Co sądzicie o przypadku gdy w opisie przedmiotów na studiach szkoleniu czy czymś takim jest napisane ambitne "student będzie potrafil definiować architektorę aplikacji" a w rezultacie dobrze jak na zajeciach nauczy sie tworzyc proste stronki w html. I prowadzący wie że tak będzie ale uprawia jakąś kreatywną sprawozdawczość.
Ja oczywiście jestem przeciwna takiemu postępowaniu i nie mam zamiaru brać w nim udziału

- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:4 minuty
- Postów:1659

- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:4 minuty
- Postów:1659
ledi12 napisał(a):
Muszą jakoś zachęcić, bo inaczej nie mieli by chętnych. Program studiów nie różni się wiele od ogłoszenia oferty pracy. Kraina mlekiem i miodem płynąca :D
No ale może w ten sposób odstraszają?

- Rejestracja:około 11 lat
- Ostatnio:2 minuty
- Postów:8399
No dla mnie cała ta otoczka formalna wobec studiów to jedna wielka parodia. Choćby te rozpisane wyniki kształcenia. Co student ma rzekomo umieć po zaliczeniu przedmiotu. To jest raczej lista życzeń.
I prowadzący wie że tak będzie ale uprawia jakąś kreatywną sprawozdawczość.
Wątpię, żeby prowadzący miał wiele do powiedzenia. To pewnie jakieś odgórne wytyczne, a prowadzący musi to wypełnić, więc musi coś naściemniać.

- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:4 minuty
- Postów:1659
LukeJL napisał(a):
No dla mnie cała ta otoczka formalna wobec studiów to jedna wielka parodia. Choćby te rozpisane wyniki kształcenia. Co student ma rzekomo umieć po zaliczeniu przedmiotu. To jest raczej lista życzeń.
I prowadzący wie że tak będzie ale uprawia jakąś kreatywną sprawozdawczość.
Wątpię, żeby prowadzący miał wiele do powiedzenia. To pewnie jakieś odgórne wytyczne, a prowadzący musi to wypełnić, więc musi coś naściemniać.
ale może lekko nagiąć rzeczywiste plany lub na maksa opisać swoje fantazje, czym wnewrwi też innych wykładowców, jeśli uwierzą że student coś umie po pierwszym roku ;)
- Rejestracja:około 5 lat
- Ostatnio:3 miesiące
- Postów:250
Jeśli to płatne szkolenie, to bym chciał zwrotu pieniędzy. Natomiast studia to inna sprawa. Młodzi ludzie niekoniecznie o to się upomną. Osobiście nie spotkałem się z sylabusem, który byłby w pełni zrealizowany w ramach ćwiczeń czy laboratoriów. Względem formalności wystarczy że wykładca przedstawi zagadnienia na wykładach albo udostępni materiały i punkty odhaczone.
- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około godziny
- Postów:371
SkrzydlatyWąż napisał(a):
Jeśli to płatne szkolenie, to bym chciał zwrotu pieniędzy. Natomiast studia to inna sprawa. Młodzi ludzie niekoniecznie o to się upomną. Osobiście nie spotkałem się z sylabusem, który byłby w pełni zrealizowany w ramach ćwiczeń czy laboratoriów. Względem formalności wystarczy że wykładca przedstawi zagadnienia na wykładach albo udostępni materiały i punkty odhaczone.
Dokładnie, każdy przedmiot ma zazwyczaj w planie np. drugie tyle godzin godzin pracy własnej co godzin laboratoriów, więc jak nie umiesz czegoś to wina studenta :D
- Rejestracja:ponad rok
- Ostatnio:10 miesięcy
- Postów:7
To takie bajki pisane przez copywriterów by zachęcić ludzi którzy myślą, że po studiach dostaną nie wiadomo jaką pracę i umiejętności. Jak studia mają dać skille jak na jeden język programowania / przedmiot przeznacza się co najwyżej kilkadziesiąt godzin... Jedyne co przydatne z tego to tytuł (trochę) i status studenta
- Rejestracja:prawie 4 lata
- Ostatnio:2 dni
- Postów:581
Mi się wydaje, że ten problem jest wszędzie. Taki ogólny problem globalny. Nie tylko programowania.
Idziesz na stanowisko do roboty i nagle jesteś tytułowany specjalista od czegoś. Sami eksperci. To czemu studia mają nie walnąć z grubej rury, że się będzie umieć dużo?
Ludzie uczciwie z nieśmiałością składają CV na jakieś dojebane oferty pracy z trylionem wymagań. A potem na rozmowie wychodzi, że osoba która Cię przepytuje sama ma mizerną wiedzę. Następnie dzwoni, że szukają kogoś bardziej doświadczonego. xD

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 19 godzin
- Lokalizacja:Wrocław
Miang napisał(a):
Co sądzicie o przypadku gdy w opisie przedmiotów na studiach szkoleniu czy czymś takim jest napisane ambitne "student będzie potrafil definiować architektorę aplikacji" a w rezultacie dobrze jak na zajeciach nauczy sie tworzyc proste stronki w html. I prowadzący wie że tak będzie ale uprawia jakąś kreatywną sprawozdawczość.
Nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
benoni12 napisał(a):
Dokładnie, każdy przedmiot ma zazwyczaj w planie np. drugie tyle godzin godzin pracy własnej co godzin laboratoriów, więc jak nie umiesz czegoś to wina studenta :D
No na tym polegają studia. Studiuje się samemu z pomocą uczelni, a nie jest się uczonym (jak w szkole).
- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około godziny
- Postów:371
somekind napisał(a):
benoni12 napisał(a):
Dokładnie, każdy przedmiot ma zazwyczaj w planie np. drugie tyle godzin godzin pracy własnej co godzin laboratoriów, więc jak nie umiesz czegoś to wina studenta :D
No na tym polegają studia. Studiuje się samemu z pomocą uczelni, a nie jest się uczonym (jak w szkole).
no tak, dlatego śmieszy że ludzie traktują studia jak zawodówkę i że jak dostaną dyplom to będą specjalistami umiejąc wszystko wymienione z planu.
- Rejestracja:ponad 3 lata
- Ostatnio:około 3 godziny
- Postów:28
benoni12 napisał(a):
somekind napisał(a):
benoni12 napisał(a):
Dokładnie, każdy przedmiot ma zazwyczaj w planie np. drugie tyle godzin godzin pracy własnej co godzin laboratoriów, więc jak nie umiesz czegoś to wina studenta :D
No na tym polegają studia. Studiuje się samemu z pomocą uczelni, a nie jest się uczonym (jak w szkole).
no tak, dlatego śmieszy że ludzie traktują studia jak zawodówkę i że jak dostaną dyplom to będą specjalistami umiejąc wszystko wymienione z planu.
Dyplom uczelni powinien poświadczać nabycie kwalifikacji opisanych w planie toku studiów. Jeśli ktoś czegoś nie umie, zawiodły procedury egzaminacyjne.


- Rejestracja:ponad 2 lata
- Ostatnio:dzień
- Postów:1592
Miang napisał(a):
Ja oczywiście jestem przeciwna takiemu postępowaniu i nie mam zamiaru brać w nim udziału
Twoje prawo. Kwaśniewski też ma wyższe wykształcenie.




jest różnica między studiami, szkoleniem a czymś takim (?) także bym nie wrzucał tego do jednego worka
- zdecydowanie. na studiach byli profesorowie, których wykłady się brałobo nie trzeba było się uczyć
. jak komuś brakowało ectsów, a nie widział nic ciekawego lub nie chciało mu się starać więcej, to brał takie zapychacze niewymagające zaangażowania. jednocześnie nie słyszałem, żeby ktoś np. wykupił szkolenie i na niego w ogóle nie chodził.