Pomijajac czasem watpliwą szczerosc zeznan w temacie zarobkow w dziale kariera.... jakimi autami kulacie?
Wiadomo, ze nie dla kazdego, nawet przy zasobnym portfelu, to jest wazne ale....
- 1
- 2
- Rejestracja:około 8 lat
- Ostatnio:około 7 godzin
- Postów:566
- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:5 miesięcy
- Lokalizacja:Warszawa
- Postów:3573
4
Nie mam samochodu, nie lubie marnować pieniędzy a na razie nie istnieje żaden racjonalny powód żebym ów kupił (posiadania rodziny z 2 dzieci czy mieszkanie w jakiejś wiosce 20 km za Warszawą)
Dokładnie, ja przeliczyłem sobie koszt ubezpieczenia + ewentualnego paliwa w skali roku + jakieś naprawy i bardziej mi się opłaca jeździć taksówką ;)
- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:ponad 5 lat
- Postów:111
1
scibi92 napisał(a):
Nie mam samochodu, nie lubie marnować pieniędzy a na razie nie istnieje żaden racjonalny powód żebym ów kupił (posiadania rodziny z 2 dzieci czy mieszkanie w jakiejś wiosce 20 km za Warszawą)
Jeżeli 92 w ksywie to twój rocznik, to jeszcze przyjdzie czas na samochód ;)
- Rejestracja:prawie 15 lat
- Ostatnio:dzień
0
Moim pierwszym autem było Seicento, które po kilku latach wymieniłam na Passata B5. Passat się niedawno rozleciał ze starości, więc na razie jeżdżę trafficarem albo blinkee. Polecam.
Kolejne auto kupię chyba dopiero jak będą jakieś dzieci. Tym razem pewnie będzie coś nowszego, bo umówiłam się z mężem, że tym razem on wybiera ;)
edytowany 1x, ostatnio: aurel
Jak oceniasz Blinkee? Zastanawiam się nad spróbowaniem (chociaż niestety strefa się kończy nieco przed moim domem).
Ja się podłącze do odpowiedzi. Jeżdżę Blinkee od kilku miesięcy. Gdyby nie to, że w Gdańsku jest ich stosunkowo mało to uważałbym Blinkee za najlepszy rodzaj transportu na minuty. Szczególnie w lato :)
Uwielbiam Blinkee. Przede wszystkim - bardzo przyjemnie się jeździ. Po prostu miło jest zacząć dzień od krótkiego spaceru, a potem spokojnie fruniesz 40-45 km/h, wiaterek cię owiewa i jest fajnie. Szczególnie w tę pogodę, gdy nie masz jak zaparkować auta w cieniu i za każdym razem wchodzisz do piekarnika... @Terrored obczaj sobie jeszcze Yumi - http://www.yumi.eco/ Mają mniejszą strefę i mniej skuterów, ale na razie w lepszym stanie. Zazwyczaj jak nie ma Blinka, to jakieś Yumi się znajdzie w okolicy, i na odwrót ;)
Oo dzięki :) Na pewno skorzystam
- Rejestracja:ponad 22 lata
- Ostatnio:około 10 godzin
- Postów:3868
0
Ja jeżdżę koreańskim, które wszyscy biorą za chińskie...
edytowany 1x, ostatnio: Panczo
Zobacz pozostały 1 komentarz
Tata jest indyjski. Obecnie mam Ssangyong XLV
Tu mnie zskoczyles bo zagadkowo pojechales na poczatku. Nawet fonetycznie sprawdzilem „sańjun”.
Sam jestem zaskoczony, bo prawie każdy mnie pyta czy nie bałem się kupić chińskie auto. A jeździ się bardzo fajnie.
No, ja się o tym dowiedziałem jak kupiłem ;)
- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:5 miesięcy
- Lokalizacja:Warszawa
- Postów:3573
0
raveltravel napisał(a):
scibi92 napisał(a):
Nie mam samochodu, nie lubie marnować pieniędzy a na razie nie istnieje żaden racjonalny powód żebym ów kupił (posiadania rodziny z 2 dzieci czy mieszkanie w jakiejś wiosce 20 km za Warszawą)
Jeżeli 92 w ksywie to twój rocznik, to jeszcze przyjdzie czas na samochód ;)
Mam nadzieje ze najwcześniej za 5 lat.
a ja sobie nie wyobrażam życia bez auta. Jak w tym roku się pierwszy raz od dawna dałem w trasę pociągiem to nie dość że jechałem 1/3 dłużej niż bym dojechał autem to jeszcze miałem nieprzyjemne przygody z jakimś naćpanym typem.
Dokladnie. A ja z nawalonymi ukladaczami plytek. Pociag pelny.
ten argument do mnie nie przemawia, dla mnie osobiście najważniejszy argument za autem jest to, że nic się nie stanie jeśli wyjde z domu 5 minut później, jak chce się zatrzymać na wc to się zatrzymam na wc, a nie raz we wcześniejszych latach się ledwo co wyrobiłem na pks/pociąg bo akurat nacisło, nie mówiąc ile razy wysiadałem z pksu i biegłem do wc bo pęcherz był pełny po 3h drogi. Osobiście rozumiem, że jak ktoś siedzi sobie w dużym mieście jedzie raz na x czasu gdzieś dalej to auta nie potrzebuje, ale nie w moim przypadku gdy do większego miasta mam 80KM :)
a do najbliższego miasta co prawda 5km ale 5 kursów autobusu na dzień.
@scibi92: o ile w pociągach tak o tyle jeszcze w żadnym pksie nie było czynnej toalety a jeszcze 3 lata temu bardzo duzo jeździłem pksami :D
nie znam, jeździłem i pksami robiącymi trasy do 100km i takim jadącymi przez pół polski i zawsze odpowiedź była "na następnym dużym dworcu o ile dojedziemy z jakimś zapasem czasu" :D
no i wiesz, napisałeś, że jeśli mieszkam "na zadupiu" (dzięki) to potrzebuje auta, wiesz mieszkając w dużym mieście i robiąc częściej dłuższe trasy też potrzeba auta, do pewnego momentu może i ci ten pociąg wystarczy ale w pewnym momencie wychodzi, ze za dużo straty czasu jest na tym, np jedziesz na spotkanie biznesowe, wychodzi, że musisz być godzinę dłużej a ostatni pociąg tego dnia właśnie ci odjeżdża.
Prosze Was utnijmy te dywagacje. Nie o to chodzilo. @scibi92 nie masz ok.
no ja nawet jakbym miał autobus co 5 minut to bym miał auto, bo tak bo lubię motoryzacje, lubię sobie pogrzebać, coś zmodyfikować w autku, wyróżnić się :)
@scibi92: rozumiem, że nie oglądasz filmów, nie pijesz alko jesz tylko tyle żeby się nie przewracać, na wakacje nie jeździsz itp?
Na wakacje jeżdze, ale stosunek ilości pieniędzy które przeznaczam na wakacje do oszczędzania/inwestowania jest mały. I na wakacje jak raz zapłace to już zapłace,a jak kupie samochód to ciągle płace na ubezpieczeni chociażby no i wakacje są tańsze niż samochód. Alko nie pije ze względu na to że nie lubie siebie krzywdzić.
widzisz, a ja np odpoczywam siedząc za kółkiem, szukam tylko pretekstu by gdzieś jechać najlepiej dalej bo w trasach jest najfajniej, strasznie żałuje, że nie mam jakiegoś toru blisko a do torunia jeździć to bym musiał od razu z lawetą i w bagażu ze 2 komplety opon upchać :/
życie jest za krótkie by tracić czas i robić nic dla sibie dla własnej przyjemności, i nie nie wydaję wszystkiego co mam powiem więcej 2/3 dochodu odkładam na przyszłość i inwestycja a i tak mam wystarczająco by mieć auto by w nie inwestować by się nim bawić
"wakacje są tańsze niż samochód" - zależy jakie wakacje i jaki samochód.
Przy rodzinie te 10k na wakacje szybko pęka. Z drugiej strony za 10k to raczej samochód trzeciej świeżości. Auto w mieście ma taki plus ze jak jest korek to autobus i auto stoi - ale ty siedzisz w klimatyzowanym aucie słuchając ulubionej muzyki czy audiobooka a w busie stoisz jak ogórek w słoiku wśród ludzi co śmierdzą i się nie myją przy +30* bez klimy i jest straszny hałas z ulicy silnika i inni ludzie. Jednak ten komfort jest warty wydania kasy.
Wolę samochód nawet piątej świeżości niż jeździć autobusem. I nie o warunki tu chodzi, tylko o możliwość jechania dokładnie tam gdzie chcę, skąd chcę i kiedy chcę.
@somedev: jak samochody stoją w korku, to ja jadę klimatyzowanym tramwajem słuchając swojej ulubionej muzyki i śmiejąc się z tych wszystkich wolnościowców w samochodach. :) I tylko takie pytanie się rodzi w związku z klimatyzacją - czemu zatem połowa samochodów ma otwarte okna?
nie mieszkam w Warszawie, więc te mityczne wielkie korki są dla mnie tylko teoretyczne. "korek" to dla mnie stanie trzy cykle na światłach. to i tak szybciej niż tramwaj, z powodów jak to określiłeś wolnościowych. a klima? no cóż, pewnego dnia wzięła i padła. piąta świeżość :-)
@somekind: z mojego punktu widzenia to ja jestem wolnościowy - moge sie napić piwa na imprezie, nie muszę się martwić gdzie zaparkuje.
W sumie prawde powiedziawszy ciężko rozmawiac na ten temat, bo to jest mega subiektywne - niektórzy mieszkają w Warszawie, niektorzy w jakiś małych miejscowościach gdzie nie ma autobusów, niektórzy nie mają dzieci, inni mają etc. Ja sie po prostu dziwie singlom z Warszawy co nigdzie specjalnie nie musza jeździć samochodem a i tak go mają. Dla mnie to bardzo dziwne podejście, ale dla mnie wiele ludzkich zachowań jest dziwnych :)
@scibi92: ja miałem w Wawie kiedyś przełożonego, który mieszkał na Emilii Plater i jeździł samochodem do pracy w rejon Pruszkowskiej. W standardowych korkach zajmowało mu to 30-40 minut. Fakt, dzięki jeździe samochodem był WOLNY. :P
Z drugiej strony rozsądnie używany samochód pozwala zaoszczędzić czas (kosztem wysiłku), a nawet i pieniądze (jeśli jeździ odpowiednia liczba osób w odpowiednie miejsca lub przewozi odpowiednie rzeczy).
A jeszcze jedno (to już ogólna uwaga). Często pada argument o konieczności posiadania samochodu, gdy się ma dzieci - moi rodzice nigdy go nie mieli, ani ja ani brat nie jesteśmy jakoś przez to dysfunkcyjni. Rower to wspaniały środek transportu ludzi i towarów. :)
- Rejestracja:prawie 14 lat
- Ostatnio:około 3 lata
- Lokalizacja:Grudziądz/Bydgoszcz
- Postów:5300
0
Jak zacząłem pracować na full etat to dopiero kupiłem pierwsze auto astre g, aktualnie od 1,5 roku mam civica viii w sedanie i powoli zaczyna mnie nudzić więc zaczynam się przymierzać do kupna jakieś 2 letniej toyoty gt86/subaru brz
Zobacz pozostałe 7 komentarzy
jaki bogacz. Jakbym kradł to też by mnie było stać na takie spalanie. ;p
Na dwójce 100km/h? To jest bezpieczne dla silnika?
W sensie z dwójki bezpośrednio szóstkę? Może ja jakiś głupi jestem, ale jakie to ma zalety?
- Rejestracja:około 19 lat
- Ostatnio:około 7 godzin
1
Bardzo zastanawiam sie nad tym konkretnie na okres letni i wiosenny i jesienny bez deszczu. Koszt 100 km smieszny.
http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=6909140679
To nie samochod ale jako dodatek mega
edytowany 1x, ostatnio: john_doe
To nie lepiej dobry rower krosowy? Osiagniesz podobne predkosci. A przynajmniej jadac do pracy ma sie dzienna dawke ruchu
Dlatego sie zastanawiam. raczej na przyszly rok realizacja.
kozacki wygląd :D
- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Wrocław
1
Volvo v40 I generacji, wartość ok. pół pensji.
Zobacz pozostałe 7 komentarzy
miałem jazdę próbną v40. Za niski dach jak dla mnie. Przy rozglądaniu się walnąłem głową.
No, ale Ty nie jesteś właścicielem. ;]
bo nie chcę ;)
Taka moja zabawka, która nie jest mi bardzo potrzebna, a daje trochę przyjemności
- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:4 miesiące
- Postów:6
0
Ja aktualnie myślę nad stingerem. Lubię samochody i jest to bardziej kwestia przyjemności niż potrzeby :)
kia? też mi się podoba ale nie chce się umaczać w kredyty/leasingi itp na razie
tak, kia. Ale cały czas jeszcze mam opory przed wydaniem takich pieniędzy na samochód
- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:ponad 4 lata
- Postów:2442
1
Już mówiłem: prawdziwie męski samochód jest tylko jeden, czyli Peugeot 206, którym jeżdżę na co dzień.
edytowany 1x, ostatnio: grzesiek51114
- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Warszawa
- Postów:326
0
Ja rower głównie. Samochodu nie mam, ale za kilka tygodni przymierzam się do pierwszego zakupu w skromnym budżecie ok. 7k + ubezpieczenie OC osobno. Ktoś poleci jakieś ciekawe modele? +-50/50 miasto/autostrada, szacuję robienie przebiegu 10-15k kilometrów rocznie. Tak naprawdę to jedyne wymaganie jakie mam, to żeby nie było wyjątkowo wysoko kosztowne w utrzymaniu.
- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:ponad 6 lat
0
Co do tego focusa RS to bym się zastanowił dwa razy przed zakupem. Miałem przyjemność, a raczej nieprzyjemność jeździć focusem ST z 2016 roku, nie spodziewałem się, że w trakcie jeżdżenia przez 2 lata tyle może się dziać z prawie nowym autem (zrobiłem nim ~35 tyś km). Najśmieszniejszy chyba był fakt, że miałem 4 razy problem z przednimi lampami, a powodem było to, że we wnętrzu lamp urywały się końcówki kabli przy pinach i wypadały z wtyczek. Oprócz tego często wariowały czujniki ciśnienia opon, po 25 tyś padła przekładnia, a pod koniec mojego użytkowania zaczynały się problemy ze skrzynią (słyszałem już o paru przypadkach, że skrzynie w nich padały przed zrobieniem 50 tyś km). Teraz chcąc jeździć tego typu autem wolałbym dopłacić więcej i kupić, np. S3 albo jakieś AMG.
Edit: Jedyne czego nie mogę zarzucić focusowi to przyjemności z jazdy, bo prowadzi się całkiem dobrze (trzeba uważać w zakrętach, bo lubi zarzucić mimo wszystko w porównaniu do innych hot hatchy, którymi miałem okazje jeździć) i jest czym depnąć. Brakuje mu tylko szpery mechanicznej, bo ta elektryczna imitacja to padaka.
edytowany 4x, ostatnio: Burtoon
Nowe S3 czy A45 to więcej 40-60k względem foki. Używane dwuletnie w cenie nowej.
Obecnie ceny używanych focusów RS - te są niewiele mniejsze od nowych egzemplarzy w porównaniu z w/w, z tego względu warto rzucić się na nówkę po prostu - chyba te 20k więcej warte jest spokoju o silnik(modele z 2016 i początku 2017 objęte akcją serwisową wymiany silnika) i nowszy rocznik.
No i to deska straszna. Nie wiem czy strzały na zawołanie z wydechu zrekompensują każdemu archaiczny środek, fotele które na starcie są mało wygodne(niekubełki) lub za wysokie(kubełki) oraz starą budę ;)
RSy mało tracą na wartości. Przykład RS z 2010 roku generacja wstecz. Zakupiony w Polsce, dobrze utrzymany to 100k. Wiec kupno nowego auta jeszcze ma sens jeśli ktoś jest świadomy ograniczeń takiego auta a skoro kupuje takie to chyba jest... Co do deski to dla mnie nie jest archaiczna i nawet mi się podoba chociaż wykonanie mogłoby być lepsze. Stara buda? Nie wiem czemu miałąby być stara ale na pewno nie nudna jak chociażby w przypadku Golfa R :P
100k za RS z 2010r. to tylko pobożne życzenia ich obecnych właścicieli :) Pisząc o desce chodziło mi o strasznie twardym zawieszeniu i nadwoziu, które bardzo słabo sprawdza się w daily carze. Wnętrze? Dalej zdania nie zmienię- to ponury żart w aucie za które płacimy w salonie 180k.
Buda stara, bo wchodzi nowy model Focusa.
- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:ponad 6 lat
- Postów:14
1
Saab 9-3
taki jak tu:
Samochodzik super, szkoda że 1.9diesel, a nie benz 2.0T(który polecam)
Za rok/dwa kupię coś nowego
- screenshot-20180809153248.png (767 KB) - ściągnięć: 158
- Rejestracja:ponad 6 lat
- Ostatnio:ponad 6 lat
- Postów:31
0
W ramach ciekawostki, zależność wysokości składki od zawodu: https://i.wpimg.pl/644x/money.wpcdn.pl/i/h/79/b428367.jpg
Ja akurat nie mam na kogo ubezpieczyć auta, więc ubezpieczenie na 2.0 mam dość wysokie bez ojca/mamy, ale zdziwiło mnie że jako grupa tak wysoko jesteśmy.
- Rejestracja:prawie 14 lat
- Ostatnio:23 minuty
- Postów:3173
0
@Uzytkownik00: ja place duuuzo mniej. Ale mysle ze tutaj prosta korelacja zachodzi:
- informatycy wzglednie dobrze zarabiaja wiec czesto moga kupic wieksze auto z wiekszym silnikiem zamiast jezdzacego pudelka po butach. -> wieksza pojemnosc, wieksza stawka
- informatycy przewaznie mieszkaja w duzych miastach -> wieksze miasto, wieksza stawka
- moze ludzie musza odreagowac po bugfixingu i szaleja na drogach? (zart)
ostatni punkt troche do mnie pasuje :p powoli się szykuje nad jakimś autkiem tylko na tor :D
Na torze tylko Peugotem 206 jezdzilem, ale patrzac jak taka jazda wyglada szukalbym na tor wlasnie cos podobnych rozmiarow. Chociaz jak dla mnie nie ma ladniejszego samochodu WRC niz stary Lancer: http://snaplap.s3-us-west-2.amazonaws.com/wp-content/uploads/2017/04/24223703/MitsubishiLancerWRC-2002-delecour-gb.jpg
a co ma wrc do toru? :)
pomiszalem, mialo byc: ladniejszego samochodu wyscigowego niz stary Lancer WRC bazujacy na EVO :) ale to zalezy i tak o jakim torze sie mowi. Np. w Krakowie jest krotki i bardzo krety wiec tam sie nie da zbytnio rozpedzic.
Ale wielkość miasta liczy się chyba do stawek w oddzielnej rubryce niż zawód.
- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Lokalizacja:Poznań
1
Przesiadka z tego po prawej (tak to Skoda Fabia Combi :)
- 47198642_672478059815554_922125539966189568_n.jpg (550 KB) - ściągnięć: 305
to się nazywa upgrade:D
- 1
- 2