@KamilAdam, @jarekr000000, @Shalom dziękuję za odpowiedzi.
@jarekr000000: przepraszam, ale piszesz niektóre zdania takim dziwnym polskim, że nie rozumiem :(
@anckor: ja tam jestem 5 dni (tak na prawdę 4, od 1 lutego), więc za wiele to się nie nazbierało. 31 stycznia byłem na godzinnym "oprowadzeniu po firmie". Typiara co mi pokazywała wszystko gadała jak jakiś podjarany przewodnik turystyczny. Pierwszego dnia zaprowadzili mnie do tego faceta (około 27-30 lat), powiedział, że jest liderem mojego zespołu i mam słuchać jego poleceń. Powiedział mi, że pracował jako koder 3 miesiące w tej firmie żeby się oswoić z przychodzeniem do pracy i wskoczył na lidera, bo ma spore doświadczenie niekomercyjne i ukończył prestiżowy University of Brighton. Ma oficjalnie stanowisko chyba "Java developer" ale ja go nazywam kierownikiem :D
Teraz siedzi i nie koduje, w sumie nie wiem co robi przez większość dnia. Rano podchodzi i "rozdaje" taski (sami moglibyśmy sobie je podejrzeć, bo są w systemie). Potem trochę papierkowej roboty ma i łazi i nadzoruje, często się kłóci z kimś, że coś jest źle zrobione. Albo łazi z innymi gostkami na papieroską/kawę/obiad.
Drugiego dnia powiedziałem przy nim dla żartu, że architektura naszego systemu jest taka "tutorialowa" trochę. Wkurzył się i powiedział, że jest dobra, potem że mam siedzieć i pisać kod a nie się mądrzyć. Więcej się nie odezwałem. Jestem studentem i mam umowę na 3/5 etatu. Teraz jest sesja, jak chciałem wyjść na egzamin to musiałem go poinformować dokładnie o której wrócę, bo mi zapisze "nieoficjalną naganę" u siebie w papierach za spóźnienie (nie wiem, jakiś zeszyt ma gdzie zapisuje przewinienia pracowników czy co xD).
W zespole jest jeden gość co pracuje pół roku, ma z nim dobre kontakty, wręcz przyjacielskie. Typ specjalnie się nie przemęcza, "kierownik" nie zwraca na to uwagi. Jest też jedna dziewczyna, która często się z nim kłóci. Zarzuciła mu kiedyś, że się nie zna na projektowaniu i programowaniu, to do niej poleciał tekst "za podważanie moich decyzji będą surowe konsekwencje"
. Jest jeszcze drugi stażysta, co przyszedł ze mną. I chyba jeden gość jest na zwolnieniu teraz, ale nie znam go.
Pan "kierownik" ogólnie jest bardzo żywiołowy i porywczy, jak się powie coś, co mu nie odpowiada (niekoniecznie do niego) to momentalnie podnosi głos i chamsko odpowiada.