Wielu by powiedziało, że praca idealna. Moje życie wygląda w ten sposób.
Pracuje w korpo. Ustawiam sobie budzik na 10, a laptopa zamykam juz o 15-16 (płacone 8h oczywiście). Nikt się nie czepia ani nic, a urlop mogę brać kiedy chcę (niepłatny). Zazwyczaj u nas są taski wycenione na 1-3 dni, a je robie w 2h i udaje, że zajmują tyle dni żeby nic nie robic. Większość czasu przeglądam neta albo odchodzę cos obejrzeć. Już mnie to zaczyna nudzić, brak kontaktu z ludźmi też mi przeszkadza. Czasem mam ochotę popracować fizycznie jak w mojej pierwszej pracy albo całkowicie zmienić kierunek. Studia uświadomiły mnie, że IT mnie kompletnie nie interesuje i z nich zrezygnowałem na czwartym semestrze. Teraz ciągnę to tylko z wygody i dla kasy. Jest ktoś w podobnej sytuacji?
Zmagam się z tym samym problemem. Na chwilę obecną doszedłem do wniosku że dojadę jakoś jeszcze z rok lub dwa i następnie zacznę się przebranżawiać, lub pracować na 1/3 etatu.
Zastanawiam się na pójście w lotnictwo (tydzień latania, tydzień przerwy) - na początku trzeba władować 200k no ale to koło roku się zwraca, praca fajna i to nie kolejne klepanie CRUD
X00R napisał(a):
Pracuje w korpo. Ustawiam sobie budzik na 10, a laptopa zamykam juz o 15-16 (płacone 8h oczywiście). Nikt się nie czepia ani nic, a urlop mogę brać kiedy chcę (niepłatny). Zazwyczaj u nas są taski wycenione na 1-3 dni, a je robie w 2h i udaje, że zajmują tyle dni żeby nic nie robic. Większość czasu przeglądam neta albo odchodzę cos obejrzeć.
Weź no podpowiedz w jakiej firmie takie luksusy bo u mnie ostatnie tygodnie taki zapier***, że mam już powoli dość :D
To teraz sobie wyobraź życie, jak ledwo starcza od 1 do 1, z kredytem na 30 lat.
Zawsze to możesz rzucić, przecież nikt Cię raczej tam nie trzyma
To zmień i nie marudź.
Nie, nie nudzi mnie ta praca. Akurat robię w embedded, wszyscy znają wady tej branży - gorsze stawki, stare technologie. Ale jakoś jara mnie ta praca, do dzisiaj mam radochę z zapalania diod :D
Problem jest głębszy. Oczywiście mając do dyspozycji tyle czasu, można by wstawać o 5.00 na siłownię, robić różne rzeczy, ale powiem z własnego przykładu. Przewaliłem już różne pozycje na temat produktywności, Brian Tracy, David Allen itd... wszędzie trąbią jak to trzeba blokować kalendarz zapełniać go. Pare razy próbowałem ale to tak nie działa, bo może z 3 dni byłem w stanie trzymać się planu.
Nie wiem jak to inni robią, może ktoś zaszeruje metody produktywności.
Ostatnio mam to samo, nie sądziłem że złapie mnie kiedyś wypalenie… na te chwile chce ciągnąć programowanie dopóki jest mocno dochodowe i wygodne(praca zdalna) ale nie wyobrażam sobie robić tego przez kilka/kilkanaście lat. Zacząłem się rozglądać co robić w zamian i tutaj jest problem bo jak ktoś wyżej wspomniał kurs na pilota jest bardzo drogi i co zauważyłem, jak jest załamanie na rynku to oni są zwalniani pierwsi a wcale tak łatwo nie jest znaleźć kolejną. Lekarz, dlugie studia i nie mogę sobie pozwolić żeby nie pracować przez tyle lat lub pracując o wiele mniej bo nie oszukujmy się potrzeba czasu. Budowlanka/remonty itp to nawet nie wspominam. Spawacz to tylko za granicą i nie jest to takie kolorowe jak niektórzy twierdzą. Może działanie w mediach ale to też mocno nie stabilne i jeszcze szybciej się zmienia niż nasza branża. Totalnie nie mam pomysłu…
@sfan: Bo czytanie tych książek za dużo nie pomoże. Można co prawda wyczytać jakiejś schematy działania ale na tym się kończy. Dobrze jest np. trenować mniejszymi seriami bo jak narzucisz sobie za duże tempo i co gorsza, ułożysz sobie idealny plan, który nie istnieje, a w takich książkach to jest przedstawiane to wystarczy, że jakaś czynność wytrąci Ciebie z tego rytmu działania i zaczynasz od nowa, z mniejszą motywacją. Z mojego doświadczenia pomagały na start zimne prysznice z rana bo człowiek ( przebudził się do działania + robił coś czego nie lubi i dzięki temu trenowałem sobie silną wolę do tego czego nie cierpiałem robić). Potem z automatu już wstawałem bo wyrobiłem sobie ten nawyk i nawet nie zauważałem, a siedziałem np. przy biurku i uczyłem się nowych rzeczy. Więcej czasu spędzamy nad rozmyślaniem nad zrobieniem czegoś niż faktycznie rozpoczęciem tego działania. Po prostu blokuje Nas własna strefa komfortu i brak wyrobionych nawyków.
pilot, doktur, spafacz, budowlaniec
jeszcze tylko brakuje nauczyciela, prawnika i policjanta
jest pierdyliard innych zawodów, a tu lista jakby (bez obrazy) wymieniał je uczeń podstawówki bez świadomości :P
Zetkniecie się z tym jak wygląda praca w jakimkolwiek innym zawodzie i wszyscy grzecznie wrócicie do klawiatury. Nigdy tak bardzo snowflake-owego topicu w internetach nie widziałem.
Ja wychodzę z założenia że kiedyś byłem mocno zajawiony na temacie programowania i dużo siedziałem przy kompie. Praca + klepanie swoich rzeczy - głównie nauka programowania. Wtedy mogę powiedzieć o sobie że zasuwałem. Niestety doszedłem do muru że nawet hajsy bardzo dobre które przychodzą na konto zbytnio mnie nie rajcują bo na nie nawet nie zaglądam kiedy przyszły, mam to w czterech literach. A jak czytam o ludziach którzy robią po 2-3 etaty to zastanawiam się jak mają na to energie
Nie nudzi, jak nie miałem urwania głowy w pracy jak przez ostatnie pół roku, to realizowałem projekty jako wolny strzelec i wpadały dwie wypłaty :D Jak IT Cię nie interesuje to poszukaj czegoś co Cię zainteresuje, bez sensu się męczyć
Ja mam aktualnie zapierdziel, ogólnie nawet jak nie mam w pracy zapierdzielu to staram się jakoś ten wolny(o ile jest) czas pożytkować na nadrobienie zaległości, czy to jakieś DDD, DevOpserka itp...
Z własnego doświadczenia wiem, że perspektywa zmienia się jak masz dziecko albo drugą połówkę, bardziej docenia się pracę zdalną i to że możesz z dzieckiem/żoną spędzić chociażby godzine więcej dziennie.
Wyobraź sobie że urodziło Ci się dziecko 2 tygodnie (albo 3) tacierzyńskiego i wracasz do pracy, przykładowo na tirze, 5 dni w pracy i wracasz na weekendy(o ile dobrze pójdzie), dziecka praktycznie nie widujesz, przypuszczam że na samolocie jest podobnie, podobnie praca gdzieś w fabryce na zmiany, przychodzisz z nocki i idziesz spać.
Ogólnie taka praca, jaką mamy to moim zdaniem przywilej, bo nawet jak siedzisz po pracy i się rozwijasz, co jest super, to jesteś z najbliższymi.
Takie jest moje zdanie, jeśli czegoś nie dostrzegam to poprawcie mnie proszę.
@Sumekprog: Ty chyba nie wiesz co oznacza male dziecko w domu :P Sasiad ma fajna prace, jest kapitanem na statku, 4 miesiace plywa (caly swiat) i pozniej 4 miesiace wakacji (gdzie zwykly czlowiek musi taki urlop prawie 4 lata skladac, do tego majac tylu czasu mozna mnostwo fajnych rzeczy zrobic).
Jak czytam takie rzeczy to sie zastanawiam jak to nie walnęło wcześniej.
Drogi opie jest człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek ambicji i nudna powtarzalna robota to maks na co cie stać. Właśnie nadciąga odpływ i się okaże kto jest bez kąpielówek. Może warto odświeżyć kontakty z budowlanki.
Kłamać córeńko nieładnie. Niczym się nie różnisz od Kłameusza, tyle tylko że on kradnie miliony a ty nędzne kilka roboczoczłowiekodupogodzin.
Jak rozmawiam ze znajomymi to większość chce pracować nie dłuzej niż do 40stki a później pójść całkiem w co innego. Często przewija się stolarstwo, heh. Ilu z nich na poważnie by to zrobiło to nie wiem, ale na pewno nie jesteś osamotniony.
O naiwności...Ciekawe komu taki jeden z drugim wciśnie uklepaną w kącie meblościankę za nie wiadomo ile. Mam grubościówkę, heblarkę, taśmową, wrzecionową, stary budynek gdzie jest wolne 150m2 i żeby otworzyć interes musiał bym z minimum pół bańki wsadzić. Stolarstwo jest fajne jako hobby jak sobie strugiem z Veritasa ściągasz płateczki śniegu z deseczki...A dla założyciela wątku polecam górnictwo. Braki są ogromne i nikt się nie pcha. Normalnie rynek pracownika. Nabierzesz krzepy, wigoru i wytrzymałości na debilizm.
Zacznijmy od podstaw pracy zdalnej:
- Drążek na ścianie lub balkonie
- Zestaw hantli
- Sztanga
- Odżywki
Nie ma absolutnie żadnego powodu żeby nie posiadać 6-packa (i nie mówię tutaj o piwie).
A teraz mądrość z Hacker News:
(Your brain is...) fighting boredom by becoming dumber
także trzeba uważać...
Zatrudnij się do normalnej firmy z normalnymi projektami i problem z głowy. To, że wstajesz o 10 i zamykasz o 15 to tylko i wyłącznie zależy od Ciebie.
A ja przedstawię to ze swojej perspektywy.
Gdy mam projekt w pracy który mnie frustruje bardziej niż zadowala - > to mam większą motywacje do siadania do swoich projektów i znowu czuje zajawke
Gdy mam projekt w pracy który mnie totalnie zadowala -> nie mam w ogóle chęci po pracy robić czegoś samemu
A masz jakieś hobby po pracy? Mało kto ma pracę która go pasjonuje, wykonywanie pracy dla kogoś innego raczej rzadko spełnia osobiste cele. Może powinieneś zmienić podejście, w pracy praca, a po pracy pasja.
Brzmi jak jakaś podpucha, zaraz pewnie pojawi się artykuł na onecie o rozkapryszonych kucach sklejony z odpowiedzi w tym wątku o_O Prawdziwy operXalacz by się dalej opieXalał, a nie szukał sobie zajęcia ;)
Zespół i firma mnie znudziła wiele razy. Ale wtedy zmiana pomaga.
Może pomyśl o zmianie ścieżki i zostań np. project managerem czy engineering managerem. Zostaniesz w IT a jednak większy kontakt z ludźmi, więcej się dzieje więc w twoim przypadku może być większa satysfakcja z wykonanej pracy a przywileje z bycia w branży pozostaną. Ewentualnie zmień środowisko z korpo na jakiś polski software house gdzie musisz logować każdą godzinę pracy to może docenisz korpo luz
flinst-one napisał(a):
Brzmi jak jakaś podpucha, zaraz pewnie pojawi się artykuł na onecie o rozkapryszonych kucach sklejony z odpowiedzi w tym wątku o_O Prawdziwy operXalacz by się dalej opieXalał, a nie szukał sobie zajęcia ;)
Zgadzam się w 100%.
Teraz ciągnę to tylko z wygody i dla kasy. Jest ktoś w podobnej sytuacji?
Ale to w zasadzie czego byś oczekiwał? Ekscytującego życia z podróżami. Spotykania mnóstwa osób? Jak chcesz coś takiego to sam to musisz sobie zorganizować. Jesteś dorosły i nikt nie będzie ci życia ogarniać.
X00R napisał(a):
Wielu by powiedziało, że praca idealna. Moje życie wygląda w ten sposób.
Gdzieś to już słyszałem. A tutaj. No cóż, dalej nic nie powiem :(
Pro tip - praca to tylko praca i źródło zarobków, nie musisz się emocjonalnie do niej przywiązywać. Możesz robić coś interesującego po pracy, albo nawet w trakcie skoro masz takie luzy. Nie wiem, czemu wśród programistów często panuje przekonanie, że praca to musi być pasja i trzeba się w niej spełniać (jakby nie można było się spełniać na czymś innym niż praca).
Daję 3/10 bo odpisałem na tę zarzutkę.
Praca nudzi mnie skrajnie, większość dnia siedzę i gapię się w monitor bez celu. 2h faktycznego pisania kodu w ciągu dnia to dla mnie wyznacznik "dzisiaj było niesamowicie produktywnie".
Przebranżowić się? Nie mam żadnych innych umiejętności.