Miałem ostatnio plan, żeby kupić mieszkanie lub działkę budowlaną, ale po tym jak mi w ciągu 2 dni zwędzili sprzed nosa działkę w odległym zakątku stwierdziłem, że nie ma to sensu.
U developerów jest to samo - nie da się kupić mieszkania, bo wszędzie jest tłum chętnych. I jak się okazuje na działki rekreacyjne tłum się także rzucił. Pomijam tutaj fakt, że materiały budowlna są kosmicznie drogie, a znalezienie dekarza czy budowlańca graniczy z cudem.
Ja póki co sobie darowałem, niestety muszę to przeczekać, chociaż zdaję sobie sprawę, że mogę się nigdy nie doczekać lepszej sytuacji.
- 1
- 2

- Rejestracja:około 12 lat
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Postów:185

- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około 3 lata
- Lokalizacja:Krypton
- Postów:298
Ja póki co sobie darowałem, niestety muszę to przeczekać, chociaż zdaję sobie sprawę, że mogę się nigdy nie doczekać lepszej sytuacji.
Żona ma znajomego co czeka już tak od ośmiu lat i tylko do góry wsio idzie :) Nie to, że się mądrze - sam nie wiem co obecnie bym zrobił. Mam na tyle farta, że udało mi się kupić co trzeba przed podwyżkami. Głupi zawsze ma szczęście ;)

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Wrocław
To co, kupujecie zanim wprowadzą dopłaty?




- Rejestracja:około 7 lat
- Ostatnio:7 miesięcy
- Postów:466
Jeszcze nie wiadomo jak finalnie ten nowy ład będzie wyglądał. Musi przejść przez sejm, senat i prezydenta




- Rejestracja:ponad 6 lat
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Postów:530
Nie wiadomo, ale skąd wiesz co będzie za 5, 10 lat? Nowy ład 2.0, 3.0, 4.5 itd. Jak ktoś jest młody i chce się zakorzenić, to może odpaść argument za Polską, że zarabia się dużo będąc programistą w stosunku do kosztów życia. Gdzie indziej można też więcej dostać za oddawane podatki. I gdzie indziej nie mają zamiaru stawiać szlabanów żeby łapać kobiety które pojechały zrobić aborcje, między innymi. Wiadomo, są wady w innych państwach, ale ta kalkulacji zysków i strat nie musi wyglądać tak jak wygląda dziś.

- Rejestracja:ponad 15 lat
- Ostatnio:3 minuty
Mieszkanie z kredytem też można sprzedać, nawet przed upływem 5 lat. Ale szczerze pisząc, na miejscu młodych programistów przed trzydziestką szukałbym czegoś za granicą. Ja kupuje, ale tylko dlatego, że zostaje mi złożenie ostatnich dwóch podpisów i będę miał bardzo niską ratę (poniżej 200 euro) więc nie będę musiał na siłę sprzedawać jak będę chciał wyjechać za rok czy dwa.
EDIT
I tak czeka mnie trochę przygotowań do rozmów w firmach, które mnie interesują za granicą, także na kupnie nie stracę pod warunkiem że rynek nieruchomości nie pieprznie w ciągu roku czy dwóch.

- Rejestracja:prawie 4 lata
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Postów:94
several napisał(a):
więc nie będę musiał na siłę sprzedawać jak będę chciał wyjechać za rok czy dwa.
będziesz musiał, jeśli nie chcesz tu mieć ośrodka zyciowego czy jak to się tam zwie + sprawdź czy Cię nie dotyczy tzw. exit task


- Rejestracja:ponad 15 lat
- Ostatnio:3 minuty
będziesz musiał, jeśli nie chcesz tu mieć ośrodka zyciowego
Posiadanie nieruchomości w różnych krajach nie definiuje ośrodka życiowego. W przypadku Polski wystarczy, że spędzę 186 dni w kraju gdzie mam rezydencje podatkową. exit tax
ma w założeniu bronić Polskę przed optymalizacją podatkową poprzez transfer majątku do kraju o niższych podatkach, przy czym obowiązuje on tylko w przypadku gdy łaczna wartość przenoszonego majątku/niezrealizowanych zysków przekracza 4mln złotych. Takiego majątku to jeszcze nie udało mi się uzbierać, także nie specjalnie się tym przejmuje.
Podatek, który mnie dotyczy to 19% od zysku ze sprzedaży nieruchomości, jeśli sprzedam przed upływem pięciu lat.

wystarczy, że spędzę 186 dni w kraju gdzie mam rezydencje podatkową
nie, to nie takie proste. Raz że to jest mocno uznaniowe
i urzędnik zawsze moze kwestionować, a dwa że ktoś kto mieszka i cały rok za granicą ale w PL ma np. żonę i dzieci wg skarbówki ma płacic podatki w Polsce bo tutaj ma ośrodek życiowy, nawet jeśli nigdy nie ma go w kraju.

ktoś kto mieszka i cały rok za granicą ale w PL ma np. żonę i dzieci wg skarbówki ma płacic podatki w Polsce bo tutaj ma ośrodek życiowy
- byłem raz w delegacji, która w jednym roku trwała 7 miesięcy. Płaciłem wtedy podatki w obu krajach, tylko od kwoty, którą zarobiłem "w danym kraju", czyli proporcjonalnie do okresu przebywania.
- Rejestracja:prawie 5 lat
- Ostatnio:prawie 4 lata
- Postów:98
Wyobraźcie sobie takie ogłoszenie matrymonialne:
Przystojny i zamożny 40-latek szuka samotnej kobiety z dwójką dzieci do otwartego związku w celu wykorzystania dopłaty do kredytu mieszkaniowego.
- Rejestracja:ponad 8 lat
- Ostatnio:prawie 4 lata
- Postów:7
Odkopuję wątek, bo też naszło mnie ciśnienie na zakup mieszkania, spowodowane inflacją i znudziło mi się już na wynajmowanym. Raczej przychylam się do powyższych opinii, że ewentualna korekta może być, ale dużo taniej czy koniec bańki już chyba raczej nie.
Zatem jak się zabrać do wzięcia pierwszego kredytu na mieszkanie?
W mojej sytuacji, interesowałoby mnie jak najszybsza spłata kredytu (żyję dość minimalistycznie i odkładam obecnie 75%-80% wypłaty) więc w zasadzie mogłbym spłacić hipotekę powiedzmy w 5 lat. Istnieją w ogóle takie kredyty? Czy to jest opłacalne?
- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:3 miesiące
- Postów:2787
@crag_hack: Też obecnie przymierzam się do kredytu hipotecznego - to, że prognozujesz spłacenie kredytu w 5 lat nie oznacza, że musisz na taki okres brać. Możesz np na 10-15-20 lat, a potem czy go spłacisz szybciej czy nie to już up to you.

- Rejestracja:prawie 14 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:525
@crag_hack
My z narzeczoną też planujemy w 6-7 lat spłacić kredyt, ale wzięliśmy na 15 lat, bo jak będziemy chcieli zmienić samochód, jechać na jakieś all-inclusive, albo coś się wydarzy, typu chęć lub konieczność zmiany pracy, to nie trzyma nas 8tys. raty miesięcznej.
Po 3 latach i tak bank nie może Ci naliczać żadnej "kary" za wcześniejszą spłatę.
Tylko jeżeli chcesz nadpłacać kredyt (więc wziąć np. na 20 lat, a spłacić po 10 płacąc co miesiąc dwukrotność raty) to lepiej się wychodzi na równych ratach, bo w malejących najpierw się głównie odsetki dla banku płaci.
- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:dzień
- Lokalizacja:Lublin
- Postów:170
Również rozglądam się za jakimś większym mieszkaniem. Przy obecnych stopach procentowych, wg mnie bezpieczna opcja to kredyt ze stałym oprocentowaniem na 5 lat. Dlaczego? Mamy teraz ryzyko wzrostu stóp procentowych; w drugą stronę już nie ma miejsca na ruch a obecna infra raczej by się wykrzaczyła jakby próbowali ustawić wartości na minusie - stąd IMHO wybór stałego oprocentowania wydaje się najbezpieczniejszy. Z kredytem na 7+ lat byłbym bardzo ostrożny, chyba, że jakimś cudem znajdziesz taki ze stałym oprocentowaniem.
Obecnie ceny wydają się wysokie, ALE rządy teraz szykują się do większych programów wspierania rodzin - pojawiają się pierwsze programy w stylu "rząd będzie właścicielem 45% Twojej nieruchomości, a Ty musisz zapłacić tylko 55%; albo możesz tanio wynajmować etc.) - to oczywiście podniesie ceny mieszkań jeszcze wyżej. Do tego mamy inflację.
Co do inflacji - wydaje mi się, że jedyny event, który spowodowałby spadek cen a przy okazji głęboki kryzys gospodarczy, to wybuch bańki na runku zadłużenia. Obecnie Banki Centralne "dodrukowują" na masową skalę, żeby temu "zapobiec". Plan ECB (i innych Banków Centralnych) jest taki, żeby robić to dopóki nie wprowadzą CBDC, które nie będą miały problemów z ujemnym oprocentowaniem (co na wiekszą skalę będzie wprowadzone w EU między 2024 - 2030). Mój wniosek jest taki, że inflacja będzie tylko wzrastać a stopy procentowe będą utrzymane przy 0 najdłużej jak się da. Co potem? Nie wiem. Pewnie wojna, bo tak łatwiej będzie zdropować "stary" system :D
Jaki bank daje kredyt ze stałym oprocentowaniem? Bo wydaje mi się że na 99% takowego nie dostaniesz.


Ok, już czaje o co chodzi. Czyli po 5 latach następuje zmiana na zmienne oprocentowanie. No to super sprawa jeżeli zamierzasz spłacić przez pare lat :)
Ja jeszcze 25 lat i koniec ;)

- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:około 2 godziny
- Lokalizacja:Kraków
- Postów:1999
Adam Boduch napisał(a):
Jaki bank daje kredyt ze stałym oprocentowaniem? Bo wydaje mi się że na 99% takowego nie dostaniesz.
Niektóre zaczęły proponować ze stałym oprocentowaniem, ale tylko na 5 lat :/ więc po 5 latach możesz co najwyżej zgodzić się na nowe / stałe oprocentowanie na następne 5.
Tak się zastanawiam, czy jeśli teraz weźmiesz kredyt na > 5 lat ze stałym oprocentowaniem, po czym stopy procentowe pójdą mocno w górę, to czy bank nie będzie sobie odbijał na duuuuużo wyższym oprocentowaniu po 5 latach.


- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Wrocław
mar-ek1 napisał(a):
Tylko jeżeli chcesz nadpłacać kredyt (więc wziąć np. na 20 lat, a spłacić po 10 płacąc co miesiąc dwukrotność raty) to lepiej się wychodzi na równych ratach, bo w malejących najpierw się głównie odsetki dla banku płaci.
Jest zupełnie odwrotnie - to w przypadku rat równych płaci się głównie odsetki na początku. W malejących część kapitałowa jest stała.
superdurszlak napisał(a):
Tak się zastanawiam, czy jeśli teraz weźmiesz kredyt na > 5 lat ze stałym oprocentowaniem, po czym stopy procentowe pójdą mocno w górę, to czy bank nie będzie sobie odbijał na duuuuużo wyższym oprocentowaniu po 5 latach.
To wtedy spłacasz resztę na raz i żegnasz się z bankiem.

- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:468
Moim zdaniem najbardziej oplaca sie wziac kredyt na 25-30 lat z opcja bezplatnej splaty przedterminowej. Lepsza elastycznosc.
Ale to wszystko sobie trzeba skalkulowac. Ja np wzialem kredyt dajmy na to dwa lata temu. Stale oprocentowanie przez 5 lat.
Nie mam szklanej kuli ale jakbym mial to bym wzial ze zmiennym, ktore teraz jest smiesznie niskie i obstawiam ze bedzie jeszcze dopoki rzadzi Pis. Potem moze wyperdolic do gory i to ostro, ale ja zawsze zakladalem spłate w szybciej niz 5 lat. Gdybym jednak nie robil nadplat to moim zdaniem raty zmienne to jest DUZE ryzyko w perspektywie kolejnych kilku/nastu lat.
Ludzie nie rozumieja co sie dzieje w gospodarce i 90% moich znajomych sie cieszy ze maja niskie kredyty na 30 lat i chetnie by wzieli sobie jeszcze po jednym, przy zarobkach rzedu kilka tysiecy.
Czy to jest dobry czas na zakup mieszkania? Nie wiem powiem szczerze... az tak w temacie nie siedze, ale czuje ze nie... mialem plan inwestycyjnie wziac kawalerke, ale ceny tak wystrzelily a wynajem juz nie jest jakos super oplacalny(ok zalezy od lokalizacji - to oczywiste). Generalnie wstrzymalem sie z inwestycją.
natomiast jesli patrzysz pod swoje potrzeby zyciowe i rodzinne - to odpowiedz jest inna..
- Rejestracja:około 6 lat
- Ostatnio:około 5 godzin
- Postów:1005
Też bym brał kredyt na dłuższy okres. Co do szybszej spłaty to bym się mocno zastanawiał w obecnych czasach. W momencie gdy dla osób indywidualnych dostępne są obligacje oprocentowane jako inflacja + 0,5-1,5% to spłacanie kredytu się średnio opłaca. Ja mam kredyt, którego oprocentowanie wynosi poniżej 2%, więc wolę sobie kupić obligacje emerytalne oprocentowane jakieś +4% (nominalne oprocentowanie po uwzględnieniu belki). Przy tej inflacji to im później kredyt spłacisz tym lepiej. Oczywiście jak RPP podniesie stopy to powoli się to przestanie opłacać, ale obstawiam, że jeszcze trochę pożyjemy z wysoką inflacją, niskimi stopami i słabą walutą bo rządowi to jest na rękę a pandemia to wygodne wytłumaczenie na wszystko.




- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Wrocław
lampasss napisał(a):
Moim zdaniem najbardziej oplaca sie wziac kredyt na 25-30 lat z opcja bezplatnej splaty przedterminowej. Lepsza elastycznosc.
Nie wiem jak teraz, ale 5 lat temu biorąc krótszy kredyt (15 lat) dostałem lepszą ofertę (chyba o jakieś 0,3%), tak więc radzę sprawdzić, popytać i policzyć.
Ale to wszystko sobie trzeba skalkulowac. Ja np wzialem kredyt dajmy na to dwa lata temu. Stale oprocentowanie przez 5 lat.
Nie mam szklanej kuli ale jakbym mial to bym wzial ze zmiennym, ktore teraz jest smiesznie niskie i obstawiam ze bedzie jeszcze dopoki rzadzi Pis. Potem moze wyperdolic do gory i to ostro, ale ja zawsze zakladalem spłate w szybciej niz 5 lat. Gdybym jednak nie robil nadplat to moim zdaniem raty zmienne to jest DUZE ryzyko w perspektywie kolejnych kilku/nastu lat.
Jeśli ma się duże możliwości finansowe, jak programiści, to bardziej opłaca się brać niższe oprocentowanie. W razie wzrostu się po prostu spłaci, a jak będzie tak jak teraz, to nadpłacać nie będzie sensu.
Ludzie nie rozumieja co sie dzieje w gospodarce i 90% moich znajomych sie cieszy ze maja niskie kredyty na 30 lat i chetnie by wzieli sobie jeszcze po jednym, przy zarobkach rzedu kilka tysiecy.
No cóż, jeśli faktycznie zakredytują się pod korek, to kiedyś swój błąd boleśnie zrozumieją.
- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:468
@somekind: Oczywiscie wszystko co napisales to prawda.
Jedynie dodam, że faktycznie krotszy kredyt moze byc bardziej oplacalny (chociaz niezbyt jakos moim zdaniem zauwazalnie) - jednak wtedy rata miesieczna wzrasta. Kazdy sobie musi skalkulowac pod siebie. Natomiast co do nadplat to nie nadplacam co comiesiac - raczej co pol roku - i tych nadplat to zrobilem... az 2 :). Ale generalnie musze powiedziec, ze nie lubie kredytow i czasem dla swojej czystosci/higieny umyslu wole je 'posplacac' jak najszybciej, chociaz wiem ze lawirujac moznaby troche zaoszczedzic (bo inflacja, bo niskie stopy kapitolowe itp), pozdrawiam

- Rejestracja:około 5 lat
- Ostatnio:ponad 2 lata
- Postów:42
Odnośnie kredytu najlepiej nie szukać porady na forum tylko znaleźć dobrego i sprawdzonego doradcę finansowego specjalizującego się w kredytach hipotecznych który podczas pierwszego spotkania przeprowadzi z Tobą wywiad i stworzy symulację oferty we wszystkich bankach wraz z propozycją w jaki sposób w jakich bankach można wbić się do segmentu klientów premium co skutkuje obniżonym oprocentowaniem.
Stałe oprocentowanie obecnie jest oferowane w kilku bankach i jest ono najczęściej na 5lat po których następuje rekalkulacja oprocentowania i mamy nadal możliwość korzystania ze stałego oprocentowania na nowych warunkach lub przejść na zmienne (wibor3/6/12m). Jeśli masz zamiar spłacić szybko kredyt a przy okazji mieć zabezpieczenie, że rata nie wzrośnie przez 5lat (kosztem trochę droższego kredytu bo nie ma co ukrywać że stałe oprocentowanie porównując na ten moment do zmiennego jest trochę droższe) to jest to fajna opcja i ja sam się an taką zdecydowałem.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na koszty początkowe, w kredytach nadpłacanych, które ma się zamiar spłacić w krótkim czasie warto jest wziąć taki, który nie posiada kosztów początkowych, które bez względu na okres spłacania musimy zapłacić.
kosztach początkowych
- mógłbyś napisać jeszcze raz o co chodzi?


- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:1313
Ten post w sumie nic nie wniesie, ale muszę gdzieś znaleźć ujście negatywnych emocji.
Szczerze irytuje mnie, że nie można sobie na spokojnie zaplanować swojego życia, bo jego istotną częścią (w naszym kraju i w naszej polskiej kulturze) jest fakt posiadania i zakup nieruchomości. Zwyczajnie nie wiadomo jak się zachować, bo grupa osób trzymających władzę majstruje przy cenach nieruchomości tak bardzo, że w połączeniu z naturalnymi czynnikami demograficznymi zakup nieruchomości jest jak hazard. Przez zarządzanie paniką (a nie epidemią, bo przede wszystkim skupiano się na tym pierwszym), ludzie zupełnie zmienili (zapewne tylko czasowo) podejście do zakupu nieruchomości, co wpłynęło na rynek. Zaczynają już umierać starsze osoby urodzone w boomie powojennym, zwalniając mieszkania. Inflacja może wystrzelić w kosmos, ale nie musi i może być po prostu względnie duża. Stopy procentowe - nie wiadomo co zrobi rząd. Wystąpił run na kredyty. Do tego jeszcze rząd obiecuje, że za jakiś czas będzie dawał dofinansowania części społeczeństwa i już teraz z rynku wycofano wiele ofert sprzedaży mieszkań licząc na to, że za jakiś czas sprzeda się je drożej.
Nie wiem jak tu można podjąć rozsądną decyzję jeśli ktoś jest zwykłym singlem chcącym kupić sobie po prostu tanie i dobrze skomunikowane mieszkanie, bo dobrze położone mieszkania wydają się teraz mi najbardziej podatne na wahania cen (o ile w ogóle te mieszkania są jeszcze dostępne). Hazard.






- Rejestracja:około 4 lata
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Postów:87
Nie wiem jak tu można podjąć rozsądną decyzję jeśli ktoś jest zwykłym singlem chcącym kupić sobie po prostu tanie i dobrze skomunikowane mieszkanie, bo dobrze położone mieszkania wydają się teraz mi najbardziej podatne na wahania cen (o ile w ogóle te mieszkania są jeszcze dostępne). Hazard.
Żartujesz? Będąc singlem to sobie możesz kupić cokolwiek gdziekolwiek i nie ma to żadnego znaczenia, najwyżej się przeprowadzisz. Ekwilibrystyka i hazard i loteria to jest dopiero jak masz żonę, dzieci i prowadzisz drugą pracę na pełny etat (praca ta nazywa się: "rodzina")



- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:1313
Dwie osoby w ognisku domowym to dwie pensje i dwie partie oszczędności, no chyba że zakładasz relację chłop z majątkiem i bidna baba albo majętna kobieta i gołodupiec, ale nawet jeśli na ogół chłop zarabia faktycznie więcej to i tak pary zazwyczaj mają zbliżony status. No i jest większa szansa na to, że któraś osoba z pary ma rodziców, którzy pomogą przy zakupie/remoncie.
W ogóle zarzucanie, że jako singiel to można kupić cokolwiek gdziekolwiek to już głupota totalna. Przeciez jeśli zakładam związek w przyszłości to bez sensu kupować jedno mieszkanie teraz i zaraz kolejne jak się ktoś znajdzie. Dwa razy bulić podatek? Wszystkie opłaty dodatkowe? Za odświeżenie mieszkania/za nowe meble? Tych wydatków się masa kumuluje. Jak ktoś faktycznie ma upatrzone miejsce długoterminowo to nie ma sensu bawić się w polsrodki, bo potem to tylko generuje dodatkowe koszty/pracę lub koszty+pracę.
Tldr nie, nie żartuję.





- Rejestracja:prawie 14 lat
- Ostatnio:2 dni
- Postów:3168
Chyba zalezy od miasta mysle ze patrzac na wykresy na podstawie OLX w Krakowie wciaz jest pole do wzrostow, w Wawie zaczyna sie wyprzedaz...
https://olxdata.azurewebsites.net/olx-data/krak%C3%B3w
https://olxdata.azurewebsites.net/olx-data/warszawa
Chyba ze pojdziemy w tym kierunku co Hiszpania, to bedzie trzeba uciekac z nieruchomosci.
[edit: zapomnialem link wkleic]






- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:1313
Chyba nie rozumiem. W sensie że w Wawie lokale wcześniej wynajmowane teraz wypychane są na sprzedaż?


- 1
- 2
aaquillusTheLearner