chciałbym Państwu zwrócić uwagę na innego typu rekrutacyjny WTF, który wychodzi po czasie, który jest groźniejszy od takiego "zwykłego" bo marnuje nie godziny ale miesiące bądź lata
WFT - to rozminięcie się tego co było na rozmowie z tym co jest w rzeczywistości
Sam to teraz przerabiam
Moja rekrutacja do obecnego pracodawcy to były 4 etapy
- rozmowa techniczna
- zadanie domowe
- rozmowa o zadania + system design
- rozmowa tzw miękka
Pracę przedstawiano jako rozwój pewnej platformy w .Net (core i wyżej), w oparciu o chmurę Microsoft Azure, Asp, Rest itp
W firmie trafiłem do projektu z NetFrameworkiem 4.7, Azura i ASP widziałem jak świnia gwiazdy
Ostatnie zadania to:
- Dodanie property w db
- Sprawdzanie logów
- Dodanie xlsx ze zmianą atrybutu pól
- szukanie przyczyny błędu
- Naprawa builda
Zadania są mniej więcej tego kalibru, bo to stara platforma i raczej tam prochu się nie wymyśla, a raczej reaguje na bieżące potrzeby klienta
Z jednej strony można i należy docenić spokój w tym projekcie (taki emerycki projekt), z drugiej jeśli przychodziłem z zamiarem poznania, czegoś, nabycia doświadczenia, co dodatkowo jeszcze rozbudziła rekrutacja itd, a w pracy robi coś innego, to można poczuć delikatną frustrację
żeby nie było nieporozumień - zadanie to zadanie i w tych wymienionych przeze mnie nie ma nic złego, poza jednym jeśli to jest jedyny typ zadań, to tytuły, seniorskość, lata stażu - brutalnie mówiąc, g**no znaczą
po co im był potrzebny system design czy zadanie, skoro tą pracę może z sukcesem wykonać ktoś kto zna if-a, fora i wie gdzie się zaczyna i kończy metoda i klasa (nawet async awiat nie musi znać bo projekt takich rzeczy nie posiada)
po rozmowie z managerem dowiedziałem się, że nie będzie mnie oszukiwał, ale tak tu będzie wyglądać praca. Projekt z tych co najszybciej wychodzi się z niego przez zmianę pracy, bo żeby wyjść inaczej to trzeba znaleźć kogoś z innego projektu kto by chciał się zamienić
Nawet jeśli przyjąć taką interpretację, że byłem za cienki i wzięli kogoś innego a ja byłem tym pierwszym przegranym i w nagrodę wzięli mnie generalnie do firmy, do innego projektu, to czemu do końca utrzymywali iluzję co do moich przyszłych zadań?
Nie dziwię się tym wszystkim tematom o rekrutacji, że algo nie, że system design po co, że zadania bojkot - bo jeśli po tym wszystkim będzie się tylko robić ogony i nic więcej, to po co to wszystko?
to jest moim zdaniem najgorszy rodzaj WTF bo jak ktoś liczył na co innego niż ma, to nie stracił iluś godzin, ale raczej miesiące a może i lata.