#japonia
1 - poczatki
(disclaimer 1: z profesjonalnego umilowania jakos tak czuje sie zobowiazana rozpoczac numerowanie mimo ze nie wiem czy cos jeszcze napisze)
(disclaimer 2: przez chwile troche tu bywalam na forum pod niezywym juz @katelx)
(disclaimer 3: odpowiadajac na pytanie "po co to pisze" - dawno temu wpisy na tym forum o emigracji do singapuru zmotywowaly mnie do ruszenia sie z domu i tak naprawde przedefiniowaly moje zycie, dlatego czuje sie zobowiazana)
przez kilkanascie lat kariery zawodowej udalo mi sie mieszkac w paru roznych zakatkach swiata. jako ze chlebodawca zawsze byl fintech i wysoce pieniadzogenne projekty to nie musialam sie nigdy bawic w wizy, kontrakty, podatki itp bzdury bo zawsze mialam to zalatwione albo przynajmniej mialam kogos kto mnie poganial w dawaniu podpisow na niezbednych papierkach. moim zadaniem bylo produkowac kod, olewac scruma i zapewnic sobie szeroko pojete rozrywki po pracy zeby sie zresetowac na nastepny dzien.
bez wchodzenia w nieciekawe szczegoly takie jak covid, sytuacja rodzinna i geopolityczna, ale podjelam decyzje o wyjsciu z expackiej banki i sprobowaniu czegos nowego.
firma w ktorej pracowalam byla niechetna do tej zmiany z racji ze w jp mieli jedynie biuro do sales, jednak ostatecznie stworzyli dla mnie stanowisko i zalatwili wize. na tym sie skonczyla ich pomoc i musze przyznac ze przez nastepne pare miesiecy bardzo zalowalam swojej decyzji o przeprowadzce. w japonii zakup roweru to wizyta w 3 roznych miejscach zeby go zakupic, zarejestrowac i ubezpieczyc. rzeczy takie jak zakup auta czy ogarniecie domu to naprawde wyzsza szkola jazdy, nie da sie tego zasypac pieniedzmi, trzeba odstac/wypelnic/dogadac sie, takze tego, problemy pierwszego swiata.
ale co do sytuacji obecnej - mieszkam na wiosce 1h od tokio, pracuje 100% zdalnie, zarobki co najwyzej polowe tego co mialam wczesniej.
dzieci maja nowych znajomych, ja hoduje warzywa kolo domu a w weekendy jezdze do roznych dziwnych miejsc co mi sie uda wygooglowac.
nauczenie sie jezyka na przyzwoity poziom zajmie jeszcze z dekade, rolnicze sukcesy przyjda pewnie nigdy bo juz drugie zbiory to glownie suche liscie ;(
mimo ze czasem dopada mnie staroczlowiecza nostalgia to zdecydowanie czuje jako takie spelnienie.
reasumujac badzmy oportunistami. tworzmy sobie wspomnienia. to niesamowite szczescie miec wybor, cyt. p coelho ;P
Dziwne, ja pamiętam o tobie tyle wpisów, np. lubiłaś advent of code pisać, chodzić w dużych szpilkach, capture the flag też brałaś udział na 4p jak były(w wyobraźni widzę, że byłaś dosyć wysoko w topce graczy, jeśli mnie pamięć nie myli, wtedy shalom z msm tworzyli ctfa dla 4p), zarobki widzę, że nie próbowałaś zwiększać, bo są takie same jak kiedyś i co cię skłoniło, żeby wrócić na forum? I jak ty i szarotka obie w tym samym czasie to wymyśliłyście :P
Dobrze, że wróciłaś, bo nie mam od kogo wiedzy destylować, dużo ludzi na forum albo nie ma żadnej wiedzy, albo ukrywa ją im więcej ludzi mądrych dzielących się wiedzą tym lepiej :) (uzależnienie od forum jest tylko dlatego, że niektórzy ludzie tworzą ciekawe wpisy dające możliwość nauczenia się czegoś)(ja ostatnio tylko od MarekR22 czegoś nowego się nauczyłem, ja zawsze jak czytam jego posty czegoś się nauczę, więc mogę polecić ci go, zawsze trochę wiedzy zdestylujesz)(inni też są wartościowi więc trzeba uważnie czytać :P)
Wczoraj szarotka, teraz katelx. Forum powraca do żywotności. Chociaż niepokoją mnie słowa nauczenie sie jezyka na przyzwoity poziom zajmie jeszcze z dekade
. To po co emigrować, jeśli nie idzie za tym szybka nauka języka? Chyba, że to efekt Dunninga-Krugera, że się zna dobrze, ale mówi, że jeszcze słabo.
@LukeJL: ja mam jako angielski trzeci język i wiem jak to ciężko co kilka lat zmieniać maina, jakbym teraz miał zmienić na coś jeszcze innego to bym zwariował, w tym chodź wydaje mi się że w obcym języku człowiek czuje się stabilniej emocjonalnie i jakoś łatwiej funkcjonować.
Cały parkiet już się pali, wszyscy tak rozgrzani, chodź zatańcz z nami :)
@LukeJL: jakos nie mam talentu do jezykow, z angielskim tez poczulam sie pewnie dopiero po paru latach zycia/pracy za granica. japonski jest trudniejszy i tez mam mniej okazji do cwiczenia. a po co emigrowac w takim wypadku to troche naladowane pytanie, to kwestia indywidualna, jak dla mnie ~native level w lokalnym jezyku nie jest koniecznoscia, bardziej ambicja.@jurek1980 nie chce nikomu zawracac glowy, a jest mi to obojetne
z opisu wynika, że prowadzisz tam, takie samo życie jak można prowadzić w Polsce, jaki sens ma wtedy wyjazd do Japonii, chyba tylko taki, żeby móc powiedzieć "o mieszkam w Japonii" i poszpanować.
@omenomn2: a od kiedy się emigruje, żeby prowadzić jakieś całkiem inne życie? Co niby miałaby innego robić, skoro zawodowo programuje? xD troche widać jakieś kompleksy z twojej wypowiedzi, że od razu przyszło ci na myśl jakieś "szpanowanie". Polaczek to tylko żeby drugiego w dół ciągnąć, nie może być tak, żeby z tego chlewu wyjechać i żyć sobie przyjemniej w normalniejszym kraju
@omenomn2 W sumie co miałaby robić? Nagrywać vlogi o tym, jakie ma ciekawe życie w Japonii i jakie ciekawe potrawy je i jakie miejsca zwiedza i opowiadać o kulturze japońskiej, żeby tylko pokazać, że ma inne życie niż w Polsce? To dopiero byłoby "szpanowanie". No ale przecież nie każdy emigrant musi być vloggerem podróżniczym. Ludzie mogą sobie wyjechać do jakiegoś kraju normalnie, żeby pracować i mieszkać, bo chcą i mogą.
Jak załatwiłaś mieszkanie na tej wsi w Japonii? Z tego rządowego planu Japonii by za darmo oddawać pustostany i potem jedynie je wyremontować?
@Escanor16: mieszkam w wiosce ~15k mieszkancow, to nie takie wymarle regiony tylko bardziej przedmiescia :) kupowanie starego domu to troche igranie z losem bo nie spelniaja wymagan bezpieczenstwa jesli chodzi o trzesienia ziemi. jak to zalatwilam - chyba standard jak wszedzie - skontaktowalam sie z paroma agentami, podalam budzet + wymagania, obejzelismy pare domow, wybralismy i po zalatwieniu pierdyliarda formalnosci (wszystko zajelo prawie 8 miesiecy) jestem oficjalnie wlascicielem :)
Mogą, co nie znaczy, że ma to sens. Po prostu człowiek sobie myśli, że w innym kraju będzie cudownie, pięknie itd. Japonia taka odległa, ciekawa, nieznana itd. a później i tak dopada szara rzeczywistość i się okazuje, że całe to przedsięwzięcie nie miało większego sensu.
Z drugiej strony, lepiej się ew sparzyć, ale chociaż mieć świadomość, że się spróbowało. Do Polski zawsze można wrócić ;)
Nie wiem czy ktoś już napisał Ale Oportunizm – postawa moralna charakteryzująca się rezygnacją ze stałych zasad moralnych lub przekonań dla osiągnięcia doraźnych korzyści, wybieranie zawsze tego, co jest w danej sytuacji korzystne
:p
@flashgirl: a gdzie Ty tam ostatnio byłaś? @somekind: teraz będzie mnie z Japonii atakować ;-)
@jmk glownie przez moje hobby czyli szeroko pojete podrozowanie, zwlaszcza "bez planu" a japonia latwo wybacza glupie pomysly ;) i tez po prostu dolozenie sobie nowych wyzwan w kontrolowalnym srodowisku. @core1983 w kazdy weekend jade do innego miejsca, ostatnio Shizuoka (bardziej okolice, miasto jak miasto), ladne, puste plaze i pare fajnych gorek zaliczone.
Ten moment kiedy sumy kontrolne na nickach zaczynają lawinowo generować kolizje ;)
niezła wtopa.