https://webmastah.pl/wysokodostepny-loadbalancer-czyli-haproxy-z-keepalived/
Pól roku przerwy w pisaniu... albo i dłużej ;( #programista15k (powinno być #devops15k :P )
#haproxy #serwery #webdev #linux #devops #webmastah
Dzisiaj przychodzę do pracy i system się sypie, wywołanie ls zawiesza powłokę, powerline w ogóle nie ładuje, dobrze że w backupie czysty bash był, to konsolę miałem chociaż. Doszedłem do tego, że dyski po sshfs nie są zamontowane i one wieszają wszystko. W żaden sposób nie da się ich zamontować, sshfs wiesza się, mount też, nawet scp nie chciał działć, a ssh już tak. Myślę: "a niech to... trzeba reboota robić", trochę szkoda bo 50 dni uptime'u tak ładnie się prezentowało na tle maila firmowego "LET'S BE MORE GREEN TOGETHER". Niestety, po rebootcie to samo. Na wirtualce z jakimś livecd, to samo! No to na pewno coś po stronie serwera.
TL;DR;
Co się okazało? Kiedyś na zdalnym serwerze, w pliku .bashrc dodałem na samej górze exec /bin/zsh
(chsh nie działało na tym gównie) i w weekend poleciał reboot rozłączając moje mounty. Scp oraz sshfs oczekują, że .*shrc nie będzie printować czegokolwiek. Cały dzień poszedł na szukanie co się stało, ale za to nareszcie coś ciekawego było:)
#linux, #scp
Jestem windowsiarzem. Używam tego sytemu od samego początku przygody z PC. Miałem epizody z linuksem, ale jestem jednak graczem, a tam nie wszystko chodziło. Teraz jest lepiej, ale doszedłem do wniosku że system jest od używania, a nie konfiguracji.
W każdym razie jak dla mnie windows nie miał specjalnych wad w porównaniu do linuksa. Ale od przejścia na 10 mam pewien problem. Właściwie to na 8 też go miałem, ale tego używałem tylko miesiąc. Mianowicie, kiedy odpalam jakieś stare gry, czy nawet nowe pełnoekranowe i one w pewnym momencie postanawiają przestać współpracować, to zwykle odpalałem menadżer zadań i ubijałem niesforny proces. W 8 i 10 już nie jest tak kolorowo. W wielu sytuacjach gdy go uruchamiam, to pojawia się on z tyłu ekranu, który jest generowany przez grę i nie mam możliwości w jakikolwiek sposób na nim oddziaływania. Czasem się pojawia, ale i tak nie mogę na nim nic zrobić. Rezultat jest taki, że mimo że system działa, a tylko 1 program wisi, muszę zresetować komputer. Tym samym wróciliśmy do epoki Win9x, gdzie program był ważniejszy niż system.
I tak teraz brakuje mi linuksowej możliwości przełączenia twardo na terminal tekstowy gdzie nic graficznego nie ma mocy działania i nic nie może mi zasłonić. Tam mógłbym ubić proces i powrócić do normalnej pracy.
Oczywiście można o tym pomarzyć. Windows próbował już pozbyć się "hakiersjkiej" konsoli w Windows Me żeby nie straszyć użytkowników. Sam problem był w systemie sprzed kilku lat, więc poprawy działania też nie przewiduję.
#windows #linux #system
@krzysiek050: Tyle komentarzy i serio nikt nie zna działającego w 99% przypadków rozwiązania?
Uśpij komputer. Potem wznów. Logowanie będzie na wierzchu, po zalogowaniu zazwyczaj w niskiej rozdzielczości (w końcu stare gry) widać pasek zadań i czarne pole, w które jak klikniesz to zazwyczaj gra przywróci się na front. Menedżer zadań odpalisz z poziomu PPM na pasku i zazwyczaj wtedy rysuje się on na wierzchu tego czarnego (uwaga, czasem trzeba go obsługiwać z klawiatury, bo klikanie po nim może przywrócić grę).
Bezpieczniejsza jeszcze opcja to założyć sobie w systemie drugiego usera. Logowanie masz zawsze na wierzchu, więc spokojnie logujesz na drugiego usera i z niego ubijasz proces gry dla pierwszego usera ;)
@dzek69: Tylko jak uspić komputer? Klawiatura i muszka odpada. Mam stacjonarny, więc jeden przycisk wyłącza, a drugi resetuje :(.
Spostrzeżenia po jednej z lekcji w technikum:
Zastanawiam się, po co (w większości przypadków) w ogóle stosować w Linuksie blokady ekranu. Wiecie - żeby odblokować, trzeba podać hasło. No po co? Wystarczy włączyć vima.
#linux #vim #humor
@vpiotr: ja nie skasowałem, ale tak sobie wszystko napsułem, że musiałem robić re-install. Teraz nie wklepuję komend (zwłaszcza przeklejonych z neta), których nie rozumiem ;).