Jak się jest ekspertem to raczej z Remote Work nie ma problemu :) a jazda do biura, żeby siedzieć samemu albo z jednym chłopem z 8 osobowego zespołu dla mnie to błazenada i od raz zawsze konfrontowałem z przełożonym, że mi się to nie podoba, albo wszyscy jesteśmy in razem a architektem i leadem i bossami albo mi się też nie chce. I albo zwalniałem się albo szli mi na rękę i zgadzali się na 100% remote.
- 1
- 2

- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około 14 godzin
- Postów:443


- Rejestracja:ponad 6 lat
- Ostatnio:dzień
- Postów:713
Nie, nie kończy się.
- Rejestracja:około 3 lata
- Ostatnio:około rok
- Postów:2000
kosmonauta80 napisał(a):
Naprawdę, taka to krzywda przychodzić do biura? Naprawdę uważacie, że siedzenie na dupie cały dzień, smrodzenie się jest zdrowe? Zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Chciałbym mieć pracę w IT o układzie hybrydowym.
Prawdziwy informatyk nigdy nie opuszcza swojej piwnicy. Stąd takie ciśnienie na pracę zdalną, bo konieczność opuszczenia barłogu to tak jak przesadzanie drzewa w inne miejsce. Im lepszy specjalista, tym głębiej siedzi w piwnicy i rzadziej ją opuszcza.
Praca w biurze wymaga po pierwsze umycia się, po drugie założenia czystych ubrań, a po trzecie pójścia między ludzi. A tak, można zwlec się z łóżka, zamówić pizzę, rozpłaszczyć się już od razu i nie ruszać się przez cały dzień. Chyba że do kibla, choć najlepsi rozwiązali i ten problem.

Prawdziwy informatyk nigdy nie opuszcza swojej piwnicy
Żona specjalnie chciała dom bez piwnicy żebym się tam nie zabarakadował XD


- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około 14 godzin
- Postów:443
gajusz800 napisał(a):
kosmonauta80 napisał(a):
Naprawdę, taka to krzywda przychodzić do biura? Naprawdę uważacie, że siedzenie na dupie cały dzień, smrodzenie się jest zdrowe? Zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Chciałbym mieć pracę w IT o układzie hybrydowym.
Prawdziwy informatyk nigdy nie opuszcza swojej piwnicy. Stąd takie ciśnienie na pracę zdalną, bo konieczność opuszczenia barłogu to tak jak przesadzanie drzewa w inne miejsce. Im lepszy specjalista, tym głębiej siedzi w piwnicy i rzadziej ją opuszcza.
Praca w biurze wymaga po pierwsze umycia się, po drugie założenia czystych ubrań, a po trzecie pójścia między ludzi. A tak, można zwlec się z łóżka, zamówić pizzę, rozpłaszczyć się już od razu i nie ruszać się przez cały dzień. Chyba że do kibla, choć najlepsi rozwiązali i ten problem.
Bo koszta dojazdu rosną, nie wiem jak ty i większość, może mieszkacie w dużym mieście, ja żyję na zadupiu 100km najbliżej do miasta, gdze jest IT hub i jasne mogę dojeżdzać te 1h20min jeśli mi ktoś zapłaci 2h za dojazd i kolejne 2h za powrót czyli już mam zamiast 8h 12h w ciągu dnia gdzie nie ma mnie w domu. Do tego dochodzi Diesel za prawie 8pln/litr jak pracodawca pokryje i dodatkowo doliczę sobie to do stawki to mogę jeździć :) dodatkowa kasa nie za boli.

- Rejestracja:ponad 6 lat
- Ostatnio:6 dni
- Lokalizacja:Silesia/Marki
- Postów:5505
orchowskia napisał(a):
Jak mieszkałem w zielonej górze to nie rozumiałem jak ktoś może chcieć pracować zdalnie - dojazd ja drugi koniec miasta?
Można jeszcze pracować w innym mieście niż sie mieszka :D Np Katowice-Warszawa :D I teraz jak wrzucą jedno spotkanie w biurze rocznie to spoko, ale jak jedno spotkanie w biurze tygodniowo to robi się problem
I teraz pytanie. Firma zrobi dla mnie wyjątek a inni będą musieli się zjawiać i mnie nienawidzić za to że wdzwaniam się z łóżka, albo firma będzie musiała za mnie zrezygnować. Bo opcji robienia trasy Katowice Warszawa raz w tygodniu nie ma :P
- Rejestracja:ponad 3 lata
- Ostatnio:około 3 godziny
- Postów:96
https://gospodarka.dziennik.pl/praca/wideo/8581529,praca-zdalna-telepraca-firma-pandemia-pracownicy.html
Patrzcie jak PRowo urabiają, "Źródło MarketNews24" ;) Ciekawe, komu na tym zależy, moim zdaniem to lobbing posiadaczy powierzchni biurowych. To są firmy, które zainwestowały grube miliardy i muszą zrobić wszystko, żeby wmówić ogółowi, że lepiej siedzieć przy laptopie w openspejsie zamiast w domu. To dla nich być albo nie być, ostatni bój.



- Rejestracja:około 6 lat
- Ostatnio:około 15 godzin
- Postów:1461
- ostatnio zaczely pojawiac jakies pasty na temat zwolnien. Smieszne zarty, niech ktos zatrzyma te karuzele smiechu. Pokazalem kuzynowi z gimnazjum i powiedzial, ze smieszne, ale troche dziecinne i glupie.
Moja opinia o tym jest taka, ze sa branze, gdzie ludzie maja rigcz, np. medycyna, prawo i nie sr@@@ w swoje gniazdo.
Programisci, faktycznie nie dorosli do statusu, ktory maja dzieki zagranicznym kontraktom.
Przyszlo moze smieszkom do glowy, ze nakrecanie wrazenie, ze rynek sie psuje, w koncu ten rynek popsuje?
Jak taki mid/junior 30 razy dziennie przeczyta wyrazenie “ kryzys w it”, to zgodzi sie na smieciowa oferte, albo nie pojdzie po podwyzke.
Zastanawiliscie sie, co takimi pseudo-smiesznymi pastami chcecie osiagnac? Umyslowa gimbaza.
- Na szczescie nie ma kandydatow na prace na miejscu, wiec raczej nie przejdzie.





- Rejestracja:ponad 5 lat
- Ostatnio:około 14 godzin
- Postów:443
renderme napisał(a):
- ostatnio zaczely pojawiac jakies pasty na temat zwolnien. Smieszne zarty, niech ktos zatrzyma te karuzele smiechu. Pokazalem kuzynowi z gimnazjum i powiedzial, ze smieszne, ale troche dziecinne i glupie.
Moja opinia o tym jest taka, ze sa branze, gdzie ludzie maja rigcz, np. medycyna, prawo i nie sr@@@ w swoje gniazdo.
Programisci, faktycznie nie dorosli do statusu, ktory maja dzieki zagranicznym kontraktom.
Przyszlo moze smieszkom do glowy, ze nakrecanie wrazenie, ze rynek sie psuje, w koncu ten rynek popsuje?Jak taki mid/junior 30 razy dziennie przeczyta wyrazenie “ kryzys w it”, to zgodzi sie na smieciowa oferte, albo nie pojdzie po podwyzke.
Zastanawiliscie sie, co takimi pseudo-smiesznymi pastami chcecie osiagnac? Umyslowa gimbaza.
- Na szczescie nie ma kandydatow na prace na miejscu, wiec raczej nie przejdzie.
Mam wrażenie, że się boisz, właśnie swojego zwolnienia i że roboty nie będziesz mógł znaleźć XD


- Rejestracja:ponad 8 lat
- Ostatnio:17 minut
renderme napisał(a):
- ostatnio zaczely pojawiac jakies pasty na temat zwolnien. Smieszne zarty, niech ktos zatrzyma te karuzele smiechu. Pokazalem kuzynowi z gimnazjum i powiedzial, ze smieszne, ale troche dziecinne i glupie.
Moja opinia o tym jest taka, ze sa branze, gdzie ludzie maja rigcz, np. medycyna, prawo i nie sr@@@ w swoje gniazdo.
Programisci, faktycznie nie dorosli do statusu, ktory maja dzieki zagranicznym kontraktom.
Przyszlo moze smieszkom do glowy, ze nakrecanie wrazenie, ze rynek sie psuje, w koncu ten rynek popsuje?Jak taki mid/junior 30 razy dziennie przeczyta wyrazenie “ kryzys w it”, to zgodzi sie na smieciowa oferte, albo nie pojdzie po podwyzke.
Zastanawiliscie sie, co takimi pseudo-smiesznymi pastami chcecie osiagnac? Umyslowa gimbaza.
- Na szczescie nie ma kandydatow na prace na miejscu, wiec raczej nie przejdzie.
Wanna-be juniorzy nie definiuja rynku. A kazdy kto w tymchociaz troche siedzi to wie jakie sa realia i ile ofert dostaje chociaz nawet nie prosil

- Rejestracja:prawie 12 lat
- Ostatnio:6 dni
- Postów:40
Aktualnie justjoin.it:
12912 (biuro lub hybrid) vs 2096 (całkowicie zdalnie).

- Rejestracja:około 2 lata
- Ostatnio:około 2 lata
- Postów:70
Biorę właśnie udział w rekrutacjach na Java Developera i jestem załamany bo się wyprowadziłem z dużego miasta całkowicie na wioskę gdzie kupiłem dom i lekką podłamkę łapię. Coraz więcej firm chce pracy hybrydowej, stacjonarnej co jest dla mnie niemożliwe.



- Rejestracja:ponad 3 lata
- Ostatnio:około 3 godziny
- Postów:96
Po pierwsze - 12912 uwzględnia w sobie remote. Po drugie - nie wiem, czy to nie jest jakiś błąd, bo jak się przewija listę, to "na oko" zdecydowanie jest większy udział pracy zdalnej niż te 20%. Raczej tak z 75%. Po trzecie - inaczej ten rozkład wygląda dla juniorów, a inaczej dla seniorów.

- Rejestracja:około 6 lat
- Ostatnio:2 dni
- Lokalizacja:Kraków
- Postów:255
Firma, do której przeszedłem od stycznia miała w ofercie, że niby praca hybrydowa w biurze w wwa. Na starcie mi powiedzieli, że "nie ma takiego przymusu, zachęcają ale przeciez nie beda mnie cisnac abym z Krk jezdzil do nich pare dni w tygodniu". Ostatecznie trafiłem do zespołu porozwalanego po europie więc praktycznie zero benefitu w przychodzeniu do biura. Podejrzewam, że spora część firm ma podobne podejście. Póty zostanie z nami praca zdalna, póki będzie ssanie na specjalistów IT, czyli pewnie jeszcze bardzo długo.

- Rejestracja:około 3 lata
- Ostatnio:ponad rok
- Postów:6
Od 10+ lat jestem na b2b, albo sama odchodziłam albo mnie redukowali jako konsultanta. Zawsze nowy projekt za stawkę wyższą. I ZERO przestojów pomiędzy projektami.
Kryzys jest na zachodzie, bo tam są rozdmuchane biznesy i olbrzmie koszty pracownicze - 3-5x naszę. Mamy dobre perspektywy, należy cisnąć na stawki cały cas.
Na zachodzie są zamykane projekty i przesuwane tutaj. Bo się opłaca. Do Indii nie pójdą, bo już się tam sparzyli

- 1
- 2