Przeżyłem dzisiaj prawdziwy szok, cała warszawa w jednym wielkim korku, ludzie trąbią na prawie każdym skrzyżowaniu. Tramwaje wymuszają pierwszeństwo na rowerzystach (sic!). Co się k... dzieje?
Czyżby to ten zapowiadanych powrót do biur?
Przeżyłem dzisiaj prawdziwy szok, cała warszawa w jednym wielkim korku, ludzie trąbią na prawie każdym skrzyżowaniu. Tramwaje wymuszają pierwszeństwo na rowerzystach (sic!). Co się k... dzieje?
Czyżby to ten zapowiadanych powrót do biur?
Wrzesien/pazdziernik. Studenci wracaja + koniec wakacji + powrot do biur.
We Wrocławiu stabilnie, nic się nie zmieniło. U nas w korkach stoi się cały czas. Każde większe skrzyżowanie(mniejsze niektóre też) jest rozkopane od jakiegoś czasu. W tym roku coś władcom miasta odbiło i remontują wszystko to co powinni wyremontować od 15lat.
Jeżdżę rowerem i od czasu pandemi faktycznie jakby tłoczniej na ddrach, acz czas przejazdu się nie zmienił. Kierowcom to współczuję, trzeba być szalonym by jeździć na co dzień autem po mieście. Pryszniców w pracy nie macie? :)
Nie tylko Warszawa stoi w korkach. Faktycznie, od początku pandemii jakby przybyło aut w większych miastach. Ludzie boją się komunikacji miejskiej? Może nie mieli na co wydawać kasy?
Nieważne. Bądź co bądź od jakiegoś czasu już myślę o tym żeby pozbyć się auta do końca tego roku, bo to już czasami jest przegięcie. Pomijając już fakt, że koszty utrzymania pojazdu też ciągle rosną.
<drapie się po głowie>
Może kiedyś. Chyba skoncentruję się na wyobrażaniu sobie dziś. Zresztą czy chałki są takie zdrowe? To węglowodany, co więcej?
Czyli nie tylko ja to zauważyłem, ostatnio nagrywałem widok z bloku jak zakorkowana stoi droga osiedlowa, z której ciężko wjechać na inną zakorkowaną drogę osiedlową, na której zakorkowane stoją samochody próbujące się dostać na zakorkowaną Puławską
Ja tam nie stoje w korkach zbytnio, ale to dlatego że tramwaje się relatywnie rzadko psują tak żeby był korek.
Już 15 lat temu jak jeździłem do Warszawy czy Poznania wiedziałem, że są to miasta w których za żadne skarby i żadne pieniądze nie chciałbym mieszkać. Z Poznania to chociaż się da jakoś uciec w rozsądnym czasie i jest ładniej niż w Warszawie. Warszawa to porażka na całości. Świadomość, że 10% życia spędzi się w korku skutecznie mnie odstrasza od tego miasta.
@katakrowa: jako koleś od nowości mieszkający w Poznaniu powiem Ci, że porównywanie tego miasta z Wrocławiem czy Warszawą zasługuje na solidny cios w szczękę ;)
Być może jak ktoś przyjeżdża z jakiejś małej miejscowości to może mieć wrażenie, że w Poznaniu są korki, ale Poznań w porównaniu z 2 w/w czy Katowicami, 3-miastem czy Krakowem to jest dziura, w której nic się nie dzieje. Samo centrum przebijesz na wylot w 15 minut, a do każdej z dzielnic peryferyjnych (poza Starołęką) dotrzesz w kolejne 10.
Inna sprawa, że to co teraz robi cudowny zarząd miasta to jakaś rzeźnia - wywalają miejsca parkingowe z centrum i ludzie, którzy tam mieszkają nie wiedzą, co zrobić z samochodami. Ograniczają drogi dwupasmowe i dają wszędzie ścieżki rowerowe, przez co coraz bardziej jeździć się nie da.
Także - jeśli to co napisałeś było w oparciu o stan sprzed 3-4 lat to się totalnie nie zgadzam, a jeśli to świeża obserwacja to muszę Ci przyznać trochę racji. A co gorsza - chore wymysły obłąkanego inżyniera ruchu cały czas są realizowane i skutecznie psują dość dobrze działający ruch. Niedawno była nawet jakaś petycja czy wniosek o odwołanie typa, ale chyba nic z tego nie wyszło :(
cerrato napisał(a):
@katakrowa: jako koleś od nowości mieszkający w Poznaniu powiem Ci, że porównywanie tego miasta z Wrocławiem czy Warszawą zasługuje na solidny cios w szczękę ;)
Wybacz... Dlatego napisałem, że z Poznania to przynajmniej da się wyjechać i jest ładnie :-) Za to jako mieszkający od nowości niemal w centrum Katowic muszę nie zgodzić się z Twoją opinią... Być może to efekt jak z Twoim Poznaniem -jak się nie jest tubylcem to się nie wie jak jeździć.
cerrato napisał(a):
Inna sprawa, że to co teraz robi cudowny zarząd miasta to jakaś rzeźnia - wywalają miejsca parkingowe z centrum i ludzie, którzy tam mieszkają nie wiedzą, co zrobić z samochodami. Ograniczają drogi dwupasmowe i dają wszędzie ścieżki rowerowe, przez co coraz bardziej jeździć się nie da.
Niestety podobnie jest w Katowicach. Budują centra przesiadkowe, które póki co stoją niemal puste.
Także - jeśli to co napisałeś było w oparciu o stan sprzed 3-4 lat to się totalnie nie zgadzam, a jeśli to świeża obserwacja to muszę Ci przyznać trochę racji. A co gorsza - chore wymysły obłąkanego inżyniera ruchu cały czas są realizowane i skutecznie psują dość dobrze działający ruch. Niedawno była nawet jakaś petycja czy wniosek o odwołanie typa, ale chyba nic z tego nie wyszło :(
Faktycznie gdzieś 4-5 lat temu przestałem tak intensywnie jeździć po Polsce w sprawach firmowych. Szczyt podróżowania służbowego miałem w latach 2009 - 2015. Średnio 2 - 3 razy w tygodniu robiłem wycieczkę do miasta typu Wa-wa, Wrocław, Poznań, Kraków, Bydgoszcz, Gdańsk. Zatem rzeczywiście mój stan wiedzy o korkach może być nieaktualny.
Jedno nie zmieniło się na 100% - do Warszawy z Katowic nadal nie mogę dojechać bez korków gigantów na "gierkówce".
Rekordem był powrót z Warszawy - wyjechałem o 17:00 po spotkaniu, a o 2:00 (w nocy) w Sosnowcu dostałem mandat za przekroczenie prędkości... Jaki ja wtedy byłem wkur...
IHaveHandedInMyResignation napisał(a):
We Wrocławiu stabilnie, nic się nie zmieniło. U nas w korkach stoi się cały czas. Każde większe skrzyżowanie(mniejsze niektóre też) jest rozkopane od jakiegoś czasu.
Przesadzasz. A do tego to, co się tu dzieje, to jest nic w porównaniu z sytuacją na biedaobwodnicy Warszawy (S2-Puławska-Dolina-Wilanowska). Byłem w zeszłym tygodniu, widziałem na własne oczy.
W tym roku coś władcom miasta odbiło i remontują wszystko to co powinni wyremontować od 15lat.
Ja tam się cieszę. Głównie z linii tramwajowych na Popowice i Nowy Dwór. Co prawda nie mają żadnego wpływu na moje życie, ale przynajmniej nie prowadzą na Jagodno. :D
katakrowa napisał(a):
Rekordem był powrót z Warszawy - wyjechałem o 17:00 po spotkaniu, a o 2:00 (w nocy) w Sosnowcu dostałem mandat za przekroczenie prędkości... Jaki ja wtedy byłem wkur...
No i słusznie, za wjazd do Sosnowca należy się mandat. :P
sehanine