Powinienem zostać, czy uciekać?

1

Cześć wszystkim, potrzebuję porady - jak w temacie.

Tytułem wstępu - w obecnej firmie piszę głównie w Pythonie (+ Flask, SQLAlchemy, Docker, Jenkins, do tego różne dodatkowe toole i biblioteki), projekt to taki trochę R&D z pogranicza data science, trochę algorytmiki, właściwie całkiem ciekawy, świeży. Siedzę głównie w backendzie, z naciskiem na logikę aplikacji, czasami jakieś prototypowanie, optymalizację kodu gdzie się da (czysty Python demonem szybkości nie jest...) i użeranie się z panem Amdahlem, pozostałe aspekty w nieco mniejszym stopniu. W ostatnich miesiącach stoję też jedną nogą w tematach związanych bardziej z devops, tworzeniem tooli administracyjnych itp - trochę nie miał kto tego robić.

Chyba warto też wspomnieć, że jestem teraz w trzeciej firmie (jako taki niby junior developer, ale stażysta, ot polityka korpo - ale przynajmniej pozwalają studentom pracować na niepełny etat), niebawem stuknie rok tutaj i półtora wszystkiego. Wszyscy wyglądają na zadowolonych z mojej pracy, taski zawsze zamknięte na czas, od początku pracuję samodzielnie, wszystko cacy. Błędy... niestety wciąż popełniam i chyba nieprędko przestanę, ale na swoją obronę powiem, że nie mam w zwyczaju tworzyć dwóch nowych przy naprawianiu starego. Ku mojemu zdziwieniu nawet niewielki moduł, który napisałem w pierwszych 2-3 tygodniach stażu jakimś cudem wciąż jest w użyciu, a nawet dość gładko się rozrósł bez więszego refaktorowania, więc jakość kodu też jest chyba znośna.

Zajęcie ciekawe, zespół naprawdę dobrze zgrany, PM w porządku, efekty pracy są doceniane i chwalone, nikt mi nie każe robić jakichś bieda-tasków, jakie często się dostaje na stażach, uczę się dużo i szybko... czego chcieć więcej? Ano właśnie. Tu zaczynają się problemy i dylematy...

Jako, że niedługo kończy mi się umowa, dostałem ostatnio propozycję, żebym został, ale... póki co jedyna opcja na horyzoncie to kolejny rok stażu. Znając HRy byłby to kolejny rok za dokładnie tę samą stawkę - już teraz mieszczącą się w dolnych 25% zarobków dla mojego poziomu doświadczenia i miejsca zamieszkania (miasto >500k, nie Warszawa). Chyba nie muszę mówić, że ta perspektywa nie bardzo mi odpowiada. Do tego dochodzi ten problem, że wciąż studiuję i pula potencjalnych pracodawców ogranicza się do tych, którzy przyjmą studenciaka na 3/5 etatu i jeszcze pozwolą mu dopasować grafik do planu zajęć.

Moje pytanie do Was - co byście zrobili na moim miejscu? Zaakceptowali taką propozycję, czy zmienili pracę? O jakie stanowisko i stawkę byście walczyli? Do głowy przychodzi mi w sumie kilka możliwości:

  • zacisnąć zęby, schować dumę do kieszeni, przeczekać jeszcze ten rok do końca studiów i liczyć na to, że kiedyś zmieni się na lepsze
  • zacząć wszystko od nowa, szukać gdziekolwiek, w jakichkolwiek technologiach, być może zrobić w końcu użytek z jako takiej znajomości Javy, znów jako stażysta/junior
  • szukać, ale postawić na Pythona + Django / ew. Flask jeśli uda się trafić, łudzić się, że załapię się na mida
  • szukać, ale iść dalej w jakieś data science itp, być może przeskoczyć do Scali/R/czegokolwiek, znów jako stażysta/junior
  • szukać, ale próbować przekwalifikować się na devopsa, znów jako stażysta/junior - nie jest to może moje wymarzone zajęcie, ale co mi szkodzi
  • dać sobie spokój z IT i iść po studiach na trzeci stopień. Prawdę mówiąc... jeśli mam pracować za grosze, to już wolę robić to dla tytułów, niż darmowej kawy z ekspresu.
0

Ja na twoim miejscu bym wybrał sobie jedno z: Python/Java/Scala i aplikował do kolejnych firm. A co do stawki to ciężko cię wycenić jeśli nie wiem co umiesz, ale myślę że 20-30 zł/h netto na umowie zlecenie by pasowało

0

Skończyć studia i być może przenieść się do miasta o lepszych perspektywach.

Jeżeli strasznie ci zależy na pracy to przedlużyć umowę, ale po cichu szukać czegoś innego. Skoro po takim czasie nie chcą Ci dać niczego lepszego, a są niby zadowoleni z Twojej pracy, to nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia.

Sam byłem w takie sytuacj (śmieciówka na dosyć długi staż) i żałuję, że tak nie postąpiłem.

Technologie można zmienić, jak znasz się na backendzie, to nauka nowych rzeczy powinna być prosta.

1

W długiej perspektywie:

Sam nie wiesz czego chcesz, a praca jaka masz pozwala Ci rozwijać się w paru ciekawych kierunkach, masz spoko stack, a i Django Ci kiedyś zbrzydnie :-)

Kasa za mniejszy hajs i tak się opłaca. W takim miejscu więcej się nauczysz niż u przypadkowego Janusza. Natomiast cały Twój wkład zaprocentuje w postaci referencji, fajnego CV (2 lata łatwiej jest sprzedać za dobrą cenę niż rok stażu).

W krótkiej perspektywie:

Rzuciłbym pracę jak najszybciej. Potem będę żałował, że tak tanio sprzedałem i jednocześnie przespalem kolejny rok. Natomiast dodatkowy czas poświęciłbym na naukę języka angielskiego, czytanie książek, budowanie własnych programów, sport i (jeśli budżet pozwoli) na wyjazdy za granicę.

0

Uciekać, albo żądać znaczącej podwyżki.

0

Naturalne w Twojej sytuacji jest rozglądanie się za czymś innym, ale dopóki jesteś studentem, dopóty możesz nie dostać pracy, która bardziej Ci odpowiada finansowo. Wiele firm żeruje na studentach i korzyściach związanymi z zatrudnianiem takowych (śmieciówka, brak urlopów, małe dodatkowe koszty dla pracodawcy). Nie wiesz też czy nie trafisz z deszczu pod rynnę, więc chodź na rozmowy - otrzaskuj się na rynku i dowiaduj jakie są wymagania, ale rób to z głową. Nie bój się w trakcie rozmowy na żywo zadawać pytania (kiedy jest na to miejsce ;) ) i pytaj o te elastyczne godziny, sposób rozliczenia itp. Lepiej nie zmieniać pracy, niż zmieniać na gorszą. W obecnej wyczuj klimat czy możesz pogadać z kierownikiem / HR o tym, że jesteś tu zadowolony, ale chciałbyś zarabiać więcej. HR sami do Ciebie nie podejdą i będą przeszczęśliwi, żebyś pracował tu gdzie jesteś do końca życia za miskę ryżu :)

Co do technologii - przynajmniej według mnie Python to sporo ciekawszy wybór niż Java. Szybciej osiągasz rezultaty i możesz próbować sił w różnych dziedzinach developerki.
Tak czy inaczej- powodzenia :)

0
Pinek napisał(a):

Ja na twoim miejscu bym wybrał sobie jedno z: Python/Java/Scala i aplikował do kolejnych firm. A co do stawki to ciężko cię wycenić jeśli nie wiem co umiesz, ale myślę że 20-30 zł/h netto na umowie zlecenie by pasowało

Mi też ciężko powiedzieć, co właściwie umiem - albo raczej na ile dobrze. Bo jeśli "zrobię to poprawnie, w rozsądnym czasie i bez zbędnych pytań" zasługuje według Ciebie na stwierdzenie, że "umiem", to umiem posługiwać się jako-tako Linuxem (głównie Debiano-pochodnymi), postawić zwykły/RESTowy backend we Flasku z autoryzacją np. JWT, zrobić jakąś sensowną walidację dla operacji na backendzie, obsługę błędów czy np. ubijania aplikacji (o ile ktoś nie walnie z marszu kill -9), relacyjny model w oparciu o ORM SQLAlchemy z walidatorami itp, dorobić do tego odpowiednią logikę z zapytaniami poprzez query builder, ogarnąć automatyczne migracje bazy + testy skryptów migracyjnych, obrabiać dane przy użyciu pandas/geopandas/numpy + matplotliba jeśli trzeba coś zwizualizować, posługiwać się paroma modułami typu multiprocessing, sklecić pakiet linuxowy który można sobie gdzieś potem zainstalować, posługiwać się dockerem i docker-compose, tworzyć w wężu różne narzędzia wspomagające posługiwanie się np. dockerem czy ogółem takie trochę administracyjne/automatyzujące różne czynności, zrealizować w oparciu o nie np. upgrade działającej aplikacji z rollbackiem, ogarnąć automatyczne buildy z jako-takim CI/CD... coś by się tam jeszcze znalazło, ale nie przychodzi mi w tej chwili do głowy.

Pewnie powinno być tego więcej, żeby móc poważnie myśleć o ubieganiu się o konkretniejszą stawkę, szczególnie że ze znajomością SQL jest trochę słabiej, co w przypadku backend deva jest wręcz farsą, ale ile człowiek może zrobić na niepełnym etacie, w niecały rok... a zaczynałem z podstawową znajomością Flaska, Pythona i Linuxa.

Pipes napisał(a):

W obecnej wyczuj klimat czy możesz pogadać z kierownikiem / HR o tym, że jesteś tu zadowolony, ale chciałbyś zarabiać więcej. HR sami do Ciebie nie podejdą i będą przeszczęśliwi, żebyś pracował tu gdzie jesteś do końca życia za miskę ryżu :)

Jeżeli dobrze ów klimat wyczuwam, to z HR mogę sobie gadać do woli, a i tak powiedzą że nic z tego :) Raczej ciężko będzie to przeskoczyć.

nohtyp napisał(a):

Kasa za mniejszy hajs i tak się opłaca. W takim miejscu więcej się nauczysz niż u przypadkowego Janusza. Natomiast cały Twój wkład zaprocentuje w postaci referencji, fajnego CV (2 lata łatwiej jest sprzedać za dobrą cenę niż rok stażu).

Obawiam się jedynie, że taki podejrzanie długi okres zatrudnienia jako stażysta (łącznie wyjdzie 2,5 roku) może przy okazji narobić mi szkód "wizerunkowych". Jeśli ktoś przez tyle czasu nie załapuje się nawet na juniora... zresztą, już raz wysłuchałem kazania o tym, że pora pomyśleć o pracy z prawdziwego zdarzenia - od rekrutera, który próbował mnie zwerbować na pełen etat. Niestety minęły czasy, gdy potrafiłem wytrzymać kilkumiesięczne "marsze śmierci", śpiąc po 25-30h tygodniowo, więc grzecznie odmówiłem... ale boję się trochę, że za rok mogę już w ogóle nie być traktowany poważnie.

2

Podejrzewam ze robisz jakies małpie taski skoro po roku pracy dla firmy dalej uwazaja Cie i chca jako stazyste. To nie jest do konca normalne rok byc stazystą

0
nohtyp napisał(a):

Kasa za mniejszy hajs i tak się opłaca. W takim miejscu więcej się nauczysz niż u przypadkowego Janusza. Natomiast cały Twój wkład zaprocentuje w postaci referencji, fajnego CV (2 lata łatwiej jest sprzedać za dobrą cenę niż rok stażu).

Nie ma W Polsce czegoś takiego jak fajne CV programisty. Masz 2 lata komercyjnego doświadczenia to masz otwarte (prawie) wszystkie drzwi a rekruterki same starają się o kontakt z Tobą. CV lepsze albo gorsze niczego nie zmienia.
Stawkę i pozycję w pracy i tak negocjujesz w zdecydowanej większości przypadków na podstawie przeprowadzonej rekrutacji.

Ambitna praca dyplomowa i świetne CV to są dwa tematy na które młody człowiek niepotrzebnie traci czas. Zdaje sobie z tego sprawę 3, 4 lata po rozpoczęciu pracy.

2

EDIT

Praca to nie narzeczona, pracujesz w jednej ale nikt nie zabrania ci umawiać się na spotkania w innych firmach.

0
Złoty Szewc napisał(a):

Podejrzewam ze robisz jakies małpie taski skoro po roku pracy dla firmy dalej uwazaja Cie i chca jako stazyste. To nie jest do konca normalne rok byc stazystą

Nie mnie oceniać, czy dostaję małpie taski, czy nie. Napisałem mniej-więcej co robię i co umiem, możesz sam stwierdzić czy Twoje podejrzenia są słuszne. Zastanawia mnie tylko, dlaczego miałbym ani razu nie dostać na próbę czegoś wymagającego użycia szarych komórek - bo będzie mi przykro, jeśli sobie nie poradzę?

0
Pinek napisał(a):

Ja na twoim miejscu bym wybrał sobie jedno z: Python/Java/Scala i aplikował do kolejnych firm. A co do stawki to ciężko cię wycenić jeśli nie wiem co umiesz, ale myślę że 20-30 zł/h netto na umowie zlecenie by pasowało

Jaja sobie robisz, naprawdę? 40 zł to minimum minimów (tak, na 3/5 etatu z tym doświadczeniem).

0
Złoty Szewc napisał(a):

Podejrzewam ze robisz jakies małpie taski skoro po roku pracy dla firmy dalej uwazaja Cie i chca jako stazyste. To nie jest do konca normalne rok byc stazystą

Kolejny doradca. Człowieku, to jest jak najbardziej normalne. Janusz biznesu jak wyczuje, że może to będzie go chciał nie jako stażystę, ale jako praktykanta. Jakby tylko mógł to zamiast podnosić pensję z biegiem czasu to by obniżał.

Do OPa: byłem w takiej samej sytuacji jak Ty (ograniczone spektrum wyboru ze względu na konieczność 3/5 etatu) i wiem, że to jest ciężka sprawa. Ale nie poddawaj się, i przede wszystkim WIARY w siebie. I pamiętaj, pracodawca ZAWSZE będzie maksymalizował swój zysk minimalizując Twój. I koniec. Aha, i nie słuchaj gdy ktoś Cię wycenia na 20 zł/h. To pewnie jeden z tych Januszy, któremu zależy na stwarzaniu pozorów, bo właśnie taka strategia mieści się w jego strategii biznesu.

1
Skromny KotNo napisał(a):
Pinek napisał(a):

Ja na twoim miejscu bym wybrał sobie jedno z: Python/Java/Scala i aplikował do kolejnych firm. A co do stawki to ciężko cię wycenić jeśli nie wiem co umiesz, ale myślę że 20-30 zł/h netto na umowie zlecenie by pasowało

Jaja sobie robisz, naprawdę? 40 zł to minimum minimów (tak, na 3/5 etatu z tym doświadczeniem).

Nie robię sobie jaj. 5k na rękę (30 x 168) dla studenta z 1,5 rocznym doświadczeniem to mało? (Liczę 168h żeby powiedzieć stawkę miesięczną dla całego etatu)

Skromny KotNo napisał(a):

Do OPa: Aha, i nie słuchaj gdy ktoś Cię wycenia na 20 zł/h. To pewnie jeden z tych Januszy, któremu zależy na stwarzaniu pozorów, bo właśnie taka strategia mieści się w jego strategii biznesu.

Nie jestem Januszem, nie mam (obecnie) własnej firmy. Jakbyś nie wiedział, to zakres zarobków dla dwóch o tych samych kompetencjach jest meeega szeroki i zależy też głównie od umiejętności sprzedania się i pewności siebie.

0

Dokładnie jest tak jak mówi @Pinek . Po pierwsze to staż pracy stażowi nierówny. Po drugie nawet ludzie o takich samych kompetencjach mogą zarabiać bardzo rożne stawki. Większość firm, w tym te znane, wielkie i zamożne, płaci na wejście człowiekowi bez większości doświadczenia jakieś 3 - 5k. Czy to wyzysk czy nie nie oceniam tutaj.
Co do rady dla autora. Jeśli tą pracę z pogranicza R&D w miarę lubisz, a z tego co piszesz to nie jest źle i nie jest tak, że musisz jeść tynk ze ścian to ja bym na Twoim miejscu został. Oczywiście nic nie szkodzi, żebyś w międzyczasie wysyłał CV w co ciekawsze miejsca. Teraz pókiś młody stawiaj na łapanie fajnego doświadczenia i przede wszystkim skup się głownie na studiach i kończ je jak najszybciej. Skończysz będziesz miał z d... , przepraszam z głowy. Będziesz mógł szukać pracy na pełen etat, a jeśli nic ciekawego nie znajdziesz to nic nie będzie Cie trzymało w obecnym mieście ( chyba że jakaś laska;)). Przy pracy i odrobinie szczęścia za 10 lat będziesz miał fajne życie. Prototypownie, spotkania, dyskusje, konferencje także w roli prelegenta. I kasa też może być z tego z czasem nie najgorsza. Pójść w komercyjne programowanie i tworzyć kolejny portal do zamawiania jedzenia zawsze zdązysz.

0
Krzywy Jeleń napisał(a):

Jako, że niedługo kończy mi się umowa, dostałem ostatnio propozycję, żebym został, ale... póki co jedyna opcja na horyzoncie to kolejny rok stażu. Znając HRy byłby to kolejny rok za dokładnie tę samą stawkę - już teraz mieszczącą się w dolnych 25% zarobków dla mojego poziomu doświadczenia i miejsca zamieszkania (miasto >500k, nie Warszawa).

To chyba moment, żebyś poznał w praktyce, co znaczy słowo ne-go-cja-cje :). Postaw się w obecnej firmie, zgodnie z zasadą "wysokiego startu" zażądaj 50 zł/godz. netto (wylądujesz z 30 zł/godz.). Wygląda na to, że traktują Cię jak tanią siłę roboczą.

Jednocześnie szukaj pracy w innych firmach, żeby nie zostać przypadkiem na lodzie. A technologia jest rzeczą wtórną, Python jest bardzo ok, moim zdaniem, dobry początek, żeby w przyszłości wejść w tzw. bigdata stack

0
Skromny KotNo napisał(a):
Złoty Szewc napisał(a):

Podejrzewam ze robisz jakies małpie taski skoro po roku pracy dla firmy dalej uwazaja Cie i chca jako stazyste. To nie jest do konca normalne rok byc stazystą

Kolejny doradca. Człowieku, to jest jak najbardziej normalne. Janusz biznesu jak wyczuje, że może to będzie go chciał nie jako stażystę, ale jako praktykanta. Jakby tylko mógł to zamiast podnosić pensję z biegiem czasu to by obniżał.

Do OPa: byłem w takiej samej sytuacji jak Ty (ograniczone spektrum wyboru ze względu na konieczność 3/5 etatu) i wiem, że to jest ciężka sprawa. Ale nie poddawaj się, i przede wszystkim WIARY w siebie. I pamiętaj, pracodawca ZAWSZE będzie maksymalizował swój zysk minimalizując Twój. I koniec. Aha, i nie słuchaj gdy ktoś Cię wycenia na 20 zł/h. To pewnie jeden z tych Januszy, któremu zależy na stwarzaniu pozorów, bo właśnie taka strategia mieści się w jego strategii biznesu.
No to sam sobie teraz odpowiedziales, ze jest to normalne ale wśród Januszy. Czyli patrząc z punktu widzenia przyzwoitosci nie jest to normalne. à propos Januszy to kwestia jak bardzo uda mu się propaganda wobec pracownika. Jezeli uda się wmówic pracownikowi ze jest mało wart i utrzymywac go w takiej swiadomosci ze nic nie umie to i mozna pracowac rok dwa za na prawde mega niską stawke i pozniej idac do nornalnej firmy z tym samym skillem wynegocjowac 3x tyle.

0

Przyjmij przedluzenie, postaraj sie wynegocjowac jak najwiecej.
W miedzyczasie rozgladaj sie za czyms lepszym.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.