@.andy
W Szwajcarii praktycznie nie ma koncepcji przekraczania prędkości. Nawet jak na autostradzie pojawia się typowe "z dudy 80", to nie ma tak, że się zwalnia trochę
. Jeszcze przed znakiem prawie wszyscy jadą 80 (chyba, że ktoś przyśnie, albo zagraniczny). Za przekroczenie prędkości (ponad 20 na godzinę) trafia się (jak się to zrobi w terenie zabudowanym) przed sąd i traci się na trochę prawo jazdy.
Jest fajna kultura, jak coś zrypiesz na dużym skrzyżowaniu (np. wjedziesz pod prąd...) to zamiast na Ciebie trąbić - ludzie się zatrzymają i pozwolą Ci cofnąć (choćby to były godziny szczytu).
Ogólnie - jeździ się fajnie i bezstresowo. Widać, że ludzie doszli wniosku, że ruch drogowy to jest "przedsięwzięcie wieloosobowe" - jeździ się tak, żeby ułatwiać jeżdżenie innym.
Mają swoje słabe strony. Po pierwsze jeżdżenie środkowym pasem na autostradzie jest aż anegdotyczne. Jak gdzieś w środku Niemiec spotkasz kogoś kto zupełnie bez sensu, powolutku leci na środkowym pasie (z trzech) to pewnie to Szwajcar. W Szwajcarii przybiera to czasem formę komediową: -korek na autostradzie na jednym pasie.. z trzech.
Po drugie - przez życzliwość - ludzie są przyzwyczajeni, że oczywiście się ustępuje... Tylko, że to znaczy, że czasem jak jadę główną drogą to przed maskę wysypuje mi się auto z podporządkowanej, bo kierowca uznał, że przecież na pewno go wpuszczę. I prawie zawsze to robię, ale raz na jakiś czas zdarza mi się przysnąć, grzebać coś w radyjku. (To wyjechanie nazywam manewrem na Szwajcara - na początku mnie to stresowało - teraz jestem bardzo uważny na wszelkich drogach nieautostradowych). Z drugiej strony - sam zacząłem tak wyjeżdżać, pewnie kiedyś w Polsce zginę przez to.
To, że piesi to totalne święte krowy jest oczywiste. Jak jako pieszy staniesz metr od przejścia i będziesz grzebał w telefonie (bo np. szukasz czegoś w google maps) to masz szansę zablokować skrzyżowanie, nikt zwykle nawet nie zatrąbi - tylko się zrobi dziwnie cicho (zrobiłem to kilka razy). Ale paradoks polega na tym, że przez to super sprawnie się przez miasto jeździ - jasne zasady: jedzie się wolno, ale bardzo płynnie.