Zwolnienia - wątek zbiorczy

4
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Warren Buffet z kolegami od kieliszka upłynnili sporą część aktywów, giełda cała czerwona xd spadki po 10-20%

No wreszcie może się zaczyna. To dobry znak.
Panowie, żeby wróciła hossa i eldorado najpierw musi zdrowo wreszcie zjechać... Potem parę miesięcy konsoli i za jakiś roczek znów powoli do góry.

2
PaulGilbert napisał(a):
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Warren Buffet z kolegami od kieliszka upłynnili sporą część aktywów, giełda cała czerwona xd spadki po 10-20%

No wreszcie może się zaczyna. To dobry znak.
Panowie, żeby wróciła hossa i eldorado najpierw musi zdrowo wreszcie zjechać... Potem parę miesięcy konsoli i za jakiś roczek znów powoli do góry.

To prawda, dopiero ciezki kryzys moze zatrzymac inflacje i sklonic do obnizenia stop procentowych.

4
PaulGilbert napisał(a):
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Warren Buffet z kolegami od kieliszka upłynnili sporą część aktywów, giełda cała czerwona xd spadki po 10-20%

No wreszcie może się zaczyna. To dobry znak.
Panowie, żeby wróciła hossa i eldorado najpierw musi zdrowo wreszcie zjechać... Potem parę miesięcy konsoli i za jakiś roczek znów powoli do góry.

Tylko problem w tym że jest już cała masa programistów z wieloletnim doświadczeniem 5, 10, 15 lat i są od pół roku bezrobotni lub więcej. Ofert pracy jak kot napłakał. Ludzie próbują zmieniać pracę i po 3-4 miesiecy bezskutecnzych poszukiwań się poddają. Kto teraz zostanie zwolniony i jest zwykłym "średniakiem" czyli pracuje 8h i nie zasuwa po godzinach ostro z nauką - to może się praktycznie na pożegnać na bardzo długi czas z IT. Nikt nie wie czy to będzie rok, dwa czy trzy lata.

Do tego dochodzi kwestia poduszki. Jak ktoś ma rate kredytu np 5000zł i dzieci to współczuje... przecież tacy programiści w rok potracą ze 100 tysięcy. A 3 lata? Szkoda gadać. A jak się jeszcze nie daj Boże któremuś coś stanie i trzeba będzie iść prywatnie do lekarza.

Niezdziwiłbym się jakby sporo programistów musiało się zakredytować w banku w obecnym okresie by przeżyć. No bo nawet jak pójdą na kase do żabki czy magazyn to pensja 3000zł nie pomoże pokryć nawet minimalnie poziomu życia na jakim żyła osoba zarabiająca 20 tyś zł. A żona też nie zawsze zarabia na tyle by sama utrzymać rodzinę przez rok.

Teraz serio najlepszym pomysłem dla osób pracujących w IT jest szukać jakiegoś fachu poza IT na boku - jakaś stolarka, hydraulika czy wulkanizacja. Własna firma, grindowanie fachu by w miarę płynnie przejść do zbliżonych zarobków po wywaleniu z IT

0

@CoderOne

jest zwykłym "średniakiem" czyli pracuje 8h i nie zasuwa po godzinach ostro z nauką
Teraz serio najlepszym pomysłem dla osób pracujących w IT jest szukać jakiegoś fachu poza IT na boku - jakaś stolarka, hydraulika czy wulkanizacja. Własna firma, grindowanie fachu by w miarę płynnie przejść do zbliżonych zarobków po wywaleniu z IT

A po co uczyć się nowego fachu, gdy może douczyć się w aktualnym?

1
CoderOne napisał(a):
PaulGilbert napisał(a):
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Warren Buffet z kolegami od kieliszka upłynnili sporą część aktywów, giełda cała czerwona xd spadki po 10-20%

No wreszcie może się zaczyna. To dobry znak.
Panowie, żeby wróciła hossa i eldorado najpierw musi zdrowo wreszcie zjechać... Potem parę miesięcy konsoli i za jakiś roczek znów powoli do góry.

Tylko problem w tym że jest już cała masa programistów z wieloletnim doświadczeniem 5, 10, 15 lat i są od pół roku bezrobotni lub więcej. Ofert pracy jak kot napłakał. Ludzie próbują zmieniać pracę i po 3-4 miesiecy bezskutecnzych poszukiwań się poddają. Kto teraz zostanie zwolniony i jest zwykłym "średniakiem" czyli pracuje 8h i nie zasuwa po godzinach ostro z nauką - to może się praktycznie na pożegnać na bardzo długi czas z IT. Nikt nie wie czy to będzie rok, dwa czy trzy lata.

Do tego dochodzi kwestia poduszki. Jak ktoś ma rate kredytu np 5000zł i dzieci to współczuje... przecież tacy programiści w rok potracą ze 100 tysięcy. A 3 lata? Szkoda gadać. A jak się jeszcze nie daj Boże któremuś coś stanie i trzeba będzie iść prywatnie do lekarza.

Niezdziwiłbym się jakby sporo programistów musiało się zakredytować w banku w obecnym okresie by przeżyć. No bo nawet jak pójdą na kase do żabki czy magazyn to pensja 3000zł nie pomoże pokryć nawet minimalnie poziomu życia na jakim żyła osoba zarabiająca 20 tyś zł. A żona też nie zawsze zarabia na tyle by sama utrzymać rodzinę przez rok.

Teraz serio najlepszym pomysłem dla osób pracujących w IT jest szukać jakiegoś fachu poza IT na boku - jakaś stolarka, hydraulika czy wulkanizacja. Własna firma, grindowanie fachu by w miarę płynnie przejść do zbliżonych zarobków po wywaleniu z IT

Jak ktoś brał kredo na 15-25lat z ratą 5k+ na mieszkanie ładując całą swoją poduszkę w wkład własny i bez pracy popłynie to wybacz ale sam jest sobie winien.
Myślałem, że w branży IT raczej są przynajmniej w Polsce ludzie mądrzy i potrafiący myśleć do przodu, ale widzę, że raczej code-monkeys z jakimś 105IQ.

No cóż nie szkoda mi, a fajne tanie nieruchy pewnie mądrzejsi jak ja odkupią od windykatorów czy tam banków po promocyjnej cenie ;)

2

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

5

@renderme: Możesz założyć wątek Zatrudnienia - wątek zbiorczy

4

Na wykopie 4programmers są same ofiary które rynek zmusił do bezrobocia, nie brak umiejętności :D Ludzie się naczytali dużo na reddicie jak to źle jest w stanach i myślą że ich sytuacja jest normą. No ale outrage się sprzedaje i dużo łapek można za niego dostać.

A na rekrutacjach znowu mamy kandydatów z "8 latami doświadczenia" które nie umieją w kilku zdaniach opowiedzieć czegokolwiek o swoim projekcie.

12

Strasznie już odjechaliście w tym wątku. Rynek jest gorszy niż w ostatnich latach, ale jeśli ktoś nie może znaleźć oferty od roku to powinien się jednak nad sobą zastanowić. Brak ofert to już w ogóle mrzonka w naszym kraju.

Chyba że to jakieś zbiorcze trolowanie no to ok.

5

Ja ostatnio byłem na dwóch rozmowach. Na jednej się źle sprzedałem, moja wina. Na drugiej odpowiedziałem na średnie pytania ale wyłożyłem się na prostszych bo zwyczajnie się nie przygotowałem, zapomniałem jakiś banałów, których na codzień w pracy nigdy nie użyłem. Trudnych pytań nie było. Poszedłem z marszu jak leci. Ale zanotowałem sobie to na co nie odpowiedziałem i przy kolejnym podejściu powtórzę sobie teorię.
Na razie nie nigdzie nie aplikuję. Poczekam sobie do jesieni i jak się nie uda to wrócę do poszukiwań po nowym roku.

Także oferty są, tylko trzeba trafić w odpowiednią ofertę pod swoje umiejętności i umieć się sprzedać. No ale wypadałoby się przygotować do rozmowy xD

1
kiedys_mialem_lepszy_brzuch napisał(a):

Strasznie już odjechaliście w tym wątku. Rynek jest gorszy niż w ostatnich latach, ale jeśli ktoś nie może znaleźć oferty od roku to powinien się jednak nad sobą zastanowić. Brak ofert to już w ogóle mrzonka w naszym kraju.

Chyba że to jakieś zbiorcze trolowanie no to ok.

Masz rację. Ofertę można znaleźć, tylko trzeba się do interview mocno przygotwać. I nastawić, że to może potrwać. Radzę też traktować agencje jako mocną ostateczność. Nawet nie chodzi o krótkie projekty, tylko zatory płatnicze. Widzę wcale nie mało takich wątków na LinkedIn.

0

_1.jpg_3.jpg

6
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

Też mam takie wrażenie. Dostałem wypowiedzenie umowy w maju, do połowy czerwca miałem z 8-10 rozmów. Pod koniec czerwca miałem do wyboru dwie oferty. Od lipca, już mam nową pracę. I to na lepszych warunkach niż wcześniej.
Faktycznie, odzew był gorszy niż rok temu, rozmowy były trudniejsze/dłuższe, ale do ogarnięcia.

A pracuje w QA'u, gdzie zawsze było mniej ofert. Nie wiem skąd takie przeświadczenie że ludzie z IT to już muszą z Gruzinami konkurować w uberach, bo pracy nie ma.

0
programista15m napisał(a):
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

Też mam takie wrażenie. Dostałem wypowiedzenie umowy w maju, do połowy czerwca miałem z 8-10 rozmów. Pod koniec czerwca miałem do wyboru dwie oferty. Od lipca, już mam nową pracę. I to na lepszych warunkach niż wcześniej.
Faktycznie, odzew był gorszy niż rok temu, rozmowy były trudniejsze/dłuższe, ale do ogarnięcia.

A pracuje w QA'u, gdzie zawsze było mniej ofert. Nie wiem skąd takie przeświadczenie że ludzie z IT to już muszą z Gruzinami konkurować w uberach, bo pracy nie ma.

Czyli jako osoby doświadczone dla świeżaków odradzacie teraz wchodzenia w branżę, albo nastawiać się np na rok solidnej ciężkiej nauki w domu? Skończyłem pokrewny kierunek ale nigdy nie pracowałem w zawodzie.

7

Rok ciezkiej roboty, to byl potrzebny, jak rynek mial ssanie i bral wszystkich (wszystkich ktorzy cos juz ogarniaja, nie ze wszystkich co kompilatora na oczy nie widzieli). Co Ty myslisz, ze jak bylo dobrze, to wysyarczyly 2 tygodnie?

Teraz to sie przygotuj na porazke, a nie prace po roku

0
Franz98 napisał(a):
programista15m napisał(a):
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

Też mam takie wrażenie. Dostałem wypowiedzenie umowy w maju, do połowy czerwca miałem z 8-10 rozmów. Pod koniec czerwca miałem do wyboru dwie oferty. Od lipca, już mam nową pracę. I to na lepszych warunkach niż wcześniej.
Faktycznie, odzew był gorszy niż rok temu, rozmowy były trudniejsze/dłuższe, ale do ogarnięcia.

A pracuje w QA'u, gdzie zawsze było mniej ofert. Nie wiem skąd takie przeświadczenie że ludzie z IT to już muszą z Gruzinami konkurować w uberach, bo pracy nie ma.

Czyli jako osoby doświadczone dla świeżaków odradzacie teraz wchodzenia w branżę, albo nastawiać się np na rok solidnej ciężkiej nauki w domu? Skończyłem pokrewny kierunek ale nigdy nie pracowałem w zawodzie.

Na rozmowy możesz chodzić, bo to nigdy nie zaszkodzi, a może akurat się uda. Ale generalnie trzeba mieć teraz więcej w głowie niż kiedyś to raz. A dwa - na początek dostaniesz pewnie minimalną krajową lub nieco ponad nią i będziesz miał problem dostać podwyżkę i/lub awans przez dłuższy czas. Znam kilku juniorów, zasuwają nieźle, ale kasę mają rzędu 5-6k brutto i co chwila ich spławiają z podwyżkami.

4
kiedys_mialem_lepszy_brzuch napisał(a):

Strasznie już odjechaliście w tym wątku. Rynek jest gorszy niż w ostatnich latach, ale jeśli ktoś nie może znaleźć oferty od roku to powinien się jednak nad sobą zastanowić. Brak ofert to już w ogóle mrzonka w naszym kraju.

Chyba że to jakieś zbiorcze trolowanie no to ok.

screenshot-20240806112458.jpg

2

Mnie dziwi, że inni się dziwią, że nie mogą znaleźć pracy po boomie na zatrudnianie gdy wiadomym było, że przyjdzie etap zwalniania i będzie wreszcie więcej cv niż wakatów.
Dodać do tego należy, że skoro firmy mają w kim wybierać, to niewielkim kosztem mogła złowić ludzi faktycznie ogarniających a nie takich co przez ostatnie lata klepali corpo cruda bez ładu i składu.
Nie wiem jak u innych ale w mojej kilkuletniej karierze stosunek ludzi ogarniajacych do tych nieogarniajacych jest spokojnie 30:70 na niekorzyść tych ogarniających.

Wniosek? Jak ktoś nie może dłuższy czas znaleźć roboty to najpewniej jest zbyt słaby do tego.
Nie mam ochoty pisać "a nie mówiłem" ale zdarzyło mi się czytać komentarze w moim kierunku, że "psuję rynek" bo śmiem w pociągu czytać książkę techniczną i całego wolnego czasu nie przeznaczam na żagle, podróże i nietfliksa xD

1
programista15m napisał(a):
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

Też mam takie wrażenie. Dostałem wypowiedzenie umowy w maju, do połowy czerwca miałem z 8-10 rozmów. Pod koniec czerwca miałem do wyboru dwie oferty. Od lipca, już mam nową pracę. I to na lepszych warunkach niż wcześniej.
Faktycznie, odzew był gorszy niż rok temu, rozmowy były trudniejsze/dłuższe, ale do ogarnięcia.

A pracuje w QA'u, gdzie zawsze było mniej ofert. Nie wiem skąd takie przeświadczenie że ludzie z IT to już muszą z Gruzinami konkurować w uberach, bo pracy nie ma.

powiem tak: albo szczęście albo niska stawka albo w QA faktycznie jest inaczej. Pewnie tester automatyczny?

Ja w marcu zacząłem szukać roboty po zwolnieniu, wysłane kilkanaście CV i było tak:

W 1 firmie kontakt z kontraktornią i za jakiś czas info że nie podobam się klientowi.

W 1 firmie ankieta i odpowiedź że nie mam wszystkiego z listy łącznie z Nice to Have.

W 1 firmie że za wysoka stawka.

W 1 firmie że klient się wycofał i anulują rekrutację.

W 1 firmie że mają już tyle zgłoszeń że więcej nie potrzebują.

W 2 firmach odrzucenie po kilku tygodniach i to nawet e-maila nie dali rady przysłać tylko na stronie kandydata trzeba było sprawdzać.

Z kilku firm odrzucenie e-mailem.

Ostatecznie rekrutacja rozpoczęła się u 5 firm z czego w jednej odrzucenie po 5 czy 6 interview (!) plus 2x zadaniach domowych i koniec końców jedna oferta na stole w lipcu za hajs 10% wyższy niż u poprzedniego Janusza i całkowicie zdalnie.

Czy to jest dobry rynek? Chyba nie.

1
aoeuidhtn napisał(a):
programista15m napisał(a):
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

Też mam takie wrażenie. Dostałem wypowiedzenie umowy w maju, do połowy czerwca miałem z 8-10 rozmów. Pod koniec czerwca miałem do wyboru dwie oferty. Od lipca, już mam nową pracę. I to na lepszych warunkach niż wcześniej.
Faktycznie, odzew był gorszy niż rok temu, rozmowy były trudniejsze/dłuższe, ale do ogarnięcia.

A pracuje w QA'u, gdzie zawsze było mniej ofert. Nie wiem skąd takie przeświadczenie że ludzie z IT to już muszą z Gruzinami konkurować w uberach, bo pracy nie ma.

powiem tak: albo szczęście albo niska stawka albo w QA faktycznie jest inaczej. Pewnie tester automatyczny?

Ja w marcu zacząłem szukać roboty po zwolnieniu, wysłane kilkanaście CV i było tak:

W 1 firmie kontakt z kontraktornią i za jakiś czas info że nie podobam się klientowi.

W 1 firmie ankieta i odpowiedź że nie mam wszystkiego z listy łącznie z Nice to Have.

W 1 firmie że za wysoka stawka.

W 1 firmie że klient się wycofał i anulują rekrutację.

W 1 firmie że mają już tyle zgłoszeń że więcej nie potrzebują.

W 2 firmach odrzucenie po kilku tygodniach i to nawet e-maila nie dali rady przysłać tylko na stronie kandydata trzeba było sprawdzać.

Z kilku firm odrzucenie e-mailem.

Ostatecznie rekrutacja rozpoczęła się u 5 firm z czego w jednej odrzucenie po 5 czy 6 interview (!) plus 2x zadaniach domowych i koniec końców jedna oferta na stole w lipcu za hajs 10% wyższy niż u poprzedniego Janusza i całkowicie zdalnie.

Czy to jest dobry rynek? Chyba nie.

I to mnie najbardziej dziwi - w tym wątku narzekania a w wątki "Ile zarabiacie" co chwila ktoś się chwali jak programuje 2-3 lata i zarabia 10-15k netta na b2b a seniorzy to już widzę że podwyżki po kilka tysięcy (swoją drogą jestem ciekaw ile osób w tamtym wątku o zarobkach podaje zmyślone, zawyżone zarobki lub trolluje...)

3
Franz98 napisał(a):
aoeuidhtn napisał(a):
programista15m napisał(a):
renderme napisał(a):

Opisujecie tutaj rynek, jakby nie zatrudniano juz nikogo...

I to mnie najbardziej dziwi - w tym wątku narzekania a w wątki "Ile zarabiacie" co chwila ktoś się chwali jak programuje 2-3 lata i zarabia 10-15k netta na b2b a seniorzy to już widzę że podwyżki po kilka tysięcy (swoją drogą jestem ciekaw ile osób w tamtym wątku o zarobkach podaje zmyślone, zawyżone zarobki lub trolluje...)

Wątek najbardziej zachęca do wpisów tych, którzy lepiej zarabiają. Zawsze tak było. No i jak ktoś nie może znaleźć roboty to raczej nie będzie się tam dopisywał.

0

No i muszę szukać roboty nowe, projekt był kiepski/średni już od początku rekrutacji ale zwabili mnie kasą bo dali ile chciałem. Teraz się okazuje że feedback po okresie próbnym negatywny i już mnie nie chcą. A tak się składa że nie dostałem żadnego feedbacku oprócz CR przez cały okres próbny więc jestem zdziwiony że coś było nie tak. Jestem w całkiem komfortowej sytuacji bo mam na zmianę prace około 2 miesiące. Ale no nie przyjemne doznanie, kiedyś musiało trafić i na mnie ale liczyłem że mnie jakoś takie sytuacje ominą xD

2

Taka ciekawa przyszłość szykuje się w IT, w związku z brakiem spodziewanych zysków z AI w krótkim terminie (długo terminowo giganci dalej wierzą w AI) możemy mieć kolejną fale zwolnień podobną do obecnej xD
https://businessinsider.com.pl/gielda/koniec-mody-na-ai-firmy-licza-straty-analitycy-przestaja-widziec-sens/jmwgxe7

0

Właśnie widziałem się z kolegą ze starej firmy, gdzie jeszcze byłem testerem. Od początku lipca zwolnili wszystkich testerów frontendu w firmie (duża firma, ale dział IT niewielki jakieś 200-300 osób), z nakazem, że programiści FE mają robić teraz wszystko za nich. Testerzy mobilek i backendu póki co zostali

0

@testowy_user co rozumiesz przez "testera frontendu"? Manualnego co klika scenariusze czy automatycznego?
Tzn nie wiem czy kogoś kto oskryptowuje jakieś selenium żeby klikało gdzie trzeba można nazwać mianem testera automatycznego.

Jeśli mowa o stricte manualnych testerach to dziwi mnie, że dopiero teraz firma na to wpadła :)

6
tefu napisał(a):

Ja ostatnio byłem na dwóch rozmowach. Na jednej się źle sprzedałem, moja wina. Na drugiej odpowiedziałem na średnie pytania ale wyłożyłem się na prostszych bo zwyczajnie się nie przygotowałem, zapomniałem jakiś banałów, których na codzień w pracy nigdy nie użyłem. Trudnych pytań nie było. Poszedłem z marszu jak leci. Ale zanotowałem sobie to na co nie odpowiedziałem i przy kolejnym podejściu powtórzę sobie teorię.
Na razie nie nigdzie nie aplikuję. Poczekam sobie do jesieni i jak się nie uda to wrócę do poszukiwań po nowym roku.

Także oferty są, tylko trzeba trafić w odpowiednią ofertę pod swoje umiejętności i umieć się sprzedać. No ale wypadałoby się przygotować do rozmowy xD

Najważniejsze to mieć odpalony filtr od najnowszych bo te oferty najczęściej oddzwaniają i warto być pierwszym. Druga rzecz to zamiast mówić prawdę HRowi to da się wyczuć co chce usłyszeć, oczywiście trzeba uwzględnić tutaj swoje potrzeby jak praca zdalna itd. Kolejna rzecz to jest nie przyjmowanie zadań domowych ale kolekcjonowanie sobie ich - jak komuś sie nudzi to ciekawe czasem pomysły na pet projecty tam są.

Niestety część techniczna to loteria, raz masz rozmowę gdzie nic nie umiesz odpowiedzieć bo ciągną za złe sznurki a potem na innej robisz 100%. Najgorsze są pytania z dokumentacji, ja nie pamiętam aż tak dobrze wszystkiego, wiem o istnieniu czegoś i w razie czego sobie sprawdzę. Niestety nie ma tutaj innej opcji tylko taka jak piszesz, gromadzić pytania, szukać na nie odpowiedzi i potem chodzić na kolejne rozmowy.

Przykre ale większość rozmów to pytanie szympansa czy umie zrobić uuua uauaua uauaua uderzając się w pierś rękami na zmianę. A potem w robocie obierasz banany widelcem.

0
testowy_user napisał(a):

Właśnie widziałem się z kolegą ze starej firmy, gdzie jeszcze byłem testerem. Od początku lipca zwolnili wszystkich testerów frontendu w firmie (duża firma, ale dział IT niewielki jakieś 200-300 osób), z nakazem, że programiści FE mają robić teraz wszystko za nich. Testerzy mobilek i backendu póki co zostali

b2b czy perm?

1
CoderOne napisał(a):

Tylko problem w tym że jest już cała masa programistów z wieloletnim doświadczeniem 5, 10, 15 lat i są od pół roku bezrobotni lub więcej. Ofert pracy jak kot napłakał. Ludzie próbują zmieniać pracę i po 3-4 miesiecy bezskutecnzych poszukiwań się poddają.

I dobrze. Rynek się oczyści, IT zniechęci do siebie ludzi, bootcampy popadają. Jeśli IT przestanie być postrzegane jako stabilna praca będzie mniej chętnych. Rynek się sam zrównoważy. A niskich zarobków się bym nie obawiał- obecnie mam wrażenie wiedzy trzeba mieć więcej niż lekarz w głowie, bo stack raz że non stop ewoluuje, a dwa że szeroki niemal wszędzie - czy to BE, Front, security, cloud.... bez znaczenie. Od cholery technologia gii trzeba znać obecnie żeby wymiatać. Zostaną ludzie, którzy to rzeczywiście lubią.

6
bagietMajster napisał(a):

Najważniejsze to mieć odpalony filtr od najnowszych bo te oferty najczęściej oddzwaniają i warto być pierwszym. Druga rzecz to zamiast mówić prawdę HRowi to da się wyczuć co chce usłyszeć, oczywiście trzeba uwzględnić tutaj swoje potrzeby jak praca zdalna itd.

A to z tym filtrem to dobry hint. Ja optuję za tym by mówić czasem prawdę, czasem nieprawdę a czasem goownoprawdę. Zależy o czym jest rozmowa. Na tym polega cała gra. Trzeba wyczuć z kim mamy do czynienia.

Kolejna rzecz to jest nie przyjmowanie zadań domowych ale kolekcjonowanie sobie ich - jak komuś sie nudzi to ciekawe czasem pomysły na pet projecty tam są.

Ja nie przyjmuje. Zwyczajnie nie mam na to czasu. Jeśli mnie wywalą z obecnej pracy to pewnie będę brał i robił te zadania. Ale na to się raczej nie zanosi, bo firma ma kontrakt z klientem jest jeszcze na prawie 3 lata. A wdrożyć kogoś w tematykę aby był samodzielny to pewnie z 2 lata czasu.

Niestety część techniczna to loteria, raz masz rozmowę gdzie nic nie umiesz odpowiedzieć bo ciągną za złe sznurki a potem na innej robisz 100%.

To niestety prawda. Loteria.

Najgorsze są pytania z dokumentacji, ja nie pamiętam aż tak dobrze wszystkiego, wiem o istnieniu czegoś i w razie czego sobie sprawdzę. Niestety nie ma tutaj innej opcji tylko taka jak piszesz, gromadzić pytania, szukać na nie odpowiedzi i potem chodzić na kolejne rozmowy.

No trzeba wejść w rytm. Po iluś nieudanych rozmowach człowiek się przyzwyczaja, pytania zaczynają się powtarzać i jakoś łatwiej idzie.

Przykre ale większość rozmów to pytanie szympansa czy umie zrobić uuua uauaua uauaua uderzając się w pierś rękami na zmianę. A potem w robocie obierasz banany widelcem.

screenshot-20240807083203.png

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.