Do you believe in kodzik without substancja mroku (kawa)?

Znałem programistę Ruby który po kilkunastu latach programowania założył startup. Ogólnie dosyć prężny umysł. Ale jedna rzecz mnie zastanowiła. Otóż nie uznawał żadnych używek... nawet kawy.
Osobiście przetwarzam kawę bezpośrednio na kod, a jak zapomnę o kawie to robię się przewrażliwiony i... biegnę szukać kawy.
Ważne! Trza wcinać regularnie czekoladę żeby uzupełniać magnez - i można spokojnie funkcjonować.

No dobra... temat wałkowany wiele razy na przeróżne sposoby, ale chcę wypróbować działanie ankiety ;)

jeśli się temat nie podoba - to do kosza

Ale kofeine czy kawę? Kawa jest (w moim skromnym zdaniu) najobrzydliwszą rzeczą jaką człowiek wymyślił z zakresu picia/jedzenia. Natomiast kofeinę w tabletkach/napoju energetycznym zdarza mi się przyjąć.

Ja jestem w trakcie kawowego detoksu, nie piję od 1-ego stycznia. Jak do tej pory ani razu się nie poddałem, pewnie od przyszłego roku całkowicie zrezygnuje ze słodyczy/cukru, a więc odpadną napoje gazowane, ciasteczka, czekoladki itp itd.

No ok... mogłem dodać opcję: "inne"... rozsądek mi mówi, że się nie da poprawiać ankiet "w trakcie" (?)

Właśnie dziś mija tydzień, od kiedy nie piję kawy. Normalnie piłam tak średnio 5 dziennie i tak jak autor wątku - przetwarzałam bezpośrednio na kod.
Teraz niby coś tam kodzę, ale nie jestem przekonana... W robocie jeszcze nie zauważyli różnicy :D

Polecam zamiast kawki sobie walnąć kofeine w tabsach, nie trzeba w siebie wlewać (dla pobudzenia) tony kawy, często z dużą ilością cukru. Pobudzenie zależne od dawki, trzeba wyczuć, bo można przesadzić i jest rozdrażnienie, bądź brak efektu przy za małej dawce. Kawe również pije, ale dla smaku (jedną dziennie).

jak zadanie jest ciekawe to potrafie zapomniec o kawie, a tak to dziennie 2-4 szklanek parzonej bez dodatkow, od paru lat tez bez papierosa ;)

To przecież oczywistość, że praktycznie każda używka to zło, kawa tak samo. Nie ma żadnego powodu, żeby pić kawę ani zażywać kofeinę, w ogólnym rozrachunku (samopoczucie całościowo w ciągu doby) to nie pomaga w niczym, a tylko przeszkadza i rozregulowuje cały cykl aktywności. Każdy, kto chociaż trochę pasjonuje się myśleniem to wie. Każde sztuczne pobudzenie przez kofeinę i tak bedzie mieć odpowiednik jako zjazd w dół, i rozregulowanie całego cyklu dobowego.

A po przyzwyczajeniu organizmu do regularnego przyjmowania nadmiaru kofeiny i innych pobudzających substancji, np z napojów energetycznych nagły brak dawki to całkowity brak koncentracji. Jeśli ktoś chce się uzależniać na własne życzeniu od używek, które nie wnoszą niczego dobrego do stanu zdrowia na dłuższą metę, to jego sprawa. Ja gdy wstaję rano, od razu czuję się rześko i jestem gotowy do działania, kawosz musi najpierw wypić kawę, żeby ruszyć z czymkolwiek do przodu. Wyjaśnijcie mi, gdzie tu jakakolwiek logika - albo jest spoko bez kawy, albo jest przymus wypijania kawy co rano, zastanawiając się nad tym na chłodno, to pierwsze jest korzystniejsze (pomijając już to, że nadmiar kofeiny jest niekorzystny w wielu aspektach dla zdrowia).

Dlatego to mnie trochę śmieszy, jak czytam takie wpisy: "przetwarzam kawę na kod", tak bez kawy ci ciężko bo sam sobie to zrobiłeś i jest to generalnie głupota. I nieważne, czy piszesz kod, czy zamiatasz ulicę, jak się przyzwyczaisz do dawek kofeiny, to bez kawy potem ciężko ci się ruszyć z miejsca. Po co? Gdzie rozum? Sam się zniewalasz na swoje własne życzenie?

Nie lubiłem kawy dopóki nie kupiłem ręcznego młynka do jej mielenia. Teraz to taki rytuał się stał i miła przerwa w pracy. Minus taki, że spać potem nie mogę, acz za to obniża mi apetyt :)

ilość kawy zależy od pogody, jak jest niskie ciśnienie piję mocniejszą, najlepiej naturalną

"Lubię kofeinę, ale niestety przeszkadza mi kodzić 4% [1]"
Oj nie chciałbym być na miejscu tej osoby :/

Trochę się zgadzam z tym co pisze @kulson.
Do 24 roku życia nawet nie próbowałem kawy (pracuje jako programista od 21 roku życia), zawsze była energia rano, dobrze spałem, żadnych problemów z koncentracją. W pracy kupili nowy ekspres, niby super smaczna kawka, z pianką i w ogóle. No to wypiłem jednego dnia, pozniej następnego. W wieku 26 lat, od dwoch lat pijąc codziennie kawe, energia i koncentracja taka sama jak przez całe życie wcześniej. Ale spróbuj Panie teraz nie wypić tej kawusi. Chodzę jak zombie. Kiedyś funkcjonowało mi się dobrze, gdy pije kawe tak samo, to po cholere w ogóle ją zaczynałem pić, skoro wcześniej było tak samo dobrze. Teraz 27 lat, od roku bez kawy, jakoś wróciłem do normalności ;) Gdybym wiedział, nie zaczął bym na pewno jej pić. Z mojej perspektywy i doświadczeń, to kawa zwyczajnie uzaleznia i do niczego mi nie była potrzebna, na szczescie dość łatwo ją porzucić, łatwiej niż fajki i alkohol (nie mówie tu o fajeczce i piwku wieczorem tylko o prawdziwych nałogowcach).

Ja tam bardzo lubię pić yerbe, to taki mój mały, dzienny rytuał. Zawsze rano jak jestem w pracy i popijam mate(której smak uwielbiam) to poprawią mi się humor i ogólnie mam lepsze samopoczucie.

Nie pijam, nie lubie. Jak myślę to sporo piję cokolwiek, po prostu do picia, może być woda, woda z sokiem, nawet kompot (tak w niektórych domach jeszcze się robi kompoty :) ) oczywiście najwięcej piję herbaty, ale zwykłej. Lubie tez przegryźć coś słodkiego i to tyle.

Kawę piję w dni powszednie, taki rytuał, żeby po przyjściu do pracy spotkać się na robieniu kawy i zebraniu informacji. w domu nie piję. Teraz złapałem się na tym, że jak pik sezonu urlopowego i ludzi mało to zrobiona kawa stoi nie wypita do 1 na biurku... Także nie jest to coś bez czego nie mogę egzystować...

Nie piję kawy w ogóle (co czasami wywołuje zdziwienie u wielu osób).

Piję Colę (obecnie głównie Zero), i to niestety nawet w sporych ilościach, ale powiem szczerze, że praktycznie nie odczuwam efektów kofeiny. I się zastanawiam, czy się przyzwyczaiłem po prostu do takich dawek jakie są w Coli.

kulson napisał(a):

Każdy, kto chociaż trochę pasjonuje się myśleniem to wie.

Każdy kto chociaż trochę pasjonuje się myśleniem wie, że średnio po tygodniu regularnego picia kawy, organizm przyzwyczaja się do tej dawki kofeiny i samo picie tego napoju nie daje żadnego efektu kopa.

Tym bardziej po latach regularnego picia.

Piję yerbę, herbatę, kawę, cole różne i inne napoje gazowane zawierające kofeinę (np. Mountain Dew), więc jak się zastanowić to zażywam kofeiny sporo.
Nie odczuwam żadnego pobudzenia czy innego efektu. Może za dużo piję i się robi overflow :D

W łykaniu tabletek nie widzę sensu.

Ja piję kawę i nie zauważyłem żebym specjalnie był uzależniony. Tzn może bardzo lubie, ale nadal przeżyje jak nie wypije. Wcześniej piłem dużo herbaty więc teraz dla urozmaicenia piję kawkę, jednak zazwyczaj 2 kubki dziennie maks (w porywach do 3). W pracy robię z ekspresu (ilość jak do filiżanki plus w dużo mleka) bez cukru , a w domu rozpuszczalną + mleko + ksylitol. Kawę praktycznie pije tylko jak klepię kod i to zazwyczaj jak robie coś ciekawszego (musze coś rozkminić biznesowo/architektoniczne lub nowe technologie ogarniam :D )

W moim przypadku kawa pomaga mi utrzymać rytm dobowy. Każdego ranka mam problem ze wstaniem i najchętniej obudziłbym się o 12. Jednak myśl, że zaraz jak wstanę i zaparzę sobie mojej kawy dosłownie wyciąga mnie z wyra. Kawa mi też pomaga zabrać się wcześniej za pracę.

Ja też lubię sobie zrobić rytuał z zaparzania kawy. Świeżo zmielone ziarna + aeropress, 30 sek preinfuzja, 30 sek całość... mmmm. Jak się oderwę w ciągu dnia od komputera i muszę się skupić, żeby zrobić sobie dobrej kawy to mózg od razu się odświeża, jeszcze zanim tę kawę faktycznie wypiję :D

Autorze jesteś uzależniony.

Ja nie mogę pić kofeiny, bo mnie po niej serce boli i nie mogę usiedzieć na miejscu.

Zauważyliście, że wyniki ankiety przypominają rozkład normalny? ;) Niby oczywiste, ale nie w każdej ankiecie coś takiego widuję.

1 / miesiąc "at peak".

Ustawiłem ankietę na bezterminową. Jeżeli nie będzie sprzeciwów to bym ją zakończył. Da się ją zakończyć? Niech jakiś moderator da "znaka"

Tylko NZT 48 a nie jakaś kawa.

Przydałby mi się porządny odwyk od tej substancji.

Ja piję sporo kawy bo lubię. Dodatkowo kofeina ma ponoć dobry wpływ na wyniki sportowe, podkręcenie metabolizmu, więc sytuacja win-win. Trzeba tylko uważać na dodatkowe mleko, cukier, bo w ciągu dnia może nazbierać się dużo dodatkowych kcal :D