Istnieje hipoteza że słońce jest istotą świadomą, dawne religie uznawały słońce i ziemię za istoty boskie. Jeżeli dodamy do tego obecną wiedzę, że ten układ zanurzony jest w chmurze generującej takie związki jak aminokwasy i inne cząsteczki budujące i kodujące organizmy żywe dostarczając je np.: za pomocą komet do wnętrza między innymi na ziemię. To tworzy nam się niesamowity układ, a jak spojrzymy szerzej to miliardy takich układów rozsianych po wszechświecie. Pytanie komu zależy i dlaczego, żeby tą pierwotną logikę zaburzyć, a w ostatnim czasie nawet zdewaluować prosty symbol. To moje dzisiejsze przemyślenia podczas porannej potrzeby fizjologicznej.
Z tym słońcem, to nie o to chodzi, że samo słońce było sednem tych wierzeń, ale utożsamiano słońce jako nieograniczone źródło energii. I coś w tym jest, że albo Bóg jest czystą osobowa energią albo przemianami energia/materia(antymateria) materia(antymateria)/energia potrafi sterować/projektować/zarządzać.
To już Lem w Solaris miał więcej wyobraźni...
Jest co prawda doktryna https://pl.wikipedia.org/wiki/Panpsychizm - ale sorry nie chce mi się wierzyć że moja wątroba ma własny umysł (o narządach rozrodczych nie wspomnę...).
Wolę teorię Elona Muska że żyjemy w symulacji. Przy tym założeniu aby nie łamać praw fizyki w takiej symulacji nie może nastąpić żadna ingerencja z zewnątrz. A ten pogląd jest równoważny poglądowi że żyjemy w świecie materialnym bez boga lub z bogiem niezaangażowanym. Stosując brzytwę Ockhama dochodzimy do wniosku że najprostszy świat to świat materialny bez boga. Dodatkowo żeby obejść dowód św Tomasza (każda rzecz ma swoją przyczynę, Bóg jest pierwszą przyczyną) musimy przyjąć że świat jest wieczny, a wielki wybuch to być może część jakiegoś (być może tylko lokalnego) cyklu polegającego na rozszerzaniu się i kurczeniu się wszechświata.
Problem w tym, kiedy wiara łączy się z religią. Każda religia w mojej ocenie jest fałszywa i głupia, ale wiara nie ma ładunku głupoty bo jest sprowadzona do prostych rzeczy na jakie są dowody.
Religia nie ma dowodów i jest wymysłem ludzi oraz praniem mózgów ludzi słabych psychicznie. Wiara to proste rzeczy jak fakt istnienia inteligentnego życia, w naszym obecnym pojęciu bezkresu kosmosu, skąd to się wzięło zarówno przestrzeń jak i życie. Wiara nie ma odpowiedzi ale zakłada że jest coś "większego" niż człowiek. A religia to tylko steki bzdur dla ludzi głupich (w mojej ocenie).
0xmarcin napisał(a):
Wolę teorię Elona Muska że żyjemy w symulacji.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Przy tym założeniu aby nie łamać praw fizyki w takiej symulacji nie może nastąpić żadna ingerencja z zewnątrz.
Niby tak, ale programista zawsze może coś tam nawet na działającej aplikacji zmieniać, więc tutaj też bym nie widział problemu.
A ten pogląd jest równoważny poglądowi że żyjemy w świecie materialnym bez boga lub z bogiem niezaangażowanym.
A to owszem.
Stosując brzytwę Ockhama dochodzimy do wniosku że najprostszy świat to świat materialny bez boga. Dodatkowo żeby obejść dowód św Tomasza (każda rzecz ma swoją przyczynę, Bóg jest pierwszą przyczyną) musimy przyjąć że świat jest wieczny, a wielki wybuch to być może część jakiegoś (być może tylko lokalnego) cyklu polegającego na rozszerzaniu się i kurczeniu się wszechświata.
Mając jednak na uwadze istnienie antymaterii, to równie dobrze można uznać, że wszechświat jest nieskończenie skalowalny. I praktycznie z zera bo materia i antymateria sumują się do zera.
0xmarcin napisał(a):
Wolę teorię Elona Muska że żyjemy w symulacji.
Jest to mało prawdopodobne. Symulacje płynów są notorycznie trudne, zżerają sporo mocy obliczeniowej a i tak dają w ostateczności **jowe wyniki. To miałoby jedynie sens jeśli Bóg byłby fizykiem - problem z tego jest jedynie taki że oni ciągle gonią za jakąś prawdą a żyją z grantów.
Osobiście uważam się za ignostyka. Czyli mam gdzieś te całe gadanie o jakichś bóstwach i demonach, diabłach i dżinach z prostego powodu - koncept bóstwa jest niedookreślony. Po co tracić czas na gadanie o abstrakcji, gdzie mało jest punktów obiektywnych. Wyleczyłem się z katolickiej indoktrynacji ze dwa lata temu po przesłuchaniu dużej ilości materiałów o sceptycyzmie i krytycznym myśleniu. Wiara w bóstwa ani mnie ziębi ani grzeje, o ile ktoś nie wpycha mi swoich dogmatów do gardła. Do tego jeśli religia ma mieć parytet albo protekcję państwa to eh, ale jak coś jest systemowo chronione przed krytyką to sorry, ale to bujda na resorach i instrument polityczny.
W dużym skrócie też, bo to nie forum apologetów/sceptyków:
- zasada parsymonii - teista stwierdzi, że coś istnieje bo bóg. Czyli mamy dwa podmioty - bóg i coś. Ateista stwierdzi, że coś istnieje po prostu - mamy jeden podmiot - coś. Wygrywa prostsze wyjaśnienie.
- brak możliwości empirycznego, powtarzalnego udowodnienia wpływu/istnienia elementu nadprzyrodzonego - Choć możemy zaprojektować takie eksperymenty by wykluczyć wpływ np. sztuczek kuglarskich osób z zewnątrz. Np. podaję parametry eksperymentu - mam w ręku orzech włoski (czy inny przedmiot), wypuszczam go z ręki, ten staje w połowie drogi w miejscu. Podaję parametry jego ruchu - lewo 5cm na płaszczyźnie takiej i takiej, po takim wektorze, z taką prędkością, tak dalej. Jeśli wykona moje polecenia w 100% to dalej mogę weryfikować/odrzucać dalsze założenia.
- cuda są subiektywne. Np apologeci twierdzą o cudzie tańczącego słońca, objawieniach fatimskich, cudzie w Parczewie (gdzie kot siedzi na drzewie) - LupaSceptyka nagrał o tym dobry materiał.
- element statystyczny - nie masz wpływu gdzie się urodziłeś. Jeśli ktoś wierzy, że nie wiem, innowiercy idą na wieczne tortury do piekła to cóż, tak samo może twierdzić ktoś kto urodził się w innym miejscu i parametry jego religii mówią podobnie, tyle że o innych religiach.
- god of the gaps - bóg luk - braki w wiedzy naukowej na temat rzeczywistości są zapełniane działalnością nadprzyrodzoną boskich agentów. Analkopulusie, dlaczego tam strzelają pioruny? To proste Syphillonie, Zeus jest [CIACH!] i nakurwia gromami.
- argument z dostrojenia - ktoś twierdzi, że bóstwo stworzyło świat idealnie pod ludzi. Spoko, tylko czemu jak zmienimy jeden z parametrów o niewielką wartość np ciśnienie, to nagle ludzie umierają? Do tego większość owadów na świecie to różne gatunki chrząszczy, więc jeśli już bóstwo stworzyło coś pod coś, to chyba pod chrząszcze. I karaluchy. Albo nie.
- luki w rozumowaniu, błędy poznawcze, presupozycje - z dogmatem nie ma dyskusji, kwestia wiary. Z tym nie pohandlujesz.
- zakład pascala - głupi argument, ale był ograniczony kontekstowo. Prawdziwy zakład pascala musiałby uwzględnić wiarę we wszelkie możliwe bóstwa w jakie ludzie wierzą plus te nieznane ludzkości. Kto wie, może to mormoni mieli rację (South Park) albo Juju up the mountain jest jedynym prawdziwym bogiem. Albo może ja jestem bogiem, uświadom to sobie. Albo może na planecie Choojwdoopie jest akurat to prawdziwe bóstwo, ale my o tym nie wiemy.
- chrześcijańska mitologia - od punktu X w czasie objawiło się bóstwo i dało możliwość zbawienia. Eeee. A co z tymi co żyli przed punktem X w czasie? Piekło z automatu? Co z nieurodzonymi dziećmi? Polecam YTbową nawalankę pana Bańki vs Szustak, oboje siebie o herezje oskarżali. Spoko mitologia, taka niezbyt doprecyzowana.
- argument z większości - bo jakiś tam procent świata jest chrześcijański. Super. A ten 100% - chrześcijański nie jest, co z tego?
- brak kwantyfikowalnych kryteriów oceny dobro/zło. Trzeba pamiętać, że jak pisało wielu badaczy biblii i religioznawstwa, wczesne chrześcijaństwo było plemienne. Postać Jezusa jasna odrzuciła praktyki żydów i Tory. Do tego za Bartem Ehrmanem, Jezus mógł być postacią historyczną, w sensie że żyła taka osoba, która to głosiła apokaliptyczne proroctwa, że świat się skończy albo w trakcie jego żywota, albo niedługo po. Oczywiście tego typu polityka wadziła z polityką uwczesnych władyków, stąd cała inba.
- jeśli by założyć że bóstwo chrześcijańskie faktycznie się objawiło, to do swoich objawień wybrało dość mało wiarygodną metodę replikacji swoich objawień - pismo. Trzeba pamiętać, że ludzie żyjący w tamtych czasach "biblijnych" byli z grubsza niepiśmienni, zabobonni a z nauką mieli taką styczność, że tylko dzięki znanym nam obecnie zasadom fizykii, chemii, biologii mogli oni żyć.
- biblia to dość obrzydliwe pismo w przekazie - 1 Sm 15; Łk 14,26; bóstwo zakładające się z szatanem o życie Hioba (WTF man); niewolnictwo, zasady zarządzania niewolnikami, zasady kto może wchodzić do świątyni (jak masz zdeformowane genitalia to sorry, nie wejdziesz), gadające osły, magiczne patyki zmieniające DNA zwierząt, skupienie na spermie, genitaliach, seksie, kazirodztwo.
- oczywiście apologeci się pocą by to prostować, postulują, że to metafory... ta jasne. Jak sam sobie wybieram co jest prawdziwe a co jest metaforą, to równie dobrze na postawie Harrego Pottera mogę postulować moralność.
- ile było przekładów biblii? 70 coś? Zagubieni w przekładzie...
- masa niespójności - https://www.atheists.org/activism/resources/biblical-contradictions/ a to tylko przykład
- kilka innych
Ale ok, zostawmy na jakiś czas religie jako zorganizowaną aktywność, pomówmy o neutralnym koncepcie bóstwa.
Tu sprawy są rozmyte, bo w grę wchodzi semantyka - co to jest bóstwo? Czy jakby z kosmosu przyleciała jakaś wyjątkowo rozwinięta technologicznie rasa istot to co, można by je uznać za bóstwa czy nie? Ergo teoria Dannikena, komiks Ekspedycja przez Polcha.
Do tego trzeba pomówić o kwestiach pewności vs prawdopodobieństwach. Mam "pewność" (duże prawdopodobieństwo), że jutro rano słońce "wstanie" bo to się dzieje od lat niezmiennie. Być może istnieje pewne prawdopodobieństwo, że istnieją pewne rzeczy nadprzyrodzone, które wraz z rozwojem technologii badawczych zostaną uznane za po prostu część nauki. Jeśli ktoś np jakiś apologeta jest znany (powtarzalność czynności) z tego, że głosi twierdzenia, że ma jakieś magiczne moce, to za każdym następnym jego oświadczeniem jakie jest prawdopodobieństwo, że powie coś innego?
Branża ezoteryczna ma się dobrze - ludzie wierzą w czary, część ludzi te czary im sprzedaje.
I chyba ostatnie - nauka nie zajmuje się udowadnianiem, że czegoś nie ma. Zajmuje się walidacją, odrzucaniem hipotez.
_
Polecam kanały dla zainteresowanych:
- Śmieć Wątpić
- Jerzy Bokłażec
- Dobry Duch 1 & 2
- Karol Fijałkowski
- Stacja Ateizm
- Światowid
- Lupa Sceptyka
- TeaPot Pilot
Z zagranicznych jest tego masa, np fajne materiały Jamesa Randiego. Do tej pory żaden paranormal nie odpiął jego nagrodny 1mln baksów za udowodnienie swoich magicznych mocy btw.
Apologeci też znajdą dla siebie różne kanały:
- Mikołaj Kapusta / Dobra Nowina
- Langust na palmie
- Szkoły Akwinaty
- Polski Inkwizytor
- Tomasz Samołyk
Wśród apologetów i ateistów są kanały spoko, neutralne (Fijałkowski mocno merytoryczny, Langusta na palmie pozytywny), są też toksyczne (jeden kurwiący na prawo i lewo ateista zapomniałem , z drugiej strony średniowieczny katabas Bańka który był chyba bity kablem od różańca).
_
Co jest bardziej prawdopodobne? To, że na kilka sekund wszelkie nam znane prawa fizyki przestały działać czy to, że pewna żydówka po prostu umiała dobrze kłamać?
Katolik nie wierzy w 2999 bogów. Ateista nie wierzy w 3000 bogów.
Panie Jezu, gdzie jest mama?
W piekle, bo była ateistką.
Panie Jezu, a kto tam siedzi i pije piwo?
Rudolf Hess, nawrócił się sekundę przed śmiercią.
Teiści w gruncie rzeczy nie są zgodni co do swoich postulatów o naturę boga. Ateiści są w gruncie rzeczy zgodni co do nieprawdziwości postulatów o naturę boga.
Co ludzie wierzący myślą o tej historii i podziale na kozłów i owce? Klauny pokazują jak wyglądali biblijni Nefilim tak?
Facet rozwalił system twierdzi on że cały nasz świat jest umieszczony na szczątkach wielkiego węża morskiego Lewiatana i ma dowody w postaci trzech jego głów dzięki mapowaniu dna oceanu.
Ciekawe co powie o tych wężach krzemowych. Też biblijne?
Dla mnie wyglądają te skamieniałe węże na prawdziwe.
rodeo napisał(a):
Facet rozwalił system twierdzi on że cały nasz świat jest umieszczony na szczątkach wielkiego węża morskiego Lewiatana i ma dowody w postaci trzech jego głów dzięki mapowaniu dna oceanu.
Słyszałem to wersji że nasz wszechświat jest wynikiem ślizgania się jednej brany o drugą ale to chyba na jakimś hyperrealu było.
@loza_prowizoryczna Bóg istnieje ale jest podły i obojętny. Może znajdziesz ten film jak Antylopa rodzi małą antylopę, a obok w krzakach zakrada się Lampart i zaraz po urodzeniu zjada tą małą Antylopę. Przecież to zjadane na żywca Boże stworzenie nawet nie użyło życia, nie poznało czym ono jest. Jaki dobry Bóg stworzył by taki okrutny świat, tylko jakiś zły Demiurg.
Programator_ napisał(a):
Bóg istnieje ale jest podły i obojętny. (...) Przecież to zjadane na żywca Boże stworzenie nawet nie użyło życia, nie poznało czym ono jest. Jaki dobry Bóg stworzył by taki okrutny świat, tylko jakiś zły Demiurg.
Ameryki nie odkryłeś. Już to gdzieś słyszałem.
Tak czy siak - do dna!
loza_prowizoryczna napisał(a):
Programator_ napisał(a):
Bóg istnieje ale jest podły i obojętny. (...) Przecież to zjadane na żywca Boże stworzenie nawet nie użyło życia, nie poznało czym ono jest. Jaki dobry Bóg stworzył by taki okrutny świat, tylko jakiś zły Demiurg.
Ameryki nie odkryłeś. Już to gdzieś słyszałem.
Tak czy siak - do dna!
kiedyś w Sudanie rozmawialem z jednym Imamem i ku mojemu zdziwieniu reprezentował podobny pogląd z dużą dozą służalczości. No pytanie, czemu istnieje cierpienie w świecie i czy tak skonstruowanay świat jest dobry odpowiedział:
Dla Allaha jest dobry i według Allaha jest dobry. Jak Ci sie nie podoba, to pojdziesz do piekła, bo nie Ty o tym decydujesz tylko Allah, wiec lepiej zacznij nazywać go dobrym, bo będziesz smażyć się piekle robaku.
Muszę powiedziec, że bardzo urokliwe to było i wewnętrznie spójne :).
renderme napisał(a):
Dla Allaha jest dobry i według Allaha jest dobry. Jak Ci sie nie podoba, to pojdziesz do piekła, bo nie Ty o tym decydujesz tylko Allah, wiec lepiej zacznij nazywać go dobrym, bo będziesz smażyć się piekle robakul.
Jak poddajesz się Bogu (islam) to poddajesz się Bogu a nie wykorzystujesz go jako wymówkę dla swoich zabawek filozoficznych.
Muszę powiedziec, że bardzo urokliwe to było i wewnętrznie spójne :).
To jest zawarte w pierwszym (najważniejszym) biblijnym przykazaniu: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Szczególnie że to przykazanie jest ładnie uzupełnione tym.
Większość uważa że chodzi tam głównie o tworzenie obrazów boga. To błąd. Naczelną zasadą tego dopełnienia jest wyraźny zakaz utożsamiania Boga z jego stworzeniem (antropomorfizacja) czego złamanie prowadzi właśnie do takich błędnych dualizmów jak wyżej czy do niby ironicznych problemów jak u ciebie (to stworzenie definiuje dobro/zło więc Bóg jest tą definicją związany). Cała historia ofiarowania Izaaka obraca się wokół tego błędu przez co jest zupełnie niezrozumiała (dla niewierzących nieakceptowalna) dla zwykłego zjadacza chleba ;)
Trzeba zrozumieć jedno - abrahamowy Bóg jest Inny. W kościołach wschodnich dość szybko to zaakceptowali (co nie dziwi bo świat grecki długo przed Jezusem eksplorował koncepty Platonowej jaskini ;) ) dlatego też tam nacisk kładą na Objawienie i indywidualną relację z Bogiem (hezychasm). W rzymskokatolickim akcentują bardziej rozumowe poznawanie Boga (tomizm) co niestety prowadzi do takich nieporozumień jak powyżej :/
Programator_ napisał(a):
@loza_prowizoryczna Bóg istnieje ale jest podły i obojętny. Może znajdziesz ten film jak Antylopa rodzi małą antylopę, a obok w krzakach zakrada się Lampart i zaraz po urodzeniu zjada tą małą Antylopę. Przecież to zjadane na żywca Boże stworzenie nawet nie użyło życia, nie poznało czym ono jest. Jaki dobry Bóg stworzył by taki okrutny świat, tylko jakiś zły Demiurg.
Niestety ludzki egoizm i hedonizm utrudniają dostrzeżenie piękna życia, którego celem nie jest nagradzanie jednostek. Przypadkowość, rozmaitość i mnogość zdarzeń, jednym da więcej szczęścia a innym przyniesie pecha. Życie jest piękne mimo swoich okrutności. To wspaniały mechanizm działający już miliony lat, który potrafi się dostosować do niemal każdych warunków.
Jest co podziwiać a co najciekawsze jako ludzkość wciąż nie mamy pojęcia kto dał początek życiu jakie znamy - poczynając od najprostszych organizmów kończąc na ludzkości, która jako społeczeństwo potrafi tworzyć rzeczy, do których żadna jednostka nie jest zdolna (zjawisko skali nie dotyczy tylko ludzi).
Jeśli nie Bóg to to stworzył to kto? Współczesne badania choć są coraz bliższe poznania chemicznych podstaw życia wciąż nie potrafią udowodnić, że ta pierwsza żywa komórka powstała przypadkiem. Coraz częstsze są wśród naukowców głosy, że życie może być efekt działań celowych, a nawet jeśli tak nie jest to jest to tak złożone i piękne, że bez obaw Bogiem można nazwać te wszystkie siły natury, które doprowadziły życie do tego miejsca, w którym jest.
Bóg jako stwórca i dawca życia dla mnie będzie istniał tak długo jak długo nie znamy wszystkich odpowiedzi na pytania skąd się wzięło, jak powstało i jaki jest cel życia.
... i nie chodzi tu o cel Twojego życia jako programisty bo to już wiadomo od dawna.
Polecam zastanowić się nad tym czy i kiedy będziemy potrafili zbudować tak doskonałą i niemal nieomylnie działającą maszynę jak ta:
a Ci co obejrzeli niech się zastanowią jak ma się złożoność życia do najbardziej złożonego programu, który napisali :-)
4w0rX4t4X napisał(a):
Niestety ludzki egoizm i hedonizm utrudniają dostrzeżenie piękna życia, którego celem nie jest nagradzanie jednostek.
Na szczęście dziś mamy grzyby, ayahuascę i Cejrowskiego więc jest prościej.
Bóg jako stwórca i dawca życia dla mnie będzie istniał tak długo jak długo nie znamy wszystkich odpowiedzi na pytania skąd się wzięło, jak powstało i jaki jest cel życia.
Zgadza się, tak samo jak nie poznamy nigdy sensu dzielenia przez zero czy pierwiastka z -1. Dlatego tu trzeba doświadczenia a nie spekulacji.
a Ci co obejrzeli niech się zastanowią jak ma się złożoność życia do najbardziej złożonego programu, który napisali :-)
Obejrzałem i zobaczyłem w końcu dowód na to że TDD jako metodologia nie sprawdza się w naturze (mimo że tworzy rzeczy piękne).
loza_prowizoryczna napisał(a):
Zgadza się, tak samo jak nie poznamy nigdy sensu dzielenia przez zero czy pierwiastka z -1. Dlatego tu trzeba doświadczenia a nie spekulacji.
Trochę z boku - sprawa jest taka, że możemy sobie wymyślić zbiór liczb w których dzielenie przez zero ma wynik, ale jest to nikomu niepotrzebne po wymyśleniu sobie liczby i, tj. takiej, która podniesiona do kwadratu da liczbę ujemną. Czyli liczby, która jest równa pierwiastkowi z -1.
Raczej tak jak się poprosi o coś to się to dostaje, ale trzeba o to walczyć, ale jak będę chciał coś zrobić to mogę to zrobić mimo, że może to być złe, chodź tak naprawdę nie ma zła na świecie to my wymyśliliśmy w języku naturalnym takie słowo jak zło, można coś interpretować emocjonalnie jakie niedobre czy dobre, tak rozróżniamy co się zepsuło, ale to mechanizm ciała.
Mi się śnią prorocze sny, rzadko ale jak już coś się śni i jest to wyjątkowe to się spełnia, zwykłe po prostu nie mają takie siły emocjonalnej, jak coś złego mi się dzieje w życiu np. potrąciłem wróbelka to tak jakby wiem, że będzie jeszcze gorzej później muszę przerwać to co robię.
Kiedyś mnie ktoś namawiał do gry w karty i nie chciałem grać to ciągle mi przez całą grę najlepsze karty wypadały i przegrałem tylko raz jak spasowałem, a mimo to i tak miałem wygrywające.
W lotto też raz wygrałem mimo, że nie chciałem nic wygrać bo wolałem samemu zarobić, mimo że to mini było to jakieś 130k wpadło.
Też przez całe życie programowałem i zawsze uważałem, że jestem niewystarczający, a też dostałem szansę pracować w google, sami napisali, tyle że potem nie przeszłem przez inne powody niż wiedza, ale samo życie się tak ułożyło mimo, bo bardzo chciałem coś.
Czyli będziesz nieświadomie całe życie w piwnicy siedział programował i nigdy nie spróbujesz, to się zagnie cały świat bo sam byś tego nie zrobił.
Prawdopodobnie my wszyscy ludzie, zwierzęta, rośliny jesteśmy Bogiem w ciałach awatarach ze zblokowaną świadomością. To dlatego Bóg przyzwala na wzajemne mordy i gwałty bo tak na prawdę krzywdzi sam siebie to wydaje mu się że może. Jak powiedział Jezus nie czyń drugiemu co tobie niemiłe ponieważ w innym wcieleniu to ty sam wcielisz się w tą ofiarę. Dlatego gdy w jednym życiu jesteś katem i krzywdzicielem to krzywdzisz tak naprawdę sam siebie. Im jesteś bardziej okrutny dla ofiary tym bardziej dla siebie ponieważ kiedyś to wszystko co zadawałeś innym przeżyjesz ty.
Ale gdy będziesz łaskawy i miłosierny dla innych to w przyszłych życiach na tym skorzystasz. Fajnie pokazuje to fajnie film Platforma z 2019 roku, gdyby ludzie byli dla siebie dobrzy ci na dole dostaliby pożywienie. W psychologicznym filmie Labirynt Śmierci z 2022 ta sama metoda.
CppFront2 napisał(a):
Prawdopodobnie my wszyscy ludzie, zwierzęta, rośliny jesteśmy Bogiem w ciałach awatarach ze zblokowaną świadomością. (...) Im jesteś bardziej okrutny dla ofiary tym bardziej dla siebie ponieważ kiedyś to wszystko co zadawałeś innym przeżyjesz ty.
A ludzie się dziwią czemu KK zabraniał czytać Biblii w przekładach a opornych oczyszczał przez ogień. Panteizm z kabałą, czego w tym poście nie ma.
Ale żeby nie było tak negatywnie to dobrze szukasz. Zacznij od tego. I porzuć ten hinduski koncept karmy, jest prymitywny i związany z światem który jest.
Ale gdy będziesz łaskawy i miłosierny dla innych to w przyszłych życiach na tym skorzystasz.
Jest tylko jedno życie tak samo jak jest tylko jeden Bóg. Co nie znaczy że droga jest jedna.
@loza_prowizoryczna dałeś się nabrać, oszukano Cię. Wszystkie kultury sumeru, egiptu, olmeków, tolmeków, majów, inków, maurysów, hindusów, chińczyków wierzyły w wielobóstwo w wielość bogów czyli Henoteizm. Byli bliżej stworzenia świata i oni prawdopodobnie są bliżej prawdy. Pewna grupa pastuchów może nie chciała składać tylu baranków różnym bogom w ofierze ponieważ im się to nie opłaciło. Skopiowała wierzenia z Upadłego Babilonu, głównie Egiptu i Sumeru i zmieniła Henoteizm w Monoteizm czyli wiarę w jednego Boga. Najśmieszniejsze jest to gdy się wczytasz w te ich święte księgi to mowa jest tam o Bogach El Elohim w liczbie mnogiej, Bogowie Elohim którzy stworzyli ludzi jak grupa naukowców genetyków, która stworzyła Adamo i sklonowała Ewę z jego żebra kości szpiku kostnego.
https://www.cda.pl/video/1245252699
Cały ten kult słońca pewnie jest powiązany z ruchem słońca. Słońce pozornie zatrzymuje się na trzy dni 22, 23, 24 grudnia.
Zawisa niedaleko gwiazdozbioru krzyża południa. 25 grudnia rusza dokładnie o jeden stopień na północ, zapowiadając dłuższe
cieplejsze dni. Stąd tradycja głosząca że słońce umarło na krzyżu by po trzech dniach narodzić się ponownie. To może dlatego
te najważniejsze święto zaczyna się dokładnie 25 grudnia i krzyż jest symbolem religijnym? Dlatego wszędzie w logo firm,
korporacji i instytucji jest ten krzyż, czerwony krzyż, krzyż maltański, krzyż w pogotowiu, krzyż w szkole ratownictwa,
krzyż w konsoli Xbox.
Nakrycie głowy papieża nazywa się Mitra jak zakon Mitry. Hinduski Panteon Maurów (Pantheon. Moore's Hindu) datowany na około 6000 lat temu
czyli jest o 4000 lat starszy od chrześcijaństwa i Chrystusa. Opisuje on że istnieje triun Bóg Brahma Wisznu (Brahma, Vishnu y Shiva)
Ojciec Syn i Duch Święty (Horus, Isztar, Ozyrys) zupełnie to samo co historia w chrześcijaństwie. Jest Hinduska Trójca Brahma w której jest ojciec Wisznu a
jego synem jest Shiva. Jest Duch Święty a osoba hinduskiej Trójcy przedstawiona jest jako człowiek wiszący na niczym ze słońcem pod
sobą będący synem Boga który umiera na krzyżu. To jest hinduizm 4000 lat przed Chrystusem. Jest to bardzo stara historia i bardzo
podobna do chrześcijaństwa musisz odrobić pracę domową na ten temat bo chyba o niej nie słyszałeś. W Egipcie syn Bożey to Horus.
W księdze Jeremiasza 18 mamy przedstawionego Boga jako wielkiego garncarza który może kształtować człowieka to Stary Testament.
Skąd się ta historia wzięła? Z Egiptu. Boga nazywano wielkim garncarzem, który kształtuje ludzi na kole garncarskim, są nawet malowidła
o tym (Czyżby Mojżesz skopiował sobie całą tą historię z Egiptu?).
Obrzeżanie jest bardzo świętym prawem Mojżesza i wczesnych Hebrajczyków, ale dowiadujemy się że obrzeżanie było bardzo starożytną praktyką
z epoki starożytnego Egiptu, wiele tysięcy lat temu. Obrzeżanie mężczyzn miało na celu przyzwolenie na praktyki seksualne. W religii
nie ma to nic wspólnego ze świętością, miało to związek z kultem seksu. Dlatego obcięto cztery skóry, aby podniecenie było szybsze
i łatwiejsze. A kiedy królowie są koronowani na starożytnym Bliskim Wschodzie, semityczni królowie szczególnie oni zawsze nosili
okrągłe korony ze względu na okrągły pierścień wokół Saturna. I dlatego mamy Yamaki (jarmułki, mycka, kipa).
W średniowieczu wielu katolickich księży i mnichów kształtowało swoje głowy w okrągłe koła, więc stąd pochodzi yamaka z kultu Saturna.
Gwiazda Davida jest oczywiście gwiazdą Saturna. David czyli tarcza Salomona. Na pieczęci prezydenckiej na dolarze możesz zobaczyć
13 gwiazd tworzących gwiazdę Davida lub tarczę Salomona. Umieszczone to jest na cześć Syna Bożego z jego 12 pomocnikami znakami zodiaku.
Plus Syn Boży co daje 13 gwiazdek. Każde skrzydło ma tez 13 piór. Znajduje się 13 warstw w piramidzie.
Saturn w języku greckim oznaczał Kronos lub Chaos. Sobota lub Saturn zawsze był kojarzony z problemami (imprezy, bójki pod dyskoteką)
i zniszczeniem Chaosem. Przed nadejściem nowej ery czasu, nawet w siedmiu dniach tygodnia naszym ostatnim dniem jest sobota na
cześć Saturna który kończy okres czasu. Saturn sobota i po nim początek tygodnia. Dla nas w tym okresie czasu jest niedziela czyli
Syn Boży.
Bóg Jahwe jest powiązany z Saturnem a KK bazuje na nim, dlatego gdy bierzesz ślub przed bogiem nosisz pierścień (obrączkę). Pierścień jest
pierścieniem planety Saturna.
Ortodoksyjny judaizm ma zwyczaj posiadania małego pudełka na środku czoła, które oczywiście sięga czasów starożytnych chińskich dynastii,
gdzie kapłan w chinach wkładał im między oczy małe pudełko w którym prawo było napisane po chińsku, a nie po hebrajsku. Co zostało zapożyczone
z bardzo starego społeczeństwa. Więc dowiadujemy się, że tak wiele z tego co nazywamy judaizmem było dokładnie takie samo
Egipcjanie mieli przywódce zastępującego Mojżesz o imieniu Hermes, posiadali ten sam system obrzędów sakralnych co żydzi. Kapłaństwo
było dziedziczone i ograniczone do niektórych plemion, tak jak było to również w przypadku żydów. Według Teodorasa Sycylii prawie
wszystkie ich ceremonie były w zasadzie takie samo co w starożytnym Egipcie. Co ciekawe że Egipt przed Izraelem miał kozła ofiarnego.
Zarówno Egipcjanie i Hebrajczycy praktykują obrzezanie, ponieważ mamy autorytet Herodiady mówiącej, że żydzi i Fenicjanie zapożyczyli
ten zwyczaj od najstarszych Egipcjan.
Zarówno żydzi jak Egipcjanie zdjęli buty, zbliżając się do świętego miejsca które tak nazywają Egipcjanie "Święte miejsce".
W Egipcie mieli świątynie tysiące lat przed tym jak Hebrajczycy mieli słowo świątynia oznaczające Dom Boży.
Nazwa Dom pochodzi ze starożytnego kultu starego semickiego starożytnego boga takiego jak świątynia w Luksorze nazywana Świątynia złodziei.
Świątynia w Carac służyła zarówno żydom jak i Egipcjanom, którzy przed nimi wierzyli w jednego najwyższego, nadrzędnego Boga i wielu
podwładnych, a w Egipcie podwładni byli znani jako aniołowie.
W miejscu Caraan byli zarówno żydzi jak i Egipcjanie. Istnieje setki innych Anologii które wykazują ponad wszelką wątpliwość,
że judaizm ma pochodzenie wschodnie i starożytnego Egiptu.
W Biblii w Nowym Testamencie Jezus jest określany jako Dobry Pasterz. W Księdze Apokalipsy mamy dwa wersety które mówią że Jezus
jest dobrym pasterzem, ale jest także mężczyzną który został sprowadzony aby rządzić wszystkimi narodami żelazną laską.
Kiedy wracamy do psalmów 234 czytamy "Chociaż idę doliną cienia śmierci zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną twoja łaska i twoja laska.
są ze mną i one mnie pocieszają". Laska pasterza jest laską żelazną w Księdze Apokalipsy, która oczywiście sięga Faraona.
Faraon jest dobrym pasterzem który pasie narody swoją żelazną laską i chociaż pójdę do doliny cienia śmierci nie ulęknę się zła z
powodu twojej łaski i twojej laski, pociesz mnie. Pierwsza księga Biblii nazywa się Księga Rodzaju, dlatego ją się tak nazywa ponieważ
w Egipcie mieli księgę którą nazywają Księgą Umarłych lub Księgą Zmartwychwstania za dnia. Była ona również nazywana na przemian
księgą Gen ISIS, Genesis (genezis) to nic innego jak hebrajska interpretacja oryginalnego egipskiego Genesis Book.
Początków w książce o prawdziwym autorstwie Nowego Testamentu dowiadujemy się że Józef Flawiusz był pisarzem rzymskim, a nie hebrajskim.
Nazywał się Aras Cernus (Arias Copernicus Pizos), którego pseudonim brzmiał Józef Flawiusz.
Wszystko skopiowane z Egiptu i od Sumeru bo Sumeryjczycy wywodzili się z Egiptu, tak jak Romowie wywodzą się z Indii. Zmieniono tylko
Henoteizm na Monoteizm. Księga Henocha w oryginale mówi o wielobóstwie, było wielu Bogów dlatego Bóg powiedział Nie będziesz
miał Bogów cudzych przede mną bo byli inni bogowie...
Nawet tutaj ktoś napisał że to oko Horusa pojawiło się w kościele wprowadzone przez pewną osobę.
Pierwszy raz oko Horusa pojawiło się w chrześcijaństwie w roku 1525 na obrazie znanego malarza Jacoba Pontormo. Tutaj pierwszy raz pojawił się ten symbol oka w trójkącie. Sprzed tego okresu nie znajdziesz go w kościołach, nikt go nie znał jako symbol oka opatrzności bożej. Jacob Pontormo był włoskim malarzem który w wieku 18 lat został uczniem Leonarda da Vinci. Leonardo da Vinci z kolej należał do tajnego stowarzyszenia w naszych czasach mówi się na to zakon Syjonu. Organizacja założona w 1099 roku. Była to organizacja która była protoplastą dzisiejszej masonerii illuminati. Skoro poprzez jego symbol wszedł do katolicyzmu obraz oka opatrzności bożej, to pomyśl sobie o jakiego Boga chodzi.
Cztery lata wcześniej 1521 rok Jacob Pontormo został zatrudniony przez rodzinę Medyceuszy. A rodzina Medyceuszy to potężnie bogaty ród bankierski z Florencji. Czyli ówczesne elity masońskie. W drzewie genealogicznym tych bankierów mamy kilku papieży, królów Francji.
Oko Horusa to od niego powstało słowo Horyzont, słońce zachodzi za horyzont, albo mówi się słonce chodzi po wodzie. Ra był bogiem słońcem, Horus jego synem. 12 hours czyli godzin z angielskiego, czyli 12 Horusów zanim słońce zrobi pełny obieg wokół równika.
Nawet pokazują to w filmach Luke Skywalker słonce chodzące po niebie spotyka Darth Vadera, zachodzi i spotyka noc.
Historia o Jezusie to historia o układzie astralnym i słońcu dlatego jest w KK tyle symboliki słońca. Gwiazda Wenus to po łacinie Lucifer, jako pierwsza gwiazda pojawia się na nocnym niebie i zapowiada przybycie poranka czyli słońca.
Lucyfer niosący światło nie oznacza tego dosłownie, ale oznacza to że zapowiada przyjście światła (zapowiedź światła nadchodzącego słońca). Dlatego gdy pojawi się gwiazda Wenus za chwilę pojawi się poranek.
Jak widzicie Lucyfer to nie żaden diabeł tylko poranna gwiazda Wenus, a Jezus to nie Bóg tylko słonce i jego obieg po Ziemi.
Na obrazie Leonarda da Vinci macie wszystkie 12 znaków zodiaków
Panna to Dziewica a Jezus po środku oznacza słońce, jego pozostali towarzysze są umieszczeni w czterech grupkach, oznaczające cztery pory roku.
https://worksheetmagicsantos.z13.web.core.windows.net/the-last-supper-explained.html
Pokazują nam to w wielu filmach jako aluzje.
Horus horyzont, 12 hours.
Luke Sky walks (Luke walks in the sky) słonce chodzące po niebie spotyka Dart Vadera
https://www.biblegateway.com/passage/?search=Luke%2021:25&version=KJV
Honoteistyczny oznacza wybranie jednego Boga z grupy
Monoteistyczny El jeden Bóg z grupy bogów, Elohim to wielu Bogów.
Dlatego mówi. Nie będziesz miał Bogów innych cudzych przede mną. Ponieważ byli inni Bogowie (Elohim, Nefilim) możliwe że nawet silniejsi od tego Jehwe...
Mówi się nam że żyjemy w erze Ryb. Ryby są symbolem Chrześcijaństwa.
150. p.n.e. – 2000 n.e. – to czas kiedy ludzie pogrążają się w materii, tracąc korzeń łączący nas z prawdziwym życiem i nami samymi. Następuje też zanik człowieczej indywidualności, na rzecz świadomości zbiorowej, świadomości „ stada” czy też „ławicy” – ludzie zapominają, że to oni tworzą normy i reguły społeczne za to zaczynają rozpatrywać swój byt w kategoriach dostosowania do nich. Ziarno świadomości, które zasiano w erze Barana zostaje zmielone i przekształcone w „chleb świadomości” – czyli ciało Zbawiciela (słowo – byk, staje się ciałem – ryba ).
Pojawiają się jednak jednocześnie pierwsze jednostki obudzone – apostołowie, rybacy ludzi. Jest to okres niechętnych narodzin, czas wyboru pomiędzy życiem doczesnym i wiecznym. Z symboliką tej ery gra też nazwa nowego Kościoła – Nawa (navis – łac. okręt ), oraz nakrycie głowy kapłanów – infuła biskupia przypomina kształtem rybę.
Runy przypisują temu okresowi znak g (co jest pomiędzy cyrklem a węgielnicą?) czyli gebo co oznacza Dar. Mitologicznie odnosi się to do wyłowienia z mroków niebytu pierwszych ludzi przez trójkę bogów (sic!) i obdarowania ich świadomością. Gebo z jednej strony oznacza też życie grupy , a z drugiej – poszukiwanie własnej indywidualności, własnego „daru”, dla którego każdy z nas zaistniał. Jest to znak łączenia pierwotnie rozerwanych biegunów materii – zostają one podane uzdrawiającej mocy działania miłości.
O co w tym chodzi przez najbliższe 10 000 lat nie będzie żadnego końca świata którym wasz ciągle straszą w 2100 roku skończy się era Ryb i nastąpi era Wodnika. Skończy się dominacja Chrześcijaństwa i tak jak opisali powstanie nowy kościół Nawa - Navis nowa wiara religia New Age.
https://psychotronika.pl/2017/04/02/wielkie-ery-historyczne-a-runy-i-astrologia/
W kalendarzu Chińskim nastała era Smoka, rok Smoka, u Chrześcijan Smok jest złym wężem Lucyferem, Szatanem, Bestią która zakończy erę dominacji Chrześcijaństwa. W Chinach mają inny system wierzeń więc to tylko zmiana i przekształcanie świata i przygotowanie do innej Ery, u nich Smoka w naszej zachodniej kulturze ery Wodnika.
https://pl.astrologyk.com/kalendarz/chinski/rok/smok
Era Wodnika 2100 – 4000 n.e. – ludzie wciąż czczą przeszłość, odwołują się do dawnych czasów poszukują wiedzy w dawnych źródłach zamiast w sobie. Nadal funkcjonuje dwugłowe państwo : świecko-kościelne, podział społeczny, uwielbiany jest dobrobyt Byka i prawo Barana. Jest to czas wiary w zbawienie bez własnego udziału. Jednocześnie nadchodzą nowe objawienia, pojawiają się wtajemniczeni co powoduje rozłam w dotychczas zwartym społeczeństwie ławicy ryb. Prowadzi to rozerwania starych ograniczeń – niczym starego bukłaka przez młode wino. Alchemiczny proces przekształca ołów w złoto następują zaślubiny nieba i ziemi. Wreszcie pojawia się nowy typ człowieka. Jest to czas zmartwychwstania.
Znak runiczny przyporządkowany tej erze to w – wunjo co oznacza gwóźdź, rozerwanie. Stanowi on symbol społeczeństwa, porządku, umiejętności podążania za prądami świadomości, zaślubin ciała i ducha, odcięcia od przeszłości. Jest to znak radości osiągniętej dzięki przywróceniu ładu wśród elementów, które oddaliły się od swego źródła. Wreszcie jest znakiem ulubieńca bogów, pana światła i jasności Baldura, zamordowanego podobnie jak Jezus – podstępem za sprawą jego niewidomego brata ( tu symbolizuje to brak zrozumienia dla przesłania)
Przypomina wam teraz to wszystko coś? Pojawia się nowy typ człowieka Transhumanizm, AI,genetyka te sprawy zmiana mentalności i ludzkości pod daną erę.
sergioleone napisał(a):
@loza_prowizoryczna dałeś się nabrać, oszukano Cię. Wszystkie kultury sumeru, egiptu, olmeków, tolmeków, majów, inków, maurysów, hindusów, chińczyków wierzyły w wielobóstwo w wielość bogów czyli Henoteizm. Byli bliżej stworzenia świata i oni prawdopodobnie są bliżej prawdy.
To interesujące to co piszesz ale ja zawsze sądziłem że bliżej prawdy (i Boga) są ci którzy jej szukają a nie ci którzy byli bliżej upadku pierwszych ludzi i potopu.
Ponieważ rzucam palenie i brakuje mi nikotyny, naszły mnie takie myśli i rozsadzają mój mózg i nie umiem sobie wytłumaczyć, może rano ogarnę po wyspaniu. Więc tak, co pokolenie wstecz zwiększa nam się ilość przodków x2, jak ustalimy liczbę pokoleń 5 na 100 lat, to tysiąc lat temu mieliśmy astronomiczną liczbę przodków. Nawet jak ustalimy 3 pokolenia na 100, to tak samo 2000 lat temu musiałaby być astronomiczna liczba przodków. Wytłumaczy mi to ktoś, bo ja nie mogę teraz tego pojąć, pewnie jakieś proste wytłumaczenie jest.
gk1982 napisał(a):
Wytłumaczy mi to ktoś, bo ja nie mogę teraz tego pojąć, pewnie jakieś proste wytłumaczenie jest.
To proste ale abstrakcyjne, zupełnie jak w teologii.
Tutaj panowie dyskutują na temat Boga. Ciekawe rozkminy pokazali wielką sowę na mapie Waszyngtonu. Przewidzieli w latach 80 wszystkie te zarazy. Sowa oznacza że ciemne elity widzą w nocy to czego nie widzą owce! gk1982 zupełnie taka sama sowa jak w twoim avatarze ;)
Sówka i oko Horusa na górze czubku piramidy!
Cóż, można dywagować czy jest czy nie ma. Jedno jest pewne - każdy z nas kiedyś wyda ostatnie tchnienie, wtedy się za pewne dowiemy czy to jest efekt biologii czy osoby trzeciej
@sfan: Nie byłbym taki pewien, że dowiemy się czegokolwiek...
Tak jak ubita świnia nie wie na czyim talerzu wylądowała.
Nawet jeśli ktoś stworzył Nas w swoim laboratorium, to nie jest tak, że mamy jakieś super moce...