szkoła publiczna vs niepuibliczna

szkoła publiczna vs niepuibliczna
SO
  • Rejestracja:ponad 4 lata
  • Ostatnio:9 dni
  • Postów:52
0

pierwsze dziecko musi spełnić obowiązek szkolny
możliwości sa dwie

  1. szkola publiczna
  2. szkoła niepubliczna
    i słucham państwa 😀

Zdaję sobie sprawę, że każda sytuacja jest indywidualna, potrzeby, możliwości, charakter dziecka itd
Ja się z tym motam jak żyd w pustym sklepie i nie wiem
z jednej strony rankingi itd przemawiają na korzyść szkół niepublicznych
z drugiej strony moja córka chodzi jeszcze do publicznego przedszkola, które bym polecił z czystym sumieniem, a mając znajomych, którzy pracują (lub mają dzieci) w przedszkolach prywatnych i słysząc co i jak to nie uważam, żeby jakość oferowana przez przedszkola prywatne była lepsza od tego do którego teraz chodzi córka.
Jak to mówił Stalin, to kadry decydują o wszystkim

Z drugiej strony szkoła to już poważniejsza sprawa niż przedszkole

Jak rozmawiam ze znajomymi to co człowiek to opinia

  • a że wcale małe klasy nie są dobre bo dziecko dziczeje i potem ma trudniej w życiu pod względem społecznym
  • a to że szkoły publiczne to przechowalnie a już świetlice to poczekalnie na dworcu siedzi się i czeka
  • jedni zadowoleni z tego inni z tamtego

Zdaję sobie sprawę, że Wasze opinie będą Waszymi i być może będą zupełnie nieadekwatne do mojej sytuacji, ale mam nadzieję, że może coś uda mi się wydestylować
Pierwsze dziecko, doświadczenia brak, wszystko co mam to rozmowy + Internet, szkoły publicznej się delikatnie obawiam, ale może niepotrzebnie, a po doświadczeniach z przedszkolem wiem, że niepubliczne placówki to nie 8 cud świata

z góry dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami

CZ
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około miesiąc
  • Postów:2284
0

a że wcale małe klasy nie są dobre bo dziecko dziczeje i potem ma trudniej w życiu pod względem społecznym

Czyli pedagodzy się mylili?

Prywatna jak Cię stać. Teraz jak chcesz, żeby dziecko coś osiągnęło ponad przeciętnie to musisz wychowywać/uczyć od bachora. Patrz np Czajka, Carlsen itd.

Jedyny plus publicznej jaki widzę to to, że dziecko nie żyje w bąńce, ale ma kontakt z każdą grupą społeczną i nie wychowują się ludzie oderwani od rzeczywistości. No, ale to możesz na jakieś kolonie/oazy/koła zaintersowań wysyłać i jest git.

Nie mam dziecka, ale mam nadzieję, że moje rady Ci pomogą.

opiszon
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:8 minut
  • Postów:779
3

A która szkoła jest na osiedlu?
Z której szkoły dziecko będzie mogło samo wracać do domu z kolegami?
W pobliżu której szkoły dziecko ma już kolegów?

Ja jestem za publiczną szkołą i taką wybrałem.

W szkole publicznej mamy klasę 15os.

Mam też znajomych na osiedlu którzy zjadają prostego developera na b2b OE dochodami na śniadanie i dla 2ki dzieci wybrali szkołę publiczną z tych właśnie powodów + to żeby dziecko nie żyło w bańce.

Inaczej - chcesz żeby szkoła wychowała dziecko za ciebie, to pewnie szkoła prywatna + wszystkie zajęcia dodatkowe i masz spokój na 10h dziennie z dzieckiem (takie sytuacje też znam u znajomych z przedszkola) albo publiczna i pracujesz trochę z dzieckiem jak będzie taka potrzeba.

edytowany 2x, ostatnio: opiszon
SO
  • Rejestracja:ponad 4 lata
  • Ostatnio:9 dni
  • Postów:52
0
opiszon napisał(a):

A która szkoła jest na osiedlu?
Z której szkoły dziecko będzie mogło samo wracać do domu z kolegami?

Jedna i druga jest na osiedlu
publiczna jest bliżej, na zasadzie 10 vs 15 minut z buta w różną stronę
ale to nie jest kolosalna różnica - po prostu szukaliśmy dobrej szkoły w okolicy
nie było to szaleństwo na zasadzie najlepsza szkoła w mieście, nawet kosztem 2h dojazdu 😀

W pobliżu której szkoły dziecko ma już kolegów

Tu jest o tyle problem, że jaj najbliższe koleżanki na pewno nie będą z nią chodziły do szkoły, bo akurat to przedszkole wybrały ze względu na babcie itd, szkoła już bliżej ich domu rodzinnego a to z kolei daleko z mojego punktu widzenia

Ja jestem za publiczną szkołą i taką wybrałem.

W szkole publicznej mamy klasę 15os.

Ja, jak wspominałem, po przedszkolu publicznym no i mam znajomych co pracują w przedszkolach niepublicznych to nie powiedziałbym, że prywatne są lepsze
no nie, a to przedszkole do którego córka chodzi mogę z czystym sumieniem polecić
kadra, ludzie, decydują, a nie forma własności
akurat nauczycieli nie znam żadnych, ale wiem że jak z lekarzami - pracują tu i tu, ci sami

Mam też znajomych na osiedlu którzy zjadają prostego developera na b2b OE dochodami na śniadanie i dla 2ki dzieci wybrali szkołę publiczną z tych właśnie powodów + to żeby dziecko nie żyło w bańce.

Tego też się obawiam
pierwsze dziecko, poważna decyzja, zawsze jest loteria
najwyżej monetą rzucą a potem - coco jambo i do przodu, niech się dzieje wola nieba 😀

Inaczej - chcesz żeby szkoła wychowała dziecko za ciebie, to pewnie szkoła prywatna + wszystkie zajęcia dodatkowe i masz spokój na 10h dziennie z dzieckiem (takie sytuacje też znam u znajomych z przedszkola) albo publiczna i pracujesz trochę z dzieckiem jak będzie taka potrzeba.

I tak mam komfort odbioru dziecka po 15 i póki co, sam z siebie, nie zamierzam tego zmieniać
może to zabrzmi górnolotnie - chodzi mi o dobro córki, takie ogólne
żeby ze szkoły coś wyniosła, ale żeby nie była jakaś zmanierowana itd

może za bardzo się tym przejmuje - ale chyba takie prawo rodziców przy pierwszym dzieciaku 😛

Mokona
  • Rejestracja:8 miesięcy
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:179
0

Trochę rzut monetą. Dużo od tego czy jest fajnie czy nie dla dziecka to to jacy rówieśnicy się trafią. I w tej szkole i w tej mogą być tacy se.
Więcej można się nauczyć w mniejszej klasie.

a że wcale małe klasy nie są dobre bo dziecko dziczeje i potem ma trudniej w życiu pod względem społecznym

Życie społeczne nie musi ograniczać się do klasy. Podwórko, zajęcia dodatkowe.

RA
  • Rejestracja:prawie 8 lat
  • Ostatnio:4 dni
  • Postów:221
2

nie ma znaczenia. Geny geny i jeszcze raz geny.

Zobacz pozostały 1 komentarz
CZ
Niekoniecznie. To jakie zabawki dziecku podsuwasz już ma znaczenie. W jakim środowisku się wychowuje. Jak Ty go traktujesz itd.
RA
No tak z 20% może ma. Badania nad bliźniakami raczej kierują się w stronę genów. Przynajmniej to co czytałem. Ludzie nie lubią szpetnych prawd tylko piękne fałsze i zamiłowanie do naprawiania świata. Co się kończy nieprzyjemnymi systemami.
PK
@Rado: geny owszem, ale gdybyś w młodości Einsteina trzymał 12 lat w klatce z małpami - zamiast teorii względności umiałby względnie obierać banany...
RA
W czasie wolnym od pracy urzędniczej prowadził samodzielne rozważania na najbardziej podstawowe tematy fizyki.
RA
A ilu geniuszy urodziło się w tym czasie co nie trzeba.
opiszon
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:8 minut
  • Postów:779
2

No dobra, jeżeli to na tym samym osiedlu i niewielka różnica czasu to luz.

Ja mam doświadczenie z prywatnym przedszkolem, młode uczęszczały/ją z tego powodu że po prostu było dostępne miejsce jak się przeprowadziliśmy.
I o ile samo przedszkole jest świetne, to niestety podejście roszczeniowe rodziców, ich mental i niestety często już odklejenie dzieci na poziomie starszaków/zerówki mnie przeraża i wolę żeby młode miały styczność z normalnym światem.

Tak samo jak miałem ja i moja żona.

No ale na jestem z czasów jak do prywatnych szkół to szły bananowe dzieciaki z problemami wiec tez mogę być biased.

Mokona
  • Rejestracja:8 miesięcy
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:179
0
opiszon napisał(a):

No dobra, jeżeli to na tym samym osiedlu i niewielka różnica czasu to luz.

Ja mam doświadczenie z prywatnym przedszkolem, młode uczęszczały/ją z tego powodu że po prostu było dostępne miejsce jak się przeprowadziliśmy.
I o ile samo przedszkole jest świetne, to niestety podejście roszczeniowe rodziców, ich mental i niestety często już odklejenie dzieci na poziomie starszaków/zerówki mnie przeraża i wolę żeby młode miały styczność z normalnym światem.

Tak samo jak miałem ja i moja żona.

No ale na jestem z czasów jak do prywatnych szkół to szły bananowe dzieciaki z problemami wiec tez mogę być biased.

To już inne czasy, teraz odklejenie i roszczeniowość rodziców jest w publicznych szkołach też.

opiszon
Też jest. Ale empirycznie mogę stwierdzić że jest na innym poziomie. W przedszkolu prywatnym to było do granic żenady. Na zebrania chodziłem dla jaj. W szkole okręgowej jest też roszczeniowość ale kilka poziomów niżej. Nie ma walki o to żeby dzieci dostawały polędwicę z łososia na 2 danie przynajmniej raz w tygodniu.
opiszon
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:8 minut
  • Postów:779
1
Mokona napisał(a):

Trochę rzut monetą. Dużo od tego czy jest fajnie czy nie dla dziecka to to jacy rówieśnicy się trafią. I w tej szkole i w tej mogą być tacy se.
Więcej można się nauczyć w mniejszej klasie.

a że wcale małe klasy nie są dobre bo dziecko dziczeje i potem ma trudniej w życiu pod względem społecznym

Życie społeczne nie musi ograniczać się do klasy. Podwórko, zajęcia dodatkowe.

No, przyjaźnie na podwórku są często przedłużeniem przyjaźni szkolnych.

A zajęcia dodatkowe jako rozbudowa życia społecznego dziecka, pozwól że pominę milczeniem ;-)

U mojej młodej wygląda to tak - 1 klasa podstawówki - siedzi w domu, przychodzi jedna z kilku koleżanek z klasy która mieszka na naszej ulicy, i idą w długą. Tylko pytam w którym domu mam ich szukać.

To jest całkiem inna kwestia niż to że spotka kogoś na zajęciach dodatkowych.
A gdyby nie chodziła do szkoły razem z dziewczynami z ulicy to nie wychodziły by razem, wiec i nie miałaby okazji ich poznawać.

PA
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:około 13 godzin
  • Postów:3861
1

Sam ma trójkę dzieci więc te decyzje już za mną. Jestem zwolennikiem posyłania dzieci do publicznych szkół. nie śledze na bieżąco jak wygląda oferta edukacyjna (najstarsza jest na studiach, młodszy w 4 klasie liceum za 1,5 roku matura, a najmłodsza w 6 klasie podstawówki).

Wychodze z załozenia, że stołek na ktorym się siedzi nie determinuje tego jak się uczymy. Ważne jest nastawienie samego ucznia. Jakby nie było kazda szkoła realizuje podstawę programową i to jej poznanie sprawia, jaki wynik mamy na egazminie konczącym szkołe. Dlatego nigdy nie miałem dylematów publiczna/prywatna.

Zgodzę się, że prywatna oferuje więcej zajęć dodatkowych, możliwości wyjazdów itd. Z rozmów ze znajomymi mam wrażenie, ze rodzice nie biorą pod uwagę perspektywy. Czyli że szkoła trwa 8 lat. I o ile w tym początkowym okresie I-III klasa, te zajęcia dodatkowe są atutem, bo dziecko ma zajęty czas po lekcjach i nie nudzi się czekając na odbiór ze szkoły, to w późniejszym okresie to już nie jest atutem (pomijam, że o ile nic się nie zmieniło w Państwowej szkole świetlica jest tylko do klasy 3). Zwyczajnie starsze dzieci chcą wyjść ze szkoły i spotkać się ze znajomymi poza jej murami. Ciebie to nie dotyczy bo obie szkoly są w porównywalnej odległości. Jednak sporo znajomych którzy posłali dzieci do prywatnych placówek narzeka bo z szerokiej gamy zajęć dodatkowych dziecku pasuje tylko jedna opcja, a reszta już nie. No i dziecko jest zawożone do szkoły i odwożone bo jest daleko, przez co nie mają czasu na integrację poza szkołą.

No i można np. załozyć, że w prywatnej sporo dzieci może być dowożonych, przez co kontakty poza szkolne będą utrudnione.

WeiXiao
  • Rejestracja:około 9 lat
  • Ostatnio:około 22 godziny
  • Postów:5105
2

@Panczo

To tak jakby pytać czy lepsze są studia w Wawce czy Krakowie

Przecież to wszystko zależy od konkretnego przypadku.

Uczelnia uczelni nie równa, wydział wydziałowi nie równy, rocznik rocznikowi nie równy, wykładowcy się zmieniają

Szkoła publiczna z patolą i takimi se nauczycielami pewnie będzie gorsza niż przyzwoita prywatna z nauczycielami którym zależy

Szkoła prywatna gdzie wystarczy obecność aby zaliczyć i jest "bogatsza patola" pewnie będzie gorsza niż przyzwoita szkoła publiczna która czegoś wymaga

I tak można porównywać w nieskończoność.

Lepiej jakbyś pogadał z uczniami i rodzicami uczniów którzy uczęszczali tu i tu, bo porównywanie na podstawie jednej cechy [prywatna vs publiczna] jest bez sensu

edytowany 1x, ostatnio: WeiXiao
Mokona
najlepszy post w tym wątku
SO
  • Rejestracja:ponad 4 lata
  • Ostatnio:9 dni
  • Postów:52
0
WeiXiao napisał(a):

@Panczo

To tak jakby pytać czy lepsze są studia w Wawce czy Krakowie

Przecież to wszystko zależy od konkretnego przypadku.

Uczelnia uczelni nie równa, wydział wydziałowi nie równy, rocznik rocznikowi nie równy, wykładowcy się zmieniają

Szkoła publiczna z patolą i takimi se nauczycielami pewnie będzie gorsza niż przyzwoita prywatna z nauczycielami którym zależy

Szkoła prywatna gdzie wystarczy obecność aby zaliczyć i jest "bogatsza patola" pewnie będzie gorsza niż przyzwoita szkoła publiczna która czegoś wymaga

I tak można porównywać w nieskończoność.

Lepiej jakbyś pogadał z uczniami i rodzicami uczniów którzy uczęszczali tu i tu, bo porównywanie na podstawie jednej cechy [prywatna vs publiczna] jest bez sensu

rozmawiałem i dowiadywałem się, na tyle na ile byłem w stanie i powiem tak, czym dalej w las tym więcej drzew. Zdaję sobie sprawę że to jest loteria i to że ktoś jest zadowolony bądź nie nie znaczy że ja będę miał tak samo.

Pierwsze dziecko idzie do szkoły, stresik jest, dlatego chcę pozbierać jak najwięcej doświadczeń i cos z tego wydestylowac, mając nadzieję że będzie to w miarę rozsądne

Mokona
  • Rejestracja:8 miesięcy
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:179
0

Znacznie ważniejsza jest konkretna szkoła a nie jej rodzaj, dlatego u mnie w mieście np. tam gdzie szkołą ma renomę że jest ogarnięta dyrekcja co trzyma roszczeniowych rodziców w ryzach i trzyma dobrych nauczycieli, to walą drzwiami i oknami. Inna z kolei ma nauczycieli toksyków i rok w rok najsłabsze wyniki.

PA
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:około 13 godzin
  • Postów:3861
0

@WeiXiao uczelnie bym zostawił trochę inne kryteria wyboru no i osoba wybierająca sama później na nie uczęszcza.

Zgodzę się z Tobą że szkoły reprezentują różny poziom bez względu na rodzaj.

Ja pytanie OP czytam jako rozterki rodzica, żeby było jak najlepiej dla dziecka. Przedstawiam swój punkt widzenia, ale spokojnie przyjmuje że ktoś może mieć inny.

Jedno jest pewne, niezależnie od szkoły dzieciaki sprawiają takie same problemy.

Dla mnie osobiście to ciekawe,.bo sam takich rozterek nie miałem. Zapisywałem dzieciaki do rejonu i jakoś szło.

Rozmowa z rodzicami tylko namąci. Na swoim przykładzie córka i syn kończyli ta sama podstawówkę. Córka trafiła na fajną klasę, miała fajna wychowawczynie i ogólnie było fajnie. Rodzice spoko, nawet spotykaliśmy się towarzysko na piwie. Syn miał mniej szczęścia, częste zmiany wychowawców, klasa słabo zgrana, a rodzice też pozostawiają wiele do życzenia.

Także w ramach tej samej szkoły 2 odmienne doświadczenia.

Rankingi bym odłożył na bok, tu wiele zależy od dziecka. I nie jest przekonany czy już od podstawówki trzeba rywalizować na wyniki.

edytowany 1x, ostatnio: Panczo
crestfallen
  • Rejestracja:3 miesiące
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:36
2

Jako programista żyję w bańce. Większość znajomych z liceum i ze studiów to klasa średnia (lub chociażby aspirująca). Gdy spotykamy się ze znajomymi to tematy to podróże, siłownia oraz dieta pudełkowa. Dlatego uważam że dziecku nie stanie się krzywda nawet jeżeli będzie wychowywane w bańce. Sam pamiętam ze szkoły podstawowej (miasto powiatowe) że największe problemy sprawiały dzieci z tzw. patologii - ADHD, potrzeba atencji, mierne wyniki, agresja. Po części pewnie dostali taki prezent razem z DNA rodziców, ale głównym powodem były problemy w domu (przemoc lub alko). Nie wydaje mi się żeby przebywanie z takimi osobami w jakiś sposób pomogło mi czy przeszkodziło w życiu. Na pewno jednak wpłynęło na górną granicę mojego potencjału.

Dlatego sugeruję szkołę prywatną - na lekcji nauczyciel poświęci czas na wykładanie materiału a nie uspokajanie dzieci z ADHD. Poza tym ludzie najchętniej przebywają w otoczeniu osób do siebie podobnych, idąc do szkoły prywatnej (o ile nie będzie to placówka dla dzieci milionerów) dzieci będą miały mniej więcej podobne ubrania czy telefony. Dodatkowo dziecko bardzo szybko uczy się języków obcych czy gry na instrumentach - szkoła prywatna może tutaj oferować większy wachlarz możliwości np. naukę chińskiego niż szkoła publiczna. Wiadomo że są zajęcia dodatkowe - ale dojazd też kosztuje a tutaj może być opcja all-inclusive. Ostatecznie wszystko zależy od zainteresowań dziecka oraz od oferty szkoły prywatnej.

CZ
No ale z drugiej strony jak w prywatnej będą dzieci bogatych starych, których nie można wywalić?
I1
@Czitels u siostry był problem w szkole publicznej z wywaleniem chłopca, który rozbierał się przy uczennicach (opisałem 2 posty niżej). W prywatnej szkole chcąc zapewnić dochód od 1 klienta (rodzice zjebanego dziecka) możesz stracić dochód od 14 pozostałych klientów (rodziców pozostałych 14 osób w klasie). Nawet jeśli rodzice problematycznego dziecka zaczęliby płacić 15 krotność stawki (bo 14 dzieci odejdzie), to tylko krótkoterminowo wyrówna to wynik finansowy, ponieważ w długim terminie będzie niższy ze względu na pogorszoną opinie o szkole.
Mokona
  • Rejestracja:8 miesięcy
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:179
0
crestfallen napisał(a):

Dlatego sugeruję szkołę prywatną - na lekcji nauczyciel poświęci czas na wykładanie materiału a nie uspokajanie dzieci z ADHD. Poza tym ludzie najchętniej przebywają w otoczeniu osób do siebie podobnych, idąc do szkoły prywatnej (o ile nie będzie to placówka dla dzieci milionerów) dzieci będą miały mniej więcej podobne ubrania czy telefony. Dodatkowo dziecko bardzo szybko uczy się języków obcych czy gry na instrumentach - szkoła prywatna może tutaj oferować większy wachlarz możliwości np. naukę chińskiego niż szkoła publiczna. Wiadomo że są zajęcia dodatkowe - ale dojazd też kosztuje a tutaj może być opcja all-inclusive. Ostatecznie wszystko zależy od zainteresowań dziecka oraz od oferty szkoły prywatnej.

A skąd wiesz, że w prywatnej nie ma dzieci z ADHD?
Akurat jak byłem w liceum to najdziwniejsi i najbardziej zaburzeni przyszli z prywatnego gimnazjum. Również potwierdzają to opowieści z mojej rodziny że często tam musieli chodzić z "dziwakami".

Zależy jak się trafi.

edytowany 1x, ostatnio: Mokona
opiszon
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:8 minut
  • Postów:779
1

No jak pomyślę o ludziach którzy się przewinęli na mojej drodze a wylądowali w prywatnych szkołach to zdecydowanie wolałbym żeby nie trzeba było z nimi razem uczęszczać.

Co do wiązania ADHD z patologią.
To sorry, ale te przypadki które znam to są "dobre domy". A w klasie mojej starszej córki największe problemy z agresją i nieprzystosowaniem społecznym sprawia dziecko z najbardziej zamożnego domu. W kontekście tego że nauczyciel w szkole publicznej musi zużywać więcej uwagi dziecku z problemami - to np ten przypadek ma dodatkowego opiekuna który się zajmuje tylko nim i nie wpływa to na prędkość przyswajania programu.

Ogólnie to obrzydza mnie wiązania ADHD, agresją itp z poziomem materialnym rodziców.
A nazywanie tego patologią świadczy tylko o autorze, jego empatii i oderwaniu od rzeczywistości.

I1
  • Rejestracja:prawie 10 lat
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:160
1

Załóżmy, że w klasie trafi się zjebany chłopiec chłopiec zjebanych rodziców, który będzie rozbierać się przy uczennicach.
W której szkole go wyrzucą z miejsca, a w której będą dawali mu następna szansę, bo alternatywą dla osoby decyzyjnej będzie nachodzenie po lekcjach zjebanych rodziców, a nie utrata dochodów?

Opisana sytuacja jest prawdziwa, wydarzyła się w moim małym mieście. Wspomniane dziecko 2 albo 3 lata robiło problemy, dopiero zmieniło szkołę przechodząc do gimnazjum (wtedy podstawówka miała 6 lat).

Z drugiej strony, jeśli to większe miasto to można przenieść dziecko do innej szkoły (choć lepiej byłoby usunać problem, a nie przed nim uciekać w nadziei, że gdzie indziej nie wystąpi).

Co do rankingów
Mimo, że jestem zwolennikiem szkół niepublicznych to wydaje mi się, że jest czynnik, który zaburza te wyniki:
Jestem zdania, że przeciętnie dzieci rodziców, których stać na szkołę niepubliczną i tak miałyby wyższe wyniki (w obojętnie jakiej szkole) niż rodziców, których nie stać na nią, z tego względu na to, że Ci, których stać są prawdopodobnie bardziej ogarnięci, lepiej pokierują jego rozwojem, zapewnią dziecku więcej zajęć pozalekcyjnych, zdrowsze jedzenie. Może być tak, że dziecko (w uproszczeniu) biednych rodziców osiągnie wynik 80%, dziecko bogatych w publicznej szkole 90%, a dziecko bogatych w niepublicznej szkole 100%.

edytowany 9x, ostatnio: itou123
Zobacz pozostały 1 komentarz
I1
@Miang uznałem kiedyś, że nie będę z Tobą rozmawiał dla dobra psychicznego Twojego i mojego. Może szybko się denerwuję, ale zapraszam innych użytkowników do odniesienia się do Twojego komentarza.
PA
Bez podtekstów: dlaczego jesteś zwolennikiem szkół niepublicznych?
I1
@Panczo ze względu na: 1) negatywne doświadczenia dot. zachowania nauczycieli w szkach publicznych, które wierzę, że nie występowałyby tak często w prywatnych 2) opisane negatywne doświadczenia w klasie mojej siostry w szkole publicznej i pozytywne związane z edukacją domową w szkole prywatnej 3) Z przekonania, że prywatne jest z reguły lepiej zarządzane niż państwowe. Nie mniej zgłębię temat przed wyborem szkoły dla własnego dziecka i napisałem post z myślą jako jeden z głosów/argumentów do przemyślenia w dyskusji, a nie jako decyzję/radę.
PA
Ok. Bylem po prostu ciekawy. Nie chcę polemizować tylko poznać Twój punkt widzenia.
Mokona
@itou123: dziękuję, postoje xd
FA
  • Rejestracja:około 5 lat
  • Ostatnio:około 7 godzin
  • Lokalizacja:warszawa
  • Postów:301
1

Nie znam sie ale sie wypowiem. W klasach 0,1-3 nie ma to sensu. Nic wiecej sie nie nauczy, za to w publicznej bedzie chodził do klasy bazujac na lokalizacji. Ty bedziesz miał blizej a dziecko pozna nowych kolegów z "osiedla i okolic". Kiedyś prywana szkoła miała sens w po selekcji do gimnazji po klasie 6. Teraz nie wiem, gdzie jest naturlany punt.

edytowany 1x, ostatnio: _flamingAccount
Miang
w liceum jak sobie sam wybiera
PA
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:około 13 godzin
  • Postów:3861
2

To jak dzielimy się doświadczeniami, aby OP mógł wyciągać wnioski to jeszcze dodam od siebie:

Moja mama była nauczycielem matematyki najpierw w szkole publicznej później (większość zawodowego życia, obecnie jest na emeryturze) w szkole prywatnej. Z tego co mowi to z jej obserwacji paskowi uczniowie, którzy poszli do publicznych szkół średnich po prywatnej szkole, spadali na poziom 3/4. Wg. Niej to efekt zderzenia się takiego ucznia z rywalizacja w większej grupie klasowej. Brak im umiejętności zawalczenia o siebie, bo byli przyzwyczajeni że w malej klasie nauczyciel był w stanie dostrzec ich potencjał.

Trzeba wziąć pod uwagę że moja rodzicielka nie uczy od 2000 roku, wtedy różnica w liczebności klas to było 14/30. Tylko z rozmów z nią kojarzę że dobre szkoły średnie to jednak publiczne.

Ja kończyłem przeciętnego ogólniaka w mieście, siostra chodziła do najlepszego. Jeżeli chodzi o poziom to nadal jest wysoko w rankingu perspektyw. Tylko z tego co mówiła, że jak się pojawiał uczeń który odstawał to pomoc szkoły kończyła się na sugestii o zmianie szkoły, a nie faktycznej pomocy.

Teraz patrzę sam na to z poziomu rodzica i jak pisałem wyżej bez względu na rodzaj szkoły dzieci sprawiają te same problemy. I nie szkoła decyduje o tym jak nasze dziecko się edukuje,.ale właśnie rodzice.

edytowany 1x, ostatnio: Panczo
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 22 godziny
  • Lokalizacja:Wrocław
0
opiszon napisał(a):

Co do wiązania ADHD z patologią.
To sorry, ale te przypadki które znam to są "dobre domy".

A jakie mają być? Patologia nie interesuje się stanem zdrowia dzieci, więc ich nawet w tym kierunku nie zdiagnozuje.

Ogólnie to obrzydza mnie wiązania ADHD, agresją itp z poziomem materialnym rodziców.
A nazywanie tego patologią świadczy tylko o autorze, jego empatii i oderwaniu od rzeczywistości.

Raczej o tym, że jego edukacja nie była wystarczająca. Pytanie, czy to wystarcza, żeby mieć pewność sukcesu w przypadku wybrania tej drugiej opcji?


Po dopracowaniu rozwiązania każdy będzie mógł założyć własny drzewiasty wątek.
opiszon
Fun fact. Znam z bliska przypadek dziecka z dobrego domu które samo się diagnozuje na ADHD bo rodzice stoją na stanowisku "wymyślasz głupoty". Także tego :-/
somekind
Ok, widocznie nie znam nikogo z aż tak dobrego domu.
opiszon
W sumie patrząc na podejście do problemów dziecka to nie tak bardzo dobry jednak.
somekind
Pytanie, czy dobry dom, to smaczne cegły, czy coś więcej.
HA
  • Rejestracja:około 6 lat
  • Ostatnio:około 4 godziny
  • Postów:1005
2

Ja bym zaczął od oszacowania kosztu decyzji o szkole prywatnej. Zakładam, że jest czesne typu 1500 + zapewne ludzie bardziej zamożni, więc będą wyższe koszty dodatkowe typu wyższa składka klasowa, droższe wyjazdy, droższe wyżywienie itp. Zróbmy z tego 1800zł/msc * 12 * 8 lat = 172800zł. Jeśli chcesz mieć dwójkę dzieci to pewnie drugiemu będziesz chciał dać podobny start, więc mnożysz razy 2 i wychodzi niecałe 350.000. Pamiętaj, że 8 lat to dużo czasu - np. w tym czasie mogą mocno spaść nasze relatywne zarobki - jak pensja "zwykłych ludzi" zbliży się do pensji programisty to i czesne będzie dla Ciebie relatywnie bardziej odczuwalne, a problem jest taki, że z takiej decyzji jak prywatna szkoła trudno się wycofać.

Zastanowił bym się nad dwiema rzeczami - czy ta kwota jest dla Ciebie duża/czy masz margines bezpieczeństwa wliczony w tą kwotę (co np. jak stracisz pracę?) oraz czy różnica w poziomie szkół uzasadnia takie wydatki. Każdy inaczej odpowie na te pytania, bo np. ma w pobliżu dobrą szkołę publiczną lub nie. Zarabia więcej/mniej. W każdym razie zalecam patrzenie na koszt całkowity tej decyzji (plus potencjalne ryzyka), a nie przez pryzmat miesięcznej raty i Twojej dzisiejszej sytuacji.

Sam w mojej sytuacji bym dziecka do prywatnej szkoły nie posłał bo mam przyzwoite szkoły publiczne w zasięgu i wolałbym dziecku te 200k wpłacić na ETF to pewnie za to kupi sobie mieszkanie jak dorośnie i bardziej mu to w życiu pomoże.

Schadoow
1500 to jakas bieda szkoła :v. Ceny to raczej 2-4,5k za miesiac
FA
nie wazne czy czesne to 750zł 1,500zł czy 3k złoty. 10-30 tys złoty rocznie władowane w dzieciaka to jest kwota pozwalajaca ćwiczyc mu dowolny sport, miec hobby, jedzić na kolonie, mieć markowe ciuchy, najnowsze zabawki i dobry telefon komputer jak jest starsze. Duzo dobrego można za taka kwote zrobic.
Schadoow
  • Rejestracja:około 13 lat
  • Ostatnio:około 2 godziny
  • Postów:1061
6

Najlepsza szkoła to ta najbliżej domu :)

markone_dev
  • Rejestracja:około 3 lata
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:809
5

Moje dziecko chodzi do publicznej, mimo że stać mnie na prywatną bo:

  • jest najbliżej
  • koledzy z przedszkola i okolicy też tam poszli
  • dzieciaki które mieszkają na moim osiedlu chodzące do prywatnych szkół to straszne banany, a ich rodzice jeszcze gorsi (tzw. nowobogaccy)
  • co do poziomu nauki w prywatnej vs. publicznej to nie ma reguły

Programujący korpo architekt chmurowy.
Udzielam konsultacji i szkoleń w obszarze szeroko pojętego cloud computingu (Azure, AWS) i architektury systemów IT. Dla firm i prywatnie.
DevOps to proces nie stanowisko.
edytowany 1x, ostatnio: markone_dev
marian pazdzioch
  • Rejestracja:ponad 6 lat
  • Ostatnio:2 dni
  • Postów:707
0

Jakbym miał prywatną której nie boje się że zrobi z mojego dziecka głupka to może i bym spróbował, ale nie mam. Pewnie są takie ale od takich stawek że mnie nie stać.

W prywatnej bałbym się: że się przeniesie na drugi koniec miasta (znam takie przypadki), że zrobi z mojego dziecka głupka który za pieniądze kupuje wszystko w tym oceny (bo tym właśnie jest szkoła prywatną), że będę się użerał z rodzicami typu "płacę to wymagam"

edytowany 3x, ostatnio: marian pazdzioch
opiszon
No ja to przeżyłem 2x w przedszkolu z dziećmi (place to wymagam) i szczerze mam dość takich atrakcji ;-) W państwowej podstawówce też są jazdy z rodzicami ale innego typu. Bananów też się boję (mam przez płot przykład bananowych przedszkolaków).
loza_prowizoryczna
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:około 7 godzin
  • Postów:1583
0
sobbek napisał(a):

możliwości sa dwie

  1. szkola publiczna
  2. szkoła niepubliczna
    i słucham państwa 😀

Jest jeszcze trzecia możliwość

  • szkoła państwowa, tą polecam na początek bo dzięki temu dzieciak nauczy się jak załatwiać potrzeby fizjologiczne w warunkach ekstremalnych, oswoi się z widokiem kosy (i dlaczego umiejętność szybkiego spier---Iania jest ważniejsza niż wściekłe pięści węża), nauczy się transakcyjnego podejścia do współżycia w społeczeństwie (dam ci odpisać ale będziesz moim kumplem) oraz dlaczego stare baby należy j***ć prądem
  • szkoła publiczna, przydaje się po etapie szkoły państwowej bo w niektórych placówkach można zapoznać się z kulturą wyższą (kółka filmowe), przeczytać biblię, poznać nauczycieli ateistów biorących udział w mszach św., poznać ludzi z kasą (to się przydaje!) choć niekoniecznie z klasą oraz (jak będzie dziecko miało szczęście) to całą menażerię ludzkich dziwactw.
  • szkoła niepubliczna, nie wiem co to, chyba że prywatne nauczanie dla tych którzy nie potrafią się odnaleźć w obu powyższych. Nie wiem czy warto, pewnie skończą jak Witkacy.

Przetrzyma wszystko
PA
Pomyliłeś, nie ma czegoś takiego jak skoła państwowa. Jest szkoła publiczna (założona i prowadzona najczęściej przez podmiot publiczny (państwo, samorząd terytorialny) i utrzymywana ze środków publicznych) . Szkola niepubliczna - prowadzona przez osoby fizyczne oraz osoby prawne, ale inne niż jednostki samorządu terytorialnego.
loza_prowizoryczna
Może pomyliłem a może zabawiłem. Wiesz, niektórzy weterani wojny w Afganistanie je kończyli i źle na tym nie wyszli ;)
RA
Witkacy dobrze skończył.
loza_prowizoryczna
No nie wiem, gościa nabawił się depresji na ciepłych wyspach.
P1
  • Rejestracja:7 miesięcy
  • Ostatnio:3 dni
  • Postów:33
1

Nie mam dzieci, ale mam znajomych co mają dzieci. Aktualnie wszystkie są w podstawówkach. Każdy rodzic, z którym rozmawiałem i ma dzieci w prywatnej szkole mówi to samo - niepotrzebnie to zrobiłem i żałuje. Obiecanki cacanki. Nie mniej niż miesiąc temu kolega mówił że miała to być szkoła dwu-języczna. Lekcje prowadzone po polsku jak i po angielsku. Finalnie okazało się że nic takiego nie ma, mają zajęcia po ang ale to zwykłe pogaduszki a nie matematyka po ang.
Inni natomiast również wysłałi dwójkę do prywatnej szkoły, jednej z najlepszych w polsce, jakieś chore ceny. Jedno z dzieci ma 14 lat i uwaga jest prawie analfabetą, ledwo pisze po polsku(nie żartuje, byłem świadkiem) Nie przeczytali żadnej lektury w swoich życiu.
Finalnie wybór wiadomo, zależy od Ciebie.
Jak zdecydujesz się na szkołe państwową to zaoszczędzone pięniądze możesz zainwestować w przyszłość swoich dzieci.

Zobacz pozostałe 2 komentarze
loza_prowizoryczna
Ale szkoła publiczna też nie uczy jednego przedmiotu.
PA
Z tymi korkami to ciekawa sytuacja, bo wśród znajomych niezależnie od szkoły publicznie/niepubliczna. Poziomu nauczania (niektórzy dzieci mają dzieci w szkołach w top rankingu perspektyw) to jeżeli dziecko musi wysrubować wynik na maturze (bo idzie na oblegane studia) to każdy posyła dziecko na korki.
loza_prowizoryczna
Jest i tak lepiej bo śrubujesz wynik maturalny - z założenia jego zakres nie może wykraczać poza podstawę programową - więc korki poprawiają po prostu nędzę szkół. Kiedy uczelnie miały swoje egzaminy wstępne korki były musem bo część materiału (nauki przyrodnicze) w ogóle nie była ruszana w podstawie a była sprawdzana na wstępnych.
HA
Korki w dzisiejszej szkole to must have. Nie chodzi nawet o to, że szkoły źle uczą, ale o to, że konkurując do dobrego liceum czy potem dobrej uczelni, konkurujesz z ludźmi, którzy mieli korki... Taki wyścig szczurów po prostu ;-). Co do Korki nie kosztują 2 koła miesięcznie to można się zdziwić ;-) Ja za zajęcia dodatkowe dla 2 dzieci wydaje 1500-2000 miesięcznie, a to są zajęcia hobbystyczne (sporty, angielski itp). Jak wejdziemy w etap przygotowań do egzaminów to spokojnie 2k/dziecko mogą pęknąć przy obecnych cenach zajęć dodatkowych.
loza_prowizoryczna
Konsumentów wycyckać do końca, niech płacą podatki które idą na wspieranie innowacji dla królików i niech płacą ze edukację przedłużenia swojego ego by się łudzić że im będzie lepiej.
FA
  • Rejestracja:około 5 lat
  • Ostatnio:około 7 godzin
  • Lokalizacja:warszawa
  • Postów:301
0

@Patrict12 Przy pomniałeś mi o najważniejszym aspekcie. Pomijajac wyjatki do policzenia na palcach jednej reki i wyjatkowo małe placowki. To każda szkoła, przedszkole itp wyglada tak samo, jest z dominowana przez kobiety które albo są młode i naiwne ale spedził dorosłosć na wygrywaniu kłotni z dziecmi. Na czele każdej takiej instytucji stoi dyrektorka, z kijem w dupie, która wyzej sra jak chodzi. Pasowno agresyna otwarcie agresywna, zakłama dwu licowa zmija, która do umierajacego dziecka wezwie rodzica a nie pogotowie zeby szkołe nie psuc reputacji(real). Tak osoba nie mysli racjonalnie, tylko emocjonalnie i magicznie a wiekszosc problemów rozwiazuje, spychalczyzna lub uporem w mysłeniu magiczny z reguły z sukcesem.
Reszta strukty wyglada podobnie, każda kobieta sypycha na kolejna i gnoi, kolejną, finalnie wszystkie nawzajem siebie gnoja nie wiadomo po co i dlaczego.
Jakakolwiek organizajc a budowana przez takich ludzi zawsze bedzie wygladać tak samo i zawsze bedzie to cyrk na kółkach. Nie otrzymasz innego wyniku. Pieniadze i ceny nie graja roli. struktura bedzie ta sama, stara baba gnojaca inne baby o bzdury. Bzdury sie zmienia, z uzywajcie mniej papieru, na np. nie zawracac głowy rodzica wszytko jest. cyrk bedzie zawsze.

edytowany 1x, ostatnio: _flamingAccount
PK
  • Rejestracja:prawie 6 lat
  • Ostatnio:9 dni
  • Postów:506
1

To ja napiszę z perspektywy podstawówki niepublicznej. Mieliśmy o tyle komfortową sytuację że do publicznej i niepublicznej była prawie taka sama odległość. Kilka wniosków po latach - szkoła niepubliczna odsiewa po prostu najgorszych, ale wcale nie tworzy bańki. Do niepublicznej chodzą zarówno dzieci z ADHD, dzieci januszy biznesu którzy skąpią na bilet do teatru dla dziecka, jak i dzieciaki nauczycieli akademickich. Więc tak naprawdę jest to baaardzo szeroka bańka, choć może rozpiętość jest odrobinę mniejsza niż w podstawówce jaką ja pamiętam. Ten odsiew polega na czymś innym - ponieważ szkoła walczy o rankingi, odpina najwolniejsze wagony żeby cały pociąg mógł jechać szybciej. Dzięki czemu dzieci po prostu ogarniają więcej we wcześniejszym wieku. I tyle.
Często niepubliczne szkoły nie mają nawet lepszych nauczycieli, ale zebranie masy krytycznej szybciej uczących się dzieciaków wystarcza żeby pociąg jechał szybciej. Z drugiej strony większość dzieci dzisiaj ma "wy.ebkę" na wszystko - niezależnie czy w publicznej czy prywatnej szkole. Tyle tylko że publiczna na to pozwala, a prywatna trochę zapędza do roboty. Nie każde dziecko dobrze pracuje pod presją, ale są też takie którym presja pomaga.
Poza tym prywatna szkoła może też zmobilizować rodziców do roboty nad dzieckiem - i to niekoniecznie w postaci finansowania korków.
Wyobraź sobie że jutro twój przedszkolak idzie na egzamin wstępny do pierwszej klasy. Możesz podejść do tematu z "wy.ebką" albo starać się przygotować jakoś dziecko - zarówno emocjonalnie, jak i odnośnie wiedzy.
Mi osobiście też odpowiada mała szkoła gdzie ludzie się znają. Gdzie mogę pogadać ze szkolnym woźnym albo pani nauczycielka mówi mi "dzień dobry" bo kojarzy że jestem ojcem w klasie w której była kiedyś na zastępstwie. Z rodzicami bywa różnie, ale też da się pogadać.
Czasem też można być dumnym - nagle dowiadujesz się że z dzieciakiem można już porozmawiać w 2 obcych językach. Nawet nie wiadomo kiedy.
Może być też trzecia opcja - gdzieniegdzie promuje się "edukację domową". Moje dzieci kompletnie się do tego nie nadają, ale może Twoje bardziej?

Przyglądnij się dziecku
Przyglądnij się szkole
Przyglądnij się swoim oczekiwaniom i możliwościom

loza_prowizoryczna
Mieliśmy o tyle komfortową sytuację że do publicznej i niepublicznej była prawie taka sama odległość. Kilka wniosków po latach - szkoła niepubliczna odsiewa po prostu najgorszych, ale wcale nie tworzy bańki. - ale poznałeś kosę czy nie? Bo bez porównania to takie wnioski trochę z d.
Kliknij, aby dodać treść...

Pomoc 1.18.8

Typografia

Edytor obsługuje składnie Markdown, w której pojedynczy akcent *kursywa* oraz _kursywa_ to pochylenie. Z kolei podwójny akcent **pogrubienie** oraz __pogrubienie__ to pogrubienie. Dodanie znaczników ~~strike~~ to przekreślenie.

Możesz dodać formatowanie komendami , , oraz .

Ponieważ dekoracja podkreślenia jest przeznaczona na linki, markdown nie zawiera specjalnej składni dla podkreślenia. Dlatego by dodać podkreślenie, użyj <u>underline</u>.

Komendy formatujące reagują na skróty klawiszowe: Ctrl+B, Ctrl+I, Ctrl+U oraz Ctrl+S.

Linki

By dodać link w edytorze użyj komendy lub użyj składni [title](link). URL umieszczony w linku lub nawet URL umieszczony bezpośrednio w tekście będzie aktywny i klikalny.

Jeżeli chcesz, możesz samodzielnie dodać link: <a href="link">title</a>.

Wewnętrzne odnośniki

Możesz umieścić odnośnik do wewnętrznej podstrony, używając następującej składni: [[Delphi/Kompendium]] lub [[Delphi/Kompendium|kliknij, aby przejść do kompendium]]. Odnośniki mogą prowadzić do Forum 4programmers.net lub np. do Kompendium.

Wspomnienia użytkowników

By wspomnieć użytkownika forum, wpisz w formularzu znak @. Zobaczysz okienko samouzupełniające nazwy użytkowników. Samouzupełnienie dobierze odpowiedni format wspomnienia, zależnie od tego czy w nazwie użytkownika znajduje się spacja.

Znaczniki HTML

Dozwolone jest używanie niektórych znaczników HTML: <a>, <b>, <i>, <kbd>, <del>, <strong>, <dfn>, <pre>, <blockquote>, <hr/>, <sub>, <sup> oraz <img/>.

Skróty klawiszowe

Dodaj kombinację klawiszy komendą notacji klawiszy lub skrótem klawiszowym Alt+K.

Reprezentuj kombinacje klawiszowe używając taga <kbd>. Oddziel od siebie klawisze znakiem plus, np <kbd>Alt+Tab</kbd>.

Indeks górny oraz dolny

Przykład: wpisując H<sub>2</sub>O i m<sup>2</sup> otrzymasz: H2O i m2.

Składnia Tex

By precyzyjnie wyrazić działanie matematyczne, użyj składni Tex.

<tex>arcctg(x) = argtan(\frac{1}{x}) = arcsin(\frac{1}{\sqrt{1+x^2}})</tex>

Kod źródłowy

Krótkie fragmenty kodu

Wszelkie jednolinijkowe instrukcje języka programowania powinny być zawarte pomiędzy obróconymi apostrofami: `kod instrukcji` lub ``console.log(`string`);``.

Kod wielolinijkowy

Dodaj fragment kodu komendą . Fragmenty kodu zajmujące całą lub więcej linijek powinny być umieszczone w wielolinijkowym fragmencie kodu. Znaczniki ``` lub ~~~ umożliwiają kolorowanie różnych języków programowania. Możemy nadać nazwę języka programowania używając auto-uzupełnienia, kod został pokolorowany używając konkretnych ustawień kolorowania składni:

```javascript
document.write('Hello World');
```

Możesz zaznaczyć również już wklejony kod w edytorze, i użyć komendy  by zamienić go w kod. Użyj kombinacji Ctrl+`, by dodać fragment kodu bez oznaczników języka.

Tabelki

Dodaj przykładową tabelkę używając komendy . Przykładowa tabelka składa się z dwóch kolumn, nagłówka i jednego wiersza.

Wygeneruj tabelkę na podstawie szablonu. Oddziel komórki separatorem ; lub |, a następnie zaznacz szablonu.

nazwisko;dziedzina;odkrycie
Pitagoras;mathematics;Pythagorean Theorem
Albert Einstein;physics;General Relativity
Marie Curie, Pierre Curie;chemistry;Radium, Polonium

Użyj komendy by zamienić zaznaczony szablon na tabelkę Markdown.

Lista uporządkowana i nieuporządkowana

Możliwe jest tworzenie listy numerowanych oraz wypunktowanych. Wystarczy, że pierwszym znakiem linii będzie * lub - dla listy nieuporządkowanej oraz 1. dla listy uporządkowanej.

Użyj komendy by dodać listę uporządkowaną.

1. Lista numerowana
2. Lista numerowana

Użyj komendy by dodać listę nieuporządkowaną.

* Lista wypunktowana
* Lista wypunktowana
** Lista wypunktowana (drugi poziom)

Składnia Markdown

Edytor obsługuje składnię Markdown, która składa się ze znaków specjalnych. Dostępne komendy, jak formatowanie , dodanie tabelki lub fragmentu kodu są w pewnym sensie świadome otaczającej jej składni, i postarają się unikać uszkodzenia jej.

Dla przykładu, używając tylko dostępnych komend, nie możemy dodać formatowania pogrubienia do kodu wielolinijkowego, albo dodać listy do tabelki - mogłoby to doprowadzić do uszkodzenia składni.

W pewnych odosobnionych przypadkach brak nowej linii przed elementami markdown również mógłby uszkodzić składnie, dlatego edytor dodaje brakujące nowe linie. Dla przykładu, dodanie formatowania pochylenia zaraz po tabelce, mogłoby zostać błędne zinterpretowane, więc edytor doda oddzielającą nową linię pomiędzy tabelką, a pochyleniem.

Skróty klawiszowe

Skróty formatujące, kiedy w edytorze znajduje się pojedynczy kursor, wstawiają sformatowany tekst przykładowy. Jeśli w edytorze znajduje się zaznaczenie (słowo, linijka, paragraf), wtedy zaznaczenie zostaje sformatowane.

  • Ctrl+B - dodaj pogrubienie lub pogrub zaznaczenie
  • Ctrl+I - dodaj pochylenie lub pochyl zaznaczenie
  • Ctrl+U - dodaj podkreślenie lub podkreśl zaznaczenie
  • Ctrl+S - dodaj przekreślenie lub przekreśl zaznaczenie

Notacja Klawiszy

  • Alt+K - dodaj notację klawiszy

Fragment kodu bez oznacznika

  • Alt+C - dodaj pusty fragment kodu

Skróty operujące na kodzie i linijkach:

  • Alt+L - zaznaczenie całej linii
  • Alt+, Alt+ - przeniesienie linijki w której znajduje się kursor w górę/dół.
  • Tab/⌘+] - dodaj wcięcie (wcięcie w prawo)
  • Shit+Tab/⌘+[ - usunięcie wcięcia (wycięcie w lewo)

Dodawanie postów:

  • Ctrl+Enter - dodaj post
  • ⌘+Enter - dodaj post (MacOS)