Protest przeciwko cenom paliw

0

http://www.mmwarszawa.pl/400391/2012/1/20/michal-denisiuk-wywalczmy-paliwo-za--zlote?category=biznes

Co myslicie o tym? Czy wierzycie, ze takie protesty cokolwiek dadza?
Ja jestem sceptyczny, mysle, ze (niestety) ceny paliw nadal beda rosly...

0

Ja się tam nie znam na ekonomii, ale to jak organizować protest przeciwko cenom biurek (tyle pieniędzy za perę desek?) albo coca-coli (bo powinna być tańsza od wody). Ceny będą jakie są jeśli dopóki ludzie będą kupowali benzynę. Jeśli ludzie przestaną kupować paliwo, paliwo stanieje. Zwykłe prawa popytu i podaży, chyba że czegoś nie rozumiem.

0

@up nie do końca, bo w polsce większa część ceny paliwa to podatki
Co ciekawe w krajach cywilizowanych podatki drogowe i te od paliwa są przeznaczane na budowę dróg i autostrad (dlatego też mają dobre drogi). W polsce są to grube miliardy a dróg nie ma...
http://kondratczyk.motogrono.pl/files/2008/09/ceny_paliwa_polska_usa2.jpg

0

Poza marżami stacji, koncernów, ceną ropy, inflacji, rolę odgrywa kurs PLN / USD. W 2009 (pb95 4.35 latem na auchan) było to ok. 2.85, teraz jest 3.34 zł (pb95 5.55 na tej samej stacji). Przez sam wzrost dolara lub osłabienie złotego (17%), cena powinna wynieść 5.10 zł.

Co do stanu dróg: w Polsce drogę buduje firma, która złoży najtańszą ofertę na przetargu, urzędnik NIE MOŻE wybrać droższej oferty.

0

Jeśli wartość podatku w towarze zaczyna przekraczać koszty jego produkcji i dystrybucji to przestańmy do cholery nazywać towar jego pierwotną nazwą. Nazwijmy go po prostu podatkiem! Po co mydlić sobie oczy.
Czyli obecnie jadąc na stację benzynową jedziemy do punktu poboru podatku.

pzdr
squash

0

A jak ludzie krzyczeli "za drogo" to Tusk obwieścił "podniosę podatki" i podniósł. Ja uważam, że JKM ma rację nie należy likwidować dziury budżetowej zjadając dziury w serze tylko ser. To oznacza, że jak jest kryzys to powinno się zmniejszać budżet (obniżać podatki) by ludziom było lżej a nie dowalać im jeszcze więcej. To tak jak z koniem, którego popędza się by biegł szybciej jednocześnie dokładając mu ciężary.

0

Podbijam Grudzieckiego - głównym powodem drożyzny paliwa jest niekorzystny stosunek PLN/USD i ceny ropy na rynku światowym. Identyczna sytuacja jak ze zbożem, fundusze zaczęły inwestować i cena poszła w górę.

0

Zamiast marudzić i szpanować samochodem, nie można się na rower, pociągi i komunikację miejską przerzucić?

0

Rowerem podjedziesz tylko jak masz w miarę dobre warunki, ciężko przewidzieć czy np po godzinach pracy nagle nie będzie padać, nie wszędzie są ścieżki rowerowe, czy cokolwiek, gdzie np nie szaleją tiry. Samochodem generalnie jest najwyższy komfort, najmniejsza szansa, że przemoczysz buty, kurtkę, spocisz się, największa szansa, że zdążysz, etc.

A jeśli chodzi o podatki:
Korwin często przytaczał jakieś prawo (nie pamiętam kogo), że jeśli czegoś nie zaprojektuje się od początku do końca jako coś w pełni prawicowe, to stanie się to mocno lewicowe po jakimś czasie. Utrzymanie stanu pomiędzy rządami mocno prawicowymi, a mocno lewicowymi jest trudne i po krótkim czasie praktycznie niemożliwe. No chyba, że skądś jest kasa na polityczne eksperymenty i ciągnięcie liny w tą i w tamtą.

0

Na polskim rynku paliwowym mamy tak naprawdę jednego gracza - Orlen. Paliwo Orlenu trafia do 90% stacji, co praktycznie oznacza monopol. W takich warunkach nie istnieje konkurencja, nie ma tendencji do zbijania cen. Orlen na litrze w hurcie (!) zarabia ok. 68gr, podczas gdy stacje mają kilka-kilkanaście groszy zysku na litrze (a to przecież handel detaliczny!). Do tego koszmarnie wysoka akcyza niemal dwukrotnie zwiększająca cenę paliwa, a wszystko po to, żeby sprostać "wymaganiom unijnym" - przecież Niemcy nie mogą tankować taniej w Polsce! Z tego powodu Polacy muszą płacić w Polsce niemal tyle samo, co zarabiający kilka razy więcej Niemcy w Niemczech. Rząd zaciera łapki - tak wysoka akcyza to przecież większe wpływy do budżetu (bo jak powszechnie wiadomo im wyższe podatki tym zawsze większe wpływy), a posłowie mają służbowe paliwo (w postaci zwrotów kosztów podróży) do bodajże 3000zł/mies, to jedyne 6000km z wielkim hakiem. Do tego bardzo słaba ostatnimi czasy złotówka.
I tak oto wczoraj radośnie tankowałem E95 za jedyne 5,70zł/l. Tydzień temu na tej samej stacji tankowałem poniżej 5,50zł/l kurwiąc pod nosem. Tuż obok tej stacji stoją dwie inne, na obu cena o kilka-kilkanaście groszy wyższa. Nosz kurwa, ile można! Ale co? Przestać jeździć? Nie każdy może sobie na to pozwolić. A i jedzenie samo do sklepu nie przyjdzie.
Prawa popytu i podaży nie mają tu nic do rzeczy.

[dopisane]
Orlen w hurcie kupuje ropę po około 1,91zł. Zanim wlejesz paliwo do baku zdąży po drodze trzykrotnie (!) zdrożeć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1