Co sądzicie o tym kraju (Polsce), byle szczerze?

0

Tak ogólnie i w kontekście rynku pracy (i wykształcenia/szkół wyższego/-ych), czy naprawdę każdy musi się tu przebranżowić na programistę, żeby mieć "przyzwoitą" pracę, a reszta wyjechać z tego kraju, w tym także i większa część programistów, żeby choćby zarobić na wybudowanie się i własne "M"?

6
  1. Założenie, że każdy, ale to absolutnie każdy musi mieć własne M bo to podstawa egzystencji i godnego życia, jest błędne.
  2. Mam sporo znajomych spoza branży IT i jakoś nie mieszkają pod mostami. Niektórzy nawet mieszkają we własnym M.
0

Oczywiście że nie. Natomiast nie ma co ukrywać, że przeciętny standard życia jest tu dużo słabszy niż w wielu innych krajach. Nie mamy (obecnie) wojny ani komunizmu, przy odrobinie szczęścia i dużej ilości ciężkiej pracy da się tu żyć na poziomie przeciętnego Anglika czy Amerykanina.

4

Żyje się pewnie gorzej niż w Norwegii a lepiej niż na Ukrainie. Nie ma co ukrywać. Miliony polaków godnie żyją a i tak narzekają bo taka nasza natura.
W każdym razie tutaj się wychowałem, tutaj żyję, do tego miejsca się przyzwyczaiłem i tutaj zawsze będzie mój dom. Szczerze, gdybym wyprowadził się za granicę i nawet wybudował dom, to zawsze czułbym się że jestem na obczyźnie.

Problem wielu polaków jest taki, że myślą że w Polsce jest bieda, a jak wyjadą i dorobią się kasy, to okazuje się że to nie wszystko.

1

Edukacja to zwykła fabryka magistrów w naszym pięknym nadwiślańskim kraju.
A co do finansów. Narzekanie jest tu uzasadnione, jeśli ktoś ma styczność ze środowiskiem innym niż IT ten wie że nie jest kolorowo. Pracownika traktuje się jak zło konieczne, a nie jak inwestycje w rozwój firmy.
Idziesz na rozmowe(nie na programiste 15k) masz jakies doświadczenie i oczywiście pada pytanie ile chcesz piniendzy darmozjadzie? z ich strony nawet rozległych widełek nie uświadczysz. Mowisz ze 3000-3500netto coby nie wsadzać zębów w ściane po tygodniu od wypłaty, 90% słysząc taką niebotyczną kwotę wybałusza oczy jakbyś im zgwałcił matkę. Jeszcze ciekawiej jest z systemem wypłat: biedacka podstawa+premia, znam kilka osob które tak pracują/pracowały, nie trzeba tu chyba mówić że praktycznie nie da się tych norm wyrobić.
Do tego dochodzi kwestia januszobiznesów w których model biznesowy można streścić jedym zdaniem: wydymać murzyna ile się da, a jak już przyjdzie po podwyżkę to zwolnic i zatrudnić studenta na 3 miesieczny bezplatny staż, a potem się zobaczy.

6

Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że praca za granicą jest lekka, fajna i przyjemna, ale kto nie widział ten nie wie.
Byłem rok temu w USA i tam ludzie naprawdę ciężko pracują. Nadgodziny mają płacone dopiero po przepracowanych 50h tygodniowo. Poczytajcie raporty, przeciętny Amerykanin pracuje 52-56 godzin tygodniowo. A u nas? 40 godzin i już ni minuty więcej, bo spieszą się na piwo przed TV.
Oczywiście stawki jakie tam mają pozwalają na utrzymanie 5 osobowej rodziny, 6 samochodów i dwóch domów. Stawka godzinowa jak jest się specjalistą, a nie pracownikiem Maca, to $85/h brutto. To tak dla spawacza z 20 latami doświadczenia. Oczywiście programiści mają tam lepiej, jak wszędzie zresztą, ale też nie każdy programista pracuje jako senior developer w Apple czy Google.
Poczytajcie sobie o SpaceX i jakie tam oferują żenujące stawki dla inżynierów, którzy pracują nad "kosmicznymi" technologiami. $50-$60k rocznie. To projektant mostów ma dobre $20k więcej.
Za to służbę zdrowia mają tak drogą, że to w głowie się nie mieści. Przykładowo, kolegi córka złamała rękę. Koszt leczenia $2k. Szpital wystawia rachunek i trzeba zapłacić. Nie masz kasy? Dadzą kredyt. :)
Ogólnie najlepiej wyglądające budynki to szpitale i biura adwokackie. A reszta to taka sobie, zupełnie jak u nas.
Cudze chwalicie, a swego nie znacie.
Prawda to, że nasz kraj to nie jest jakieś El-Dorado, ale mamy w wielu obszarach łatwiej niż w innych krajach.

6

z tego co wiem w innych krajach też nie jest różowo, co najwyżej trochę łatwiej jest wyżyć za minimalną stawkę

jak patrze na niektórych znajomych to wybierają pedagogikę czy turystykę, bo są luzy na imprezy, a wiedzą że po tym nie ma pracy, w trakcie studiów im mówią, że po tym nie ma pracy, skończą kierunek i ... tak, narzekają, że nie ma pracy (wtf?)

inni z kolei złapią robotę w hurtowni czy sklepie i już sie nie rozwijają ulegając stagnacji "bo na browara w weekend jest"

biorąc pod uwagę ilość godzin poświęconych na naukę to w IT zarobki są zbyt małe

0

Sądze że w Polsce nie jest aż tak źle, to na co natomiast mocno cierpimy to wieczne kompleksy względem tego jak świetnie jest w w innych krajach. Polacy moim zdaniem szczególnie cierpią na syndrom "Wszędzie dobrze gdzie mnie nie ma".
Faktem też jest że zawsze się porównujemy do najbogatszych krajów na świecie, np: Polskę do USA/Niemczech -> no spoko, tylko że to są światowe potęgi które za twarz trzymają świat(usa) albo europe(niemcy), więc zawsze wyjdziemy w porównaniu zarobków gorzej.

0

Mysle, ze w Polsce nie ma tragedii. Ale jestem teraz w USA i chcialem podzielic sie kilkoma przemysleniami:

  1. CENY ELEKTRONIKI!!! Dla przykladu tutaj iPhone SE 64gb w oficjalnym sklepie 540$ (z taxem w NY). U nas 2649zl. Nawet liczac po kursie 4.0 jest taniej, a przeciez tutaj ludzie sobie ladnie zarabiaja w dolkach. To samo tyczy sie aut, rowerow. Chyba kazdy z nas kupuje duzo sprzetu elektronicznego :)
  2. Ceny paliw, galon (=3.785 litra) za okolo 2,7$.
  3. Mozliwosc zjedzenia czegokolwiek sie chce, gdziekolwiek sie chce - masa restauracji i barow, na kazdym skrzyzowaniu sklep. Ceny tez super. Mala kawa w "coffee spocie" za ~1$.

Oczywiscie sa tez slabe strony, jak wymieniona wyzej sluzba zdrowia czy bardzo drogie studia.

Niestety, nigdzie nie jest idealnie :)

0

@Muchomoras elektronika tania, ale jakbyś chciał się porządnie obkupić i przywieść coś do kraju UE to się może celnik przyczepić i wtedy wychodzi na to samo co w PL :)
Ja chciałem sobie gitarę kupić i koniec końców zniszczyła ten pomysł cena biletu. Ostatecznie zapłaciłbym tyle samo co za nówkę ze sklepu w PL.

0

Co sądzicie o tym kraju (Polsce), byle szczerze?

Jest to najpiękniejszy i najcudowniejszy kraj na świecie. Żadne dolary czy eurasy spadające z nieba mi zdania nie zmienią.

*Może to przeznaczenie zapisane w gwiazdach *
*Może przed domem ten wiosenny zapach bzu *
*Może bociany, co wracają tu do gniazda *
*Coś, co każe im powracać tu *

0

Co sądzę?

Jesteśmy 100 lat za murzynami.

Cytując klasyka: CH.., DU.. I KAMIENI KUPA.

4
Krzywy Terrorysta napisał(a):

Co sądzę?

Jesteśmy 100 lat za murzynami.

Cytując klasyka: CH.., DU.. I KAMIENI KUPA.

mega! kolega z wykopu?

1

Nie każdy. Da się tu dobrze żyć jeśli umie się myśleć. Ale i tak z całego serca tego kraju nienawidzę i mam zamiar (jeśli nic się nie zmieni) uciekać stąd jak tylko dziewczyna skończy studia i zrobi certyfikat dzięki któremu będzie mogła pracować w zawodzie za granicą. Dla mnie większość polaków ma syndrom bitej żony. Co 4 lata przy wyborze władzy widzę te same partie z tymi samymi ludźmi. Pojawiają się jakieś nowe twory ale i tak prawie nikt na nich nie głosuje. No bo przecież ich nie znają. c**** że każda z tych 4 partii dyma każdego obywatela w odbyt bez wazeliny. Ich już znają. Wiedzą co ich wydyma. Druga sprawa to podatki, no kur**** dostaję jak widzę ile dałem na to państwo. I dzięki tym podatkom mogę pojechać za granicę i gdy ktoś zapyta się mnie czy da się po tym kraju znośnie podróżować samochodem będę zmuszony odpowiedzieć że nie, ale mamy prostytutka logo państwa za prawie milion złoty. Poza tym ZUS i służba zdrowia. No prostytutka... Państwo każe płacić mi daninę na rzecz innych abym sam potem dostał. Oczywiście nikt nie zapytał mnie czy mam na to ochotę i tego potrzebuję. Osobiście mam wykupioną prywatną emeryturę (a mam 21 lat) i będę dostawał dużo więcej niż płacąc dużo mniej. No i służba zdrowia. Miesięcznie paręset złoty żeby w razie potrzeby... poczekać. Pół roku prostytutka, bo nie ma terminów. I znów, mam wykupione prywatne ubezpieczenie, trochę ponad 200zł na 2 osoby. Potrzebuję zrobić specjalistyczne badanie i po paru dniach idę. Nie czekam pół roku. Wiele osób pewnie powie teraz że po co się przypieprzam skoro mam to co chce. Ano dlatego że za to czego nie chce i co nie jest mi kompletnie potrzebne i tak muszę płacić. Żeby inni mieli lepiej. Z tym że nikt nie pomyślał o tym że żyję dla siebie, po to żeby lepiej miała moja rodzina i ja a nie typ który nie nadaje się do niczego innego jak kopania rowów. Kolejna sprawa to zasiłki socjalne. No prostytutka, kolejna żenada. Popularne 500+. Na pierwsze dziecko tylko jak nie potrafisz na nie zarobić i nie chciało Ci się ruszyć d**y po gumki. Oczywiście to co dostaniesz nie jest w żaden sposób rozliczane czy kupisz za to pieluszki czy wóde. Projekt ten miał przeciwdziałać niżowi demograficznemu. Tylko ikt nie popatrzył na to że (podobno) około 50% ludzi nie jest w związkach. No ale c****. Tępych wyborców trzeba sobie robić. Według mnie ci bystrzejsi powinni spierdolić a Ci głupi zostać i zdechnąć.

10

@NickOver: jedyne co mi przeszkadza w tym kraju to ludzie podobni do Ciebie, sfrustrowani, wyprani przez propagandę, wyjałowieni ze wszelkiej realnej oceny rzeczywistości. Ale co tam. Pojedź do innego kraju i zobacz jak się żyje. Zobacz na co inni płacą górę forsy i poświęcają się ciężkiej pracy, żeby "godnie" żyć. Piszę "godnie", bo zwykle to oznacza zwykłe przetrwanie od pierwszego do pierwszego. Jedź i patrz jak się o Ciebie zatroszczą w służbie zdrowia, gdzie przyjmują bez kolejki... ale jak się zapłaci do ręki (zupełnie jak u nas). System emerytalny? W UK minimalna emerytura to obecnie ok. 160 funtów tygodniowo, to masz mniej niż 640 funciaków miesięcznie. Minimalny okres do uzyskania tego to przepracowanie bez przerw w stosunku pracy - 10 lat. Możesz jechać do Finlandii tam wystarczy przepracować 3.5 roku, żeby dostać socjal. Zaraz się przyczepisz, czemu piszę o socjalu? Ano dlatego, że nigdy nie wiesz jakie choróbsko albo wypadek Ci się przytrafi. A u nas? Czy się stoi, czy się leży, służba zdrowia się należy.
Ale jak wspomniałem - jedź i zobacz. Im mniej takich frustratów w tym kraju, tym lepiej dla mnie na rynku pracy.

0

Jasne, że mogłoby być lepiej, ale marudzenia jak niektórzy malkontenci tutaj nie pochwalam.

5

Albo programista w Polsce albo spawacz w Szwecji, innej drogi kariery nie ma.

1

@trojanus sfrustrowany raczej nie jestem, przynajmniej nie własnym życiem. Przez propagandę też raczej wyprany nie jestem. Telewizji nie mam, w internetach nie wchodzę na strony antyrządowe, nie oglądam tego typu filmików, gazet (oprócz programisty) też nie czytam. To moja ocena. A jaka według Ciebie powinna być realna ocena rzeczywistości? Nie jest prawdą że prawie 1/4 wypłaty dajesz na to aby strzegł Cię policjant (to już Pruszków brało mniej). Czy na to żeby raz na parę lat przejechać się załataną drogą? Czy na kosmiczne premie które dają pracowniką rządowym? Czy może na rolników którzy dziwią się że po 20 latach sadzenia żyta jego cena poszła w dół a i pole jakoś mniej daje? Trochę już świata zwiedziłem, nie byłem w wielu zagranicznych szpitalach, ale gdy moja Ciocia potrzebowała pomocy (problem z okiem) w szpitalu była w sumie noc. Od razu zrobili jej potrzebne badania, i następnego dnia wyszła. I było to w państwowym szpitalu. W polsce z tego co znalazłem minimalna emerytura na dzień dzisiejszy to 37 groszy. A żeby dostać 882zł musisz przepracować 25lat (jako kobieta 20-25). Mówisz o godnym życiu. A ile osób w polsce żyje za mniej niż średnia krajowa? Poza tym chcesz wybudować sobie dom, masz już ziemię, na którą rosną 3 drzewa i przeszkadzają? Za pozwolenie wycięcia drzew płacisz (za pozwolenie, potem jeszcze za ścięcie), za pozwolenie wybudowania domu również. Nie oglądasz telewizji, ba nawet nie masz telewizji? Płać na publiczne media, przecież są tam bardzo mądre programu pokroju gwiazdy tańczą na lodzie czy studia yayo. Polacy płacą jedne z najwyższych podatków w europie, do tego podwójne podatki. Daje to na prawdę ogromną sumę która jest przetrwaniana. Więc proszę, nie mów mi o realnym spojrzeniu na rzeczywistość. A i za miesiąc jadę do szwecji :p

0

@NickOver wiesz w CH też jak pójdziesz do szpitala to ci zrobią wszystkie badania z marszu. A potem przyślą rachunek na 2k CHF za ten jakże przyjemny wieczór. Ubezpieczenie pokryje ci ~90% i to tylko powyżej kilkuset franków. I to ubezpieczenie kosztuje miesięcznie wiecej niż rocznie składka na NFZ w Polsce.

4

Plusy:

  • to całkiem fajny kraj, jak ktoś poszuka to znajdzie dużo fajnych rzeczy do zrobienia, dużo fajnych miejsc do odwiedzenia i dużo ciekawych widoków do zobaczenia
  • bardzo dużo rzeczy zmienia się na lepsze
  • co kilka tygodni wybuchają nagonki na tzw. Januszy (z całym szacunkiem dla tego szlachetnego imienia) co samo w sobie jest fajne, bo wtedy zdecydowana część społeczeństwa dowiaduje się, że pewnych rzeczy robić nie wolno
  • lubię też fakt, że władza i przepisy to tylko wskazówki, które - jeśli są nierozsądne - to są po prostu ignorowane
  • jeśli jesteś ogarniętym człowiekiem po jakichś w miarę dobrych studiach to da się tutaj żyć na poziomie, i to nie tylko w IT

Minusy:

  • u władzy mamy ludzi żyjących jeszcze mentalnie w latach dziewięćdziesiątych. Objawia się to tym, że władza myśli, że władza jest, a ludzie muszą się nauczyć z nią żyć. I tutaj nie mówię o konkretnej opcji politycznej - raził mnie Kurski, gdy rzucał "ciemny lud to kupi", raził mnie Lepper gdy tłumaczył, że " 'Balcerowicz musi odejść' to tylko takie hasło było", no i raził mnie Bronisław który po przegranej w pierwszej turze postanowił rozpisać referendum
  • podobnie - ale w trochę mniejszym stopniu - w kościołach
  • media mamy fatalne. Publiczne i niepubliczne. Trochę jak w punkcie u władzy - z jakiegoś powodu większość łatwo dostępnych mediów zamiast opisywać rzeczywistość, próbuje ją zaklinać
  • sądownictwo też raczej do najefektywniejszych nie należy. W przeciwieństwie do obiegowej opinii, którą zdążyłem już usłyszeć kilka razy - sędziowie to klika przypominająca bardziej nasz kler, niż środowisko prawnicze z seriali amerykańskich
1

Odnośnie pracy w PL jako progrmista. Weźmy przykład korpo. Korpo jak to korpo - międzynarodowe więc widzi się ludzi w innych lokalizacjach.

I teraz - w PL mamy 26 dni urlopu (co niektórzy), płatne chorobowe, masę świąt, okres wypowiedzenia (3miechy), pracę 8h i NADGODZINY!
Kiedyś mieliśmy zabawną sytuację podczas pierwszego releas'a jak nam wyszedł prawie drugi etat w ciągu 2 miechów (tylko raz tak było) i nasz szefo w NY powiedział publicznie przy reszcie teamu w NY i jego szefach że u nas HR krzywo na nas patrzy bo...firma MUSI zapłacić nadgodziny. Zapadł cisza, po prostu cisza.... W NY goście zapieprzali dużo więcej niż my i żaden nie dostał dodatkowego wynagrodzenia. Później się dowiedzieliśmy.

Presja - w PL sobie przychodzisz do pracy, robisz coś tam, wychodzisz. Jest taniej niż w GB czy US. Jakość porównywalna lub nawet lepsza. I teraz łatwo sobie pomyśleć co muszą czuć ludzie, którzy czują, że są drodzy i jak są optymalizacje to właśnie tam. I oni jeszcze jeżdżą często po 1h do roboty w jedną stronę....

Dla mnie chyba największym problem w Polsce jest brak szacunku do drugiej osoby i do własności publicznej.
A jak już się kogoś szanuje to najczęściej ludzi, którzy z ekonomicznego punktu widzenia to pasożyty.
Takie trochę na zasadzie mam odjebane mieszkanie, ale żule stawiają kloca na klatce, ale co tam niech się sąsiedzi martwią, poczekam aż KTOŚ się tym zajmie.

0

Mi się podoba.
Jest kilka zawodów, wykonując które da się żyć.

Część studiów też jest spoko, przy czym trzeba sobie jasno powiedzieć, że uniwersytety to nie zawodówki, więc ich rolą nie jest "przygotowanie do pracy", tylko do rozwijania dziedziny.

Problemem nie jest przekwalifikowanie na programistę tylko to, że ludzie marnują czas(no chyba, że to robią z pasji, a nie dla pracy) na naukę rzeczy bez praktycznego zastosowania, i później się dziwią, że ich wartość na rynku jest bliska zeru.

Taki absolwent bibliotekoznastwa w porównaniu z rówieśniekiem pracującym jako mechanik jest bardzo często zacofany o 5 lat, i jest na minusie kilkadziesiąt tysięcy zł, bo zamiast zarabiać(60 wypłat), wydawał pieniądze na stancję.
Każdy się chyba zgodzi, że 5 lat doświadczenia, 60 wypłat i jakaś praktyczna umiejętność(np naprawa samochodu) jest dla 25. latka leposza niż wiedza o tym, że kobieta to wynik wilgotnych wiatrów.

Nie ma się co oszukiwać, przeciętny elektryk/hydraulik/programista/budowlaniec/spawacz/sprzedawca jest bardziej społeczeństwu potrzebny niż przeciętny profesor filozofii/politologii/filologii więc łatwiej w tych zawodach znaleźć pracę.
W IT zarabia się więcej, bo to zapotrzebowanie stale rośnie, a dodatkowo próg wejścia jest znacznie, znacznie wyższy niż w przypadku hydraulika czy sprzedawcy co wpływa na zmniejszenie liczby wykwalifikowanych pracowników.

Oczywiście są też złe strony mieszkania w Polsce, ale za mało znam realia innych krajów żeby ocenić czy przeprowadzka nie okazałaby się trafieniem z deszczu pod rynnę.

12
NickOver napisał(a):

A ile osób w polsce żyje za mniej niż średnia krajowa?

No tak, bo za granicą wszyscy zarabiają powyżej średniej. Tylko u nas taka bieda, że jest inaczej. :P

2
NickOver napisał(a):

@trojanus sfrustrowany raczej nie jestem, przynajmniej nie własnym życiem. Przez propagandę też raczej wyprany nie jestem.

Założeniem propagandy jest to, żeby osoba poddawana propagandzie nie wiedziała, że propaganda istnieje. Poczytaj Sun Tsu "Sztuka wojny". Polecam. Dużo lepsze niż "Spring w akcji".

NickOver napisał(a):

Telewizji nie mam, w internetach nie wchodzę na strony antyrządowe, nie oglądam tego typu filmików, gazet (oprócz programisty) też nie czytam. To moja ocena.
Strony antyrządowe, czyli "NIE" i "GW", ewentualnie "natemat". To nie ma żadnego znaczenia, bo i tak są słabe merytorycznie. (te "prawicowe" gaziety też nie są lepsze)

NickOver napisał(a):

A jaka według Ciebie powinna być realna ocena rzeczywistości? Nie jest prawdą że prawie 1/4 wypłaty dajesz na to aby strzegł Cię policjant (to już Pruszków brało mniej).

Prawdą jest, że oddajemy nawet więcej niż Twoje wspomniane 1/4. Ale np. w USA oddajesz 1/3, i nikt nie robi z tego "Halo"! Proszę doczytaj o ich systemie podatkowym, który wywodzi się z systemu angielskiego. Albo ogólnie o podatkach w krajach anglosaskich.

NickOver napisał(a):

Czy na to żeby raz na parę lat przejechać się załataną drogą?

Przejedź się 10km dowolnie wybraną drogą gdziekolwiek na Świecie i nawet nie doszukuj się dziur, ale... pics or it didn't happen.

Już nie miałem siły dalej czytać tych sztucznych frustracji. Serio.
Jak dla mnie, niepotrzebnie się dołujesz i szukasz dziury w całym. Albo jak to się ostatnio mówi, szukasz drugiej dziury w d...
Ale jak napisałem wcześniej. Pojedź i zobacz. Wyrób sobie własne zdanie.

6

Kraj piękny. Ludzie w większości bierniaki i nierobiaki. Ci którzy tegoż nie przejawiają osiągają wiele. Pracuje w IT, ale kumple tez osiągają przyzwoite zarobki, jako konstruktorzy samolotów, silników odrzutowych, ale też jako handlarze hurtowi warzyw i owoców, handlarze mięsa, prowadzący firmy remontowe (kiedyś remontowali sami po godzinach), prowadzący piekarnie (@shalom - serio można zarobić, ale to nie jest do końca takie trywialne ;) ), producenci muzyczni, publicyści. Są tez ludzie którzy po studiach sprzedają jakiś badziew w markecie, czy chodzą do fabryki na 8h i klepią medaliki - ale serio to tylko ich wybór, brak daru od natury do czegoś innego lub dysfunkcja w niemożności działania, bo Polska stwarza wielkie możliwości, tylko trzeba chcieć i zrobić coś samemu a nie marudzić i wymagać od "państwa". No jedyne to mogliby mniej podatków pobierać, albo chociaż sprawiedliwie liniowo - każdy 15% bez względu od zarobków i likwidacja VAT. Na pewno nie chciał bym mieszkać w innym kraju, czy pracować w korpo w Amerykalandi czy innej Wielkobrytani. Może kiedyś mieć ew. domek w Chorwacji, żeby zimy tam spędzać, ale na stałe to Polska jest moim domem.

0

Wczoraj sluchalem audycji o zarobkach - srednia to nieco ponad 4000 zl brutto. Mediana ok 2500 na reke. Podobno te 4000 to malo kto widzi, ale jesli tak:

To jak to mozliwe ze:

  • jesli pojedzie sie w weekend w potencjalnie atrakcyjne miejsce beda tam tlumy ludzi (rowniez w restauracjach etc)
  • patrzac na samochody na ulicach widac sporo aut za przynajmniej kilkadziesiat tysiecy i jest ich sporo. Ogolnie samochodow jest sporo. Jesli ludzie nie maja co do garnka wlozyc to za co je kupuja?
  • Mieszkania. Buduje sie duzo, ceny za metr sa spore a ludzie mimo to kupuja. Za co jesli jest tak zle?
  • Wystarczy pojsc do wiekszego sklepu by zobaczyc ze ludzie kupuja rzeczy pelnymi wozkami.
  • Pojedzcie na wies, zobaczcie jakie posiadlosci sie buduje + ladnie utrzymane ogrody. To tez wszystko kosztuje.

Moim zdaniem wcale nie jest tak zle. Z minusow to dla mnie (z perspektywy Malopolski):

  • brak sensownego planowania przestrzeni. Krakow jest praktycznie zjedzony przez samochody, smog i komunikacja jezdzaca z predkoscia slimaka. Do tego zabudowa kazdego wolnego skrawka przestrzeni, dawniej bylo sporo terenow gdzie mozna bylo na rowerze pojezdzic, pospacerowac. Teraz dom na domu i ogrodzenia.
  • ogolnonarodowe narzekanie na wszystko, ale na zasadzie jezczec by jeczec ale nie probowac saememu nic zmienic.
  • brak elity z ktorej mozna byc dumnym, zwlaszcza w polityce.
  • zbyt duzy wplyw kosciola na to co sie dzieje
1

@WhiteLightning ty tak serio?

jesli pojedzie sie w weekend w potencjalnie atrakcyjne miejsce beda tam tlumy ludzi (rowniez w restauracjach etc)

Bo w Polsce mieszka ponad 35mln ludzi? Nawet gdyby tylko 0.1% zarabiało pieciocyfrowe kwoty to nadal jest to 35 000 osób, dość żeby zapełnić atrakcyjne miejsce ;)

patrzac na samochody na ulicach widac sporo aut za przynajmniej kilkadziesiat tysiecy i jest ich sporo. Ogolnie samochodow jest sporo. Jesli ludzie nie maja co do garnka wlozyc to za co je kupuja?

Za kredyt / w leasingu?

Mieszkania. Buduje sie duzo, ceny za metr sa spore a ludzie mimo to kupuja. Za co jesli jest tak zle?

jw, mam nawet znajomych którzy przy zarobkach <2k na rękę pokupowali mieszkania z kredytem na 30 lat

0
WhiteLightning napisał(a):

To jak to mozliwe ze:

  • jesli pojedzie sie w weekend w potencjalnie atrakcyjne miejsce beda tam tlumy ludzi (rowniez w restauracjach etc)
  • patrzac na samochody na ulicach widac sporo aut za przynajmniej kilkadziesiat tysiecy i jest ich sporo. Ogolnie samochodow jest sporo. Jesli ludzie nie maja co do garnka wlozyc to za co je kupuja?
  • Mieszkania. Buduje sie duzo, ceny za metr sa spore a ludzie mimo to kupuja. Za co jesli jest tak zle?
  • Wystarczy pojsc do wiekszego sklepu by zobaczyc ze ludzie kupuja rzeczy pelnymi wozkami.

sznur 10 letnich wyklepanych aut wynikający z kiepskiej jakości dróg przez co nawet na mało uczęszczanych tworzą się korki

mieszkania z kredytów na 30 lat

pełne wózki najtańszego żarcia z biedronki

;)

0

To ja tylko dodam, że statystyczny średni wiek samochodu sprowadzanego z innych państw to ok 11 lat. Ergo: bogactwo takie, że towarzystwo sprowadza sobie tylko trupy do końcowego zarżnięcia, chociaż może wynika to z przeświadczenia, że każdy samochód mieć musi i basta (a może z konieczności, bo poza największymi miastami życie bez samochodu jest skrajnie niesamodzielne).

Jednakże jestem daleki od obwiniania o wszystko "tego kraju" (jeśli już, to przebiegi ostatnich 300 lat). Kto chce i ogarnia to jest w stanie utrzymać się na co najmniej zadowalającym poziomie - jak sam autor wątku przyznał, odnosząc się do swojej sytuacji. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, m in całkowita rewolucja służby zdrowia, systemu emerytalnego, wymiaru sprawiedliwości, klasy politycznej. Zmiana mentalności już jest w trakcie - a z nią prędzej czy później przyjdzie poprawa innych elementów.

Natomiast najbardziej denerwuje mnie podatność ludzi na manipulacje medialne (vide kod). Nie spodziewaj się jednak, że w Szwecji tego nie ma - myślę, że może być nawet gorzej. Multikulti, gender i inne takie FTW w końcu.

1

jw, mam nawet znajomych którzy przy zarobkach <2k na rękę pokupowali mieszkania z kredytem na 30 lat

biorą kredyt z ratą na ok. 900 zł odejmij to od pensji 1800zł, realnie nie mają oni nawet zdolności na taki kredyt wtedy się bierze dziadków/rodziców niech spłacają jak mnie z roboty wyleją.

sznur 10 letnich wyklepanych aut wynikający z kiepskiej jakości dróg przez co nawet na mało uczęszczanych tworzą się korki

i te auta też nie tak od razu kupione, taki janusz zbierał przez 5 lat kasę z pensji mniejszej niż 2k i w końcu kupuje szrot, który jeździ jakby miał zaraz pójść na zezłomowanie.

I to jest wina tego że się nie chciało d**y podnieść>>?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1