Ostatnio przeczytałem newsa o tym, że japońskie koncerny muzyczne podobnie jak RIAA pozywają użytkowników p2p, którzy ściągają nielegalnie utwory z internetu. Jednak RIAA szła najpierw na ugodę - czyli, jeżeli dany delikwent zapłaci za utwory, które ściągnął to sprawa załatwiona. Tak więc sobie myślę, czy jeżeli np mam w domu płytkę załóżmy Jackssona ( rzecz jasna to tylko przykład, nie słucham tego ;p ) i chcę sobie od tak ściągnąć mp3 z netu przez p2p bo np. nie potrafię przekonwertować płyty audio na mp3, a chcę sobie słuchać płyty na odtwarzaczu mp3, lub choćby biorąc to z troszkę innej strony, przecież ściąganie pliku z internetu to nic innego jak wysyłanie pakietów przez jedną stronę do drugiej, która to wcale nie musi ich zapisywać, a przestępstwem jest posiadanie nielegalnego pliku mp3. Tak więc, jeżeli np. zostałem posądzony w jednym z tych przypadków od piracenie to wg. RIAA muszę im zapłacić za te ściągnięte utwory, ale w moich obu przypadkach za jeden już zapłaciłem a drugiego fizycznie nigdzie nie mam. Tak więc mam takie pytanko bardziej filozoficzne ale dla mnie bardzo ciekawe, co powinna zrobić RIAA???
A tak z innej beczki, to czy sąd może wydać wyrok na podstawie dowodu jakim są logi??? Wg. mnie raczej nie bo nie jest to żaden dowód, bo jest bardzo prosty do sfałszowania, a dowodem są dane na dysku ( lub dyskach wyjmowalnych ) użytkownika, a jeśli np dostaniemy do domu list od RIAA czy innego delikwenta to dowodów można się łatwo pozbyć.
Heh, jestem ciekaw waszych odpowiedzi. :p