Wczoraj zadzwonił do mnie rekruter z Londynu, że widział moje CV i jego klient szuka frontendowca. No okej, szukam aktywnie pracy, pewnie widział na LinkedIn.
Pytam o więcej szczegółów - chłop mówi że frontend i Java - Javy nie umiem na ten moment, mówię o tym i chłop odpowiada że to żaden problem, wszystko ok. Wtedy jeszcze rozmowa nie była podejrzana xD
Następnie, mimo że w preferencjach na LinkedIn mam Opole/Katowice/Wrocław/zdalnie, facet gada że to praca hybrydowo z Krakowa... No ale słucham co gada, trochę dupa mi się pali, kilka rozmów jest zaplanowanych ale jakby nie wypaliły to byłby jakiś plan B. Miałam wysłać na maila zaktualizowane CV, odpowiedzieć na jakieśtam wstępne pytania. Niby normalna rekrutacja - do czasu.
Chłop dzwonił do mnie w ciągu jednego popołudnia z 6 razy, żeby powiedzieć mi np że mi wysłał maila xD
Potem że klient chce mnie zaprosić na rozmowę ale że to jest "urgent request" to by chcieli pogadać jeszcze w tym tygodniu. No to mówię że pasuje mi piątek, godzina dowolna (mieliśmy wtorek). Okej, przekaże.
Za 10 minut dzwoni że rozmowa odbędzie się następnego dnia, ale pół godziny, ale nic wielkiego, taka wstępna, techniczna później (wyraźnie zaznaczyłam że jeśli ma być rozmowa techniczna to chcę się przygotować i potrzebuję chwilę - szczególnie że mam też inne rozmowy w tym tygodniu). No dobra, jak wstępna to spoko.
Znowu telefon xD
"Widziałaś zaproszenie na jutro na 16? Możesz zaakceptować?"
Mnie już nerwy biorą bo ile można dzwonić w kółko.
Po 10 minutach zmienia się zaproszenie z półgodzinnej rozmowy na 1,5 godziny - znowu dzwoni rekruter, że jednak mogą być pytania techniczne bo mają "urgent request" XDDDD
A teraz dwa dla mnie największe hity - mimo mojej prośby, nie wysłał mi opisu oferty do teraz więc nawet nie znam zakresu obowiązków czy wymaganych umiejętności, a drugi, że znowu zadzwonił wczoraj że w sumie to szukają 5 osób i czy nie znam kogoś kto by nie chciał do nich przyjść (potem jeszcze przysłał mi maila z tą samą prośbą)
Ostatecznie przynajmniej ujawnił nazwę firmy, taka na 3 litery o okropnych opiniach na GoWork.
Wlazłam w g**no ale przejdę się na rozmowę, powiem im co myślę a przy okazji potrenuję rozmowę techniczną bo zawsze mnie ona stresuje.