To nie jest kwesta zwiększonych wymagań, a tego, że coraz gorsza i ciemniejsza masa pcha się w ten zawód. Jak mnie brali, to normalnie składałem podanie, potem testy, rozmowa i przyjeli. Miałem na lapku swoje projekty do pokazania. Jakiś czas po przyjęciu sam zacząłem brać udział w procesie rekrutacji. Przez ostatnie 5 lat, poziom ogółu dramatycznie spadł, a co więcej ludzi piszą coraz bardziej wypasione cv nic nie potrafiąc. Gość, robi w sql iloczyn kartezjański po 4 czy 5 tabelach, to czego nie potrzebuje odcina w where i jeszcze sypnie tam pod zapytanie i oburzony, że jak to jest źle skoro działa (kit tam, że tabele po ok 20k rekordów a zapytanie idzie ponad 1s). Albo prosisz gościa, żeby zaimplementował drzewo i jedyne co widzisz w jego oczach to tył jego czaszki... żeby było śmiesznie, ma lapka z dostępem do Internetu, forum, wikipedii, może na biedę ściągnąć Cormena, lub przykładową implementacje, z strony dla studentów, ale nic... zero. Nigdy nie zatrudniano osób na takim poziomie, na jakim są obecnie lebiegi składające cv. Kiedyś ktoś ogarnięty powiedział, że nic nie potrafił jak go przyjmowali, ale to nic obecnie jest za szklanym sufitem większości płaczków. Serio, zamiast narzekać jak to firmom się poprzewracało, to zepnijcie dupkę i dociągnijcie do tego nic z przed paru lat to łatwiej dostaniecie prace.
Co do tematu - sam brałem dziekański żeby zacząć pracować. Polecam - dowiedziałem, się tego czego na uczelni bym się nie dowiedział, zrozumiałem różnice między pracą a uczelnią. W zasadzie to wtedy polubiłem, studiowanie, ale nie jako mus, żeby zdobyć prace, bo ją miałem, a jako miejsce gdzie poszerzam horyzonty i się kształcę. Jak przestałem mieć pretensje do uczelni, że nie przygotowuje do pracy (bo to nie kurs programowania, ani szkoła zawodowa dla takiego np. admina), to normalnie wróciłem i skończyłem studia. Dłużej to trwało, ale jakbym to robił krócej to nie zrozumiał bym paru ważnych spraw, a czym jest rok czy dwa na przestrzeni całego życia?
Tylko odradzam pchania się w jakieś kursy programowania. Naucz się sam, a jak nie dajesz rady to zahacz o jakiegoś kumatego kumpla, albo koło naukowe i od razu uderzaj do pracy. Jak dostaniesz się to składaj urlop. W tej kolejności. Co do tego typu szkoleń - to moim zdaniem strata czasu. Co innego potem szkolenia stricte, z bezpieczeństwa, jakiś technik programistycznych, ale to są warsztaty, drogie dla specjalistów parę lat w zawodzie. Do wystartowania i znalezienia dobrej pracy, wystarczy Internet i 10 letni laptop.