Rekruter powiedzial mi: "Po rozmowie z architektem, bedziesz mial wyznaczony termin np. od godziny 10:00 na zdalny test. Ten test bedzie trwal np. od godziny 10:00 przez 4-5h wraz odpowiedziami, dlaczego tak, a nie inaczej rozwiazalem to zadanie. Dlatego musisz sobie wziac 1 dzien wolnego w pracy, zeby uczesniczyc w tej rozmowie rekrutacyjnej przez MS Teams."
Technologia C#, rynek niemiecki.
Czy warto uczesniczyc w takich zdalnych rekrutacjach "od godziny 10:00 przez 4-5h", w ktorych trzeba wziac 1 dzien urlopu, zeby brac w nich udzial?
Wynagrodzenie jest srednie dla seniora czyli 70k€ (jakas mala firma 100 osob z poludnia niemiec), ale w obecnej firmie i tak sie nie rozwijam i pisze w starych technologiach (WinFroms) i mam troche mniej kasy (jako senior), wiec i tak mialbym troche lepiej jakby co.
Do tego posredniakowi powiedzialem, ze moge max 2 razy w roku jezdzic do firmy, bo nie oplaca mi sie przenosic za takie pieniadze kilkaset km (z polnocy na poludnie), a jedzic do firmy (kilkaset km) tez czesto nie bede, bo powiedzial mi rekruter, ze firma nie zwraca za benzyne, ani za hotel.
Noza na gardle nie mam. Moge spokojnie szukac innej firmy jakby co.
W sumie to szukam nowej firmy glownie dlatego, bo w obecnej nie mam pracy 100% zdalnej. Nawet to, ze sie nie rozwijam w pracy oraz podwyzki ponizej inflacji, az tak mi mnie przeszkadzaja.