Co myślicie o takich zapisach w umowie, która nie spełnia nawet średniej pensji programisty w Warszawie?
Czy ktoś z Was miał takie zapisy? Przecież w tym fachu ciężko zrobić coś terminowo, szczególnie, gdy czyjaś biblioteka ma buga i trzeba go szukać lub omijać.
Czy takie traktowanie programistów stało się już normą?
Jeśli chodzi o B2B to umowa musi zawierać klauzulę o odpowiedzialności dotyczącej wykonywanej działalności, brak takowej to przesłanka o stosunku pracy. Z drugiej strony - zlecenia zadań z terminami powinny być zaakceptowane przez dwie strony - czego w praktyce się nie robi. Taką klauzulę miałem w każdej umowie B2B, z tego co wiem to większość moich znajomych też ją miała. Nie znam nikogo kto by został pociągnięty do odpowiedzialności z tego tytułu.
Jeśli to umowa-zlecenie czy UoP to może być to oznaka jakiegoś JanuszSoftu.