W skrócie:
Niedługo będę przeprowadzał rozmowę po angielsku z zagraniczną firmą na temat projektu w którym miałbym wziąć udział.
Z angielskiego generalnie jestem dobry, większość treści konsumuję w tym języku, gorzej może troche z mówieniem (bardziej brak wprawy poza wyzywaniem ruskich w csgo) ale zakładam, że nie będzie to jakaś duża przeszkoda, słysze jak niektórzy mówią po angielsku więc najgorszy nie będę.
Do rzeczy - jest jakieś słownictwo must-have w takiej rozmowie? Może dosłownie jakieś ładne kompendium słownictwa z IT które nalezy i wypada używac żeby nie wyjść na cepa, który nie wie o co chodzi w jego branży?
Druga sprawa - przyzwyczajony jestem do dosyć każualowych rozmów w języku obcym. Wiadomo, że fuckami i shitami rzucać nie będę, ale statystycznie jak pod względem formalności takie rozmowy wyglądają?
Trzecia sprawa - gadać będę prawdopodobnie z francuzem. Nie mam miłych wspomnień co do ludzi rozmawiających po angielsku z francuskim akcentem, chyba jeden z gorszych do zrozumienia jak źle trafisz. Kiedy jest ten moment, żeby przestać prosić o powtórzenie a po prostu przytakiwac i liczyć, że będzie dobrze? iksDe
Normalnie bym sie nie spinał, ale zapach euro nie jest zły, dlatego pozwoliłem sobie zamiast shitpostowania i dram napisać coś poważniejszego (i może żałosnego)