Weźcie zamówcie pizze, 2 metry kokainy, wódę i nie róbcie scruma
pomyśli że fajna robota i będzie zdziwienie we wtorek ;)
#reversedPrank
Dajcie mu kompa z Pentium 60 z Win95 i każcie postawić PDT.
Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z dojrzałymi ludźmi.
Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z ludźmi bez kija w ....
axelbest napisał(a):
z ludźmi bez kija w ....
W tym konkretnym przypadku powinno się to chyba nazwać rożen
:D
Parę żartów, które kiedyś popełniłem w pracy, tyle że nie na świeżakach, a na bardziej zasiedzianych kolegach
Jeszcze jako bonus żart, który wymyśliliśmy grupowo: kolega zamawiał do pracy duże pojemniki z jakimś białkiem po siłowni, i gdzieś też pod biurkiem walały mu się puste opakowania. Schowaliśmy mu pojemnik z którego akurat korzystał, a do pustego wsypaliśmy jakąś mąkę kukurydzianą jakoś zabarwioną, tak że konsystencja i kolor była taka jak tego białka. Potem wielka radość, gdy zrobił sobie shake'a i wypił :).
axelbest napisał(a):
Dzięki temu wątkowi zrozumiałem jakie to szczęście pracować z ludźmi bez kija w ....
Ja kija w tyłku nie mam, po prostu podmiany tapety na printscreen pulpitu czy przepinanie myszek były zabawne i finezyjne gdzieś tak w czasach podstawówki (czyli ze 20 lat temu), a wysyłanie maili z cudzego niezablokowanego kompa to bardzo mocno obosieczny miecz i nie jest zbyt rozsądne. No, a poza tym jest tak banalne i do bólu nudne, że może chyba jedynie wzbudzić uśmiech politowania dla nikłej kreatywności autora takiego żartu.
somekind napisał(a):
Ja kija w tyłku nie mam, po prostu podmiany tapety na printscreen pulpitu czy przepinanie myszek były zabawne i finezyjne gdzieś tak w czasach podstawówki (czyli ze 20 lat temu), a wysyłanie maili z cudzego niezablokowanego kompa to bardzo mocno obosieczny miecz i nie jest zbyt rozsądne. No, a poza tym jest tak banalne i do bólu nudne, że może chyba jedynie wzbudzić uśmiech politowania dla nikłej kreatywności autora takiego żartu.
Pochwal się więc bardziej kreatywnymi i finezyjnymi żartami :)
w pierwszej pracy w pierwszy dzien dostalam na biurko klatki ze swinkami morskimi zeby miec kolezanki. przykleili tez na drzwiach kartke z informacja ze w pokoju jest napierdziane i ze wchodze na wlasna odpowiedzialnosc.
potem w korpo nie bylo tego typu rzeczy, bo srodowisko bardziej sztywne i tez moze przez to ze nowi najczesniej byli juz powaznymi ludzmi kolo 40ki wiec tez ciezko im robic kawaly.
w przedostatnim zespole mielismy do wydania ~2.5k korpo usd na "przywitanie" nowych, szlismy do jakiegos wypasionego rooftop baru typu http://www.ritzcarlton.com/en/hotels/china/hong-kong/dining/ozone i udawalismy ze to dla nas normalne piatkowe drinki i ze co tydzien kto inny stawia
@katelx: No i teraz pytanie - jak zareagowałaś na te klatki? Przecież można to odebrać jako szowinistyczne (jak ktoś nie czai nawiązania, to jest taki dowcip porównanie kobiet programistek do świnek morskich). Obraziłaś się? Czy nie przejęłaś się tym i pracowałaś normalnie?
powiedzialam cos w stylu "baaaardzo smieszne" i tyle, srednia wieku w zespole to bylo 20lat, srednia doswiadczenia zawodowego 3 miesiace wiec zarty tez na takim poziomie. dzisiaj jak by mi ktos swinke czy innego szczura na biurku polozyl to bym sie powaznie zastanowila na czym swiat stoi.
GutekSan napisał(a):
Pochwal się więc bardziej kreatywnymi i finezyjnymi żartami :)
Wprowadzam do zespołu Scruma i mówię, że to dla dobra programistów.
Skoro @somekind i @kzkzg tak cenią sobie powagę, to po prostu oznajmijcie nowemu, że jesteście poważną firmą, należy zachować pełen profesjonalizm i wszelkie niedojrzałe zachowania, żarty i wygłupy są niewskazane i mogą prowadzić do nieprzyjemności. Dopilnujcie, żeby jednak coś go rozbawiło - tylko nie dajcie mu odczuć, że celowo próbujecie go rozśmieszyć. Jak się natnie albo ktoś z was pęknie i się zaśmieje, poinformujcie delikwenta że złamał jakiś tam punkt Code of Conduct i za karę musi teraz <wstaw jakąś głupią, ale nieszkodliwą karę np. noszenie czapeczki błazna>, a incydent zostanie odnotowany.
A najlepiej wciągnijcie jakąś osobę odpowiednią do wymierzania firmowej sprawiedliwości, żeby wszystkiemu nadać odpowiednio oficjalny ton i aby wyglądało to na oficjalną reprymendę po "eskalacji" "incydentu" :)
Scage'ujcie go. Jego biurko i caaaaaała masa małych portretów najlepszego aktora wszech czasów Cage'a powtykana w różne miejsca. W myszkę w klawiaturę. Lekko wysuwająca się zza monitora, za głośnikiem pod dokumentami. Co chwila by znajdował. Nikogo nie zraża a powoduje mindfuck
Ja miałem ostatnio spotkanie z kolegami. Niestety odebrałem je jak najgorzej. Popijanie napojów wyskokowych było wyjątkowo niefinezyjnym zajęciem, zaś połączenie rozmowy i żartów po alkoholu - niezbyt rozsądne. Sam pomysł wspólnego zebrania się w celu konsumpcji alkoholu i podjęcia rozmów na błahe tematy jest tak sztampowy i banalny, że politowanie dla nikłej kreatywności organizatorów przejęlo mnie aż do szpiku kości. Z ulgą przyjąłem, że dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zapomniano mnie już zaprosić na następne. You must be fun at parties @somekind ;) Wiem, wiem, work hard / party hard. Naprawdę trudno się czasem spierać ze stereotypem, że w naszej branży jest nieproporcjonalnie wielu zawodników w typie Sheldona Coopera
przecież te wasze żarty są tak żałosne i na poziomie gimbazy, że jakby gościu wam wypłacił po liściu to by wam się odechciało śmieszkować
Całkiem śmieszne wydają się dwa poniższe :D
Z racji natłoku obowiązków, wypaliło tylko wysłanie na nieistniejące piętro. Ogólnie atmosfera sympatyczna, kolega zadowolony. "You've been Prima-Aprilised" :D Ale wątek dla mnie bardzo cenny, bo pomysły niektórzy mieli bardzo dobre. Jeśli kiedyś ktoś trafi do nas z polecenia, to wtedy na pewno zaaplikujemy jakieś bardziej zaawansowane numery.
Gorzej, jak kolega Was wkreci, zapyta co to maven, poprosi o wybranie docelowego folderu instalacji kazdego narzedzia i o dokumentacje (po polsku!!) do projektu ;)
vpiotr