Mi się wydaje, że z punktu widzenia prawa sam kod nie może podlegać ocenianiu, ale proces jego tworzenia - tzn. zachowanie "należytej staranności".
Np. w przypadku błędów lekarskich ocenia się nie efekt - ludzie zawsze umierali - ale zachowanie należytej staranności.
Błąd lekarski – (lege artis) jest to czynność (lub zaniechanie) niezgodne z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym.
Polega na naruszeniu przez medyka zasad ostrożności obowiązujących przy czynnościach lekarskich, reguł związanych z ich przeprowadzeniem.
Błędy w kodzie były i w programach, i w systemach operacyjnych, i w sondach kosmicznych też. Sądzę, że ocenie sądu będzie podlegać nie sam kod i błędy, ale czy była specyfikacja, reviewy, testy. Czy wyniki testów były logowane i oceniane przez manago/CCB.
Czyli np. jeśli był bug i CCB dało flagę "will not fix", to to jest ok.
Jeśli tester nie zalogował buga ale poszedł do deva i ten od ręki naprawił - to jest naruszenie procedur.
Podobnie, nikt nie jest w stanie udowodnić, czy drzewko klas jest dobre lub złe. Ale jeśli narysowane drzewko rożni się od implementacji - not to jest się do czego dowalić, niezależnie od efektu i sensu.