Przeleciałem przez temat Gdzie szukać pracy całkowicie zdalnej? ale nie znalazłem odpowiedzi na swoje pytanie. Mam problem ze znalezieniem pracy z widełkami 200+ zł/h (choć symptomy zacząłem dostrzegać już przy 150zł/h). Stanowisko to data scientist (python, tensorflow, big data ze sparkiem, te sprawy). Znam następujące portale oraz ich wady:
- polskie job boardy z obowiązkowymi widełkami - bardzo mało ogłoszeń (spełniających threshold stawki oraz full-remote), głównie te same firmy od lat. Bardzo często rekruter wraca z pytaniem, czy stawka do negocjacji. Dla części z nich już pracowałem w przeszłości.
- angellist - sparzyłem się kilkukrotnie jeśli chodzi o startupy, obietnica stawki też wątpliwa.
- linkedin - dobre tutaj jest to, że ogłoszenia spływają samoczynnie (mam b. dużą sieć), każdego tygodnia. Chyba 50% mojej pracy pochodzi z LinkedIn. Natomiast całościowo jest nieciekawie - ogłoszenia zazwyczaj bez widełek, jak byłem młodszy i szukałem aktywnie, to okazywało się że UoP, wieloetapowa rekrutacja, lub inna bzdura. Bardzo często Julki i Nastie uparcie uważające, że Data Engineer i Data scientist to ta sama osoba. No i zagraniczne firmy szukające tylko on-site w Holandii, Anglii, itp.
- bezpośrednio do FAANG - jestem słaby z puzzli i zagadek, nie mam motywacji do dziobania w leetcode, z rozrywek wolę filmy, daytrading, shinrin-yoku (pójście do lasu), na plażę : ]
- portale pod dany kraj - jak to się nazywało? swiss jobs board? ponownie, bardzo mało ogłoszeń. Teoretycznie mógłbym zaaplikować na jakiegoś data analityka, po wczytaniu okazuje się że niemiecki obowiązkowy WTF wszyscy wykształceni Niemcy jakich poznałem znają j. angielski
Przejawiały się we wpisach znajomości - niestety nie posiadam, dlatego to odpada. Wynika to z tego, że w życiu prywatnym nie lubię ludzi - wolę maszyny oraz zwierzęta.
Jak żyć? Dziękuję z góry za uwagi i pomoc :)