Jakiś czas temu dowiedziałem się, że ochrona pamięci musi być realizowa sprzętowo, bo programowa jej emulacja spowolniłaby wykonanie nawet ze 100 razy.
Nie za bardzo rozumiem, dlaczego?
Ot, pomysł. System operacyjny działa na procesorze nie posiadającym wsparcia dla ochrony pamięci. W związku z tym, za każdym razem, gdy uruchamiany jest jakiś program, OS wpierw skanuje binarkę w poszukiwaniu odwołań do pamięci operacyjnej (ale już nie np. rejestrów procesora) i każde takie odwołanie otacza if
ami sprawdzającymi, czy adres jest w porządku.
Pewnie napisałem bzdury…?