Wielbicielom Pana Prezesa http://wyborcza.pl/7,155287,23791620,janusz-filipiak-dzis-pracownik-jest-panem.html
Cytat:
"Informatyk u pana w firmie też nie da się wyzyskiwać?
– Bardzo zabawne. Jak pracownik czuje się źle w firmie, to on na drugi dzień odchodzi do innej, z wyższą pensją.
Ostatnio, aby zmniejszyć odejścia, podjąłem decyzję, że 750 młodych pracowników dostanie podwyżkę po 2 tysiące brutto miesięcznie. Od tego roku średnia pensja informatyka u mnie to 9 tysięcy brutto, ale są też osoby – najwyższej klasy specjaliści – które zarabiają i 16 tysięcy.
Dlaczego akurat młodym o 2 tysiące, a nie starym?
– Informatyk to jest taki dziwny zawód, że w młodości pracownik jest dużo więcej wart niż na starość. Nie żartuję. Programista jest w stanie wytrzymać ze dwie zmiany technologii, a te zmiany są co cztery-pięć lat. A później musi się zabrać do innych rzeczy. Zostać konsultantem, iść do pracy z klientem, zostać architektem systemów. To tak jak z piłkarzami. W pewnym momencie muszą przestać grać.
A podwyżki będę dawał dalej.
I też głównie młodym ludziom. Strzelam sobie w ten sposób w kolano, bo zaraz mi wszyscy po nie przyjdą, ale nie mam innego wyjścia."
Powoli idziemy w kierunku, nazwijmy to, zachodnioeuropejskiego modelu wynagradzania. Na razie u nas zasada jest taka, że pierwsza pensja jest niska. Im jesteś starszy i masz większe doświadczenie, to ona rośnie. Natomiast w Unii pierwsza pensja, zaraz po studiach, jest wysoka, za to późniejsza progresja wolniejsza.
W Niemczech młody informatyk dostaje od razu na starcie 2,5 tysiąca euro, czyli 10-12 tysięcy złotych brutto, a po 30 latach pracy zarabia 4-5 tysięcy euro. U nas dostaje na starcie 3-4 tysiące złotych, czyli 1 tysiąc euro, a po 30 latach pracy 8-10 tysięcy złotych, czyli około 2 tysięcy euro.
I to działa?
– Tak. Przed podwyżkami miałem rotację pracowników na poziomie 30 procent. Teraz zmniejszyła się ona do 12 procent. Panowie mówicie o wyzysku. A podwyżki to jedyna dziś metoda, aby zatrzymać pracownika. Oczywiście praca musi być ciekawa, ale za tą ciekawą pracą muszą jeszcze iść pieniądze."