troche pojechali z uproszczeniami, ale sens jest
Jak już mówiłem niedługo pieniądze zanikną. Jesteśmy jedyną cywilizacją w naszej galaktyce, która używa pieniędzy. Są ukrywane technologie do niezwykle taniej produkcji wszystkiego i rozdawałoby się potrzebne rzeczy obywatelom.
Tajny projekt USA: MONTAUK - CREATION FROM THE ETHER
Żyjemy w obozie pracy. Obudźcie się!
http://www.bibliotecapleyades.net/montauk/esp_montauk_16b.htm#CREATION%20FROM%20THE%20ETHER
MONTAUK ???
Znam tylko dwie rzeczy ktore maja cos wspolnego z tymi slowami :
Potwor :
o ktorym pisaly gazety
oraz najlepsza czesc :
Juz daaawno temu to ogladalem i o tyle o ile w projekt Philadelphia wierze bo nie tylko tu o nim slyszalem to ten film ktory wyzej dalem jest warty obejrzenia bo mozna niezle sie posmiac :)
Krotko mowiac najlepszy tekst w calym filmie to wlasnie wtej czesci ktora dalem a brzmi ta kwestia tak:
"Indianie pochodza z marsa".
Dziekuje :D
Od razu jak to uslyszalem to cala ta historia stracila totalnie wiarygodnosc :P
Ale nikt nie chce być masowany w nieskończoność, a masażysta też ma jakieś określone godziny otwarcia, np. osiem godzin dziennie. Każda sesja ma mniej lub bardziej określony czas trwania – czy to 10 minut czy godzina, ale nie jest to usługa nieskończona.
To już lepszym przykładem byłaby jakaś usługa ciągła, choćby hosting www działający 24 h/d.
Inflator:
Ale masażystów jest skończona ilość, a samo masowanie trwa jakąś chwilę.
Nie możesz kupić nieskończonej ilości masaży, podobnie jak nie możesz kupić wszystkich portali które powstaną, wszystkich kiełbas które powstaną itp itd
Pieniądz jest cały czas w obiegu, dlatego nie jest konieczne, aby można było wszystko kupić za wszystkie pieniądze. Możemy np mieć 1000 zł na rynku, a produkty warte milion, a mimo to miesięczne obroty można liczyć w setkach tysięcy.
Podatki drastycznie zmniejszają obroty, nie możemy robić wielu dużych transakcji w krótkim czasie, bo podatki nas zjedzą. Dlatego ludzie np zakładają firmy jednoosobowe i wliczają co się da w koszty. Jeśliby w koszty wpisać wszystkie wydatki (także na jedzenie, internet, gry itp), to podatek dochodowy stałby się podatkiem od puchnięcia konta w banku.
Sama idea podatku dochodowego jest chora ponieważ nie da się przewidzieć co powinno się wliczać w koszta, a co nie. Jeśli podatki miałyby służyć biednym to powinno się pozwolić odliczać koszty dóbr podstawowych na potrzeby osobiste takich jak jedzenie, mieszkanie itd, a nie odliczać kasy za kupno narzędzi za pomocą których pracujemy (ponieważ nabywając te narzędzia stajemy się bogatsi).
Jedynymi sensownymi podatkami, jakie przychodzą mi do głowy, to bardzo podatek pogłówny (ryczałtowy - wysokość zależna od pozycji społecznej) i podatek od majątku (na ileś tam promili). Obydwa oczywiście bardzo niskie.
Koncentracja wszystkich lub prawie wszystkich pieniędzy w rękach jednej osoby spowodowałaby całkowitą utratę znaczenia pieniądza albo ludzie sami skonstruowaliby nowy powszechny pieniądz.
Kiedyś pieniądz miał swoją wartość - był zrobiony z wartościowego materiału jak złoto czy srebro albo był jednoznacznie wymienialny na określoną ilość kruszca. Dzisiaj mamy pieniądz fiducjarny, źródło potężnej państwowej władzy i kontroli nad obywatelami.
Przy braku podatków można teoretycznie kupić dowolną ilość towarów i usług w skończonym czasie mając do dyspozycji skończoną ilość pieniędzy oraz samemu trzeba mieć porównywalną ilość towarów czy usług. Trzeba po prostu tyle tą kasą poobracać, aż dostaniemy to co chcemy i sprzedamy to co chcemy.
Pieniądz to fikcja, jest na rynku masa fikcyjnych wirtualnych pieniędzy, które generują banki, lokaty, fundusze, oscylatory a także piramidy finansowe.
Największą piramidą w Polsce jest ZUS, także ta fikcyjna bańka wkrótce pęknie.
Trzeba zacząć używać pieniędzy ale tych realnych, które są gdzieś polokowane i zamrożone na lokatach poza granicami tego kraju.
Swoją drogą cieszymy się kiedy przypływają do nas pieniądze z zagranicy, tak?
Ale boimy się dodrukować brakującą na rynku kwotę.
A jaka to różnica ?
Nikt nie ma rezerw w złotówkach, więc nikomu by nie zależało na utrzymywaniu kursu złotówki. Wartość pieniądza fiducjarnego opiera się tylko i wyłącznie na zaufaniu. USA drukują dolary, ale inne państwa, które mają dużo rezerw w dolarach, np Chiny, skupują te dolary, żeby cała szopka z dolarem się nie rozsypała - zaufanie w sumie zostaje. Gdybyśmy my wydrukowali PLNy to szybko kurs by poleciał. Poza tym są jakieś zapisy w konstytucji chyba (?).