Temat powracający jak bumerang na forum. Dosyć często widzę wstawki odnośnie tych ludzi a sam osobiście po raz kolejny toczę z nimi walkę stąd postanowiłem się podzielić.
W trakcie sprintu PO wrzucił mi na boarda ad-hoc taska z jednego teamu (hinduskiego), który zaraz się wykrusza. Task relatywnie nie skomplikowany -> Wyciągnąć plik cobolowy z copybooka na hadoopie i zdekodować go na ascii, żeby potem sparkiem stworzyć nowy dataframe na podstawie innych wytycznych. Ogólnie mają rozwiązanie tylko nie działające i mój team ma je przejąć.
Postanowiłem się podjąć... Pierwsze spotkanie ogólne dot problemu, po którym od razu wysłałem maila z prośbą o kod, pliki wsadowe itp i tutaj zaczęły się schody. 3 dni ciszy i dopiero po 2 bumpach łaskawie dostałem kod -> Wysryw totalny + na deser fakt, że nikt tego nie dokumentował tylko "specjalista" napisał sobie skrypt i tak o wrzucił (jakieś ścieżki, porty... 0 info na jakim środowisku to jest odpalane).
W końcu postanowiłem ustawić spotkanie wyjaśniające, krótkie -> Gdzie egzekwować kod, czym są konkretne ścieżki itp. I teraz najlepsze... Dzisiaj dzwoni do mnie PO w tej sprawie. Hindusi się obrazili, że w ogóle mam czelność prosić o jakieś spotkanie bo oni przecież zadanie już przekazali i nie mają czasu tłumaczyć (XD?) -> 0 dokumentacji, 0 opisów, nawet brak głupich adnotacji w kodzie, gównokodzie... Łaskawie z pomocą wspomnianego PO zgodzili się na 15min cala. Jak się nie trudno domyśleć na cala nikt nie raczył wejść a jutro jest ich ostatni dzień. Od poniedziałku cała wiedza o procesie zniknie z powierzchni ziemi :D
I zapytam teraz ogólnie - Dlaczego hindusi są z natury tak bardzo ułomni i nieprofesjonalni? Z czego to wynika? Nie jest to pierwsza taka sytuacja w której uczestniczę. Hindus żyję w swoim świecie, nigdy nie ma czasu (zawsze ogólniki dlaczego bo w rzeczywistości nie robi nic), nigdy nie przyzna się do błędu choć by skały sra*y a przy tym wszystkim jest strasznie opieszały i roszczeniowy... To wynik ich kultury?