Mam teraz podobnie jak autor.
Sciągnęli mnie z innego miasta, sypnęli forsą i praktycznie zero zadań. Przez ostatnie 3 tygodnie pracowałem przez 3 dni. Posadzili przy biurku i zostawili.
Masz lepszą kasę? Jak tak to na plus. Masz czas, który możesz wykorzystać na coś twórczego? Zajebiście. Po trzech pierwszych tygodniach to ja na uniwerku nie miałem w ogóle obrazu jaki mnie czeka zapierdziel. A był srogi. Więc poczekaj jeszcze trochę. W ogóle wdroźyli cię co i jak? Opowiedzieli po co im jesteś potrzebny i o zagadnieniach jakimi się będziesz docelowo zajmował i jakie mieli w przeszłości problemy?