Heh.. Wierzcie mi.. (Ty Detoxie szczególnie :) ) To naprawdę nie jest takie trudne! (Nie taki diabeł starszny (jak go umalują)).
Wyobraźcie sobie że przed kilkoma dniami naszła mnie nieodparta chęć zrobienia czegoś "nietuzinkowatego". Po kilku godzinach rozmyślań, co tak naprawdę ogło by mi się przydać, wybór padł na sprzętowy termometr z termostatem monitorujący temperaturę µP i regulujący pracę wentyklatorów.
No to do roboty! - pomyślałem, a jak już pomyślałem - to się zabrałem. Odpaliłem Google w poszukiwaniu jakiegoś czujnika temperatury. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się że najprostrzym i najtańszym elementem będzie zwykła dioda z serii 1N. Diaoda ta, zmienia swoją rezystancję gdy zmienia się jej temperatura. Następnie trzeba było przygotować omomierz, a że jestem technikiem elektronikiem (w terori) wypór padł na omomierz cyfrowy. Z jego budową nie było problemów, ponieważ cały układ oparłem na dwóch scalakach - przetworniku A/C (który przetwarza podane napięcie wejścia na kod binarny), oraz dekoder kodu binarnego na język który "rozumieją" siedmiosegmentowe wyświetlacze LED. Dwa potencjometry "wrzucone" do układu służą do jego kalibracji.
Układ po zmontowaniu - ku mej uciesze i wielkiemu zdziwieniu działał bez problemów! Lecz nie był bym sobą gdybym nie kombinował dalej. Po dołączeniu do układu przerzutnika R/S (taka pamięć jednobitowa :) ), timera NE555 i dodaniu jeszcze jednego modułu czujnika z potencjometrami otrzymałem cyfrowy termometr (dwupunktowy) który naprzemian wyświetla temperaturę na µP i wewnątrz obudowy (z dokładnością do 0.5 ºC)
Cała operacja łącznie z czasem projektowania zajęła mi około 10 godzin.
Do czego zmierzam : otóż nigdy nie uważałem się za speca w tej dziedzinie (bo nim nie jestem), a jednak w chwilach weny potrafię coś stworzyć. Bo to nie jest takie trudne. Polecam myślenie i trochę uporu.