ostatnio zainteresowała mnie dziwna tendencja - coraz więcej komputerów dotyka dziwna "zaraza" - same z siebie się "psują", internet przestaje działać, dźwięk się wyłącza, klawiatura się zawiesza, nawet na "czystym" systemie, zaraz po instalacji. Na ogół ludzie nie kojarzą tak różnych usterek, ale ja w ostatnich 3 komputerach, do których byłem "wzywany" (w tym mój) zauważyłem identyczny powód: wysypywanie się "samo z siebie" kilkunastu usług systemowych (zauważalne - jak ktoś używa Luny - np. półsekundowe zamienienie się paska m.start na win98-style i powrót do xp-style) i restart części z nich.
Inną przesłanką dodającą <s>hp</s> życia teorii spiskowej jest (plotka? prawda?) wykrycie przez jakiegoś programistę, że drukarka HP miała we wbudowanym firmware datę, po której ma się "coś zepsuć".
Wspomniany problem wysypywania się usług powoduje dwie (trzy?) różne usterki - wspólną cechą jest pojawienie się jej randomowym czasie po starcie systemu, zazwyczaj kilka(naście) minut:
- brak dźwięku (brak urządzeń miksujących) - na dwóch różnych komputerach identycznie
- brak intenetu (modem adsl netia, brak interfejsu sieciowego)
- klawiatura traci obsługę przycisków multimedialnych (nie wiem, czy to tego wina)
Nie traktuję (jeszcze :P) tej teorii poważnie, ale trend (subiektywnie obserwowany przeze mnie i parę innych osób) jest zastanawiający - czyżby MS zmuszał do migracji na nową, gorszą odsłonę swojego produktu? Proszę o Wasze opinie i spostrzeżenia, tylko bez flame-warów co lepsze - xp, czy vista...
aha, solucja dla tych, co by chcieli "obejść" wspomniany problem: start -> uruchom -> services.msc -> PPM na podejrzaną -> właściwości -> odzyskiwanie -> pierwszy, drugi, kolejne -> uruchom usługę ponownie