mcMario napisał(a)
Do tej pory myślałem że jakbym powiedział procodawcy że znam się na programownaiu i grafice to mnie wyśmieje bo to są zupełnie przeciwbieżne dziedziny
Nie wyśmieje, jeśli pokażesz mu swoje prace w obu dziedzinach i będą wystarczająco dobre. Jest zresztą spora szansa, że będziesz w stanie uzmysłowić mu, że jesteś pozytywnym wyjątkiem za pomocą samej rozmowy. Sam fakt, że zdajesz sobie sprawę z tego, że kombinacja programista+grafik na profesjonalnym nie zdarza się zbyt często, a jednak uważasz się za taką osobę, już o czymś świadczy. Musisz jednak powiedzieć, że na każdą z tych dziedzin poświęciłeś kilka owocnych lat.
Myślę, że nie będzie żadnego problemu z przekonaniem kogoś, że znasz się na projektowaniu graficznym oraz kodzie frontendowym (CSS i HTML oraz ewentualnie JavaScript). Tacy się jeszcze czasem zdarzają, a na zachodzie w dobrych firmach całkiem często (np. Unit Interactive wymaga od designerów dobrej znajomości kodu frontendowego).
O wiele trudniej dodać do tego jeszcze kod backendowy (np. PHP lub ASP.NET i bazy danych) na odpowiednio wysokim poziomie. Tacy też się jednak jeszcze zdarzają, raz na ruski rok. W ten sposób pracuje wiele osób z 37signals. Na ogół jednak ktoś jest lepszy w jednym, a gorszy w drugim. Jednak jest możliwe, by w każdej z tych dziedzin móc się uważać za profesjonalistę. Raczej nie za mistrza, ale profesjonalistę już tak.
Oczywiście osiągnięcie profesjonalnego poziomu i tak jest bardzo trudne i zdecydowana większość tzw. "informatyków" (bez konkretnej specjalizacji) do profesjonalnego poziomu ma jeszcze bardzo daleko.
mcMario napisał(a)
kto jest dobry we wszystkim ten jest dobry w niczym.
Wiem, że to tylko przenośnia i ot takie powiedzonko, ale mimo to chciałbym coś wyjaśnić.
Rozumiem, że tutaj "wszystko" = "wszystkie główne dziedziny dotyczące tworzenia stron www" (a nie np. cały Wszechświat ;-)).
W takim wypadku, zdanie to jest nieprawdziwe. Jak ktoś jest dobry we wszystkim, to jest dobry we wszystkim. Jak ktoś w niczym nie jest dobry, to wtedy rzeczywiście nie jest dobry w niczym. Banał, ale prawdziwy.
Jak ktoś jest kretynem i myśli, że jest w czymś dobry, czy też że jest dobry w kilku dziedzinach, a tak naprawdę w każdej z nich jest beznadziejny, to nie ma o czym gadać. Warunek implikacji nie jest spełniony. On nie jest dobry we wszystkim. To, że tak mówi nic mu nie pomoże. Dla pracodawców w tej branży liczy się prawda. Liczą się umiejętności. Jesteś dobry, to jesteś dobry. Nawet w kilku dziedzinach. Da się to sprawdzić i nie trzeba wierzyć na słowo. Zresztą, sama rozmowa czasem wystarczy, by odrzucić takich "pseudospeców od niczego".
@mcMario: pamiętaj tylko proszę, że samo "dziubanie w fotoszopie", nawet paroletnie, nie czyni Cię dobrym projektantem. Nawet jeśli jest poparte smakiem i naturalnymi zdolnościami. Mając talent i opanowane narzędzia możesz być... artystą. Ale nie projektantem. Projektant (ang. designer) tworzy rzeczy przede wszystkim użyteczne. Skuteczne. Bardzo często muszą być estetyczne, ale nie muszą być piękne (choć mogą). Zaprojektowanie skutecznej strony www wymaga dość szerokiej wiedzy, również specjalistycznej i dotyczącej tylko tej dziedziny designu.
Choć szczerze mówiąc, w Polsce pracodawcy często mają to gdzieś. 7 lat Photoshopa i umiesz stworzyć coś ładnego? Przyjęty! :)
Na Twoim miejscu na pewno pielęgnowałbym design. Chodzi o to, że nawet jeśli pracodawca w agencji tego aż tak nie doceni -- bo musieliby stworzyć specjalnie dla Ciebie zupełnie nowe stanowisko (mają albo grafików, albo koderów) -- to przyda Ci się to, gdy będziesz chciał założyć własną firmę. Albo zacząć na boku własny projekt. Praktycznie co roku w Polsce jakiś startup odnosi spektakularny sukces. W tym roku były to Demotywatory. Może pracując w agencji, po godzinach zrobisz np. własny Wykop? I potem sprzedasz go inwestorowi za pół miliona, czy okrągły milion?
Szanse na powodzenie jednego konkretnego startupu są bardzo małe, ale całkiem nieźle wzrastają, gdy tworzy go ktoś, kto się na tym zna. A gdy jest to jedna osoba, to możliwe jest zachowanie spójności i pewnej bardzo konkretnej idei na poziomie praktycznie nieosiągalnym dla większych zespołów.