Jeśli droga jest publiczna to może nią jeździć każdy, bez względu na to czy i gdzie płaci podatek. Może to być nawet Marsjanin, który nigdy w życiu o podatku nie słyszał, albo np Rumun żyjący na garnuszku państwa.
Jeśli droga jest prywatna to właściciel może sobie zażądać opłaty za przejazd albo w ogóle innym zabronić wstępu.
Człowiek powinien mieć wybór po czyjej drodze jeździ / komu za to płaci.
Bzdura! Kto niby kasę dodrukowuje? Państwo się zapożycza u inwestorów kupujących obligacje i stąd się biorą pieniądze na tzw. dziurę budżetową.
Niedawno pooglądałem ten filmik: http://video.google.pl/videoplay?docid=-1887591866262119830# i jeśli dobrze zrozumiałem to zadłużanie się generuje właśnie sztuczny pieniądz.
Ostatnio USAńcy dodrukowali sobie bilion dolarów.
http://www.skokstefczyka.pl/fakty_biznes_wydarzenia/58_gospodarka/2343_bank_drukuje.html
http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-polacy-tez-zaplaca-za-pomoc-dla-grecji,nId,277184
Pieniądz aktualnie nie podlega żadnemu parytetowi dlatego państwo może drukować go ile chce napędzając inflację, ekstremalny przypadek to taki jak np w Zimbabwe.
Tu jakiś artykulik, nie zastanawiałem się nad wartością merytoryczną: http://wyborcza.pl/1,76842,6767377,Kiedy_wolno_drukowac_pieniadze_.html
http://www.wykop.pl/ramka/163150/czym-grozi-drukowanie-pieniedzy-galeria-i-troche-historii/
Państwo może np dodrukować pieniądze i rozdać każdemu po miliard złotych, niszcząc tym samym wszelkie prywatne zasoby gotówki. Pieniądz dzisiaj ma wartość tylko umowną. Rozwiązaniem byłby parytet złotówki np wobec złota, miedzi, stali, etc Najlepiej aby było kilka walut opartych na różnych parytetach. Pieniądz powinien być czekiem na konkretne dobra, a nie wartością umowną jak jest teraz. Parytet mógłby być np 1 złoty wersja A = 1 miligram złota, 1 złoty wersja B = 1 kg miedzi.
No ale bez drukowania pieniędzy nie da się okradać obywateli i ciągnąć dalej socjalizmu.