Traktowanie sprintów jako dwutygodniowych deadline'ów - jak uniknąć tych firm.

Traktowanie sprintów jako dwutygodniowych deadline'ów - jak uniknąć tych firm.
OL
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:około 2 lata
  • Postów:70
11

Wczoraj miałem koniec Sprintu w pracy (piątek). Mój manager w środę zważywszy, że jeszcze połowa zadań nie została zrealizowana zaczął wywierać lekką presją na nas i między innymi na mnie.

Często jest tak, że nie udaje się zrealizować wszystkiego w Sprincie z różnych przyczyn. Np. mi w tym Sprincie wyszło dwie rzeczy niespodziewanie, przez wykonywanie moich zadań przedłużyło się, że nie mogłem wziąć kolejnych. Mimo wszystko czułem presję, że nie dokończę czy coś. W dwa dni podczas Sprintu zdarzyło mi się machnąć pracę od 8 rano do 20 z bez rozliczania nadgodzin.

Manager używa także takich słów, wczoraj ich użył "we are not delivering what we are promised" - co wzbudza po części we mnie poczucie winy. Często też pod koniec Sprintu używa tabeli w Jirze do pokazania ile Story Pointów zrealizowaliśmy jako wskaźnik naszego "Velocity". Widać jego zafixowanie na metrykach i traktowaniu wszystkiego w Sprincie jako promesy.

Z drugiej strony mam już na tyle lat, że marzy mi się normalna praca w której spokojnie bym pracował, nie byłoby tylko że "od Sprintu do Sprintu". Nie chcę czuć tej presji Sprintowej. Nie myśleć po pracy czy dowiozę wszystko czy nie.....

Z kolei pracuję jako Java Developer i jak widzę to 90% firm pracowników Java robi w Sprintach.

Traktowanie Sprintów w Scrumie jako narzędzie do wywierania presji na programistach zdarza mi się już w 3 firmie w przeciągu 7 lat. Ostatnio przez długofalowy stres doszły problemy ze snem. Znajomy doradza mi pójście w Clouda/Maintenence, jeszcze inny pójście w admina.

Chciałbym zmienić pracę ale boję się, że trafię znowu na to samo.

Moje pytanie brzmi? Jak znaleźć normalną firmę, gdzie mógłbym w spokoju robić swoje 8h i nie byłoby tego dociskania i "ciągłego poczucia niedoboru" . Jak uniknąć tych firm? Jakie stanowiska pracy gdzie mógłbym się zahaczyć na parę lat w przód. Do tej pory moje 7 lat pracy to ciągłe szarpanki z życiem. Przepraszam za ten post, ale potrzebowałem się wyżalić bo mam już dość.


Hey XYZ, I wanted to check in with you on the progress of XYZ. We have a tight deadline for this sprint, and I was hoping we could stay on track to deliver on time. Can you give me an update on your progress so far and if there are any roadblocks that we can help address?
edytowany 3x, ostatnio: Riddle
RequiredNickname
Oo kolejny co trzepie nadgodziny za free ;)
BA
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:około 2 lata
  • Postów:72
7

No ale nawet jak by nie było sprintów, to byłyby jakieś deadliny. Ja pracowałam raz bez sprintów, i był deadline, i Januszowe teksty typu "mam nadzieje że możemy na Ciebie liczyć", "daj z siebie 200%", "to bardzo ważne" itd. itp., a o nadgodzinach nie chcieli słyszeć.

Presja czasu zawsze jest w pracy software developera, chyba że jest dobry i robi zadania szybciej i się nie przyznaje do tego. (albo robi overemployment jeszcze do tego). Poczucie winy to inna kwestia zupełnie, od tego można po prostu się odciąć i być niezależnym od tego, czy Twój szef jest kut**em czy normalnym człowiekiem.

edytowany 2x, ostatnio: Batgirl
AN
  • Rejestracja:prawie 11 lat
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:973
16

To zacznij wywierać presję żeby obniżyć scope sprintów bo aktualnie jest za duzy bo nie dostarczacie
Możesz też nalegać żeby dobrze ustalić priorytety bo sprinty są źle planowane


Zdalna praca dla Senior Python Developerów --> PW
edytowany 1x, ostatnio: anonimowy
Riddle
Administrator
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:około 6 godzin
  • Lokalizacja:Laska, z Polski
  • Postów:10035
3

Pytanie tak na prawdę się sprowadza do tego, czy chcesz pracować w prawdziwym scrumie, czy nie. Mówiąc "prawdziwy scrum" mam na myśli ten opisany w scrum book, mniejwięcej zgodny z agile manifesto. Bo ogólnie, sprawa ma się tak, że wbrew pozorom Scruma praktykuje się w niewielu firmach. Wszystkie firmy na rynku IT (wszystkie, bez wyjątku) powiedzą Ci że mają scruma (będą robili dzienne spotkania, i nazywali rzeczy sprintami, retrami, etc.) ale w sporej części firm to jest tylko scrum jednak z nazwy.

Jeśli Ci to nie przeszkadza, to moja rada jest - po prostu rób swoje, estymuj swoje taski po swojemu, informuj PO o tym jaki jest progres (np w komentarzach), dowoź wszystko swoim rytmem, i nie przejmuj się tymi sprintami - bo one najpewniej są sprintami tylko z nazwy - jakimś sposobem managerów na zwiększenie produktywności.

Jeśli Ci to jednak przeszkadza, i chciałbyś pracować w prawdziwym scrumie, to masz dwa wyjścia: albo odejść z firmy, i już na poziomie rekrutacji pytać o to w jaki sposób praktykują pracwonicy scrum; albo spróbować zagadać do aktualnego przełożonego, z taką obserwacją, powiedzieć mu to co napisałeś tutaj, możliwe że podesłać materiały do Scrum Book'a lub innych materiałów o metodologiach, i próbować wynieść swój team na prostą.

edytowany 1x, ostatnio: Riddle
Zobacz pozostały 1 komentarz
Riddle
@Miang: a czemu miałby nie być?
somekind
@Miang: w bardzo prosty, wystarczy nie stosować scrum guide. :)
LukeJL
może to jest myśl - wyuczyć się tej książeczki na pamięć i później mieć to jako podkładkę jako argumentacja, że mamy rację. Walczyć ze scrumowcami ich własną bronią.
LukeJL
a później pismaki będą pisać, że programiści zaczęli strajk włoski. Nie dość, że OE, quiet quitting, to jeszcze strajk włoski robią biednym pracodawcom.
jarekr000000
@LukeJL: ogólnie ten strajk włoski to jest dobra metoda i trochę stosowałem - (na tyle na ile chciało mi się doczytać scrumowskie dyrdymały). Przykłady - wykorzystałem retro do usunięcia retro, na planningu nie commitowałem się (bo doczytałem, że nie ma czegoś takiego), przez jakiś czas estymowałem absolutnie każde story na 8 (to było dużo w team projekcie).
Sensacyjny Sebastian
  • Rejestracja:ponad 5 lat
  • Ostatnio:8 dni
  • Postów:382
21

O ile zgadzam się, że pseudoscrum, w którym sprinty są tak naprawdę sposobem na tworzenie nowych deadline'ów co dwa tygodnie, jest patologiczna, to jednak muszę zapytać - czy ty jesteś w zakładzie pracy, czy w obozie pracy? Ludzie, jesteście dorośli, jak coś wam nie pasuje, to spróbujcie usztywnić ten kręgosłup z żelatyny i powiedzieć "nie zgadzam się na takie traktowanie", zamiast podwijać ogon i potem narzekać na forumkach.

edytowany 2x, ostatnio: Sensacyjny Sebastian
OL
  • Rejestracja:około 2 lata
  • Ostatnio:około 2 lata
  • Postów:70
0

Dziękuję wszystkim za odpowiedź


Hey XYZ, I wanted to check in with you on the progress of XYZ. We have a tight deadline for this sprint, and I was hoping we could stay on track to deliver on time. Can you give me an update on your progress so far and if there are any roadblocks that we can help address?
Ryan_1975
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:13 dni
  • Postów:24
6

Cześć,

na początku napisałeś "W dwa dni podczas Sprintu zdarzyło mi się machnąć pracę od 8 rano do 20 z bez rozliczania nadgodzin".
Czy jesteś w stanie wyjaśnić po co to robisz? Jeśli na przykład robienie zadań jest dla Ciebie ciekawe i dzięki temu się uczysz to rozumiem.
Przy czym z doświadczenia kilku lat w korporacji wiem, że rzadko ktoś ma tego typu zajawkę, że lubi siedzieć w robocie po nocach dla samej wiedzy.

Popatrz na to z perspektywy Twojego kierownika. Jedna opcja to zdaje on sobie sprawę, że robisz po godzinach i tego nie zgłaszasz, ale dla niego to jest dobre, ponieważ odpowiada za dowożenie tych tematów i Cię wykorzystuje. W tym wypadku na koniec roku on zgarnie premię, a Ty będziesz miał tylko depresje i wypalenie.
Druga opcja to nie ma on świadomości co jest częste w większych firmach, bo ciężko monitorować każdego i dlatego dokłada więcej roboty na każdy sprint.
Może gdyby o tym wiedział inaczej planowałby zadania lub zatrudnił dodatkową osobę. Jeśli pracujesz już jakiś czas to przecież sam najlepiej wiesz ile co zajmuje czasu.

Jeśli strach przed wyrzuceniem z pracy za brak dowożenia tego w nierealnych terminach tak na Ciebie wpływa to znak, że coś jest nie tak.

Wyobraź sobie, że te dodatkowe godziny, które poświeciłeś mogłeś przeznaczyć na obejrzenie filmu, granie, czytanie książek, naukę programowania lub robienie projektów za które mógłbyś otrzymać dodatkowe wynagrodzenie. W przypadku jeśli masz rodzinę lub osobę bliską mogłeś z nią spędzić czas. Nie wiem w jakim jesteś wieku, ale ja dopiero po czasie jak bliscy zaczęli odchodzić z tego świata zacząłem żałować, że tyle czasu siedzę przed tym "pudłem".

CZ
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około miesiąc
  • Postów:2284
9

Ja zawsze nie dowoże i mam to gdzieś. Lubię robić sobie jednego taska np półtora miesiąca a w swojej karierze programisty spotkałem tylko kilka pojedynczych przypadków, że sprint był w pełni dokończony. To ma Ci powodować wyrzuty sumienia i na tej podstawie wywierać presję, abyś pracował jaknajszybciej.
Firm bez scruma w Polsce nie będących srartupami raczej nie ma a jakiś deadline zawsze będzie. Dlatego polecam zawsze robić swoim tempem. Jeżeli czegoś nie zrobisz, to task był "niedoestymowany" a nie, że Ty robisz za wolno.
Chociaż i tak myślę, że najgorsze jest daily gdzie trzeba się spowiadać ze wszystkiego i wstawać o określonej godzinie.

abrakadaber
abrakadaber
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:7 miesięcy
  • Postów:6610
2

Już to kiedyś pisałem (pewnie nawet parę razy) ale napiszę jeszcze raz.
Kto estymuje taski? Jeśli ten kto będzie je robił to nie widzę problemu poza niedoszacowaniem (pomijam przypadki, gdzie coś się wydawało być na 1d a skończyło się na 5d ale w takim przypadku po pierwszym dniu albo nawet wcześniej należy iść do TLa i pogadać z nim co dalej - czy obijamy inne taski czy przekładamy ten na następny sprint z innym szacunkiem). Jeśli taski szacuje SM (a dodatkowo nie pyta programistów ile im to zajmie) to niech on je robi skoro tak dobrze jest rozeznany w kodzie i wie ile co zajmie.
Ty możesz mieć pretensję do siebie, że czegoś nie dowiozłeś, tylko w przypadku, kiedy powiedziałeś, że coś zajmie x (ale prawdziwe x a nie takie, że powiedziałeś x ale SM powiedział że za długo to się zgodziłeś na x/2) a zajęło 2*x bo sam niedoszacowałeś. Ale jeśli ktoś narzuca ile masz czasu na dane zadanie to trzeba powiedzieć NIE i albo nie robić albo zgłaszać nadgodziny. Nie ma robienia za free bo po roku, dwóch będziesz miał tak serdecznie dość, że trafisz do psychologa.


Chcesz pomocy - pokaż kod - abrakadabra źle działa z techniką.
AN
  • Rejestracja:prawie 11 lat
  • Ostatnio:około 3 godziny
  • Postów:973
0

@abracadabr: z jakiej niby racji on ma być odpowiedzialny jeśli to on szacował? Sama nazwa przeczy jakiejkolwiek odpowiedzialności. Albo zmienić system albo nauczyć się mieć wywalone na śmieszne sprinty i tyle


Zdalna praca dla Senior Python Developerów --> PW
abrakadaber
abrakadaber
właśnie dlatego, że to on szacował więc zadeklarował się że w danym czasie powinno to być zrobione. Oczywiście jest to szacowanie więc jak się "spóźnisz" to nikt nie powinien mieć pretensji ale pod jednym warunkiem - jak wiesz, że się nie wyrobisz to należy to zgłosić do TLa.
Rulon
  • Rejestracja:prawie 4 lata
  • Ostatnio:8 miesięcy
  • Postów:57
3

Koniec sprintu/deadline to nie wyrok, spokojnie. Ja w tym sprincie dowiozlem wszystko bez nadgodzin w poprzednim połowę i też bez nadgodzin, da się? Da. Polecam nie dać sobie wejść na głowę. Po tekstach typu daj z siebie 200%, albo zależy nam bardzo... To ja stawiam sprawę krótko, że robię tyle ile mogę zrobić i nic więcej, żadnych nadgodzin siedzieć nie zamierzam. Jeśli sprawa się powtarza to szukam nowej pracy.

abrakadaber
abrakadaber
za danie z siebie 200% oczekuję przynajmniej 200% wypłaty w danym miesiącu - proste
RequiredNickname
@abrakadaber: nadgodziny płatne są często więcej niż 100% $/h ;)
abrakadaber
abrakadaber
jakby nadgodziny były płatne poniżej 100% to pracodawcy by się opłacało zlecać pracownikom tylko nadgodziny :p
KamilAdam
  • Rejestracja:ponad 6 lat
  • Ostatnio:12 dni
  • Lokalizacja:Silesia/Marki
  • Postów:5505
8

a ja w tym sprincie dowiozę 0%. I to nawet nie dlatego że miałem jeden duży task którego nie skończyłem. Od pierwszego dnia sprintu sypały się błędy, criticale i blokery jak szalone XD

Bezsens scruma gdy ma się produkt na produkcji


Mama called me disappointment, Papa called me fat
Każdego eksperta można zastąpić backendowcem który ma się douczyć po godzinach. Tak zostałem ekspertem AI, Neo4j i Nest.js . Przez mianowanie
edytowany 1x, ostatnio: KamilAdam
opiszon
Ale dlaczego nie dowiozłeś sprint goal? How can team help you ;-)
CZ
Nikt nigdy nie powiedział tego drugiego zdania, ale bardziej "Na kiedy to będzie zrobione" :D
I1
Nie bezsens scruma, tylko kwestia umiejętnosci planowania. Mozna bylo wywnioskowac, ze po wgraniu na produkcje beda bledy, wiec zaplanowac duzo mniejszy zakres i drobne, malo istotne istotne taski (np. poprawki UI), ktorych nie dowiezienie nie spowoduje problemow.
KamilAdam
Ta funkcja była wgrana na proda dawno temu. Wywaliła się bo próbowali załadować jeszcze więcej danych niż dotychczas
LukeJL
  • Rejestracja:około 11 lat
  • Ostatnio:minuta
  • Postów:8397
2

Być może lepiej by było, gdyby w zespole był jeden programista, który by czuwał nad stanem projektu, naprawiał błędy, badał criticale i usuwał blokery.
Wtedy reszta programistów mogłaby zajmować się swoją robotą.

Z drugiej strony jest też podejście zgoła odwrotne, używane w metodyce lean, gdzie błąd na produkcji celowo zatrzymuje pracę całego zespołu - https://kanbanize.com/blog/stop-the-line/
Tylko że później niczego nie można przewidzieć, jeśli jest coś zaplanowane, a potem sypią się błędy i wszyscy usuwają błędy zamiast w spokoju dodawać ficzery.


Zobacz pozostałe 7 komentarzy
KamilAdam
zespół od ficzerów i zespół od utrzymania i bugów w kamsofcie jeden dyrektor chwalił się że to wprowadził XD
LukeJL
@jarekr000000 czyli jest to zły pomysł w praktyce? Czemu? Swoją drogą widziałem nieco inną (choć podobną, tylko że podział był między programistami a QA) patologię, gdzie zespół programistyczny miał w dupie szeroko pojętą jakość, bo było podejście "piszemy byle jak, z bugami, bo QA to wyłapie. No i było pełno bugów w tym projekcie. Może tam było podobnie? Że jak się podzieli zbyt mocno ludzi na tych od ficzerów i tych od bugów, to ci od ficzerów mają w dupie jakość?
O2
@LukeJL: W Ericssonie mieliśmy zespoły od bugów i oni robili tak że robili screening i jak wyłapali winny team to dawali im do naprawy. A jak był jakiś staroć to robili sami.
jarekr000000
@LukeJL: w skrócie - coraz bardziej syfny kod, bo przyjdzie walec i wyrówna. Do poziomu takiego, że całe CI krzyczy na czerwono, ale przecież zespół od bugów się tym zajmie.
LukeJL
@jarekr000000 czyli coś podobnego jak ja uświadczyłem, tylko tutaj było raczej tak, że programiści pracowali na codzień w burdelu i olewali wszystkie bugi i dopiero czekali aż QA im zwróci uwagę jak już coś trafi na proda. I ponad połowa każdego standupu to były raporty QA o kolejnych bugach w jakiejś tam wersji apki - bo to nie była jedna apka, bo to były gry, więc było ileś wersji na jednym silniku czy do różnych krajów trochę inne. I jak widać masę tego było zabugowane. Ale cóż, gamedev, tak się robi tam.
ToTomki
  • Rejestracja:prawie 7 lat
  • Ostatnio:dzień
  • Postów:1313
7

E, ale w Scrumie nie ma czegoś takiego, że ktoś jest winien. Winny jest cały zespół, bo cały zespół szacuje :3

Zobacz pozostałe 8 komentarzy
ToTomki
@chomikowski: to ogromne odstępstwo od Scruma
CH
ale druzyna to druzyna, nie mozesz tak powiedziec po chamsku PMowie zeby se sam robil, juz widze jak wy tak mowicie mhmmm jasne, kazdy z was za darmo napierdziele nagodziny ale na formu same kozaki
abrakadaber
abrakadaber
@chomikowski: w normalnej firmie się nie robi darmowych nadgodzin - po prostu jak czegoś nie skończę "w terminie" to nie skończę i tyle - PM o tym wie i koniec tematu. Czasami nadgodziny się zdarzają ale po akceptacji przez TL/PMa i są odpowiednio płatne.
Yarilo
@chomikowski: rozumiem twoje podejście oraz rozumiem podejście kolegów. Wcześniej pracowałem tak jak ty, teraz pracuje gdzie indziej i jest zupełnie inaczej. Wcześniej jak zapierdalałem żeby się wyrobić to było ciągle źle, teraz jak zapierdalam to mnie chwalą xd. Najtrudniejsze jest dostanie się do dobrej firmy, bo masz rekrutacje pare etapów, trudne rozmowy techniczne. W tych januszexach nawet nie tracą czasu na rekrutacje opcjonalnie dwa pytania jakieś banalne i na drugi dzień już pracujesz i tylko pytaja kiedy to skończysz i czemu tak długo xDD
abrakadaber
abrakadaber
no i jaki problem jak trafisz na januszex nie przedłużać umowy po okresie próbnym albo wypowiedzieć umowę po pierwszym/drugim miesiącu jak to B2B?
abrakadaber
abrakadaber
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:7 miesięcy
  • Postów:6610
10

Jeszcze jedna sprawa o której nikt nie wspomniał. Większość z tu piszących (w szczególności ci, którzy piszą "nie dało się no trudno") to wyrobnicy (nie ma się co spinać - ja też) - dostajesz zadania do zrobienia i masz je zrobić, z mniejszym (zerowym) lub większym wpływem na projekt. Nie interesuje nas klient, czy jest kasa na wypłatę, generalnie naszym zmartwieniem są taski, które mamy do zrobienia a które my lub ktoś inny w jakiś sposób wycenił. Jeśli taski wyceniamy sami (albo całym teamem) to powinno to być dla nas wiążące, jeśli wycenił je ktoś inny to jeśli się nie zgadzamy z wyceną to trzeba o tym GŁOŚNO powiedzieć.
Teraz przechodząc do sedna - jeśli mamy taska na x dni i dnia x-1 już wiemy, że się nie wyrobimy to trzeba powiedzieć o tym przełożonemu. Nasz TL i/lub SM ma nad sobą kogoś, kto albo jest decyzyjny albo ma nad sobą kogoś decyzyjnego albo kogoś kto ma nad sobą kogoś decyzyjnego itd. Zmierzam do tego, że to jednak na kodzie, który my dostarczymy zarabia nasz pracodawca/zleceniodawca. Taski zazwyczaj mają różną ważność - jeden może być zrobiony teraz ale jak będzie zrobiony za pół roku to się nic nie stanie, inny może być krytyczny bo jak go nie będzie w tym miesiącu to duży klient odejdzie. Zazwyczaj my nie mamy takiej wiedzy więc nie powinniśmy sami ustalać priorytetów - od tego też są ludzie. Więc jeśli coś się opóźnia to trzeba zadecydować czy task ciągniemy dalej czy jest on nieważny i go przekładamy bo są ważniejsze rzeczy. Ale żeby to działało to trzeba się KOMUNIKOWAĆ. Jeśli nic nie mówisz tylko robisz darmowe nadgodziny to możesz mieć żal tylko do siebie.

<OT>Przyznawać się ilu z tych krzyczących "jeśli nie zrobię wszystkich tasków pracując 8h to trudno", jeśli zrobi wszystkie taski przed końcem sprintu pracując po 8h "chwali" się tym przełożonemu a ilu ma "dodatkowy free time"?</OT>


Chcesz pomocy - pokaż kod - abrakadabra źle działa z techniką.
Zobacz pozostałe 3 komentarze
Yarilo
Może jestem pier.dolnięty, ale ja męcze przełożonych o dodatkowe Taski
Yarilo
@abrakadaber: ok załóżmy taką sytuacje. Dostajesz taska na 1md. Mówisz że to zajmie 2md. Przełożony idzie do programisty, który to wycenił (wyższy rangą od ciebie) i mówi że no jak 3md, 1md to na wyrost. Ty mówisz niech sam to robi. W odpowiedzi dostajesz "on nie może bo ma ważniejsze rzeczy do roboty". Masz rodzine na utrzymaniu, kredyty, 0 oszczędności. Co robisz?
abrakadaber
abrakadaber
@Yarilo: nic nie zrozumiałeś - dostaję taska wycenionego na 1md, zaczynam i stwierdzam, że zajmie co najmniej 2md i mówię o tym "przełożonemu". Koniec tematu. "Przełożony" może to albo zaakceptować i "wygospodarować" dodatkowy czas dla mnie albo może stwierdzić "rób ile zrobisz przez 1md a potem się zobaczy" albo może zadecydować, że go teraz nie robimy. Oczywiście może też zasugerować, że "nie podoba mu się takie podejście i chyba się będziemy musieli rozstać" ale w takim wypadku wysyłam CV, i w przeciągu miesiąca mam nową umowę podpisaną.
abrakadaber
abrakadaber
BTW jeśli ktoś inny by mi wyceniał taski z naciskiem na robienie bezpłatnych nadgodzin to nie siedział bym tam ani dnia dłużej niż wymagała by tego ode mnie umowa, którą podpisałem. BTW2 - jeśli jesteś programistą w PL, masz już jakiś staż, rodzinę, kredyt i 0 oszczędności to coś tu jest nie tak.
Miang
@abrakadaber: coś nie tak , na przykład płeć
FA
  • Rejestracja:ponad 2 lata
  • Ostatnio:20 minut
  • Postów:157
5

Też jestem takiej sytuacji. Ja pomysł na siebie mam taki, że pracuję zdalnie i jak coś mi nie pasuje (typu robi się micromanagement, nudne taski w najbliższych miesiącach się szykują, czy ktoś da 20% więcej niż mam teraz), to się od razu ulatniam. Żadnych wyrzutów sumienia (uczciwie pracuję, ale raczej wolę kodem komunikować co robię, niż pięknie improwizować, grać słowami na daily), w końcu biznes jest biznes. Poza tym w naszym fachu im więcej zmian, tym szansa na bardziej różnorodny stack, tym samym lepsze skile.

edytowany 3x, ostatnio: fafikowski
OL
jak wpisujesz częste zmiany pracodawcy w CV?
FA
Mam napisane od do własna działalność (tu jest data) i wypunktowuję ciekawsze projekty, które w tym czasie robiłem (bez dat, ale jest dla kogo, jak przez agencje, to nie podaję nazwy agencji, tylko klienta): do nich po 3 zdania i stack. Dobrze to wygląda, a jak ktoś zapyta o dokładne daty, to powiem prawdę, (raczej nikt nie pyta)
BS
Z tym cv też o tym myślałem bo naciąłem się raz i zmieniłem pracę po kilku miesiącach, jak patrzą na takie cv gdzie masz wpisaną własną działalność i tylko projekty? odzywają się mniej przez to?
FA
@BiałySokol39 Bardzo dobry jest odzew.
jarekr000000
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około 10 godzin
  • Lokalizacja:U krasnoludów - pod górą
  • Postów:4706
7

Podczas rekrutacji już zaznaczam swój entuzjastyczny stosunek do SCRUM i to zwykle eliminuje mi ileś firm, ale jak już trafiam, to tam gdzie Scruma nie ma i mało kto ma ochotę to wdrożyć.

Warto pamiętać, że to co miałeś to taka typowa patologia, która ze SCRUMem nie ma wiele wspólnego - poza nazewnictwem.
Prawdziwy scrum jest o wiele gorszy:
co prawda nie ma takiego prostackiego upokarzania programistów na deadlinach, za to frustracja jaką wywołuje marnowanie czasu na planowanie, estymowanie, retro, refinmenty, stany d**y powoduje, że perspektywa machania ciężkim wiosłem, podczas gdy ktoś wali Cię batem po gołych plecach nie wydaje się taka zła.


jeden i pół terabajta powinno wystarczyć każdemu
edytowany 4x, ostatnio: jarekr000000
I1
U nas automat wyliczył, że cały scrum to 4.5 - 5% czasu.
jarekr000000
@itou123: a czas na defocus przed zaplanowanymi zebraniami i po nich automat doliczył? (ale i tak nieźle - macie kilkunastominutowe planowania, retro itp. - spoko).
I1
Z defocus racja. U nas wygląda to tak, że wszyscy rano piszą na wspólnym czacie co robili wczoraj i co będą robić dzisiaj (mega polecam, krótko nazwa klienta i opis np. Microsoft - Dodanie importu z CSV, Google - Poprawiłem błąd ORA w module X), na daily jest tylko dyskusja o tym + ewentualne problemy + estymacja zadań, które ostatnio wpadły, najczęściej spotkanie trwa 5 minut. Raz na 2 tygodnie mamy 2h na retro+refinement+planowanie.
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:2 dni
  • Lokalizacja:Wrocław
1
oliver_ napisał(a):

Manager używa także takich słów, wczoraj ich użył "we are not delivering what we are promised" - co wzbudza po części we mnie poczucie winy.
Często też pod koniec Sprintu używa tabeli w Jirze do pokazania ile Story Pointów zrealizowaliśmy jako wskaźnik naszego "Velocity". Widać jego zafixowanie na metrykach i traktowaniu wszystkiego w Sprincie jako promesy.

No nie, obiecywać, że się dostarczy można jedynie te zadania, które dobrze rozumiemy, albo w ogóle są w trakcie i już je kończymy. A i tak lepiej obiecywać w perspektywie 2-3 sprintów niż jednego.
velocity nie powinno się pokazywać pod koniec sprintu, powinno być wejściem do planowania następnego sprintu, bo na tej podstawie można oszacować ile realistycznie zadań jest sens wziąć, aby dowieźć sprint. Jeśli planowanie odbywa się w oderwaniu od efektów poprzednich sprintów, to jest to czysta głupota.

Z kolei pracuję jako Java Developer i jak widzę to 90% firm pracowników Java robi w Sprintach.

No to raczej nieuniknione, że sprinty są. Tylko w samym fakcie podzielenia roku na krótsze okresy nie ma nic złego.
Też mam scruma, i jakoś nie zastanawiam po pracy, czy dowiozę, czy nie. Dowiezienie jest zazwyczaj efektem w miarę uczciwej pracy.

Moje pytanie brzmi? Jak znaleźć normalną firmę, gdzie mógłbym w spokoju robić swoje 8h i nie byłoby tego dociskania i "ciągłego poczucia niedoboru" . Jak uniknąć tych firm? Jakie stanowiska pracy gdzie mógłbym się zahaczyć na parę lat w przód. Do tej pory moje 7 lat pracy to ciągłe szarpanki z życiem. Przepraszam za ten post, ale potrzebowałem się wyżalić bo mam już dość.

Pytaj na rozmowie kwalifikacyjnej, jak u nich wygląda planowanie, co robią z velocity, czy obiecują dowiezienie wszystkich zadań w sprincie, i jakie są konsekwencje niedowiezienia.

Czitels napisał(a):

Ja zawsze nie dowoże i mam to gdzieś. Lubię robić sobie jednego taska np półtora miesiąca a w swojej karierze programisty spotkałem tylko kilka pojedynczych przypadków, że sprint był w pełni dokończony.

Skoro planujecie sprinty tak, żeby ich nie dowieźć, to nic dziwnego, że większości nie dowozicie. Osobiście nie rozumiem takiego podejścia, no ale skoro tak lubicie...
U mnie z kolei przez prawie 3 lata pracy nie dowieźliśmy może ze 4 sprintów.

KamilAdam napisał(a):

a ja w tym sprincie dowiozę 0%. I to nawet nie dlatego że miałem jeden duży task którego nie skończyłem. Od pierwszego dnia sprintu sypały się błędy, criticale i blokery jak szalone XD

Bezsens scruma gdy ma się produkt na produkcji

Ale co ma scrum do produktu na produkcji? o.O
Bezsensem jest nieumiejętność tworzenia tasków oraz wydzielenia przestrzeni na naprawę bugów. To jest niezależne od scruma, po prostu nie umiecie planować swojej pracy. No, ale zawsze łatwiej zwalić na zewnętrznego wroga niż pomyśleć, co jest faktyczną przyczyną.

LukeJL napisał(a):

Być może lepiej by było, gdyby w zespole był jeden programista, który by czuwał nad stanem projektu, naprawiał błędy, badał criticale i usuwał blokery.
Wtedy reszta programistów mogłaby zajmować się swoją robotą.

Też można, tylko to by musiała być rotacyjna rola, bo raczej nikt tego nie zniesie na dłuższą metę.
No i pytanie - co, jeśli nie ma bugów?

ToTomki napisał(a):

E, ale w Scrumie nie ma czegoś takiego, że ktoś jest winien. Winny jest cały zespół, bo cały zespół szacuje :3

Polecam normalne firmy, tam czy ze scrumem, czy bez, to to w ogóle nikt nie jest winny.

abrakadaber napisał(a):

Taski zazwyczaj mają różną ważność - jeden może być zrobiony teraz ale jak będzie zrobiony za pół roku to się nic nie stanie, inny może być krytyczny bo jak go nie będzie w tym miesiącu to duży klient odejdzie. Zazwyczaj my nie mamy takiej wiedzy więc nie powinniśmy sami ustalać priorytetów - od tego też są ludzie. Więc jeśli coś się opóźnia to trzeba zadecydować czy task ciągniemy dalej czy jest on nieważny i go przekładamy bo są ważniejsze rzeczy. Ale żeby to działało to trzeba się KOMUNIKOWAĆ. Jeśli nic nie mówisz tylko robisz darmowe nadgodziny to możesz mieć żal tylko do siebie.

Do ustalenia priorytetu zadań służy planowanie sprintu.

<OT>Przyznawać się ilu z tych krzyczących "jeśli nie zrobię wszystkich tasków pracując 8h to trudno", jeśli zrobi wszystkie taski przed końcem sprintu pracując po 8h "chwali" się tym przełożonemu a ilu ma "dodatkowy free time"?</OT>

Nikomu się nie chwalę, po prostu biorę jakiś tech debt z backlogu, albo story z następnego sprintu.


Po dopracowaniu rozwiązania każdy będzie mógł założyć własny drzewiasty wątek.
jarekr000000
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około 10 godzin
  • Lokalizacja:U krasnoludów - pod górą
  • Postów:4706
8
somekind napisał(a):

Ale co ma scrum do produktu na produkcji? o.O
Bezsensem jest nieumiejętność tworzenia tasków oraz wydzielenia przestrzeni na naprawę bugów. To jest niezależne od scruma, po prostu nie umiecie planować swojej pracy. No, ale zawsze łatwiej zwalić na zewnętrznego wroga niż pomyśleć, co jest faktyczną przyczyną.

A wy planujecie bugi na produkcji? Rozumiem, że na przed każdym bugiem na produkcji planujecie na to kilka dni w sprincie - bo nie ogarniam jak inaczej dowozicie...
W normalnej produkcji czasem nie ma bugów tygodniami, czasem są takie tygodnie, że wszyscy siedzą nad bugami i nie robi się nic poza tym. SCRUM do tego w ogóle nie pasuje. a w szczególności planowanie.
To znaczy oczywiście można sobie wyznaczyć np. 50% sprintu na naprawę bugów itp. I może to nawet często działać, ale jest to po prostu idiotyczna strata czasu na planowanie czegoś, czego nie ma sensu planować (sprintu - jeśli mamy produkcję).


jeden i pół terabajta powinno wystarczyć każdemu
edytowany 4x, ostatnio: jarekr000000
ledi12
  • Rejestracja:ponad 5 lat
  • Ostatnio:10 dni
  • Lokalizacja:Wrocław
51

Scrum == Micromaanagament + bat na programistów. Scenariusz w znacznej większości korpo :P


Robię http response status cody w martwych ciągach
PI
Ło kurna ile plusów xD chyba nie widziałem tylu plusów za post.
SL
  • Rejestracja:około 7 lat
  • Ostatnio:dzień
  • Postów:857
1
somekind napisał(a):

Ale co ma scrum do produktu na produkcji? o.O
Bezsensem jest nieumiejętność tworzenia tasków oraz wydzielenia przestrzeni na naprawę bugów. To jest niezależne od scruma, po prostu nie umiecie planować swojej pracy. No, ale zawsze łatwiej zwalić na zewnętrznego wroga niż pomyśleć, co jest faktyczną przyczyną.

Metodologia to zawsze pewien sposób patrzenia na rzeczywistość tak jak prawa Newtona jak i szczególna teoria względności opisują tą samą rzeczywistość choć w inny sposób.
Problem jaki widzę ze scrumem to fakt, że opisuje rzeczywistość w sposób strasznie słaby. W większości przypadków scrum działa, bo ludzie myślą logicznie i mają metodologię gdzieś. Jak pojawi się krytyczny błąd to zazwyczaj naprawia się go od razu, w scrumie blokuje cię iteracja. Jak pojawi się zmiana wymagań to robi się replanning, w scrumie czekasz na koniec iteracji. Jak osoba krytyczna np. jedyny tester w zespole to robi się replannig, w scrumie to w sumie nie wiadomo co powinno się robić, chyba czekać do kolejnej iteracji.

somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:2 dni
  • Lokalizacja:Wrocław
1
jarekr000000 napisał(a):

A wy planujecie bugi na produkcji? Rozumiem, że na przed każdym bugiem na produkcji planujecie na to kilka dni w sprincie - bo nie ogarniam jak inaczej dowozicie...

Oczywiście, że nie planujemy bugów na produkcji. Planowanie czy estymowania bugów jest wymysł jakichś chorych managerów - ale oni takie cuda wymyślają niezależnie od scruma. :)

Po prostu nie planujemy zadań na każdą godzinę sprintu, dzięki czemu mamy wydzielony czas na naprawę bugów, jeśli się pojawią.

W normalnej produkcji czasem nie ma bugów tygodniami, czasem są takie tygodnie, że wszyscy siedzą nad bugami i nie robi się nic poza tym. SCRUM do tego w ogóle nie pasuje. a w szczególności planowanie.

Dla mnie to jakiś WTF. Jest kilka warstw testów automatycznych, jest code review, ktoś jeszcze potem testuje e2e, klienci też testują po swojej stronie. Skąd nagle tyle bugów na produkcji?
To chyba w startupie jakimś, bo w produkcji zarabiającej pieniądze, to firma by się zwinęła po takim sprincie. Po prostu nie byłoby już klientów.

To znaczy oczywiście można sobie wyznaczyć np. 50% sprintu na naprawę bugów itp. I może to nawet często działać, ale jest to po prostu idiotyczna strata czasu na planowanie czegoś, czego nie ma sensu planować (sprintu - jeśli mamy produkcję).

No u nas to jest jakieś może 10% zaplanowane na bugi, w praktyce nigdy nie wykorzystywane. Produkcję mamy, sprinty zaplanowane też mamy, i jakoś tak wychodzi, że dowozimy. Niespecjalnie nawet cokolwiek robię w tym kierunku.
Nie twierdzę bynajmniej, że scrum to jedyna słuszna droga do organizacji pracy, ale po prostu się da mieć scruma, mieć sprinty i nie mieć stresu.

slsy napisał(a):

Metodologia to zawsze pewien sposób patrzenia na rzeczywistość tak jak prawa Newtona jak i szczególna teoria względności opisują tą samą rzeczywistość choć w inny sposób.

Metodologia to akurat nauka o metodach badań. :P

Problem jaki widzę ze scrumem to fakt, że opisuje rzeczywistość w sposób strasznie słaby. W większości przypadków scrum działa, bo ludzie myślą logicznie i mają metodologię gdzieś. Jak pojawi się krytyczny błąd to zazwyczaj naprawia się go od razu, w scrumie blokuje cię iteracja. Jak pojawi się zmiana wymagań to robi się replanning, w scrumie czekasz na koniec iteracji. Jak osoba krytyczna np. jedyny tester w zespole to robi się replannig, w scrumie to w sumie nie wiadomo co powinno się robić, chyba czekać do kolejnej iteracji.

Taka idea scruma, żeby nie było zmian wymagań, bo jak codziennie do pracy przychodzi inny manager i je zmienia o 180 stopni względem poprzedniego, to jest to strasznie irytujące (i stresujące też - mnie przynajmniej bardzo swego czasu stresowało). Wywarcie presji na biznesie na dostarczenie ustalonych wymagań przed rozpoczęciem pracy jest moim zdaniem bardzo zdrowe i sensowne (i oczywiście nie wymaga scruma).
Scrum sam w sobie też nie broni naprawiania bugów w sprincie. Oprócz głupców, którzy każdą godzinę sprintu planują na taski, więc bugi trzeba chyba robić w nadgodzinach. (Albo po prostu mieć zakaz robienia bugów.) Tylko to akurat znowu nie jest winą scruma.


Po dopracowaniu rozwiązania każdy będzie mógł założyć własny drzewiasty wątek.
BA
Metodologia może tak, ale na wikipedii jest że methodology jest też definiowane jako metoda dojścia do celu. https://en.wikipedia.org/wiki/Methodology
somekind
denmark from chicken :P
KamilAdam
  • Rejestracja:ponad 6 lat
  • Ostatnio:12 dni
  • Lokalizacja:Silesia/Marki
  • Postów:5505
2
somekind napisał(a):
KamilAdam napisał(a):

a ja w tym sprincie dowiozę 0%. I to nawet nie dlatego że miałem jeden duży task którego nie skończyłem. Od pierwszego dnia sprintu sypały się błędy, criticale i blokery jak szalone XD

Bezsens scruma gdy ma się produkt na produkcji

Ale co ma scrum do produktu na produkcji? o.O
Bezsensem jest nieumiejętność tworzenia tasków oraz wydzielenia przestrzeni na naprawę bugów. To jest niezależne od scruma, po prostu nie umiecie planować swojej pracy. No, ale zawsze łatwiej zwalić na zewnętrznego wroga niż pomyśleć, co jest faktyczną przyczyną.

Ile tej przestrzeni mam wydzielić na bugi? 30%? 50%? Bo w tym sprincie brakło mi 100% przestrzeni żeby naprawić wszystkie bugi które się zmówiły i na raz pojawiły jednocześnie. Teraz właśnie większość bugów przechodzi na kolejny sprint. Wiec jak już sie umówiły to teraz będzie lepiej. Oczywiście w story pointach to dalej będzie tragedia bo bugów sie nie estymuje więc w tym sprincie mam wykonac coś ok 1SP a reszta to bugi


Mama called me disappointment, Papa called me fat
Każdego eksperta można zastąpić backendowcem który ma się douczyć po godzinach. Tak zostałem ekspertem AI, Neo4j i Nest.js . Przez mianowanie
edytowany 1x, ostatnio: KamilAdam
jarekr000000
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około 10 godzin
  • Lokalizacja:U krasnoludów - pod górą
  • Postów:4706
2
somekind napisał(a):

Dla mnie to jakiś WTF. Jest kilka warstw testów automatycznych, jest code review, ktoś jeszcze potem testuje e2e, klienci też testują po swojej stronie. Skąd nagle tyle bugów na produkcji?
To chyba w startupie jakimś, bo w produkcji zarabiającej pieniądze, to firma by się zwinęła po takim sprincie. Po prostu nie byłoby już klientów.

A to jest jakaś liczba bugów po której klienci się zawijają 5, 10? 100? Bo nie wiedziałem. Co gorsza klienci ewidentnie też nie.


jeden i pół terabajta powinno wystarczyć każdemu
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:2 dni
  • Lokalizacja:Wrocław
1
KamilAdam napisał(a):

Ile tej przestrzeni mam wydzielić na bugi? 30%? 50%? Bo w tym sprincie brakło mi 100% przestrzeni żeby naprawić wszystkie bugi które się zmówiły i na raz pojawiły jednocześnie. Teraz właśnie większość bugów przechodzi na kolejny sprint. Wiec jak już sie umówiły to teraz będzie lepiej. Oczywiście w story pointach to dalej będzie tragedia bo bugów sie nie estymuje więc w tym sprincie mam wykonac coś ok 1SP a reszta to bugi

No ja serio uważam, że scrum to najmniejszy problem jeśli 100% czasu pracy zajmuje naprawianie bugów.
To jest jakaś patodeveloperka. :D

jarekr000000 napisał(a):

A to jest jakaś liczba bugów po której klienci się zawijają 5, 10? 100? Bo nie wiedziałem. Co gorsza klienci ewidentnie też nie.

Nie wiem, ale jak przez 2 tygodnie wszystko leży, i klienci nie są w stanie używać softu, przez co tracą dochody, to jak długo mogą takie coś tolerować? Obawiam się, że raczej krócej niż dłużej.


Po dopracowaniu rozwiązania każdy będzie mógł założyć własny drzewiasty wątek.
edytowany 2x, ostatnio: somekind
Zobacz pozostałe 14 komentarzy
somekind
No jeśli ktoś akceptuje zamiast przejrzeć kod, to potem nie ma prawa narzekać, że nie zna projektu. Jeśli review w ogóle nie ma w firmie, to nie scrum jest w takim razie problemem.
SO
Zgadzam się, ale nie takie rzeczy się widywało :P
somekind
No ja też widziałem DDD w praktyce, ale nie wiem po co na siłę przypisywać swoje wady do metodyki, która jest wadą sama w sobie. :P
KL
@somekind: Mam wrażenie, że trafiłeś w na tyle sensowne miejsce i pracujesz z na tyle rozgarniętymi ludźmi, że trochę zdąrzyłeś zapomnieć jak zwyczajnie wygląda "norma", której sam zresztą po drodze doświadczyłeś, jeśli dobrze pamiętam wypowiedzi :P A to, że ta wspomniana "norma" nie jest normalna i nawet płonący, rabowany burdel, w którym pracownicy i właściciele chleją w trakcie wydarzeń, odznacza się wyższym porządkiem i sensownością sytuacji to inna sprawa, ale taką wielu ma smutną rzeczywistość. Byłem, widziałem, uciekłem, nie zazdroszczę tym, co zostali.
somekind
@Klojtex: nie no, ja pamiętam różne patologie firm, które gadały o scrumie i agile, a były zwykłymi plantacjami, ale po prostu chcę odróżniać problemy mogące wynikać ze scruma (paraliżowanie pracy, nadmiar spotkań, marnowanie czasu na planowanie) od problemów scrumowi przypisanych takich jak: bezpłatne nadgodziny, miliony bugów, brak testów, brak review, i całej tej reszty, która wynika albo z niskiej kultury technicznej firmy, albo z niskiej asertywności ludzi.
KamilAdam
  • Rejestracja:ponad 6 lat
  • Ostatnio:12 dni
  • Lokalizacja:Silesia/Marki
  • Postów:5505
2
somekind napisał(a):
KamilAdam napisał(a):

Ile tej przestrzeni mam wydzielić na bugi? 30%? 50%? Bo w tym sprincie brakło mi 100% przestrzeni żeby naprawić wszystkie bugi które się zmówiły i na raz pojawiły jednocześnie. Teraz właśnie większość bugów przechodzi na kolejny sprint. Wiec jak już sie umówiły to teraz będzie lepiej. Oczywiście w story pointach to dalej będzie tragedia bo bugów sie nie estymuje więc w tym sprincie mam wykonac coś ok 1SP a reszta to bugi

No ja serio uważam, że scrum to najmniejszy problem jeśli 100% czasu pracy zajmuje naprawianie bugów.
To jest jakaś patodeveloperka. :D

Naprawdę nigdy nie dostałeś buga którego rozwiązywałeś przez 2tygodnie? Albo dwóch bugów po tydzień? Jakieś poj'bane issue performansowe którego nie da się odtworzyć gdzie gubią się losowe dane? Ktoś używa aplikacji którą robicie czy piszecie do szuflady?

I dalej nie odpowiedziałeś mi ile procent czasu powinienem przeznaczać na bugi żeby było dobrze


Mama called me disappointment, Papa called me fat
Każdego eksperta można zastąpić backendowcem który ma się douczyć po godzinach. Tak zostałem ekspertem AI, Neo4j i Nest.js . Przez mianowanie
edytowany 1x, ostatnio: KamilAdam
SL
  • Rejestracja:około 7 lat
  • Ostatnio:dzień
  • Postów:857
5
somekind napisał(a):

No ja serio uważam, że scrum to najmniejszy problem jeśli 100% czasu pracy zajmuje naprawianie bugów.

Wystarczy odziedziczyć po kimś kod. Tak czy owak mamy kolejną klasę projektów do której scrum nie pasuje.

jarekr000000
Nawet w dobrych projektach można mieć problem - rzadko, ale bywałem też w takich :-) Generalnie jakiś promil użytkowników zawsze ma błędy, które nie śnią się filozofom (i czasem wynika to nawet z zepsutego/zawirusowanego kompa). Więc, przy 100k/milionie userów - bywa, że nawet jak bugów nie ma to całkiem dużo osób jest zajętych analizą absurdalnych przypadków z produkcji, których nie da się odtworzyć, ale po których ślady w logach są.
opiszon
@jarekr000000: +1 Nie wiem czemu wydawało mi się to normą dla dużych, żywych, długoterminowych aplikacji ;-) Dobrze jak te ślady w logach są. Czasami się zdarzy że śladów w logach nie ma, i to nie dlatego że ktoś zapomniał logować tylko takie jest założenie biznesowe/ wymóg ministerstwa (kojarzę coś takiego przy 500+)
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:2 dni
  • Lokalizacja:Wrocław
1
KamilAdam napisał(a):

Naprawdę nigdy nie dostałeś buga którego rozwiązywałeś przez 2tygodnie? Albo dwóch bugów po tydzień? Jakieś poj'bane issue performansowe którego nie da się odtworzyć gdzie gubią się losowe dane?

Miałem nie raz, i nie widzę problemu, bo:

  1. Nie jestem jedynym pracownikiem zespołu, jeśli ja naprawiam buga, to historyjki dalej są robione przez resztę.
  2. Jeśli bug nie jest krytyczny (czyli nie leży produkcja), to nie trzeba, go robić natychmiast. Naprawia się go w wolnej chwili, w czasie nieprzekraczającym sprintowego worka na bugi.
  3. Jeśli po wstępnej analizie widać, że to jest grubsza sprawa, i nie da się to zrobić w czasie założonym na bugi w sprincie, ale już zdiagnozuje się przyczynę, to robi się z tego np. dług techniczny, a potem planuje jak każde normalne zadanie w kolejnym sprincie.
  4. Gdybyśmy jakimś cudem zostali zawaleni tysiącem pilnych bugów, to jeśli biznes tak zdecyduje, to poświecimy cały sprint (albo 2, albo 8) na ich naprawianie.
    Aczkolwiek dla mnie to jest sytuacja niepojęta, aby mieć tyle bugów. Takie rzeczy może się zdarzały, gdy jeszcze pracowałem w młodych, ambitnych zespołach, w plantacjach spaghetti zwanych "liderami branży", z architektami, którzy równocześnie pisali prace magisterskie idąc normalnym tokiem studiów. :P Ale w firmach produktowych, które znam nie ma na to szans - jakość produktu jest zbyt ważna, bo to jest źródło dochodu. Jeśli dbamy o jakość, to bugi się zdarzają, a nie stanowią główną część pracy.

Bugi zdarzają się niezależnie od metodyki i trzeba sobie jakoś ogarnąć pracę z nimi - no chyba, że kochasz je naprawiać przez 100% czasu pracy.
Klucz to ogólnie komunikacja i rozsądek, a nie wymyślanie sobie sztucznych ograniczeń i narzekanie na nie.

Ktoś używa aplikacji którą robicie czy piszecie do szuflady?

Nie no, nikt nie używa. 1,5 miliarda obrotu rocznego są generowane przez bugi na produkcji. :D :D :D

I dalej nie odpowiedziałeś mi ile procent czasu powinienem przeznaczać na bugi żeby było dobrze

Na to nie ma jakiegoś ogólnego wzoru, wartość trzeba dobrać na podstawie historii konkretnych projektów. Skoro u Ciebie 100% czasu zajmują bugi, to chyba tyle po prostu powinieneś brać. Co powinno dać trochę do myślenia po pierwsze biznesowi, po drugie programistom.

slsy napisał(a):

Wystarczy odziedziczyć po kimś kod. Tak czy owak mamy kolejną klasę projektów do której scrum nie pasuje.

No jeśli mamy pracować nad projektem, którego zupełnie nie znamy, nie ma dokumentacji, i nie ma przekazania wiedzy, to trzeba o tym poinformować biznes i niech rozwiąże problem.


Po dopracowaniu rozwiązania każdy będzie mógł założyć własny drzewiasty wątek.
edytowany 1x, ostatnio: somekind
jarekr000000
  • Rejestracja:ponad 8 lat
  • Ostatnio:około 10 godzin
  • Lokalizacja:U krasnoludów - pod górą
  • Postów:4706
5
somekind napisał(a):

No jeśli mamy pracować nad projektem, którego zupełnie nie znamy, nie ma dokumentacji, i nie ma przekazania wiedzy, to trzeba o tym poinformować biznes i niech rozwiąże problem.

Zwykle to akurat biznes jest źródłem tego problemu, więc nie bardzo wiem, w czym mógłby pomóc.


jeden i pół terabajta powinno wystarczyć każdemu
KamilAdam
  • Rejestracja:ponad 6 lat
  • Ostatnio:12 dni
  • Lokalizacja:Silesia/Marki
  • Postów:5505
1
somekind napisał(a):
KamilAdam napisał(a):

Naprawdę nigdy nie dostałeś buga którego rozwiązywałeś przez 2tygodnie? Albo dwóch bugów po tydzień? Jakieś poj'bane issue performansowe którego nie da się odtworzyć gdzie gubią się losowe dane?

Miałem nie raz, i nie widzę problemu, bo:

  1. Nie jestem jedynym pracownikiem zespołu, jeśli ja naprawiam buga, to historyjki dalej są robione przez resztę.

Ja też nie. W zespole mamy jednego backendowca, jednego frontendowca, jednego bazodanowca, jednego PM i półtora testera. SM jest funkcją/rolą testera.

Jak trafia się bug wydajnościowy z produkcji, to jak myślisz do kogo trafia :D

BTW i najważniejsze. Dalej nie wiem ile procent sprintu mam przeznaczyć na bugi :P


Mama called me disappointment, Papa called me fat
Każdego eksperta można zastąpić backendowcem który ma się douczyć po godzinach. Tak zostałem ekspertem AI, Neo4j i Nest.js . Przez mianowanie
edytowany 1x, ostatnio: KamilAdam
TerazOdpowiemNaKomcie
a bym se popracował w takim teamie ah
ToTomki
@TerazOdpowiemNaKomcie: Chcesz do mnie raportować? xD
somekind
Dalej nie wiem ile procent sprintu mam przeznaczyć na bugi - przecież napisałem w poprzednim poście. :|
KamilAdam
A tak w skrócie w procetach to będzie ile? Potrafisz podać pojedynczą wartość?
somekind
No w Twoim przypadku napisałem, że 100%. Jak to w supporcie.
Kliknij, aby dodać treść...

Pomoc 1.18.8

Typografia

Edytor obsługuje składnie Markdown, w której pojedynczy akcent *kursywa* oraz _kursywa_ to pochylenie. Z kolei podwójny akcent **pogrubienie** oraz __pogrubienie__ to pogrubienie. Dodanie znaczników ~~strike~~ to przekreślenie.

Możesz dodać formatowanie komendami , , oraz .

Ponieważ dekoracja podkreślenia jest przeznaczona na linki, markdown nie zawiera specjalnej składni dla podkreślenia. Dlatego by dodać podkreślenie, użyj <u>underline</u>.

Komendy formatujące reagują na skróty klawiszowe: Ctrl+B, Ctrl+I, Ctrl+U oraz Ctrl+S.

Linki

By dodać link w edytorze użyj komendy lub użyj składni [title](link). URL umieszczony w linku lub nawet URL umieszczony bezpośrednio w tekście będzie aktywny i klikalny.

Jeżeli chcesz, możesz samodzielnie dodać link: <a href="link">title</a>.

Wewnętrzne odnośniki

Możesz umieścić odnośnik do wewnętrznej podstrony, używając następującej składni: [[Delphi/Kompendium]] lub [[Delphi/Kompendium|kliknij, aby przejść do kompendium]]. Odnośniki mogą prowadzić do Forum 4programmers.net lub np. do Kompendium.

Wspomnienia użytkowników

By wspomnieć użytkownika forum, wpisz w formularzu znak @. Zobaczysz okienko samouzupełniające nazwy użytkowników. Samouzupełnienie dobierze odpowiedni format wspomnienia, zależnie od tego czy w nazwie użytkownika znajduje się spacja.

Znaczniki HTML

Dozwolone jest używanie niektórych znaczników HTML: <a>, <b>, <i>, <kbd>, <del>, <strong>, <dfn>, <pre>, <blockquote>, <hr/>, <sub>, <sup> oraz <img/>.

Skróty klawiszowe

Dodaj kombinację klawiszy komendą notacji klawiszy lub skrótem klawiszowym Alt+K.

Reprezentuj kombinacje klawiszowe używając taga <kbd>. Oddziel od siebie klawisze znakiem plus, np <kbd>Alt+Tab</kbd>.

Indeks górny oraz dolny

Przykład: wpisując H<sub>2</sub>O i m<sup>2</sup> otrzymasz: H2O i m2.

Składnia Tex

By precyzyjnie wyrazić działanie matematyczne, użyj składni Tex.

<tex>arcctg(x) = argtan(\frac{1}{x}) = arcsin(\frac{1}{\sqrt{1+x^2}})</tex>

Kod źródłowy

Krótkie fragmenty kodu

Wszelkie jednolinijkowe instrukcje języka programowania powinny być zawarte pomiędzy obróconymi apostrofami: `kod instrukcji` lub ``console.log(`string`);``.

Kod wielolinijkowy

Dodaj fragment kodu komendą . Fragmenty kodu zajmujące całą lub więcej linijek powinny być umieszczone w wielolinijkowym fragmencie kodu. Znaczniki ``` lub ~~~ umożliwiają kolorowanie różnych języków programowania. Możemy nadać nazwę języka programowania używając auto-uzupełnienia, kod został pokolorowany używając konkretnych ustawień kolorowania składni:

```javascript
document.write('Hello World');
```

Możesz zaznaczyć również już wklejony kod w edytorze, i użyć komendy  by zamienić go w kod. Użyj kombinacji Ctrl+`, by dodać fragment kodu bez oznaczników języka.

Tabelki

Dodaj przykładową tabelkę używając komendy . Przykładowa tabelka składa się z dwóch kolumn, nagłówka i jednego wiersza.

Wygeneruj tabelkę na podstawie szablonu. Oddziel komórki separatorem ; lub |, a następnie zaznacz szablonu.

nazwisko;dziedzina;odkrycie
Pitagoras;mathematics;Pythagorean Theorem
Albert Einstein;physics;General Relativity
Marie Curie, Pierre Curie;chemistry;Radium, Polonium

Użyj komendy by zamienić zaznaczony szablon na tabelkę Markdown.

Lista uporządkowana i nieuporządkowana

Możliwe jest tworzenie listy numerowanych oraz wypunktowanych. Wystarczy, że pierwszym znakiem linii będzie * lub - dla listy nieuporządkowanej oraz 1. dla listy uporządkowanej.

Użyj komendy by dodać listę uporządkowaną.

1. Lista numerowana
2. Lista numerowana

Użyj komendy by dodać listę nieuporządkowaną.

* Lista wypunktowana
* Lista wypunktowana
** Lista wypunktowana (drugi poziom)

Składnia Markdown

Edytor obsługuje składnię Markdown, która składa się ze znaków specjalnych. Dostępne komendy, jak formatowanie , dodanie tabelki lub fragmentu kodu są w pewnym sensie świadome otaczającej jej składni, i postarają się unikać uszkodzenia jej.

Dla przykładu, używając tylko dostępnych komend, nie możemy dodać formatowania pogrubienia do kodu wielolinijkowego, albo dodać listy do tabelki - mogłoby to doprowadzić do uszkodzenia składni.

W pewnych odosobnionych przypadkach brak nowej linii przed elementami markdown również mógłby uszkodzić składnie, dlatego edytor dodaje brakujące nowe linie. Dla przykładu, dodanie formatowania pochylenia zaraz po tabelce, mogłoby zostać błędne zinterpretowane, więc edytor doda oddzielającą nową linię pomiędzy tabelką, a pochyleniem.

Skróty klawiszowe

Skróty formatujące, kiedy w edytorze znajduje się pojedynczy kursor, wstawiają sformatowany tekst przykładowy. Jeśli w edytorze znajduje się zaznaczenie (słowo, linijka, paragraf), wtedy zaznaczenie zostaje sformatowane.

  • Ctrl+B - dodaj pogrubienie lub pogrub zaznaczenie
  • Ctrl+I - dodaj pochylenie lub pochyl zaznaczenie
  • Ctrl+U - dodaj podkreślenie lub podkreśl zaznaczenie
  • Ctrl+S - dodaj przekreślenie lub przekreśl zaznaczenie

Notacja Klawiszy

  • Alt+K - dodaj notację klawiszy

Fragment kodu bez oznacznika

  • Alt+C - dodaj pusty fragment kodu

Skróty operujące na kodzie i linijkach:

  • Alt+L - zaznaczenie całej linii
  • Alt+, Alt+ - przeniesienie linijki w której znajduje się kursor w górę/dół.
  • Tab/⌘+] - dodaj wcięcie (wcięcie w prawo)
  • Shit+Tab/⌘+[ - usunięcie wcięcia (wycięcie w lewo)

Dodawanie postów:

  • Ctrl+Enter - dodaj post
  • ⌘+Enter - dodaj post (MacOS)