Pytanie jak w tytule.
Mogę snuć teorie, że zabrakło sponsorów, a koszty organizacji wzrosły. Pracodawców, którzy chcą złowić kandydatów, jest coraz mniej. Może ktoś ma więcej info?
Pytanie jak w tytule.
Mogę snuć teorie, że zabrakło sponsorów, a koszty organizacji wzrosły. Pracodawców, którzy chcą złowić kandydatów, jest coraz mniej. Może ktoś ma więcej info?
Z moich analiz wynika ze branza dogorywa to i konferencje sie zwijaja.
Chyba mignął mi post @Koziołek na ten temat, o tu https://koziolekweb.pl/2024/02/22/home-office-a-sprawa-konferencji/
Konferencje to była okazja dla firm do pokazania się i nawet jeśli nie zdobycia kontaktów, to przynajmniej zbudowania jakiegoś wizerunku w stylu "istniejemy, jak zobaczysz ofertę od nas to będziesz kojarzył że tu byliśmy i rozdawaliśmy pączki". A teraz rekrutacje stoją, to i po co budować wizerunek.
A moze zmiana pokoleniowa?
WhiteLightning napisał(a):
A moze zmiana pokoleniowa?
W sensie iż nowe pokolenie nie lubi jeździć na konferencje i słuchać opowieści dziwnych treści?
@KamilAdam troche podejscie do IT. Pomijajac prehistorie, bylo pokolenie Stallmana, jak to mowil hakerow, gdzie generalnie chodzilo o pasje i radosc ze spedzania czasu przed ekranem. Pozniej czasy Win 95, 98, to wciaz byly czasy gdzie samemu mozna bylo zrobic fajny projekt od A-Z i to bylo cos nowego, czego jeszcze nie ma. A teraz poszlismy w strone clouda, AI itp. wiec bardziej skladamy klocki niz faktycznie tworzymy i zamiast sztuki to coraz bardziej wyrobnictwo, teraz sporo osob nie idzie w IT dla pasji, tylko dla kasy.
WhiteLightning napisał(a):
@KamilAdam troche podejscie do IT. Pomijajac prehistorie, bylo pokolenie Stallmana, jak to mowil hakerow, gdzie generalnie chodzilo o pasje i radosc ze spedzania czasu przed ekranem. Pozniej czasy Win 95, 98, to wciaz byly czasy gdzie samemu mozna bylo zrobic fajny projekt od A-Z i to bylo cos nowego, czego jeszcze nie ma. A teraz poszlismy w strone clouda, AI itp. wiec bardziej skladamy klocki niz faktycznie tworzymy i zamiast sztuki to coraz bardziej wyrobnictwo, teraz sporo osob nie idzie w IT dla pasji, tylko dla kasy.
No dobra, ale stara gwardia jeszcze nie wyginała przecież?
To już nie ma wśród nas pasjonatów? A @Riddle ? Godzinami może pisać co to OOP a definicji OOP nie chce podać
@KamilAdam moze starej gwardii sie nie chce? Sam od jakiegos czasu czuje przesyt IT i bardzo chetnie robie rzeczy offline. Jak mam sluchac o kolejnych frameworkach to wole cos obejrzec o motocyklach albo terenowkach, badz podzialac w garazu.
Wczoraj do mnie zadzwonili z MS Tech Summit (niech Was nie zmylą pierwsze dwie litery, to nie ma nic wspólnego z Microsoftem) i prosili, żebym przyszedł do nich w tym roku, i nawet dadzą mi 20% rabatu.
Powiedziałem, że bez 40% nie wychodzę z domu.
W każdym razie, skoro już muszą w taki sposób ludzi naganiać, to musi być słabo.
Konferencje to była okazja dla firm do pokazania się i nawet jeśli nie zdobycia kontaktów
Tu chyba jest pies pogrzebany - jak wszyscy siedzą na dv*ach w domu, to po co wydawać hajs na stoisko, sponsoring, czy gadżety. Oddać lepiej Facebookowi czy innemu na reklamy, bo jest lepszy zwrot z inwestycji.
WhiteLightning napisał(a):
@KamilAdam moze starej gwardii sie nie chce? Sam od jakiegos czasu czuje przesyt IT i bardzo chetnie robie rzeczy offline. Jak mam sluchac o kolejnych frameworkach to wole cos obejrzec o motocyklach albo terenowkach, badz podzialac w garazu.
Mimo to wiele innych płatnych konferencji się odbyło. W zeszłym roku byłem na Geeconie, Scalarze i Lambda Days. W tym roku już na Scalarze byłem i bilet na LambdaDays już mam kupiony. WIęc reszta konferencji się odbywa, tylko ta jedna biedna Confitura upadła
KamilAdam napisał(a):
Mimo to wiele innych płatnych konferencji się odbyło. W zeszłym roku byłem na Geeconie, Scalarze i Lambda Days. W tym roku już na Scalarze byłem i bilet na LambdaDays już mam kupiony. WIęc reszta konferencji się odbywa, tylko ta jedna biedna Confitura upadła
Jeśli tak jest w rzeczywistości to problem prawdopodobnie leży gdzie indziej. Statystyka mogłaby by być ciekawa - np. czy istnieje korelacja między firmami które odpowiadały za katering a długowiecznością/popularnością danej imprezy. W końcu jak to mistrz Brillat-Savarin powiedział: Powiedz mi, co jesz, a ja ci powiem, kim jesteś.
Konfitura to deser. A deser bez sera jest jak piękna kobieta bez oka.
loza_prowizoryczna napisał(a):
KamilAdam napisał(a):
Mimo to wiele innych płatnych konferencji się odbyło. W zeszłym roku byłem na Geeconie, Scalarze i Lambda Days. W tym roku już na Scalarze byłem i bilet na LambdaDays już mam kupiony. WIęc reszta konferencji się odbywa, tylko ta jedna biedna Confitura upadła
Jeśli tak jest w rzeczywistości to problem prawdopodobnie leży gdzie indziej. Statystyka mogłaby by być ciekawa - np. czy istnieje korelacja między firmami które odpowiadały za katering a długowiecznością/popularnością danej imprezy. W końcu jak to mistrz Brillat-Savarin powiedział: Powiedz mi, co jesz, a ja ci powiem, kim jesteś.
Konfitura to deser. A deser bez sera jest jak piękna kobieta bez oka.
Ciekawa teoria. Na Scalarze kateringu nie ma w ogóle. Moją żonę zawsze to rozwala.
Ale może wynika to z tego iż Scalowcy są wstanie znieść więcej niż Javowcy
Moze jeszcze jedno, w firmach kryzys i zwolnienia i ciecie kosztow (pomimo rekordowych zyskow), to firmy nie chca dawac pieniazkow na bilety, a ludzie z wlasnej kieszeni nie sa skorzy do takich wydatkow.
1K to wciaz sporo i mozna to na wiele ciekawych sposobow wydac (nie zebym nie lubil konferencji).
WhiteLightning napisał(a):
Moze jeszcze jedno, w firmach kryzys i zwolnienia i ciecie kosztow (pomimo rekordowych zyskow), to firmy nie chca dawac pieniazkow na bilety, a ludzie z wlasnej kieszeni nie sa skorzy do takich wydatkow.
1K to wciaz sporo i mozna to na wiele ciekawych sposobow wydac (nie zebym nie lubil konferencji).
Moim zdaniem gro kasy idzie od sponsorów i za sprzedaż stanowisk. Bilety dla uczestnika "z ulicy" to mała część całego ciasta.
Ja jak chodziłem na konferencje to głównie dla networkingu, kilka osób wychaczyłem, mamy kontakt do dziś.
Ale też byłem na kilku konferencjach które uważam teraz za stratę czasu i pieniędzy. Raz za granicą byłem na konferencji gdzie m.in. gadał Dave Snowden od Cynefin, łojej, ale to bucocham. Rzadko kiedy spotkałem tak odpychającą osobowość wszechwiedzącego guru.
Dla porównania konferencje agile to strata czasu i kasy. Ciekawe w sumie, że agile wymutował w jakiegoś bloba o emocjach i life kołczingu, gdzie pierwotnie to było od devów dla devów. Ale co tam, industrial complex. To jest dopiero kiszenie się we własnym sosie i wąchanie bąków tych samych osób od lat.
Fistandantilus napisał(a):
Moim zdaniem gro kasy idzie od sponsorów i za sprzedaż stanowisk. Bilety dla uczestnika "z ulicy" to mała część całego ciasta.
Ciekawy wątek podniosłeś. Wiele z cięć w zachodnich firmach dot. działów R&D (Apple mimo że większych zwolnień nie robiło to w tym roku skasowało projekt auta autonomicznego który ciągnęło od lat mimo że z punktu widzenia profilu firmy był on co najmniej dziwny). Dlaczego? W USofA Kongres przepchnął nowelę prawa podatkowego która zlikwidowała możliwość odpisywania kosztów poniesionych na R&D od podatku.
Mam jeszcze trochę życia i nie śledzę naszej sraczki legislacyjnej ale może coś podobnego zdarzyło się i w naszym prawie podatkowym ostatnio?
Moim zdaniem jest już nadpodaż programistów w Javie i firmy nie muszą szukać po konferencjach bo dostają po 100+ CV na jedno miejsce.