Piszecie o efektach programu, że nie zwiększyły dzietności itp... Z całym szacunkiem, ale aby takie wnioski wyciągnąć trzeba mieć jakąś próbę kontrolną.
Ale jaką próbę kontrolną i w jakim celu? W założeniach programu było zwiększenie dzietności o kilka-kilkanaście %. Realia są takie, że obecnie dzietność jest taka jaka miała być bez wprowadzenia programu.
Może być tak, że program działa na plus, ale inne czynniki powodują, że nie ma wzrostów albo są spadki - demografia, brak "mody" na dzieci itp.
A może po prostu ludzie nie chcą ryzykować posiadania dziecka w państwie z kartonu, z wiecznie niedofinansowaną edukacją, praktycznie nieistniejącymi systemowymi rozwiązaniami opieki nad dziećmi i zdychającym systemem opieki zdrowotnej?
A to są aspekty, którymi powinno zajmować się państwo, bo jednostka sobie z nimi nie poradzi. Jeśli nie ma infrastruktury do wychowywania dzieci, to nie ma się co dziwić, że ich nie ma.
- Jest w nim jakaś sprawiedliwość społeczna. Skoro coraz więcej ludzi rezygnuje z dzieci, a całe społeczeństwo korzysta potem z ich pracy to społeczeństwo powinno się jak najbardziej składać na koszty typu edukacja, zdrowie ale też i koszty utrzymania dzieci.
Społeczeństwo się składa na to od zawsze, a gdyby pieniądze wrzucone na 500+ poszły na edukację i zdrowie, to wszystko byłoby w porządku, a zysk dla społeczeństwa byłby większy.
No i o pokrywaniu kosztów można by było mówić, gdyby budżet się spinał, ale tak nie jest. 500+ na dzieci jest finansowane poprzez generowanie długu, który te dzieci będą spłacały.
- Wiele rodzin ten program wyciągnął z ukrytej biedy, bo jak inaczej nazwać rodzinę, gdzie 2 osoby pracują i nie stać ich nawet na wyjście do kina, a takich rodzin było sporo. Mi na przykład zawsze było szkoda ludzi, gdy na zebraniu w szkole dyskutowana była kwota komitetu rodzicielskiego i ktoś mówił, że ma np. 2 dzieci i nie stać go na kolejne 150zł. Teraz już takich osób jest znacznie mniej.
Skoro już się bawimy w dowody anegdotyczne, to rozmawiałem jakiś czas temu z kumplem, ojcem kilkulatka. W przedszkolu zakazali organizacji jakichkolwiek zajęć dodatkowych, bo niektórzy rodzice burzyli się, że ich nie stać. Widocznie z 500+ już dla dzieci nie starcza.
Takie argumenty można by mnożyć.
Owszem, tylko fajnie byłoby zauważyć też wady takie jak zwiększanie wydatków sztywnych w budżecie, wzrost inflacji, oraz koszty alternatywne, takie jak brak realnych rozwiązań systemowych.
to jedna z niewielu rzeczy, która PiS'owi wyszła. Trafili idealnie w potrzebę i mam wrażenie, że jako społeczeństwo wiele na tym programie zyskamy jeśli oczywiście program będzie rewaloryzowany bo inaczej za kilka lat program przestanie spełniać swoją funkcję.
No cóż, bynajmniej na bombelki dali. ;]
Jako społeczeństwo nie zyskamy, zyskają ludzie niezamożni.