Cześć,
Pracuję w zespole jako programista Backend w Javie i jestem sam z Developerów. Sam wyceniam sobie taski, jeżeli czegoś mi brakuje to dopytuję Analityka lub ewentualnie Product Ownera. Pracuję w bardzo dużej firmie ubezpieczeniowej nad krytycznymi rzeczami. Np. jestem w stanie zrobić bubla i klientowi, któremu powinienem, nie wyświetlić ofert dotyczących danego segmentu ubezpieczeń (na tym firma dużo zarabia). To tylko taki przykład.
Mamy sztywne terminy wdrożeń. Mój Product Owner właśnie ustala jego "roadmape" na podstawie tych wdrożeń. Często robi to bez konsultacji ze mną. Potem wychodzi dopiero w trakcie prac, że nie zdążę z czymś. Nieraz muszę się tłumaczyć (chociaż on i tak nie rozumie programowania) dlaczego coś dłużej trwa. Np. że trzeba napisać testy integracyjne, gdzieś przy okazji zrobić refactor, gdzieś wychodzą różne rzeczy po drodze i bardzo często czas wykonania moich zadań się wydłuża. Jednak, ta świadomość oraz to, że on mówi otwarcie, że celuje w jakiś termin powoduje u mnie stres, poczucie presji. Bardzo często jest tak, że dopiero w trakcie realizacji zadania, jeszcze muszę dopytywać Analityka o szczegóły, których on sam do końca nie wie. Mam z nim trochę utrudnioną współpracę, ponieważ on jest rozdzielony pomiędzy dwa zespoły. Muszę mieć umiejętności negocjacyjne i nieraz się stawiać, co jest dla mnie ciężkie.
Dodatkowo, bardzo często podczas developmentu zadania, muszę pracować w całkowicie nowym mi mikroserwisie. Zdarza się, że podczas pracy dotykam 4-5 mikroserwisów. Ja także długo tam nie pracuję, bo dopiero pół roku. Dla każdego mikroserwisu, muszę się rozeznać jak wygląda kod, a następnie wdrożyć zmianę. Proces review, również bardzo długo się przeciąga. Zazwyczaj, niektórzy dają Approve bez zerknięcia nawet na kod, a niektórzy potrafią cały tydzień dyskutować w komentarzach.
Tutaj myślę, że warto nadmienić, że bardzo często muszę skontaktować się z jakimś developerem, który coś wcześniej robił i podpytać, czy nie zaburzę jego logiki lub zasięgnąć porady. Pracujemy zdalnie i nieraz jest tak, że nie mają czasu, przez co jestem zblokowany, co dodatkowo mnie stresuje.
Zmiany, które robię są nieraz bardzo krytyczne, mam dyżury nocne i tak dalej. Powoli dociera do mnie to, że trafiłem do projektu zbyt stresującego. Brakuje mi tego, jak dawniej, że miałem kolegę w zespole "backendowca" z którym zawsze mogłem porozmawiać. Brakuje mi pracy zespołowej z innymi programistami Java. Często czuję, że cała odpowiedzialność jest przepchnięta na mnie co mnie przytłacza i stresuje.
W karierze pracowałem też w sklepie "e-commerce" dość dużym jak na Polskę i tam nie było takiej "pompy", ciśnienia, że wszystko musi działać. Mam wrażenie, że praca w ubezpieczeniach, bankowości, giełdzie (tam gdzie są pieniądze) jest zbyt dla mnie stresująca.
Pieniądze, które zarabiam też jakoś wysokie nie są, bo przy 5.5 latach doświadczenia mam 18k brutto na UoP.
Mam myśli takie, by dociągnąć jeszcze do roku pracy i po prostu poszukać czegoś spokojniejszego, gdzie byłbym w zespole. (Tutaj na rozmowie mnie okłamano, mówiono, że będę w zespole programistów). W poprzedniej pracy pracowałem 2.5 roku. Czy to nie będzie wpływało jakoś na procesy rekrutacyjne?
Mam jeszcze takie myśli, by pogadać z HR Managerem o wszystkim. Z moim kierownikiem już o tym rozmawiałem i mówił mi, że tak jest i muszę się uodpornić. Męczy mnie praca, nie ma tygodnia, by mnie w jelitach nie skręcało z nerwów.
Dzięki za rady