Dojazd umów B2B - kryzys w it

0
Nalhin napisał(a):

Co zrobią te wszysktie kontraktownie, kiedy praca na B2B przestanie się opłacać? Czy wywoła to jeszcze większy kryzys?

Będą kasować tylko za znalezienie kandydata lub zabezpieczą się jakimiś zapisami dot. prowizji za przepracowane okresy.

4

Dla mnie osobiście wygląda to tak:

  1. UE chce przekierować na UoP pracowników platformowywch, by walczyć z uberyzacją i tzw. gig-job. Polska podpisuje się pod tą dyrektywą.
  2. Państwa mają czas do `27 czas na wdrożenie dyrektywy.
  3. Sposób implementacji dyrektywy jest po stronie krajów. Ogólnie, implementacja ma powodować, że pracownicy platform internetowych, po spełnieniu kilku warunków, będą kierowani na etat.

I teraz najważniejsze. Polska musi tę dyrektywę zaimplementować, inaczej jest kara. Jak to zrobi - może domniemywać etat zawsze, a może tylko spowodować, że PIP będzie mieć większe uprawnienia i takie umowy będzie zmieniać gdy jest się pracownikiem platformy. I na nasze szczęście, wygląda na to że idziemy w kierunku dania PiPowi większych uprawnień Tyle i aż tyle. Oczywiśćie, lewica może mieć grubszy apetyt, ale nie wróże wielkich zmian - pamiętajmy że mamy dwie bardzo liberalne frakcje w rządzie, które wywalczyły zwolneinie od zus 1 w roku i teraz próbują pchać obniżkę składki zdrowotnej. Ale takie zakusy - będą się z biegiem czasu pojawiać.

Sama minister pracy zwraca w wywiadzie uwagę że:

"redacja- To nie uderzy w osoby prowadzące działalność gospodarczą, które pracują przez dłuższy czas dla jednego klienta?

A.D.B - Nie, bo nie będzie przecież przymusu deklarowania się jako pracownik. Jeśli ktoś prowadzi i chce prowadzić działalność, to będzie mógł to dalej robić. Co więcej, domniemanie zatrudnienia będzie zgodnie z dyrektywą wzruszalne – tzn. pracodawca będzie mógł zakwestionować, że stosunek pracy występuje."

https://krytykapolityczna.pl/kraj/dziemianowicz-bak-tak-odsmieciowimy-polski-rynek-pracy/

Co do tematu "rewolucyjnej interpretacji podatkowej " - przecież KAS musiał wydać taką interpretacje, bo to temat znany od dawna. Dlatego, firmy praktycznie nie zatrudniają z UoP na B2B bezposednio, a robią to przez pośredników - właśnie by uniknąć oskarżeń o nieuczciwą optymalizację podatkową.

Temat B2B jest nie do ruszenia politycznie, za dużo jest beneficjentów. Za dużo kluczowych sektorów na tym bazuje - patrz opieka zdrowotna. Widać to nawet po PiS który przepraszał za Polski ład. Dopóki w Polsce nie będzie naprawde lewicowego ideologicznie rządu, nikt tego nie ruszy.

0
Jasnowidz napisał(a):

"redacja- To nie uderzy w osoby prowadzące działalność gospodarczą, które pracują przez dłuższy czas dla jednego klienta?

A.D.B - Nie, bo nie będzie przecież przymusu deklarowania się jako pracownik. Jeśli ktoś prowadzi i chce prowadzić działalność, to będzie mógł to dalej robić. Co więcej, domniemanie zatrudnienia będzie zgodnie z dyrektywą wzruszalne – tzn. pracodawca będzie mógł zakwestionować, że stosunek pracy występuje."

Ooo, no to wygrzebałeś coś co daje istotnie trochę światła na tę sytuację.

0

Serio aż tak bardzo boli dupa że ktoś się ruszył i coś zrobił by więcej zarobić? Chcesz powrotu do komuny, wszystkim równo, wszystkim g**no?

0
hzmzp napisał(a):

Serio aż tak bardzo boli dupa że ktoś się ruszył i coś zrobił by więcej zarobić? Chcesz powrotu do komuny, wszystkim równo, wszystkim g**no?

To do mnie? Bo jeśli tak, to wręcz przeciwnie.

0

Co zrobią konktraktornie

To, co przewiduje prawo. KP przewiduje przecież umowy terminowe, nikt nie zakazuje pracodawcy dać pracownikowi umowę na np. rok, a potem jej po prostu nie przedłużyć. Po prostu musiałyby zacząć przestrzegać prawa.

Ogółem dyskusja dość śmieszna. Korzyści z B2B macie od... państwa. Pracodawcy nie mają nic wspólnego że mamy akurat taką korzystną ordynację podatkową, i dają na B2B zazwyczaj te same stawki, co całkowity koszt zatrudnienia na UoP + ewentualnie urlop, zależy jaki sposób rozliczania.

Swego czasu byłem zwolennikiem B2B, naiwnie liczyłem że wybór B2B to nie tylko korzyść podatkowa, ale i realna szansa na oddech od bycia posłusznym pracownikiem, ale po wejściu w temat i doświadczeniu z pierwszej ręki jak to wygląda; czyli - ty pracowniku rób na B2B, a my będziemy czerpać z tego korzyści wtedy kiedy to dla nas korzystne (kiedy trzeba pracownika zwolnić), a kiedy nie, to będziemy od ciebie oczekiwać że będziesz jak etatowiec (kiedy przychodzi co do elastyczności czasu pracy, czy narzutu obowiązków); to szczerze w pełni popieram ukrócenie tej patologii. Już wolałbym żeby przekształcili mi moje obecne B2B w UoP, żebym mógł czasem skoczyć na zwolnienie chorobowe i trochę odpocząć, bez obawy że mnie podczas niego zwolnią, czy też dostać umowę na normalny czas, zamiast przedłużania co parę miesięcy.

6

@reiwun12: rozwiązaniem twojego problemu nie jest ukrócenie kontraktów B2B tylko przejście na UoP. Widać że jesteś Polakiem z dziada pradziada bo zamiast samemu rozwiązać swój problem przejściem na typ zatrudnia który ma więcej benefitów ale mniejsza wypłatę to chcesz żeby wszyscy na niego przeszli wbrew swojej woli i żeby każdemu było gorzej.

1

na b2b robią lekarze, informatycy, programiście, weterynarze, politycy, kanciarze, hazardziści także raczej ciężko będzie z ukróceniem a nawet jeśli to co? Wtedy pewnie każdy będzie forsował spółki jednosobowe xd

1
reiwun12 napisał(a):

Co zrobią konktraktornie

To, co przewiduje prawo. KP przewiduje przecież umowy terminowe, nikt nie zakazuje pracodawcy dać pracownikowi umowę na np. rok, a potem jej po prostu nie przedłużyć. Po prostu musiałyby zacząć przestrzegać prawa.

Ogółem dyskusja dość śmieszna. Korzyści z B2B macie od... państwa. Pracodawcy nie mają nic wspólnego że mamy akurat taką korzystną ordynację podatkową, i dają na B2B zazwyczaj te same stawki, co całkowity koszt zatrudnienia na UoP + ewentualnie urlop, zależy jaki sposób rozliczania.

Swego czasu byłem zwolennikiem B2B, naiwnie liczyłem że wybór B2B to nie tylko korzyść podatkowa, ale i realna szansa na oddech od bycia posłusznym pracownikiem, ale po wejściu w temat i doświadczeniu z pierwszej ręki jak to wygląda; czyli - ty pracowniku rób na B2B, a my będziemy czerpać z tego korzyści wtedy kiedy to dla nas korzystne (kiedy trzeba pracownika zwolnić), a kiedy nie, to będziemy od ciebie oczekiwać że będziesz jak etatowiec (kiedy przychodzi co do elastyczności czasu pracy, czy narzutu obowiązków); to szczerze w pełni popieram ukrócenie tej patologii. Już wolałbym żeby przekształcili mi moje obecne B2B w UoP, żebym mógł czasem skoczyć na zwolnienie chorobowe i trochę odpocząć, bez obawy że mnie podczas niego zwolnią, czy też dostać umowę na normalny czas, zamiast przedłużania co parę miesięcy.

Na UoP tak samo mogą ci przez 4 umowy ciągnąć okresowe zatrudnienie, dopiero na 4 umowie dać na nieokreślony. Sam pracowałem na początku na UoP i widziałem jak dawano najpierw 3-6 miesięcy potem na 9-12miesięcy potem znowu na 12-24miesięcy i dopiero nieokreslony, żeby jakby coś móc nieprzedluzac i zwolnic bez problemu.

Skakanie na lewe L4 to taka sama patologia i powinna być ścigana. Poza zwrotem pieniędzy, które miałbyś oddać bo nie byłeś chory i nie świadczyłeś pracy więc nic nie powinno ci się należeć za ten okres L4. Dodatkowo powinna być ogromna kara wysokości 6 wypłat, żeby postraszyć innych, którzy próbowali by takich pato-praktyk brania sobie wolnego w postaci L4.

Ciebie pierwszego powinni kontrolować i dojechać za lewe L4

2

o dojezdzaniu b2b trąbią od 5 lat conajmniej

2

Takie gadanie bez sensu, że ktokolwiek będzie cokolwiek dojeżdżał. Matołki w rządzie dobrze zdają sobie sprawę z tego, jak działa branża IT (i nie tylko, bo i lekarze, prawnicy itp). Zmiana funkcjonowania zasad B2B byłaby zamachem na konkurencyjność gospodarki a tego nikt nie chce. Tak płakali wszyscy, że Polski Ład zabije programistów na B2B a tu prezent nawet dostali w postaci 12% podatku. Jedyne co się zmieni to co najwyżej umowy z kontraktorniami. Staną się bardziej 'elastyczne' i tyle. Można się rozejść.

1

Jeszcze zejdzmy sie na chwile:

https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20240000226/T/D20240226L.pdf

Dz.U.2024.0.226 t.j. - Ustawa z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych

Art. 5b. Definicja negatywna pozarolniczej działalności gospodarczej

Za pozarolniczą działalność gospodarczą nie uznaje się czynności, jeżeli łącznie spełnione są następujące warunki: !!!!!!!!! ŁĄCZNIE !!!!!!!!!

  1. odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat tych czynności oraz ich wykonywanie, z wyłączeniem odpowiedzialności za popełnienie czynów niedozwolonych, ponosi zlecający wykonanie tych czynności;
  2. są one wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonych przez zlecającego te czynności;
  3. wykonujący te czynności nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną działalnością.

Jak masz JDG to nie ma podzialu na majatek prywatny i majatek firmy. Czyli odpowiadasz calym majatkiem, ponosząc przy tym ryzyko gospodarcze tym samym nie jest spelniona definicja negatywna. Teraz naprawde mozna sie rozejsc.

4

A może niech każdy wybierze co chce?
Zaczynasz w IT, jesteś juniorem, słabym midem to robisz na UoP. Zwyczajnie poniżej 15K B2B mało się opłaca.
Jesteś midem+, seniorem, ogarniasz, masz stawki powyżej 15K, bliżej 20K idziesz na B2B jeśli chcesz mieć więcej kasy w kieszeni. B2B lepsze do OE lub dla kogoś kto robi dodatkowe zlecenia, własne projekty.
Jeśli chcesz mieć spokój, masz rodzinę, małe dzieci to bez względu na staż i umiejętności wybierasz UoP.

Dla każdego coś miłego. Nie wiem po co te spiny.

1

Piszę nowy post bo w komentarzach robi się za duży bałagan.

@Uśpiony wiosenny but co do trzydziestokrotności ZUS, to w 2024 wynosi 234 720zł. Żeby to przekroczyć w roku to przy UoP trzeba by mieć na OE 93k brutto. Także spokojnie do tej kwoty można ciągnąć OE na UoP. Pozostaje kwestia świadectwa pracy i urlopów. EDIT: tak, to jest błędne ;-)

@reiwun12 ja się z tobą zgodzę, że 10-12k na B2B i hybryda to jest patologia i to powinno być tępione. Ale przepisami się nie da tego obwarować tak by nie napsuć innym. Zawsze będą furtki. Koszty pracy w Polsce są w średniej unijnej. Nie mamy dużo własnych silnych marek w IT. Poza CD Projekt to nie wiem czy coś jest szeroko rozpoznawane w świecie, więc pozostajemy względnie tanią i dobrze wykształconą siłą roboczą.

Nie wiem zatem o co tak pijesz do tego B2B. Ja sam jetem na UoP ale zupełnie mi nie przeszkadza, że ktoś pracuje na B2B.

1

Zasady domniemania etatu
Pracownicy platformowi w świetle nowych przepisów będą automatycznie traktowani, na zasadzie domniemania prawnego, jako zatrudnieni na etat (a nie samozatrudnieni), jeżeli ich stosunek pracy z platformą spełnia przynajmniej 2 z 5 kryteriów podanych w dyrektywie tj.:

  1. narzucone limity wynagrodzenia,
  2. nadzór, także elektroniczny, nad wykonywaniem pracy,
  3. kontrola dystrybucji lub przydzielania zadań,
  4. kontrola warunków pracy i ograniczenie swobody wyboru godzin pracy,
  5. ograniczenie swobody organizowania własnej pracy oraz zasady dotyczące wyglądu lub postępowania pracowników.

Nie wiem jak u was, ale u mnie spełnione są przesłanki co najmniej 1, 2, 3, oraz przynajmniej częściowo 4, bo nie mam nic do powiedzenia kiedy są wyznaczane spotkania. Firma pełną gębą.

2
picia89 napisał(a):

Takie gadanie bez sensu, że ktokolwiek będzie cokolwiek dojeżdżał. Matołki w rządzie dobrze zdają sobie sprawę z tego, jak działa branża IT (i nie tylko, bo i lekarze, prawnicy itp). Zmiana funkcjonowania zasad B2B byłaby zamachem na konkurencyjność gospodarki a tego nikt nie chce.

Jeśli jednak naprawdę udało by im się przepchnąć test przedsiębiorcy to ciekawi mnie jaki byłby wynik takiego takiego case'u:

Jestem przedsiębiorcą z branży IT. Mam stwierdzoną przewlekłą chorobę alkoholową (papiery, odwyk, te sprawy, brak sukcesu) wysokofunkcjonującą. I teraz tak - działając na JDG jestem w stanie zarabiać (z nawiązką) na swoje utrzymanie gdyż prawo nie zabrania osobom na JDG wprost pić w czasie pracy. Mój klient też nie robi problemu gdyż dobrze się maskuję - a z punktu widzenia prawa to nie jego problem.

I teraz wchodzą zmiany na B2B. Odpowiednia instytucja dochodzi do wniosku że tak naprawdę moje B2B to kryptoetat i nakazuje mi się dostosować do nowej rzeczywistości prawnej. Ja jako przykładny obywatel nie łamiący prawa muszę w tym wypadku zerwać moją umowę z klientem - w związku z moją chorobą alkoholową nie jestem w stanie zapewnić mu należycie swoich usług nie łamiąc prawa (UOP nie dopuszcza picia w trakcie pracy). W efekcie zostaję bez środków do życia.

Czy w takim przypadku mam prawo domagać się od państwa zastępczej renty z tytułu pozbawienia mnie możliwości legalnego zarobkowania?

3
reiwun12 napisał(a):

Zasady domniemania etatu
Pracownicy platformowi w świetle nowych przepisów będą automatycznie traktowani, na zasadzie domniemania prawnego, jako zatrudnieni na etat (a nie samozatrudnieni), jeżeli ich stosunek pracy z platformą spełnia przynajmniej 2 z 5 kryteriów podanych w dyrektywie tj.:

Ja nie jestem pracownikiem platformowym, więc owa dyrektywa mnie nie obowiązuje.

W normalnych sytuacjach, nawet przy normalnych zleceniach punkt pierwszy jest ZAWSZE spełniony, i - w zależności od sytuacji lub definicji - punkty 2, 3 i 4. Wracając do przykładu ekipy budowlanej - płacisz facetowi za remont łazienki. Czyli:

  • jesteś umówiony na konkretną kwotę, tj. istnieje limit wynagrodzenia
  • wpadasz do mieszkania sprawdzić, jak idzie, tj. istnieje nadzór nad wykonywaniem pracy
  • w końcu umawiasz się na konkretne godziny pracy - tj. istnieje nadzór nad czasem pracy

Rozumiem, że będziesz zatrudniał faceta, który wymieni ci kibel.

2
reiwun12 napisał(a):

Zasady domniemania etatu
Pracownicy platformowi w świetle nowych przepisów będą automatycznie traktowani, na zasadzie domniemania prawnego, jako zatrudnieni na etat (a nie samozatrudnieni), jeżeli ich stosunek pracy z platformą spełnia przynajmniej 2 z 5 kryteriów podanych w dyrektywie tj.:

  1. narzucone limity wynagrodzenia,
  2. nadzór, także elektroniczny, nad wykonywaniem pracy,
  3. kontrola dystrybucji lub przydzielania zadań,
  4. kontrola warunków pracy i ograniczenie swobody wyboru godzin pracy,
  5. ograniczenie swobody organizowania własnej pracy oraz zasady dotyczące wyglądu lub postępowania pracowników.

Nie wiem jak u was, ale u mnie spełnione są przesłanki co najmniej 1, 2, 3, oraz przynajmniej częściowo 4, bo nie mam nic do powiedzenia kiedy są wyznaczane spotkania. Firma pełną gębą.

Nie rozumiem problemu - założyłeś JDG, żeby udawać etat, i narzekasz, że masz udawany etat?
Działaj na JDG prawidłowo - sam szukaj klientów, reklamuj się, zdobywaj zlecenia, wykonuj je, może nawet w pewnym momencie zatrudnisz podwykonawców albo pracowników, to wtedy nie będziesz miał udawanego etatu.

3
somekind napisał(a):

Nie rozumiem problemu - założyłeś JDG, żeby udawać etat, i narzekasz, że masz udawany etat?

Dokładnie. Nikt chyba nie zmuszał do przyjęcia takiej oferty, nie?

@reiwun12: skoro tak Cię boli to B2B to dlaczego nie szukasz pracy na UoP? Czego oczekujesz? Od roku siedzisz na B2B i Ci źle, to czego byś oczekiwał?
Że przyjdzie władza, zmieni przepisy i zmusi twojego pracodawce by zamiast 20k B2B zmienił Ci umowę na ~16,5k UoP byś dostał mniej kasy ale za to miał wszystkie prawa pracownicze?

0

Możecie mnie atakować ile chcecie, to pewnie po prostu jakiś wylew frustracji, bo tak samo jak i ja nie macie na nadchodzące zmiany żadnego wpływu, ale no fakt jest nieubłagany - i wystarczy pochodzić po tym forum żeby to ustalić, większość B2B w IT to ściema i jedynie optymalizacja podatkowa, i nie wiem jakich fikołków tu nie narobicie - tak właśnie jest. A jeśli ktoś jest na faktycznym B2B i jest realnie niezależny od firmy dla której pracuje, i nie siedzi biurko w biurko z kolegami na UoPie, to nie ma się czym martwić, bo to w ogóle takich osób nie dotyczy.

Co najwyżej na rynku zrobi się czystka udawanych etatów i pozostaną te oferty, które dla B2Bowców oferują rzeczywiście coś więcej niż 8h i kierownik nad głową. Bo te zmiany i tak prędzej czy później nadejdą.

4
reiwun12 napisał(a):

większość B2B w IT to ściema i jedynie optymalizacja podatkowa,

O ile mi wiadomo to optymalizacja podatkowa nie jest działalnością przestępczą a jednym z przywilejów obywatelskich.

5

Jak dla mnie to każdy powinien mieć możliwość wyboru czy chcesz na UoP czy B2B. Przecież to nie jest tak, że B2B to same korzyści w postaci większej pensji. Przyjdzie choroba nie masz wypłaty. Na UoP masz chyba 80%. na chorobowym. Na B2B odpowiadanie całym majątkiem i jeszcze kilka innych się znajdzie. Płacisz mniejsze składki ale masz też mniejszą emeryturę.

0
reiwun12 napisał(a):

A jeśli ktoś jest na faktycznym B2B i jest realnie niezależny od firmy dla której pracuje, i nie siedzi biurko w biurko z kolegami na UoPie, to nie ma się czym martwić, bo to w ogóle takich osób nie dotyczy.

Ale Ty ciągle uważasz, że tak ma większość, czego akurat nie da się sprawdzić.
Przecież nikt tym co siedza w biurko w biurko z kolegami na UoP nie zabrania mieć innych klientów (chyba, że podpisali jakieś umowy na wyłączność). Branża ma swoje patologie, ale tutaj ich akurat nie widzę.

Chciałeś na UoP, poszedłeś na B2B i uważasz, że powienienś mieć UoP. A czy w twoim wypadku powinien być UoP to niech o tym zadecyduje sąd, a nie Ty wg własnego widzi mi się.

Co najwyżej na rynku zrobi się czystka udawanych etatów i pozostaną te oferty, które dla B2Bowców oferują rzeczywiście coś więcej niż 8h i kierownik nad głową. Bo te zmiany i tak prędzej czy później nadejdą.

Może tak, może nie. Już od lat, chyba od ponad dekady, mówią o zwalczaniu samozatrudnienia i nic z tego nie wyszło.

1

Do wszystkich w tym wątku którzy udają ślepych i nie widzą problemu udawania etatu na B2B - proszę, wykonajcie pewien test. Popytajcie znajomych którzy są na B2B, jak wygląda ich codzienna praca, i sprawdźcie sami. Mogę się założyć, że zdecydowana większość powie, że wstają rano na daily, muszą uczestniczyć we wszystkich ceremoniach scrumowych, że mają jakiegoś przełożonego, że pracują po 8h dziennie, że muszą ustalać urlop z owym przełożonym, że zapewne używają narzędzi dostarczonych od pracodawcy. Część pechowców którzy już stracili full zdalkę pewnie powie też, że muszą pare dni w tygodniu dojeżdżać do biura.

9
reiwun12 napisał(a):

Do wszystkich w tym wątku którzy udają ślepych i nie widzą problemu udawania etatu na B2B - proszę, wykonajcie pewien test. Popytajcie znajomych którzy są na B2B, jak wygląda ich codzienna praca, i sprawdźcie sami. Mogę się założyć, że zdecydowana większość powie, że wstają rano na daily, muszą uczestniczyć we wszystkich ceremoniach scrumowych, że mają jakiegoś przełożonego, że pracują po 8h dziennie, że muszą ustalać urlop z owym przełożonym, że zapewne używają narzędzi dostarczonych od pracodawcy. Część pechowców którzy już stracili full zdalkę pewnie powie też, że muszą pare dni w tygodniu dojeżdżać do biura.

Ale co w związku z tym??? Czego od tych ludzi chcesz/oczekujesz? Nikt nikogo nie zmusza do pracy w IT na B2B, ba nawet nikt nikogo nie zmusza do jakiejkolwiek pracy.
Główne różnice to:

  • B2B więcej do ręki
  • B2B większa odpowiedzialność
  • B2B dużo prościej rozwiązać współpracę

Są plusy i są minusy obu typów współpracy, każdy WYBIERA co mu odpowiada. To że ty jesteś na B2B to jest TWÓJ wybór i miej pretensje do tylko siebie. Oczekiwanie, że już za chwilę wjedzie na białym koniu państwo i każe twojemu zleceniodawcy zatrudnić cię na UoP jest po prostu idiotyczne. Większa szansa, że jak taki koń się pojawi to zamiast UoP dostaniesz wypowiedzenie i nikt po tobie płakał nie będzie.

BTW ja jestem na UoP. Przez jakiś czas równolegle miałem "prawdziwe" B2B z kilkoma klientami dla których wykonywałem konkretne zlecenia.

1
reiwun12 napisał(a):

Do wszystkich w tym wątku którzy udają ślepych i nie widzą problemu udawania etatu na B2B - proszę, wykonajcie pewien test. Popytajcie znajomych którzy są na B2B, jak wygląda ich codzienna praca, i sprawdźcie sami. Mogę się założyć, że zdecydowana większość powie, że wstają rano na daily, muszą uczestniczyć we wszystkich ceremoniach scrumowych, że mają jakiegoś przełożonego, że pracują po 8h dziennie, że muszą ustalać urlop z owym przełożonym, że zapewne używają narzędzi dostarczonych od pracodawcy. Część pechowców którzy już stracili full zdalkę pewnie powie też, że muszą pare dni w tygodniu dojeżdżać do biura.

A powiedz mi jak się mają do tych wywodów wszelkie franczyzy, np Żabka. Oni tam mają ustalone jak ma wyglądać lokal, w jakich godzinach jest otwarty, jaki towar oferują, jakie mają być ceny, jak mają być ubrani, używają sprzętu dostarczonego z centrali, muszą dojeżdżać do tego lokalu itd.

1

jak się mają do tych wywodów wszelkie franczyzy, np Żabka. Oni tam mają ustalone jak ma wyglądać lokal

To akurat nie jest wyznacznik niczego. Argument chybiony. Czy ktoś programiście na B2B, który siedzi w swoim home-office, każe w konkretny sposób malować ściany, wieszać szyld nad wejściem albo kupować określone meble do swojego biura?

, w jakich godzinach jest otwarty, jaki towar oferują, jakie mają być ceny, jak mają być ubrani, używają sprzętu dostarczonego z centrali,
muszą dojeżdżać do tego lokalu itd.

Ciężko jest prowadzić sklep nie przebywając w nim fizycznie 😛 Poza tym argument z dojazdem jest także średnio udany: dojeżdżają wszyscy i wszędzie - pracownicy na UoP, na czarno, lekarze do szpitala, dilerzy na dyskotekę, prezesi firm itp, więc nie wiem, co ma wnieść do tematu stwierdzenie, że franczyzobiorca Żabki musi dojechać do sklepu. Reszta rzeczy o których piszesz także wiele nie zmienia, żeby ocenić czy mówimy o kamuflowaniu etatu czy "prawdziwym biznesie" trzeba jednak spojrzeć szerzej na dany przypadek.

Ale tak naprawdę to sedno problemu/różnica między B2B w IT (oraz innych branżach) a franczyzobiorcą (np. wspomniana żaba) polega na tym, że w przypadku programisty na B2B masz etat, a cała ściema z "prowadzeniem firmy" to jedynie udogodnienie dla zatrudniającego (łatwiej się takiego pozbyć, łatwiej obciążyć w razie fakapu) oraz dla "pracownika" - bo ma korzystniejsze podatki. A taka żabka, wprawdzie musi się dostosować do wielu wytycznych narzuconych z centrali, ale jest w dużej mierze niezależnym sklepem działającym na własne ryzyko. Do tego - właściciel w 99% ma pracowników, którzy mu pomagają albo całkowicie obstawiają obsługę bieżącą takiego sklepu. A ilu z "biznesmenów B2B z branży IT" ma pracowników, którym może zlecać wykonanie prac? Oczywiście, są też tacy i wtedy nikt nie ma wątpliwości, że mówimy o prawdziwej firmie, tylko to jest margines kwestii "firm" w branży IT. Praktycznie wszyscy na JDG to są pracownicy etatowi, tylko inaczej zatrudnieni i inaczej rozliczani. Jest jakaś grupka freelancerów, jest jakaś część prawdziwych firm z pracownikami, ale to margines tego, czego dotyczy ten wątek.

3
reiwun12 napisał(a):

nie macie na nadchodzące zmiany żadnego wpływu, ale no fakt jest nieubłagany ...
Co najwyżej na rynku zrobi się czystka udawanych etatów i pozostaną te oferty, które dla B2Bowców oferują rzeczywiście coś więcej niż 8h i kierownik nad głową. Bo te zmiany i tak prędzej czy później nadejdą.

Ale jak Ty to sobie wyobrażasz? Przyjdzie dyrektywa unijna, ok. Polski rząd uchwali jakieś zmiany w ustawie i w uprawnieniach PIP. No i co dalej?
Serio wierzysz, że teraz inspektorzy z PIP będą chodzić po biurach kilkunastu tysięcy firm informatycznych, zaglądać w Jirę, przepytywać jak wygląda praca i czy czasem ktoś nie udaje etatu? Serio? Wierzysz, że tak będzie?
Skąd wziąc na to ludzi do kontroli i pieniądze?

Jedynym przypadkiem gdzie spodziewałbym się takiej kontroli to gdy ktoś podpiedoli wybraną firmę do PIP. Ale w sumie jak widzę, na razie sam siebie nie chcesz popdpiedalać więc jakoś nie widzę szans na duże zmiany w tej sprawie.

reiwun12 napisał(a):

Do wszystkich w tym wątku którzy udają ślepych i nie widzą problemu udawania etatu na B2B - proszę, wykonajcie pewien test. Popytajcie znajomych którzy są na B2B, jak wygląda ich codzienna praca, i sprawdźcie sami. Mogę się założyć, że zdecydowana większość powie, że wstają rano na daily, muszą uczestniczyć we wszystkich ceremoniach scrumowych, że mają jakiegoś przełożonego, że pracują po 8h dziennie, że muszą ustalać urlop z owym przełożonym, że zapewne używają narzędzi dostarczonych od pracodawcy. Część pechowców którzy już stracili full zdalkę pewnie powie też, że muszą pare dni w tygodniu dojeżdżać do biura.

A jak powinna wyglądać wg Ciebie prawdziwa praca programisty na B2B? Miałaby być w jakiejś mierze asynchroniczna? Nie wymagający wizyt w biurze? Co by wg Ciebie spełniało Twoje kryteria?
Bo w trakcie pracy i tak trzeba być w pewnch godzinach dostępnym i ustalać z klientem wymagania, z architektem rozwiązania, zmiany w kodzie, robić z kimś code review itd. Ciężko aby każdy sam sobie wszystko ustalał. W każdej pracy w której pracuje się z zespołem trzeba się dostosować do innych. To nie ma związku z tym czy jesteś na UoP czy B2B.

Gdy ktoś Ci robi remont łazienki to i tak co jakiś czas przychodzisz i sprawdzasz, jesteś wtedy takim menago co pyta "jak tam progres panie majster?".

4
cerrato napisał(a):

To akurat nie jest wyznacznik niczego. Argument chybiony. Czy ktoś programiście na B2B, który siedzi w swoim home-office, każe w konkretny sposób malować ściany, wieszać szyld nad wejściem albo kupować określone meble do swojego biura?

Nie każe. I tutaj zdalny programista na B2B jest bardziej niezależny od właściciela sklepu typu Żabka

Ciężko jest prowadzić sklep nie przebywając w nim fizycznie 😛

Argument o dojazdach do biura podał @reiwun12 , to podałem przykład współpracy B2B gdzie trzeba jeździć do wyznaczonego miejsca o wyznaczonym czasie. Podobnie będzie w przytoczonym powyżej przykładzie kafelkarza. Też nie może sobie przyjechać jak mnie nie ma w domu albo jak śpię

wprawdzie musi się dostosować do wielu wytycznych narzuconych z centrali, ale jest w dużej mierze niezależnym sklepem działającym na własne ryzyko

W razie fuckupu jak już wspomniałeś na B2B też jesteś na własne ryzyko

A ilu z "biznesmenów B2B z branży IT" ma pracowników, którym może zlecać wykonanie prac?

No i tutaj podałeś sensowny argument. W większości umów jest zakaz podzlecania pracy. Tylko znowu, analogicznie, mogę podpisać umowę z ogrodnikiem, że mi będzie kosił trawnik i strzygł drzewka w ładne wzorki. Wiem, że ogrodnik umie robić ładne wzorki i chciałbym w umowie zastrzec, że tej czynności nie będzie podzlecał swoim pracownikom. Mogę tak zrobić i nie będę musiał zatrudniać ogrodnika na etat.

Praktycznie wszyscy na JDG to są pracownicy etatowi, tylko inaczej zatrudnieni i inaczej rozliczani.

Ale ja serio wolę być na B2B. Etat wiąże się z pewnymi obostrzeniami, których nie ma na JDG:

  • na B2B mogę pracować dla innych firm bez informowania kogokolwiek
  • na B2B mogę mieć krótszy okres wypowiedzenia
  • na UoP pracodawca może mnie zmusić do nadgodzin
  • na B2B mam dobry argument jakby mi chcieli w umowę wpisać godziny i miejsce pracy (bo to podpada pod UoP)
0
miiiilosz napisał(a):
  • na B2B mogę pracować dla innych firm bez informowania kogokolwiek

Tylko, że jak robisz OE i ktoś się dowie, to wtedy stracisz klienta :)

miiiilosz napisał(a):
  • na UoP pracodawca może mnie zmusić do nadgodzin

Teoretycznie na b2b możesz pracować i 24h na dobę, jeśli musisz skończyć taska przed deadlinem.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.