Cześć, jestem backendowcem w Javie. W poprzedniej pracy robiłem typowo w backendzie w bankowości - skomplikowana domena, próby DDD, mikroserwisy. Charakter pracy to większe projekty (taski zajmujące kilka dni albo tygodni), rozmowy z biznesem/analitykami na temat wymagań itd. Czułem się bardzo dobrze - trzeba było zagłębić domenę, technologie najnowsze itd. Nie było żadnych spotań scrumowych - po prostu jakieś konfy z analitykami/biznesem.
W obecnym miejscu nie mogę się odnaleźć. Robię ponad pół roku i wszystko wygląda inaczej. Firma rozwija produkt napisany w javie, które jest de facto frameworkiem do zarządzania pewnymi rzeczami. Bazy danych jako takiej w sumie nie ma. Backend jaki robimy to jakieś usługi walidujące lub odpytujące zewnętrzne serwisy. Do tego usługi te stoją na OSGI. Rozwój w tej pracy polega na ciągłym zgłębianiu tego jak zbudowany jest ten framework, zakumaniu całego flow itd .. średnio mnie to potrafi zmotywować. Najgorze jest to, że taski i tematy jakie mamy ciągle się zmieniają. Jest wieczna drobnica. Najciekawsze i najsensowniejsze co robiliśmy to 3 tyg klepaliśmy komponent w Angularze.
Czy u Was też tak jest w firmach ? Czy też macie co kilka dni spotkania scrumowe i planujecie ciągle małe zadania, w które trzeba się wrazać ?