Wiadomo, iż kod idealny nie istnieje, jednak czy udało Ci się kiedyś napisać kod z którego byłeś równie dumny jak paw ?
Największa frajdę daje mi dobrze zrefaktoryzowany kod.
Gdy dostaję takiego skończonego gniota, posklejanego z innych niesamowitych gniotów, komunikujące się ze sobą za pomocą jeszcze gorszych gniotów, cieknących kątami... to jak z nim kończę, to jest zawsze idealnie w porównaniu do tego co było jeszcze przed chwilą :P
Zazwyczaj gdy tworzę coś nowego, to już od drugiego tygodnia projektu czuję się źle z moim kodem (bo w pierwszym tygodniu już zdążę tak naknocić). Jeden tylko taki projekt miałam, gdzie faktycznie nie miałam sobie nic do zarzucenia i stworzone przeze mnie klasy były spójne, sensowne, optymalne - ale niestety, były one w projekcie, który robiłam nie tylko ja, a pozostałe osoby nie miały pojęcia, dlaczego ich kod cieknie :/ (jak się tworzy milion obiektów i się żadnego nie usuwa to nie ma co się dziwić, ale oni nawet nie wiedzieli nawet gdzie szukać). Co do pozostałych projektów - prawie wszystkie bym najchętniej napisała od nowa.