud, bo kiedyś będzie można to wyleczyć.
Gdyby w tym drugim przypadku - najlepiej przy doskonałej dokumentacji medycznej - odrósł kręgosłup to wtedy byłby cud.
To odrośnięcie/naprawienie się rdzenia kręgowego już się nie liczy?
kacper546 napisał(a):
Nauka nie ma dowodów na wszystko (jeszcze) ale Twoja religia też nie ma na nic dowodów.
Nauka nigdy nie będzie miała dowodów na wszystko. Jest to z logicznego punktu widzenia niemożliwe. Żadna religia nie ma dowodu na swoją słuszność, ponieważ gdyby takowe miała, nie byłaby religią.
kacper546 napisał(a):
Dzisiaj choroba jest nieuleczalna ale za 100 lat będzie. Ospa też była "nieuleczalna", i co udało się.
I jakoś to nie był cud ale tobie się wydaje, że jak nauka czegoś nie wie to to od razu potwierdza wiarę.Jeśli złamiesz kark, to na pewno uznasz to za "uszkodzony kręgosłup". Niestety, rdzeń kręgowy będzie przerwany w sposób uniemożliwiający leczenie. Ale CO Z TEGO?! Przecież ma kręgosłup, nie?
Ta wypowiedź była tak głupia, że żal ściska. Czytałeś moją wypowiedź? Tak uszkodzony kręgosłup da się naprawić, nie dziś to jutro i nie gadaj, że nie bo przeszczepów też nikt na serio nie brał a dziś co serce mogą Ci przeszczepić i będziesz żył.
Mnie żal serce ściska z twoich wypocin i oskarżania mnie o coś, co sam robisz - ewentualnie nie potrafisz domyśleć się z kontekstu podstawowych rzeczy, jakie próbuję ci podsunąć. Posłużę się twoim przykładem ospy. Dzisiaj jest uleczalna, więc nie jest nic dziwnego w byciu wyleczonym, jednak ileś tam lat temu, gdy jeszcze nie była uleczalna, to zniknięcie choroby było cudem.
Tzw. cudowne wyleczenie to uzdrowienie z choroby, które nie jest możliwe do wytłumaczenia przez aktualną medycynę. Jeśli ktoś chory na AIDS wyzdrowieje w niezrozumiały nawet dla specjalistów sposób, to jest to uznawane za cud. Gdyby ktoś odkrył, że było to w pełni naturalne zachowanie ludzkiego ciała, to już tym cudem nie będzie.
Tworzysz wyssane z palca teorie i próbujesz na siłę przekonać do niej innych, a gdy ktoś się z tobą nie zgadza i przedstawia solidne argumenty, od razu obrzucasz to błotem.
Skończ gimbaze to pogadamy.
Przypomina mi się coś takiego:
12-latek napisał(a)
Przestań zachowywać się jak jakiś 11-letni gówniarz!
13-latek napisał(a)
Przestań zachowywać się jak jakiś 12-letni debil!
14-latek napisał(a)
Ty mała 13-letnia k***o, do starszego podskakujesz?!
Ta wypowiedź była tak głupia, że żal ściska
Skończ gimbaze to pogadamy
przypomnij sobie "Poracha" jak będziesz patrzał w lustro to będzie wiadomo kto
Udowodnij, że istniejesz i nie jesteś botem.
Ty spełniasz obydwa stwierdzenia. (W komentarzu do "troll czy idiota?" - przyp. mój)
Takie z wierzchu - czyli od str. 128.
BTW
Kiedyś mówiono, żeby interpretować dosłownie a teraz mówią, że to tylko obraz więc tu kolejna hipokryzja KK
W życiu nie uwierzę, że przez te kilka lat swojego życia nigdy nie zmieniłeś swoich opinii. Hipokryto.
A jak już traktować do obrazowo to nie ma grzechu pierworodnego ani szatana (bo jest on tylko personifikacją zła)
Jeśli potraktować obrazowo tą rozmowę (bo przecież to nie jest prawdziwa rozmowa, tylko tekst na serwerze), to ty nie istniejesz.
BTW2
Uświadomiłem sobie, że łamię zasadę zoo zwanego Flame, którego jednym z okazów jest pewien pan.
kębeton napisał(a):
Poracha napisał(a):
kębeton napisał(a):
No jak można wierzyć w bajke o stworzeniu świata w siedem dni ?
Troll czy idiota?
rozwiń?
Czy na prawdę myślisz że chodziło w tej przypowieści dosłownie o 6 (w 6 dni pajacu bo w 7-mym dniu Bóg odpoczywał. Jak coś cytujesz to dokładnie.) ziemskich dni? Dam ci czas się zastanowić co musi zostać spełnione żeby istniał "dzień", bo jest duża szansa że się ośmieszysz. *hint: http:*pl.wikipedia.org/wiki/Doba//
Wibowit pisał, "udowodnij, że wszechświat nie został stworzony 5 minut temu"
I jak zaczoł tak filozofować to ja napisałem udowodnij, że nie jesteś botem tak samo gupie zdanie ale to Ja obrzucam błotem.
//Po prostu się na mnie uwzieliście.
zaczol... za czolem to mozesz miec pustke ;)
oczywiscie ze wszyscy sie uwzielismy. Tak jak mowilem, mamy sekretne spotkania. Wybieramy na kogo sie uwziac w danym miesiacu, wtedy dostajemy duzo jednostek do wydania na walke z taka osoba. Cos jak w heroes'ach.
akuratnie padlo na Ciebie, losowalismy dzieki prawdziwej losowej funkcji
I zeby wejsc na spotkanie musisz mowic bardzo plynnie po indian-english. Inaczej robot ktory sprawdza wymowe Cie nie przepusci. Musisz byc bez oka i robic arghhh jak prawdziwy pirat.
A i musimy nosic habity, ale rozowe.
Czasami wpada do nas Hiszpanska inkwizycja, ale jej to nikt nigdy sie nie spodziewa.
Jak zwykle się ze mnie naśmiewacie, dziękuje bardzo.
ShookTea napisał(a):
Posłużę się twoim przykładem ospy. Dzisiaj jest uleczalna, więc nie jest nic dziwnego w byciu wyleczonym, jednak ileś tam lat temu, gdy jeszcze nie była uleczalna, to zniknięcie choroby było cudem.
Nie, nie było. Było co najwyżej nietypowym przypadkiem. (Oczywiście ospa to nie do końca trafiony przykład, bo śmiertelność nie przekraczała raczej 90%, już dżuma byłaby lepsza.)
Tzw. cudowne wyleczenie to uzdrowienie z choroby, które nie jest możliwe do wytłumaczenia przez aktualną medycynę. Jeśli ktoś chory na AIDS wyzdrowieje w niezrozumiały nawet dla specjalistów sposób, to jest to uznawane za cud.
Przez kogo? Przez chorego? Jego rodzinę? Bo na pewno nie przez racjonalnie myślących ludzi, a zwłaszcza nie przez specjalistów.
Gdyby ktoś odkrył, że było to w pełni naturalne zachowanie ludzkiego ciała, to już tym cudem nie będzie.
Czyli bóg najpierw coś zrobił, ale na skutek rozwoju nauki dochodzimy do wniosku, że to zjawisko ma inną przyczynę, więc nagle okazuje się, że bóg tego nie zrobił? Przecież żeby sprawić, aby bóg nie zrobił czegoś, co zrobił, musielibyśmy się cofnąć w czasie i mu to uniemożliwić.
Tworzysz wyssane z palca teorie i próbujesz na siłę przekonać do niej innych, a gdy ktoś się z tobą nie zgadza i przedstawia solidne argumenty, od razu obrzucasz to błotem.
Ale gdzie te solidne argumenty?
O tym cały czas mówię. Uleczenie z ospy albo dżumy było tylko przypadkiem, bo dziś można je leczyć. Cud to byłoby coś takiego czego człowiek nie naprawił by nigdy a skoro dziś można coś zdziałać z chorobami typu dżuma to tamte uzdrowienia nie mogły być cudami.
O tym samym pisałem z tym okiem np: katarakta to że się cofnie to nie cud tylko przypadek. Cudem byłoby coś czego człowiek nigdy nie zrobi. Pojawienie się nowego oka czy odrośnięcie kręgosłupa to byłby cud.
krwq napisał(a):
Udowodnij, ze byl to przypadek. To ze dzisiaj mozna to leczyc nie jest dowodem.
W sensie, że jeśli nie udowodnimy, że coś było np. przypadkowo źle zdiagnozowane albo ktoś miał wyjątkowo silny organizm lub uodporniającą go mutację genetyczną, to automatycznie coś staje się cudem?
Genialne!
Dla mnie "Cud" to coś, co na chwilę obecną nie da się wytłumaczyć.
Dla Watykanu "Cud" to, to czego nauka nie potrafi wytłumaczyć, więc oni tłumaczą to działaniem siły wyższej.
Więc "Cud" to absurd z definicji. Można sobie dać jakąkolwiek zapchajdziure w wyjaśnienie zjawiska, zamiast powiedzieć zwyczajnie "Nie wiem".
Więc ja standardowo uważam, że to celowe działanie potwora spaghetti.
Może nie Bóg bo on nie ma nazwy ,ale Stwórca wszechbytu, wszechświata. A cuda to efekt ludzkich sugestii, skoro jesteśmy cześcią Stwórcy i myślimy, możemy zdziałać cuda. Jeżeli piszesz program Twoja świadomośc tworzy myśl, myśl opracowuje plan, Twoje ciało wprowadza plan w czyn i jesteś sam jak taki mały cudotwórca. Stworzyłeś coś z niczego. Siłą ducha zapanowałeś nad materią.
gambas napisał(a):
Może nie Bóg bo on nie ma nazwy ,ale Stwórca wszechbytu, wszechświata. A cuda to efekt ludzkich sugestii, skoro jesteśmy cześcią Stwórcy i myślimy, możemy zdziałać cuda. Jeżeli piszesz program Twoja świadomośc tworzy myśl, myśl opracowuje plan, Twoje ciało wprowadza plan w czyn i jesteś sam jak taki mały cudotwórca. Stworzyłeś coś z niczego. Siłą ducha zapanowałeś nad materią.
ale bzdura. Patrząc na ogrom wszechświata to człowiek jest piko wypryskiem na nano kulce. Żadnego boga nie ma od momentu gdy nauka zaczęła coś znaczyć. wierzysz w typka sprzed 2000lat który od 2000lat nie dał znaku swojej boskości wraz z jego "fathrem"
który od 2000lat nie dał znaku swojej boskości
Nauka z definicji odrzuca jakiekolwiek takie znaki. Nauka wymaga by doświadczenia były powtarzalne, a co za tym idzie - weryfikowalne przez każdego odpowiednio przygotowanego.
Stąd wniosek, że cuda musiałyby być powtarzalne by były uznane przez naukowców. Czyli albo Bóg miałby czynić cuda dla każdego zainteresowanego ze 100%-ową skutecznością - co jest absurdem - albo cuda musiałyby być możliwe do wywołania przez człowieka - co jest generalnie sprzeczne z definicją cudu.
kę napisał(a):
gambas napisał(a):
Może nie Bóg bo on nie ma nazwy ,ale Stwórca wszechbytu, wszechświata. A cuda to efekt ludzkich sugestii, skoro jesteśmy cześcią Stwórcy i myślimy, możemy zdziałać cuda. Jeżeli piszesz program Twoja świadomośc tworzy myśl, myśl opracowuje plan, Twoje ciało wprowadza plan w czyn i jesteś sam jak taki mały cudotwórca. Stworzyłeś coś z niczego. Siłą ducha zapanowałeś nad materią.
ale bzdura. Patrząc na ogrom wszechświata to człowiek jest piko wypryskiem na nano kulce. Żadnego boga nie ma od momentu gdy nauka zaczęła coś znaczyć. wierzysz w typka sprzed 2000lat który od 2000lat nie dał znaku swojej boskości wraz z jego "fathrem"
Czytaj ze zrozumieniem nie napisałem nic o chrześcijanstwie czy judaizmie. Sama fizyka kwantowa dochodzi do wniosku że energią steruje jakiś duch, bo już nie mają innego wytłumaczenia. Sam Einstein w to wierzył w przysłowiowego Boga, od którego był pierwszy wybuch i rozrost wszechświata.
gambas napisał(a):
kę napisał(a):
gambas napisał(a):
Może nie Bóg bo on nie ma nazwy ,ale Stwórca wszechbytu, wszechświata. A cuda to efekt ludzkich sugestii, skoro jesteśmy cześcią Stwórcy i myślimy, możemy zdziałać cuda. Jeżeli piszesz program Twoja świadomośc tworzy myśl, myśl opracowuje plan, Twoje ciało wprowadza plan w czyn i jesteś sam jak taki mały cudotwórca. Stworzyłeś coś z niczego. Siłą ducha zapanowałeś nad materią.
ale bzdura. Patrząc na ogrom wszechświata to człowiek jest piko wypryskiem na nano kulce. Żadnego boga nie ma od momentu gdy nauka zaczęła coś znaczyć. wierzysz w typka sprzed 2000lat który od 2000lat nie dał znaku swojej boskości wraz z jego "fathrem"
Czytaj ze zrozumieniem nie napisałem nic o chrześcijanstwie czy judaizmie. Sama fizyka kwantowa dochodzi do wniosku że energią steruje jakiś duch, bo już nie mają innego wytłumaczenia. Sam Einstein w to wierzył w przysłowiowego Boga, od którego był pierwszy wybuch i rozrost wszechświata.
odstaw to bo ci synapsy rozłączają.
Tak wszechświat powstał z niczego, ateista taki jak Ty ma wiedzę absolutną, chociaż nie ma pojęcia tak naprawdę o niczym. Ale gdy będziesz umierał chciałbyś żeby Cię pochowali na cmenatrzu jak ludzi, przepraszam Ty nie wierzysz w nic, to czemu masz tam być. Dla takiego niedowiarka zwykłe pole, rów to nie ma przecież znaczenia, skoro i tak w nic nie wierzysz co nie? Krematorium
@astronomik: swoje obawy o pochówek chcesz przelać na innych? Niech będzie i rów, byle gnijące ciało nie przeszkadzało przechodniom. Krematorium? Ok, ale najważniejsze, żeby lekarz prawidłowo ocenił zgon, żeby żywcem mnie nie palili.
Religia taka fajna, zamiast kilku hektarowych cmentarzy w centrach dużych miast mogły by być np. Darmowe centra sportowe, bieżnie, park. Ale nie, jest sryliard nagrobków a pod nimi stos ciał nieskremowanych. W jakim celu tam leżą? będą później używane? czy coś?
Każdy kawałek miasta chciałbyś zabetonować? Jaki niby procent powierzchni zajmują te cmentarze?
Nie trzeba od razu wszystkiego betonować, ale zamiast takiego cmentarza może być park albo i nic. Fakt, że użyźniać glebę będzie co innego, ale zawsze to lepsze niż ludzkie ciała...
Pomyśl przyszłościowo Wibowicie. Jak ludzie dojdą do wniosku, że skremowane ciała nie są takie złe, zajmują znacznie mniej miejsca, a na dodatek w tej odległej przyszłości nikt już nie będzie odwiedzał grobów, które obecnie jeszcze są odwiedzane, to wszystkie zwłoki pójdą do kremacji. Na to pójdzie ogromna kasa z pieniędzy publicznych (bo najbliższa rodzina będzie już poza Polską, np. w Anglii na truskawkach :D ).
Pogrzeb "religijny":
http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,134699,14873075,Ile_kosztuje_smierc_w_Polsce__Policzylismy__PIENIADZE.html
Kremacja:
http://www.nekrologi.net/help?page=nekro%2Fkremacja;s_source=nklu_dzien
W skali globalnej naprawdę szkoda miejsca na świecie by pielęgnować coś tak bezużytecznego jak tradycyjny cmentarz.
Ludzie chcą cmentarzy, więc cmentarze są. Ot, taka demokracja.
Nie wszystko generuje PKB. Idąc waszym tokiem myślenia może powinniśmy zburzyć np pomnik Mickiewicza i zamiast niego postawić jadalnię. W miejscu kościoła Mariackiego postawimy wieżowiec, itp itd
Ja bym się bardziej martwił np. o stocznię Gdańsk, znacznie większe straty generuje gdy stoi.
kę napisał(a):
Religia taka fajna, zamiast kilku hektarowych cmentarzy w centrach dużych miast mogły by być np. Darmowe centra sportowe, bieżnie, park. Ale nie, jest sryliard nagrobków a pod nimi stos ciał nieskremowanych. W jakim celu tam leżą? będą później używane? czy coś?
Nigdy nie widziałem cmentarza w centrum miasta, nigdy nie widziałem też miasta bez parków. Tym bardziej nie widziałem miasta, w którym w centrum są cmentarze zamiast parków.
W ogóle jedno z drugim się kompletnie nie kłóci, więc o co Ci chodzi? Jest jeszcze bardzo dużo miejsca, zmieścimy się wszyscy razem z parkami i grobami.
I ja rozumiem kremację, itd., ale jeśli ktoś nie chce tak, to chyba nie powinniśmy go zmuszać, no chyba, że chcemy tworzyć jakiś totalitaryzm.