Presja ze strony Product Ownera

0

Cześć,

W tamtym tygodniu w poniedziałek miałem planowanie Sprintu. W tamten także dzień zacząłem robić zadanie wyestymowane na 8SP. Mój Product Owner jest codziennie na Daily. W zespole jest nas dwóch BE Developerów Java/DevOps. Aktualnie piszemy nowe funkcjonalności.

W piątek Product Owner się mnie zapytał jak mi idzie z zadaniem i ile jeszcze zostało. W międzyczasie zauważyłem, że dał temu zadaniu priorytet "high". Z tym zadaniem jeszcze się nie wyrobiłem, a czeka na mnie jeszcze drugie zadanie do końca nastepnego tygodnia na 8SP. Czuję, że za dużo wzięliśmy na Sprint. Aczkolwiek jest to związane z tym, że nie mamy Scrum Mastera, a Product Owner stara się dopychać zadań do Sprintu zawsze na styk lub za dużo. Wytwarza poczucie ciągłego "opóźnienia" w zespole. Tak jakbym ja był winny, czy kolega z zespołu xD

No i aż wstyd się przyznać, ale dzisiaj siedziałem i robiłem zadanie by trochę przyśpieszyć w Sprincie za darmo (pracujemy zdalnie).

W jaki sposób radzicie sobie z pośpiechem w pracy, z presją na szybsze ukończenie zadań? Jak starać się być psychicznie ponad tym i przestać się przejmować, że mnie np. mogą wywalić? Mieszkam w Rzeszowie i nie ma tutaj za dużo pracy w Javie, przez co boję się, że będzie mi ciężko znaleźć coś nowego. Przez to nie potrafię wrzucić na luz...... Dawniej jak rynek był bardziej owocny to jakoś mniej się tym wszystkim przejmowałem.

18

mysle ze pracuj w weekendy ale max po 6godz w sobote i niedziele - PO moze bedzie mniej zły na was. nie zapominal douczać sie nowych rzeczy wieczorami w tygodniu

1

Jakby to dyplomatycznie napisać, po prostu się nie szanujesz. I nie chodzi o to, że siedzisz po godzinach, bo rozwój na każdej płaszczyźnie jest bardzo ważny w życiu człowieka. Pod warunkiem, że robisz coś, bo lubisz i tego chcesz.

1

Pogadaj z PO i kolegą. Macie chyba retro? SM nic nie pomoże, IMO tylko będzie przeszkadzać.

4
PatrykGin napisał(a):

Cześć,

W międzyczasie zauważyłem, że dał temu zadaniu priorytet "high".

W międzyczasie zauważyłem :D To czerwona flaga jeśli PO coś tam sobie klika i przestawia priorytet bez jasnego powodu na high 🚩 PO ma chyba wyjewane na komunikację.

Product Owner stara się dopychać zadań do Sprintu zawsze na styk lub za dużo. Wytwarza poczucie ciągłego "opóźnienia" w zespole. Tak jakbym ja był winny, czy kolega z zespołu xD

No i aż wstyd się przyznać, ale dzisiaj siedziałem i robiłem zadanie by trochę przyśpieszyć w Sprincie za darmo (pracujemy zdalnie).

To, co robisz, to się nazywa enabling. https://en.wikipedia.org/wiki/Enabling

To PO zjechał sprawę i to on powinien przemyśleć swoje zachowanie.
Jednak jeśli programista nie zgłasza mu problemów, tylko ukrywa problemy, to taki PO może w ogóle nie zauważyć, że robi coś nie tak.

0
Dregorio napisał(a):

Pogadaj z PO i kolegą. Macie chyba retro? SM nic nie pomoże, IMO tylko będzie przeszkadzać.

Jak mam pogadać z PO na retro jak on też tam jest? Mam mu w twarz powiedzieć, że jest za duża presja? Z tego co wiem presja spływa odgórnie z dyrektorów na niego, a on potem na nas przenosi.

0
PatrykGin napisał(a):
Dregorio napisał(a):

Pogadaj z PO i kolegą. Macie chyba retro? SM nic nie pomoże, IMO tylko będzie przeszkadzać.

Jak mam pogadać z PO na retro jak on też tam jest? Mam mu w twarz powiedzieć, że jest za duża presja? Z tego co wiem presja spływa odgórnie z dyrektorów na niego, a on potem na nas przenosi.

Co to znaczy "presja"?

Po prostu macie jakieś zasoby ("people are a resource") i w ramach tych zasobów możecie coś dostarczyć. Jak chcą więcej, to z czegoś trzeba będzie zrezygnować (np. robić ficzer Y zamiast X. Albo robić te same ficzery szybciej, ale za to gorzej, gdzie poświęci się jakość rozwiązania). Może pewnych rzeczy nie warto robić, bo lepiej użyć gotowego rozwiązania na rynku. Może trzeba zatrudnić więcej programistów. Może innych programistów (może np. jesteście za słabi technicznie). Albo może macie słaby workflow i robicie ręcznie to, co można zautomatyzować. A może scope projektu jest za duży, a oczekiwania nierealistyczne i powinno zostać to skorygowane itp.

3

@PatrykGin Jak chcesz rozwiązać problem bez rozmowy? W szkole powinno się przeprowadzac kursy komunikacji. Wiele osób ma problem z tym. Ja bym zacząłna spotkaniu od tego, że taski są za duże i może lepiej je bardziej granulowac/rozbijać. Mozesz np. poruszyć temat mikromanagementu i jak zle jest to podejście. By lepiej ci pomoc musiałbym lepiej zrozumieć dynamikę w zespole.

Ta rozmowa nie będzie łatwa, ale jak jej nie przeprowadzisz będzie tylko gorzej. Bo Ty będziesz coraz więcej czasu spędzał po godzinach, a PO coraz więcej do sprintu wrzucał bo "widzi progress".

3

Rozmowa jest konieczna, ale nie po to, aby rozwiązać problem (bo raczej go nie rozwiąże), tylko aby wytrącić drugiej stronie z rąk ściemę, że niby gdybyś na spokojnie porozmawiał, to Twoje uwagi byłyby uwzględnione.

To jest trochę kwestia osobowości, być może zainteresowań w jakimś stopniu zbieżnych z pracą, że się chce aby wynik naszej pracy działał, presję się odczuwa, chociaż ktoś inny zupełnie słusznie mógłby racjonalnie wytłumaczyć, że nie ma istotnych powodów odczuwania tej presji. Sam to mam i miałem, nawet będąc w mojej ocenie w lepszej pozycji negocjacyjnej niż firma dla której coś robię/robiłem. Nie ma na to rozwiązania. Do zawalania terminów trzeba się przyzwyczaić, trzeba też znaleźć sobie poza-pracowe aktywności i nadać im priorytet nad "pilnymi" rzeczami z pracy.

0

Znam temat.

Teraz tak, w zależności jaką masz poduchę finansową
A - możesz mieć to w pupie, robić swoje i mówić co myślisz, tyle że w sposób kulturalny
B - przeczekać depa, w końcu walnie na zawał albo go wywalą za niedowożenie, bo jednak względnie dużo firm traktuje PO jak kierowników

Nazwa stanowiska nie jest istotna. Znaczenie ma co kto może czyli authority/power & budget.

Część kolegów tutaj pisze, że rozmowa może być rozwiązaniem problemu.

Może, może nie. Nie wiesz na kogo trafisz, czasem taka rozmowa faktycznie rozwiąże problem czasem to przyczynek do podjebki i wywałki.

Jak to córka Goldratta opisywała w swoim modelu konfliktów, masz trzy poziomy:
1 definicja problemu
2 definicja rozwiązania
3 definicja implementacji rozwiązania
0 sekretny poziom nie bo nie, z różnych względów np kulturowych

Jak zazwyczaj polecam logiczne wnioskowanie - jeśli jest "presja" na X, to znaczy że Y, Z i tak dalej idą na drugi albo dziewiąty plan z kosmosu.
Jeśli mimo tego taki kacyk dalej uważa, że wszystko jest top priority critical necessary must have to cóż, może czas po prostu odświeżyć resume dla zdrowia psychicznego. Albo olać sranie i robić swoje. Po prostu nie wiem, dla mnie to trochę lotto.

Z niektórymi ludźmi po prostu nie da się współpracować.

0
Dregorio napisał(a):

Pogadaj z PO i kolegą. Macie chyba retro? SM nic nie pomoże, IMO tylko będzie przeszkadzać.

Jeśli SM prawidłowo pilnuje numerków, to pomoże, i nie pozwoli dopychać zadań pod sufit.

PatrykGin napisał(a):

Jak mam pogadać z PO na retro jak on też tam jest? Mam mu w twarz powiedzieć, że jest za duża presja?

No raczej. Po to jest retro, żeby rozmawiać o problemach.

Z tego co wiem presja spływa odgórnie z dyrektorów na niego, a on potem na nas przenosi.

Tak mi przykro... i serio uważa, że dobrym pomysłem jest przenoszenie swoich problemów na programistów?

0

Ja nie bez powodu nie mam kredytów - mogę sobie pozwolić żeby mieć takie zachowania w nosie, i robić swoje w swoim tempie, ewentualnie zaśmiać się prosto w twarz takim osobom gdy mam na to ochotę.

2

W jakimś kołchozie robisz, nie jesteś od zadowalania PO, tylko od realizowania zadań w realnych ramach czasowych, to normalne, że czasem coś więcej czasu wymaga niż na początku zakładano, bo wychodzą jakieś nieprzewidziane zależności (oczywiście w drugą stronę też się zdarza - szybciej ukończona praca, której nie musisz się chwalić, tylko wolne sobie zrobić :) tak dla własnego zdrowia i odpoczynku!)

Po pierwsze naucz się asertywności i mówienia „nie” PO to nie twój przełożony ani szef tylko członek zespołu.

Po drugie zacznij się rozglądać za nową pracą, gdy przejdziesz parę rozmów boostuje pewność siebie i zmniejszą się stres związany z utratą obecnej pracy.

0
PatrykGin napisał(a):

Mój Product Owner jest codziennie na Daily.

Możesz zacząć od zapytania SM i PO czy PO nie chce zdjąć jakiegoś taska z backlogu skoro ma tak dużo czasu, że wdzwania się na spotkania dedykowane dla zespolu deweloperskiego, o których istnieniu nie musi nawet wiedzieć.

0

Sory za ostre słowa, ale niestety tak działa prawdziwy wolny rynek w tym kapitalistycznym świecie. Jeśli cena twojej pracy spadła, a pracodawca płaci ci tyle samo co miesiąc bo musi, to będzie żądał od ciebie (na różne sposoby, nie zawsze spoko) więcej pracy.

przez co boję się, że będzie mi ciężko znaleźć coś nowego

Oczywiście polecam ci, tak jak wszyscy tutaj, się postawić i nie robić za darmo, może niekoniecznie śmiejąc się w twarz oprawcy, ale kulturalnie ustalić zasady gry. Ale żeby w ogóle zacząć, to musisz się zastanowić, jak bardzo jesteś zastępowalny. Piszesz, że boisz się utraty pracy. Czy faktycznie twój pracodawca może cię zastąpić kimś tańszym i posłuszniejszym w ciągu miesiąca? Wątpię, raczej posiadasz jakąś wiedzę domenową, ogarniasz projekt, zależności itp. Całkiem możliwe, że nie jest aż tak źle.

0

Po prostu zapierd**aj albo szukaj nowej roboty, ale tak czy siak miej świadomość że teraz na każde ogłoszenie jest 100 kandydatów w tym 20 seniorów i rekrutacje zapełniają się w 14-30 dni.

1

Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Dobija mnie fakty że w Rzeszowie nie ma pracy jako Java Developer a zdalnie jest sporo chętnych, nawet Seniorów +10 lat doświadczenia. Będę po prostu codziennie dokumentować swoją pracę, wypychać commity, mówić na Daily co robię i tyle. Nadgodzin darmowych postaram się nie robić. Reszta niezależna jest ode mnie. Najwyżej mnie zwolnią i zastąpią. Jakoś trzeba żyć. Nie spodziewałem się, że w życiu dorosłym wciąż będę mieć takie problemy mimo już ponad 5 lat pracy i że rynek tak się zmieni. Bardziej się stresuję teraz, aniżeli jak miałem 2 lat doświadczenia. Myślałem że jak "przebrnę" te 5 lat to będzie łatwiej, bo tak mi mówiono, że potem to już "z górki". Dobranoc

0

W korporacjach często jest presja na dostarczanie. Często są deadline'y. Taki klimat po prostu. Są wykłady na ten temat, a nawet książki. Taka cena zarobków, stresu, odpowiedzialności. Coś za coś. Albo się na to godzisz albo wychodzi z kołowrotka.

2

W korporacjach często nie ma presji na dostarczanie. Często są odległe deadline'y. Taki klimat po prostu. Są wykłady na ten temat, a nawet książki. Taka cena bycia trybikiem, pracy odtwórczej i braku odpowiedzialności. Coś za coś. Albo się na to godzisz albo wychodzi z kołowrotka.

1

może jakies dobre whiskey dla product ownera? np Macallan?
myśle, że spojrzałby łagodniej trochę w kolejnych sprintach

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.