Może tak może nie. Przyszłość ma to do siebie, że wcale nie tak łatwo ją przewidzieć. Wystarczy jeden jakiś większy fuckup aby nastąpiło spowolnienie w AI.
Oczywista oczywistość, jak mawia nadprezes. Tyle, że pytanie nie brzmi "czy AI wejdzie", bo już weszło. Pytanie jest o zakres. OCR to też "ejaj". Przejeżdżasz przez bramke na autostradzie, czy parkingu kamera odczytuje twój numer rejestracyjny, szlaban się otwiera. Korzystasz z tego AI nawet za bardzo o tym nie myśląc.
Ostatnio słuchałem podcastu Górczyka z jakimś typem co prowadził firmę wykorzystującą Blockchain ale do zupełnie innych zadań niż kryptowaluty. Prowadził rozmowy z różnymi inwestorami a gdy wyszła na jaw afera z giełdą FTX to ludzie nagle przestali z nim rozmawiać. Wystarczy, że słyszeli Blockchain i nie interesowało ich to czy to ma jakikolwiek z krypto. Słyszeli Blockchain i automatycznie tracili zapał do inwestycji.
Jasne, np. w tej chwili nie prowadzi się badań nad manipulacjami genetycznymi ludzkich zarodków, bo uznano to za etycznie niedopuszczalne.
Druga sprawa czy ludzie nie zbojkotują AI. Gdzieś tam pewnie znajdzie swoje zastosowanie. Pytanie czy będziemy chcieli mieć muzykę, grafikę i wszystko co się da generowane przez AI. Z początku może się okazać, że to fajne, bajeranckie i wspaniałe a potem ludziom zbrzydnie, okaże się, że promptowanie nie jest takie proste, koszt mocy obliczeniowej i zużycia prądu wysoki itd. Jest dużo czynników, które w różnej konfiguracji mogą prowadzić do różnych nieprzewidzianych rezultatów.
Znowu pytanie - które AI. Bo przecież wszyscy bezpośrednio korzystamy z tych technologii kilka razy dziennie. Wyszukiwarki Internetowe, monitoring itp.
Bawiąc się we wróżkę i bazując na tym jak technologie się rozwijały do tej pory, to aktualnie jesteśmy w fazie gasnącego hype na LLM. Weszło, narobiło szumu, w tej chwili okazuje się, że cesarz jest nagi. Pojawiają się te same głosy, co 15 lat temu, kiedy pojawiły się pierwsze asystenty głosowe. To nie jest prawdziwa inteligencja, nie potrafi czegoś tam, ktoś tam dostał błędną odpowiedź na zadane pytanie. Z drugiej strony jest to technologia na tyle dobra, żeby okazać się być przydatną w konkretnych zastosowaniach. Np. u mnie w korpo postawiono na slacku bota, któremu wrzucono do przetrawienia tonę firmowych dokumentów i można go zapytać jak coś tam w firmie załatwić i do kogo się zgłosić z jakimś problemem. Podejrzewam, że w tej chwili każde większe call center próbuje ogarnąć podobne zastosowania.
Patrząc wstecz, kolejne etapy będą takie, że wzrośnie zastosowanie LLM tam gdzie może się okazać przydatne, możźe jeszcze jakiś lekkie udoskonalenie, oraz integracja z innymi usługami (np. automatyką domową, komendami głosowymi w samochodzie, albo stworzy nam jakąś infrastrukturę w chmurze na podstawie rozmowy. Na tym skończy się hype na LLM. Możliwe, że powstaną jakieś inne narzędzia pozwalające lepiej rozpoznawać obraz, albo lepiej tworzyć treści graficzne, czy na podstawie scenariusza wygenerują film. Jednak tych nowości nie będzie dużo. Aktualnie wchodzimy w cykliczną fazę "rozczarowania AI". W tle biegnie jednak równoległy proces rozwoju hardware, czyli zwiększenie mocy obliczeniowej i obniżenie jej ceny. Za jakiś czas przekroczymy kolejny próg i powstaną nowe modele, narzędzia nadające się do nowych zastosowań i tak w kółko.