Witam.
Prowadzę firmę zajmującą się sklepami internetowymi dla klientów z Niemiec, Angli a również z Polski.
Poszukuje od dłuższego czasu programisty PHP. Niby jest masa programistów na rynku lecz ja chyba mam do tego pecha.
Może rozpocznę od rozmowy kwalifikacyjnej. Kij tam że większość się spóźnia na taką rozmowę to mi jeszcze szczególnie nie przeszkadza. Nagorzej już jest na samej rozmowie:
- Patrze na CV, a tam - zaawansowana znajomość SQL. No to pytam czym się różni klucz prywatny od klucza obcego. Niestety większość robi na mnie wielkie oczy i nie wie o czym mówie.
- Hit - co to jest zmienna w języku PHP. Serio te pytanie zabija połowe kandydatów.
- załużmy że gościu odpowiedział na wszystkie pytania. Z racji tego że nie ma się czym pochwalić, każe mu zrobić "W DOMU" proste zadanie. Stworzyć baze danych użytkowników, a następnie wyświetlić ich wszystkich na stronie. Wszyscy mówią że spoko, tak będzie na wczoraj. Odpowiedzi od większości się nigdy nie doczekałem
Dobrze, powiedzmy że wybrałem "jako tako" ogarniętego programiste. Tylko niestety to że rozumieją programowanie, nie oznacza że rozumieją normalnych ludzi. Prosty przykład z życia:
Proszę programistę by stworzył strone w joomli z krótkimi wytycznymi ( podaje mu kolor, nazwe strony, jakie funkcje chce klient). Daje mu tydzień na zadanie, po tygodniu nie dość że nawet kolor strony i nazwa nie są takie jak powinny być już nie mówiąć o funkcjonalności. To mnie bardzo drażni w programistach, bo później nie oni tylko ja muszę tłumaczyć to wszystko klientowi.
Więc jak ja mam to zrobić? Czy umiejętności programistyczne wykluczają się z umiejętnościami rozumienia potrzeb ludzkich? A wy drodzy programiści co o tym sądzicie? Czy ja mam naprawdę wielkiego pecha czy rynek programistów naprawdę tak wygląda?